- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (90 opinii)
- 2 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (128 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (230 opinii)
- 4 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (672 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (57 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (99 opinii)
Grafficiarze chwalą się atakiem na Pendolino
Film wrzucony do sieci przez samych grafficiarzy
Kilka dni temu grafficiarze (prawdopodobnie trójmiejscy) umieścili w Internecie film, na którym widać, jak malują tagi na pociągu Pendolino. PKP Intercity potwierdza, że na filmie widać zdarzenia z Trójmiasta, do których doszło w lutym. Pomorska policja o zdarzeniu dowiedziała się od nas.
Wideo jest zmontowane z ujęć wykonanych w różnych lokalizacjach i zmontowane w ten sposób, że ciężko jednoznacznie stwierdzić, gdzie doszło do samego aktu wandalizmu. Na pewno jednak widać na nim zarówno perony w Sopocie, jak i Wrzeszcz.
Co ciekawe "Ice Osc" wypowiadał się już wcześniej pod naszymi tekstami dotyczącymi m.in. pociągów SKM. Przy artykule o modernizacji składów SKM , użytkownik używający takiego pseudonimu napisał:
"dawaj mnie tu nowe składy z pewnościom przy...ebie burnera na cisowej".
PKP Intercity potwierdza, że do pomazania Pendolino doszło w Trójmieście.
- W tym roku mieliśmy trzy takie przypadki - dwa w lutym, i to prawdopodobnie je widać na filmie, oraz jeden w styczniu - mówi Beata Czemerajda z biura prasowego PKP Intercity. Jak dodaje, do "ataków" doszło, gdy pociąg przebywał na stacji oraz w Gdańsku przed semaforem, kiedy oczekiwał na możliwość przejazdu. Stwierdza też, że były to "odosobnione przypadki".
Co ciekawe, Pendolino po raz pierwszy padło ofiarą wandali zanim jeszcze oficjalnie wyjechało na tory - w listopadzie zeszłego roku wandale pomazali je, gdy stało w warszawskiej Olszynce Grochowskiej. Wówczas rzecznik PKP przyznał, że usunięcie napisów kosztować będzie około 3 tys. zł. Teraz przedstawiciele spółki o kosztach mówić nie chcą.
- Nie chcę wchodzić w takie szczegóły, mogę tylko powiedzieć, że oczyszczenie pociągu z napisów trwa około godziny i jest dość proste, gdyż jest on pokryty specjalną warstwą chroniącą przed tego typu aktami wandalizmu - mówi Czemerajda.
Skoro wandale pomalowali pociąg w styczniu i w lutym, to sprawdzamy, co na ten temat ma do powiedzenia pomorska policja. I tu czeka nas niemiła niespodzianka. Dzwonimy do Sopotu - tu policjanci twierdzą, że w sprawie Pendolino nie otrzymali żadnego zgłoszenia, a obecnie prowadzą jedynie podobną sprawę dotyczącą zniszczenia kolejki SKM. Sprawdzamy też w gdańskiej komendzie wojewódzkiej. Tu również policjanci twierdzą, że zgłoszeń w tej sprawie nie było (a graffiti jest ścigane na wniosek poszkodowanego).
- We wszystkich tego typu wypadkach informujemy policję. Także i w tych wypadkach taka informacja była zgłaszana, ale policji z Warszawy - przyznaje Czemerajda.
Wygląda więc na to, że do tej pory stołeczni policjanci albo nie ustalili jeszcze, że przynajmniej do części "ataków" doszło w Trójmieście, albo też nie zdążyli poinformować swoich kolegów znad morza, że będą potrzebować ich pomocy. A tę pomorska policja oferuje, przynajmniej za naszym pośrednictwem.
- Będziemy oczywiście współpracować w tej sprawie z każdą jednostką, która będzie prowadzić w niej dochodzenie - deklaruje kom. Maciej Stęplewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Opinie (581) ponad 20 zablokowanych
-
2018-04-11 23:00
To nie jest graffiti
Proszę tego nie nazywać graffiti, szczerze mówiąc ja też robię graffiti, lecz z wyjątkiem , że robię je w miejscach dozwolonych do malowania lub za pozwoleniem właściciela według mnie to jest sztuka!!! A gdy jakieś durne dzieciaki robią takie coś to co najwyżej nazwałbym to bazgrałem
- 0 1
-
2021-04-11 09:53
pseudobohar
Niestety bez użycia wulgaryzmów napisanie czegokolwiek na temat tych badytów jest praktycznie niemożliwe. Dlatego proponuję im tzn tym, którzy dewastują mienie takie jak pociągi aby spróbowali zrobić to w czasie jazdy pociągu. Wtedy to będzie prawdziwy wyczyn i będzie się czym pochwalić. Mazanie po pociągach po nocy z zamaskowaną gębą nie ma w sobie nic z czynu bohaterskiego. Porównać to można do myśliwego, który z ambony może odstrzelić komarowi tyłek z odległości 200 m z flinty z lupą za 5000 złotych zamiast spróbować złapać zwierzę.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.