• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Halka" z lat trzydziestych w Operze Bałtyckiej

Łukasz Rudziński
4 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Poczciwa "Halka" po liftingu
Premiera "Halki" (1 stycznia 1858) uważana jest za najważniejsze wydarzenie w historii polskiego teatru operowego. Na zdjęciu jubileuszowe przedstawienie "Halki" z okazji 150-tych rocznicy powstania z udziałem solistów z całego kraju, m.in. Leszka Skrli z Opery Bałtyckiej. Premiera "Halki" (1 stycznia 1858) uważana jest za najważniejsze wydarzenie w historii polskiego teatru operowego. Na zdjęciu jubileuszowe przedstawienie "Halki" z okazji 150-tych rocznicy powstania z udziałem solistów z całego kraju, m.in. Leszka Skrli z Opery Bałtyckiej.

Gdy młody Moniuszko pisał swoją pierwszą operę, marzył o rozgłosie i międzynarodowej karierze. Te marzenia ziściły się znacznie szybciej niż sądził, a jego premierowa "Halka" stała się symbolem polskiego teatru operowego i grywana jest na całym świecie od Kuby po Japonię.



Katarzyna Hołysz [na zdjeciu] jest jedną z trzech sopranistek śpiewających Halkę w gdańskiej inscenizacji. Podobnie jest z innymi najważniejszymi kreacjacmi - Jontka i Janusza. Katarzyna Hołysz [na zdjeciu] jest jedną z trzech sopranistek śpiewających Halkę w gdańskiej inscenizacji. Podobnie jest z innymi najważniejszymi kreacjacmi - Jontka i Janusza.
Teraz arcydzieło polskiej muzyki klasycznej prezentuje Opera Bałtycka. Inscenizację powierzono młodej reżyserce, kojarzonej głównie z repertuarem dramatycznym (m.in. "All inclusive" w Teatrze Wybrzeże) Ewelinie Pietrowiak. - Tytuł zaproponował dyrektor Weiss-Grzesiński - mówi reżyserka gdańskiej realizacji "Halki". - Jechałam wtedy samochodem. Gdy usłyszałam, że miałabym zrealizować właśnie "Halkę", musiałam się zatrzymać. Przy pierwszym słuchaniu odrzuciłam wszelkie stereotypy towarzyszące tej operze i starałam się odebrać muzykę Stanisława Moniuszki osobiście. "Halka" autentycznie mnie zachwyciła.

"Halka" to opowieść o miłości, zderzonej z tematyką narodową i społeczną. W dziele Stanisława Moniuszki poznajemy złą, zdeprawowaną szlachtę i dobrych, wrażliwych chłopów. Janusz uwiódł, a później porzucił Halkę - dziewkę ze wsi, która należy do jego majątku. Ciągle zakochana w Januszu dziewczyna odrzuca zaloty zakochanego w niej Jontka. Wszystko, jak na operę seria przystało, skończy się tragicznie. Libretto napisał Włodzimierz Wolski.

- Uważam, że krzywdę tej operze wyrządziło wielu reżyserów i inscenizatorów postrzegających ją jako dzieło konserwatywne, nie wymagające specjalnych wysiłków inscenizacyjnych ani intelektualnych. W przypadku "Halki" łatwo wpaść w pułapkę estetycznego kiczu i banału, czy zwykłej cepeliady, do czego skłania powierzchowne czytanie libretta - przyznaje Ewelina Pietrowiak.

Gdańska produkcja nie będzie się rozgrywać w dziewiętnastym wieku. - Przyjęłam, że akcja rozgrywa się wśród mieszkańców podhalańskiej wsi oraz bohemy zakopiańskiej, co jest dla mnie pewnym wyznacznikiem geograficznym, ale też historycznym - mówi Pietrowiak. - Będą to lata 30. XX wieku. Dla mnie "Halka" to przede wszystkim głęboki konflikt międzyludzki, koncentruję się więc na uczuciach postaci, nie walce klas ani wątkach narodowych.

Stanisław Moniuszko "Halkę" napisał właściwie dwukrotnie - w wersji dwuaktowej powstała w 1848 roku w mało wówczas znaczącym, prowincjonalnym Wilnie. Sukces tej wersji umożliwił Moniuszce debiut w Teatrze Wielkim w Warszawie, na potrzeby którego, rozpisał "Halkę" na cztery akty. Równo dziesięć lat po pierwszej wersji opera Stanisława Moniuszki uzyskała kształt znany dzisiaj z licznych realizacji. To jedno z najpopularniejszych dzieł operowych na polskich scenach muzycznych, co w dużej mierze zawdzięcza obecności wątku narodowego, szczególnie ważnego w okresie zaborów.

Inscenizacja "Halki" inaugurowała m.in. działalność Studia Muzyczno-Dramatycznego (działającego przy Teatrze Wybrzeże) w 1949 roku. Tytułową partię tamtej premiery (reż. Ivo Gall) śpiewała Maria Fołtyn. Później "Halkę" prezentowano w Gdańsku jeszcze czterokrotnie - w 1953, 1956 (wznowienie), 1961 i 1983.

Swoją sławę opera Moniuszki zyskała dzięki połączeniu słowiańskiego żywiołu z tematyką narodową. Do najsłynniejszych należą arie Halki - "Gdyby rannym słonkiem wzlecieć mi skowronkiem", "Ha! Dzieciątko nam umiera, z głodu umiera" oraz Jontka - "I ty mu wierzysz, biedna dziewczyno!", czy "Szumią jodły na gór szczycie", które wykonywali wybitni śpiewacy - m.in. Paulina Rivoli, Teresa Żylis-Gara, Teresa Kubiak, Tatiana Borodina, Julian Dobrski, Jan Kiepura, Bogdan Paprocki, Wiesław Ochman, Jerzy Jeszke.

Miejsca

Spektakle

Opinie (70)

  • (1)

    Mam nadzieję że nie rozczaruję sie jak na "Dziadku do orzechów"..... :/ Mówiąc szczerze dla mnie forma tego baletu był żałosna...:/

    • 10 2

    • zgadzam sie , jedno wielkie rozczarowanie...

      • 1 2

  • jeszcze raz do wszystkich (3)

    przepraszam bo za szybko wyslalem - zanim cos jeszcze napisalem.
    Ale teraz do rzeczy i przepraszam ze bez polskich znakow. Tutaj towarzystwo jak nie ma argumentow rzeczowych to gotowe jest wszystkiego sie czepnac, ze np. nie pisze po polsku.

    A chcialem napisac ze kazdy ma prawo do swojego zdania. Wiec i ja napisze:
    Nie jest prawda ze tesknimy za dawna Opera Baltycka, pisze tak chyba tyllko grupa sfustrowanych artystow z czasow p. Nawotki i Przybylskiego. Niestety aktualnie w dzisiejszych czasach sa dwa wyjscia: albo opera "tradycyjna" i prawie pusta sala, albo unowoczesniona i bilety wykupione na kilkanascie tygodni przed przedstawieniem. Nowoczesne instenic=zacje sa na calym swiecie (patrz Arena di Verona czy Don Giovanni w Wiedniu. Akurat Halka nie jest az tak nowoczesna jak Ariadna czy Don Giovanii. Natomiast mozna wylewac pomyje na Weissa ale faktow sie nie oszuka - na kwiecien na Oniegina praktycznie nie ma biletow, a na Czarodziejski flet w drugiej serii majowej sa resztki... i to sie liczy. Dla mnie pojawiajace sie od jakiegos czasu przy KAZDYM wydarzeniu w Operze negatywne komentarze sa przejawem w wiekszosci sfrustrowanych artystow aktualnych albo przeszlych ktorzy nie moga poradzic sobie z nowa dyrekcja i nowa rzeczywistoscia.

    • 6 5

    • a skąd ty niby o tym wiesz ? i jeszcze jedno - gdzie operetki ! czemu nie ma operetki w POB ? czyżby to już był zakazany owoc w Gdańsku ?

      • 2 3

    • To Pańskie zdanie

      To jest Pańskie zdanie. Dlaczego Pan (?) pisze w liczbie mnogiej (..nie jest prawdą, że tęsknimy..). Często za "unowoczesnieniem" libretta i scenografi kryją sie względy finansowe i quasi artyzm realizatorów. Muszę przyznać, że mnie osobiście znudziły te nowoczesne aranżacje. Ciekawe jak obecna Halka. Życzę powodzenia

      • 0 0

    • Czcze wywody.

      Milosnik kochajac opere zawsze do niej pojdzie. Nawet z zacisnietymi zebami, dlatego ze nie ma alternatywy. Jest jedyna w Gdansku. Ot poprostu monopol.

      • 1 4

  • inna

    Trochę dłużyła mi się pierwsza część ale dalej było ciekawie czekałam na arię Jontka i nie zawiodłam się szczególnie z pięknie brzmiącym obojem w tle.

    • 3 1

  • nowa "Halka"

    Coś dla oka:
    Reżyseria prosta i czytelna, scenografia oszczędna ale zrozumiała. Bardzo podobała mi się choreografia. Balet i chór były ozdobą ponurej atmosfery"Halki". W operze zawsze denerwuje mnie to, że aktorstwo jest strasznie infantylne. Kocham muzykę i teatr, stąd staram się zrozumieć. Niestety ten fakt i brak zrozumienia tekstu śpiewanego sprawiają, że trudno podążać za fabułą.
    ...i coś dla ucha:
    Orkiestra grała naprawdę ujmująco i była wsparciem dla śpiewaków. Motywy solowe były piękne. Bravo!
    Spośród solistów najlepiej zaprezentował się Piotr Nowacki (bravo za aktorstwo). Pewel Skałuba zaśpiewał na swoim poziomie i zachwycił publiczność górami. Bartek Misiuda mi się nie podobał. Jakiś "beczący"głos z problemami w górze. Anna Fabrello bardziej pasuje do operetki. Katarzyna Hołysz ma plaski głos bez przestrzeni, osobiście wolę Halkę o dużym, okrągłym głosie z blaskiem i legatem. Może zbyt wiele wymagam ;)

    Generalnie przedstawienie ciekawe i warte obejrzenia. Jeśli pani reżyser faktycznie jest taka młoda, na jaką wygląda, to serdecznie gratuluję! Bravo dla maestro Straszyńskiego za poprowadzenie orkiestry! Bravo balet, bravo chór! Obsada solistów może będzie dojrzewać w swoich partiach ;)
    pozdr.

    • 13 8

  • do wszystkich!!! (2)

    • 0 1

    • do wszystkich jeszcze raz! (1)

      przepraszam bo za szybko wyslalem - zanim cos jeszcze napisalem.
      Ale teraz do rzeczy i przepraszam ze bez polskich znakow. Tutaj towarzystwo jak nie ma argumentow rzeczowych to gotowe jest wszystkiego sie czepnac, ze np. nie pisze po polsku.

      A chcialem napisac ze kazdy ma prawo do swojego zdania. Wiec i ja napisze:
      Nie jest prawda ze tesknimy za dawna Opera Baltycka, pisze tak chyba tyllko grupa sfustrowanych artystow z czasow p. Nawotki i Przybylskiego. Niestety aktualnie w dzisiejszych czasach sa dwa wyjscia: albo opera "tradycyjna" i prawie pusta sala, albo unowoczesniona i bilety wykupione na kilkanascie tygodni przed przedstawieniem. Nowoczesne instenic=zacje sa na calym swiecie (patrz Arena di Verona czy Don Giovanni w Wiedniu. Akurat Halka nie jest az tak nowoczesna jak Ariadna czy Don Giovanii. Natomiast mozna wylewac pomyje na Weissa ale faktow sie nie oszuka - na kwiecien na Oniegina praktycznie nie ma biletow, a na Czarodziejski flet w drugiej serii majowej sa resztki... i to sie liczy. Dla mnie pojawiajace sie od jakiegos czasu przy KAZDYM wydarzeniu w Operze negatywne komentarze sa przejawem w wiekszosci sfrustrowanych artystow aktualnych albo przeszlych ktorzy nie moga poradzic sobie z nowa dyrekcja i nowa rzeczywistoscia.

      • 6 4

      • kolego

        A ja mysle ze łysol sam wykupuje te bilety i je rozdaje pod hipermarketem aby utrzymac sie przy korycie i wspolnie z rodzinką trzepac kase...jak w biesnesie najpierw trzeba zainwestować

        • 2 7

  • podobalo mi się

    Byłam obejrzałam, inscenizacja mnie zaskoczyła, tak na gorąco nie mam zarzutów, publiczność długo oklaskiwala. Bardzo mi się podobało, Brawo!!!

    • 3 2

  • :)73:)

    Kiedy opera miała wyższy poziom niż obecnie?Od 15 lat odwiedzam regularnie P.O.B.Uważam że dopiero od 2 lat zaczęło się w tej instytucji coś dziać.Jestem zwolennikiem konserwatywnego podejścia do sztuki operowej.Nigdy jednak nie powiem że to co robi w P.O.B pan Weiss i ska ,jest całkiem do d... .Spektakle stoją na zdecydowanie wyższym poziomie w porównaniu z tym co serwowali nam ich poprzednicy.Jedno co mogę zarzucić nowej dyrekcji to zbyt pochopne uleganie przebrzmiałym modom (golizna w prawie każdym spektaklu itp).Niekonsekwencję w filozofii sztuki jaką pan Weiss głosi w wywiadach a tym co pokazuje na scenie.Próbę Halki obejrzałem z przyjemnością .Jak zwykle dużo za dużo plastiku jak na mój gust.Jednak były momenty na których można oko i ucho zawiesić:) Polecam:)

    • 5 6

  • kiedyś opera miała jakiś poziom a teraz już jest tylko tandetne produkcje (5)

    a już się ucieszyłam, że będzie coś normalnego. wprawdzie zdziwiłabym się ale i bardzo ucieszyła. jednak kiedy przeczytałam jak ma wyglądać gdańska produkcja to już mi się odechciało. Niestety tu nie ma na co chodzić do Opery. Wszystko poprzerabiane na nowoczesne szmiry. Przykre bo Opera miała kiedyś o wiele klepszy poziom niż ma obecnie. I nadal nie ma na co iść.

    • 17 8

    • zgadzam się ze zniechęconą (2)

      Kiedyś chodziłam do Opery często, teraz już przestałam. Sztuki w Operze przestały być budującym teatrem obrazującym dawne czasy. Co z tego, że została zachowana treść sztuk,i jak to ma się nijak do do nowoczesnych strojów, dekoracji i odegrania sztuki. Do tego wszystkiego sztuki w Operze Bałtyckiej są coraz bardziej przesiąknięte seksualnością. Czy wszędzie to musi być? Czy Opera powinna grać na najniższych instynktach człowieka?

      • 3 2

      • ....a może po prostu nie chodzicie bo biletów już dla was nie ma,co...?z tego co się dowiadywałem to już na czerwiec prawie sa wyprzedane,zresztą tak jest z pozostałymi tytułami-ciężko dostac bilet-no chyba,ze na dwa miesiące przed....o czym to świadczy?

        • 0 1

      • koleżanki zniechęcone...

        • 0 1

    • Ja również nie mam ochoty oglądać każdego przedstawienia w koncepcji tańca współczesnego.... :( Musi być jakaś równowaga... Chciałabym móc po obejrzeniu baletu klasycznego, póść obejrzeć coś w nowoczesnej koncepcji.. Żle by też było, gdyby tylko klasyka miała rację bytu na deskach Opery... Przecież taniec ma tyle form i odmian, podobnie opera.. Dlaczego więc ciągle serwuje nam się jedno danie? Nie jestem maniakiem opery i baletu, ale kilka razy w roku chętnie odwiedzam Operę Bałtycką... Bo rzygam już przemamloną papką serwowaną nam w kinch i TV i czasem chciałabym się po proistu zachwycić.. Cop dziwne, mój niespełna siedmioletni syn nie znosi chodzić do kina, za to uwielbia wszelkie przedstawienia i to wcale nie na wielkich teatralnych scenach.. Może to być teatrzyk marionetek w pobliskiej bibliotece, przedstawienie w szkole, aż po Teatr Miniatura i nawet Teatr Muzyczny w Gdyni. Twierdzi, że to co serwują dla dzieci w kinach jest "martwe, mamo". Nie twierdzę żew wyrośnie na maniaka teatralnego, ale i ile przyjemniej popatrzeć na emocje dzieciaka malujące się na jego twarzy, gdy zza skały wyskakuje lalkowy smok, niż emocje w stylu "mamo, chce kubek na pepsi ze Shreckiem". Echhh.. Zabierajcie dzieciaki do teatrów i teatrzyków i nie na zasadzie lansu, jak to widziałam na przykładzie "Dziadka do orzechów", bo do dobrego tonu nalezy później powiedziec "a mój trzyletni Zdzisław chodzi oglądac przedstawienia baletowe". Tylko po to by choćby ujrzec ten magiczny zachwyt na twarzy dziecka, na te emocje, bo dzieciaki żywo reagują na akcję dziejąca się na przedstawieniach. Takie dziecko później zapyta się o wartości niesione przez baśń, sięgnie po książeczkę, podzieli się wrażeniami z kolegami, opisze wrażenia na lekcji polskiego.. I samo zacznie szukać przedstawień, literatury.... Pozdrawiam wszystkich rodziców serdecznie :0 I tych obecnych i tych "in spe" :)

      • 5 3

    • do zniechęconej

      Najpierw kup bilet (zauważ, że jest problem z wolnymi miejscami w Operze, a to znaczy, że coś się dzieje), potem wysłuchaj i oglądaj, a na końcu, jeśli faktycznie sztuka Cię zawiedzie, bądź sobie zniechęconą.
      Nie rób złej reklamy czemuś, co jeszcze nie ujrzało dziennego światła.

      • 3 4

  • Spójrz na dzieci zanim ocenisz

    Dziadek do orzechów to bajka dla dzieci i forma jest dostosowana do ich poziomu i zrozumienia. Może dla Ciebie to było żałosne, a ja widziałam zachwyt i radość na widowni wśród najmłodszych, a o to przecież chodzi.

    • 5 2

  • wspomnienia (6)

    Teresa Żylis-Gara, czy Teresa Kubiak... łezka się w oku kręci, jak się wspomina ich arie, między innymi te z "Halki"... Nawet Borodina we wrocławskiej "Halce" świetna.

    Ale to Gdańsk i Opera Weissa, pardon, Bałtycka. Ciekawe co tym razem wycharczą "artyści" i co wymyśli ta dziewczyna, Pietrowiak. Obawiam się, że pozostanie wsłuchanie się w muzykę Moniuszki, z zamkniętymi oczami, oczywiście. :)

    • 15 16

    • Niestety Opera Bałtycka to już nie ta sama co kiedyś... Przykre...

      • 4 2

    • ja nie idę wcale. nie chcę się denerwować

      • 0 2

    • każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii! post nie jest obraźliwy więc dlaczego miałby być usunięty??? Jak by został usunięty, to świadczyłoby to o stronniczości portalu... nie zgadzasz się z opinią wyjaśnij dlaczego.

      • 1 3

    • ale co to za wylewanie żółci przed premiera. to nie fair. ten post powinien być usuniety

      • 3 1

    • ;/

      Najpierw zobaczcie, później krytykujcie, jeśli zajdzie taka konieczność!!

      • 5 1

    • halka

      idę w niedziele

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane