• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak Straż Miejska dbała o nasze bezpieczeństwo

26 września 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
W sezonie letnim 2001 o bezpieczeństwo gdańszczan i turystów odwiedzających miasto nad Motławą dbało łącznie ćwierć tysiąca strażników miejskich. Siedemdziesięciu czterech funkcjonariuszy zostało na czas sezonu letniego oddelegowanych do dyspozycji komendy miejskiej policji w Gdańsku. Pracowali z policją w patrolach mieszanych w najczęściej odwiedzanych przez turystów miejscach (starówka Gdańska, pas nadmorski, okolice sceny i molo w Brzeźnie). W czasie sezonu letniego odbyło się, więc w sumie 1907 samodzielnych patroli Straży Miejskiej oraz 1339 patroli wspólnych z Policją.

W tym czasie Strażnicy Miejscy 13959 razy reagowali na łamanie prawa. Interwencje najczęściej kończyły się pouczeniem o karalności popełnionego czynu - 7520 osób, w 2100 przypadkach sprawców wykroczeń ukarano mandatem, na łączną kwotę 88 965 zł.

W 3925 przypadkach obwinionym pozostawiono zawiadomienia, czyli kary grzywny nałożone pod nieobecność sprawcy w miejscu wykroczenia, na łączną kwotę 382 445 zł. Wnioski o ukaranie przez Kolegium ds. Wykroczeń przy Sądzie Rejonowym w Gdańsku sporządzono w stosunku do 388 osób. Funkcjonariusze Straży Miejskiej w czasie sezonu turystycznego zmuszeni byli przewieźć do Izby Wytrzeźwień aż 344 osoby. Także w tym czasie ujęto i przekazano Policji 38 przestępców lub ludzi poszukiwanych listem gończym.

Najczęściej strażnicy miejscy musieli reagować na łamanie przepisów "Prawa o ruchu drogowym". Nagminnie popełniane były wykroczenia związane między innymi z:
- próbą uniknięcia opłat za wjazd i parkowanie w strefie ograniczonego ruchu (Główne Miasto);
- nielegalny handel w rejonie Westerplatte i mola w Brzeźnie.
- zajmowaniem pasa drogowego na cele nie związane z komunikacją.
- nieprawidłowe parkowanie na chodnikach, zieleńcach, pasie ruchu (np. na końcu ulicy Hallera) w rejonie punktów gastronomicznych i sceny.

Na kolejnym miejscu znalazły się interwencje dotyczące naruszania przepisów o czystości i porządku w gminach. Problem dotyczył głównie bieżącego sprzątania w rejonie Starego Miasta i Nabrzeża Nowej Motławy. Często odnotowywanym wykroczeniem było zakłócanie porządku i spokoju publicznego. Szczególnie często powtarzały się skargi mieszkańców na zakłócanie ciszy nocnej w związku z prowadzoną działalnością gastronomiczną w rejonie Starego Miasta i pasa nadmorskiego.

Straż Miejska zaangażowana była także w zabezpieczanie imprez masowych oraz miejsc, w których doszło do wypadków losowych (pożary, wypadki drogowe itp.). W tym sezonie Strażnicy Miejscy samodzielnie pracowali przy zabezpieczeniach 180 zaś wspólnie z Policją 52 razy. Trzeba przy tym mocno podkreślić, że tegoroczne lato było poważną próbą profesjonalizmu Strażników ze względu na tragiczną powódź w Gdańsku. Liczba miejsc do zabezpieczenia porządku i bezpieczeństwa oraz zaangażowanie ludzi w akcje ratunkową jest, więc tego lata nieporównywalnie wyższa od ubiegłorocznego sezonu. W sumie strażnicy pracowali ponad pół tysiąca godzin przy zabezpieczeniu mienia i życia poszkodowanych przez powódź. Dodatkowo w sezonie uczestniczyli w 127 imprezach masowych organizowanych przez miasto Gdańsk i instytucje pozarządowe. Jednym z poważniejszych zabezpieczeń porządku i bezpieczeństwa był Jarmark Dominikański 2001. Wtedy do głównego miasta oddelegowani zostali także strażnicy, na co dzień pracujący w referatach dzielnicowych na Żabiance, we Wrzeszczu i na Chełmie.

Poprawie bezpieczeństwa i komfortu wypoczynku w Gdańsku służyły także patrole wodne Straży Miejskiej. Trzy specjalistyczne łodzie współpracowały zarówno z ratownikami WOPR, jak i komisariatem wodnym Policji. Patrole odbywały się w rejonach Motławy, poprzez Kanał Portowy oraz w okolicach pasa nadmorskiego w Brzeźnie. Dzięki możliwością szybkiej reakcji udało się uratować kilkanaście tonących osób. Strażnicy Miejscy zapobiegli także kilku próbom zanieczyszczenia Motławy różnego rodzaju substancjami chemicznymi.

Opinie (8)

  • nie chciałbym ...

    podważać zasług wszystkich strażników miejskich, ale SZCZEGÓLNIE CHCIAŁBYM POZDROWIĆ TYCH, KTÓRZY CZĘSTO GĘSTO POJAWIAJĄ SIĘ NA UL. BOBROWEJ PRZY AWF-IE. Jak wiadomo, mimo zakazu wjazdu parkuje tam czasami jakis student I TO JEST TO!!! Da sięzarobić. Nie raz i nie dwa (czerwiec - lipiec) widziałem "parkę" zdążającą DO ulicy, lub już kasującą NA samej ulicy lub też u jej wylotu. Biznes na 102, bywały okresy, że prawie codziennie widziałem tam naszą Straż... nie... nie chodzi o ochronę, czy zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców.. :)))) Chyba, że parkujące dodatkowe 4 samochody stanowią zagrożenie aż takie, że trzeba wydelegować dwóch strażników... eeech.... 2x1000zł.. (czy ile to tam miesięcznie kosztuje, nie licząc szkoleń, strojów...)

    • 0 0

  • 'Najczęściej strażnicy miejscy musieli reagować na łamanie przepisów „Prawa o ruchu drogowym”. '

    Chciałbym sprostować opinię autora artykułu. Nie MUSIELI reagować. Oni CHCIELI to robić. Korzyści SM z ograniczania swojej działalności do tępienia kierowców są nie do podważenia. Kierowca, który pozostawił swój pojazd w miejscu 'niewyznaczonym' jest bardzo wdzięcznym obiektem do ukarania - nie wyzwie brzydko strażnika, nie poszarpie mu odzieży, nie spuści łomotu i nie ucieknie, bo strażnik rozpoczyna interwencję od spisania numeru rejestracyjnego samochodu. Zresztą nasi strażnicy wolą poczekać, aż się kierowca oddali, żeby nie tracić czasu na jałowe dyskusje... a sprawność i czas potrzebny do ustalenia personaliów właściciela i przysłania mu do domu wezwania stawia naszą SM na pierwszym miejscu wśród jakichkolwiek instytucji państwowych...

    Zresztą tak działa każda SM i nasze miasto nie jest tu wyjątkiem. Nawet w Białymstoku wykorzystali moment mojej nieuwagi żeby wytknąć mi bezceremonialnie, że powinienem zapłacić za postój w zatoce parkingowej (oczywiście info o tym było na początku tzw. obszaru parkowania w centrum miasta, ale przy samej zatoce - już nic (bo po co)).
    Już nie wspomnę o Urzędzie Miejskim w Płocku, gdzie obszar wokół urzędu patroluje dwóch halabardni.. oops, chciałem napisać 'strażników', gotowych założyć blokadę na koło każdemu, kto ośmieli się zaparkować w pobliżu urzędu...

    Ja wiem, że moja opinia jest bezdyskusyjnie stronnicza, ale takie są moje obserwacje i opinii na ten temat nie zmienia nawet widok patroli SM przechadzających się regularnie najbezpieczniejszymi ulicami i deptakami - zresztą nawet wtedy boją się zwrócić uwagi chociażby gromadzie małolatów zachowujących się w sposób nie do końca kulturalny...

    • 0 0

  • dobrze powiedziales...

    Dareck na koncu wypowiedzi... "przechadzających się NAJBEZPIECZNIEJSZYMI ..." nie mowimuy o tych niebezpiecznych bo tam obywatele nie chodzą :))))))0

    • 0 0

  • Straz Miejska obecnie - niestety, wiekszosc to skorumpowana holota nastawiona na latwy zysk.

    Wyglada to tak: Dwoch straznikow miejskich zamiast wykonywac swoja prace w sposob nalezyty, chodzi non-stop na okolo upatrzonego sobie miejsca w ktorym z gory wiadomo,ze bedzie mozna brac lapowki. Np. uliczka boczna od Monte Cassino gdzie jest Kebab. Czyhaja tam na kogos kto omylkowo lub swiadomie (chcac na chwile stanac pod barem by kupic bulke z miesem) - wjedzie w uliczke. Od razu gadka - 'jak to zalatwimy' - (czyli: Prosze daj mi w lape). Jesli kierowca nie ma pieniedzy na lapowke lub nie chce jej dac- wypisujemy mandat. 250 zl. Czy tak powinna wygladac dzialalnosc straznikow miejskich? Zreszta tegoroczny raport NIKu mowi o tym, ze sytuacja przytoczona przeze mnie panuje w calej Polsce i to kazdego dnia. Smutne i przykre. A my - Uczciwi Obywatele - jestesmy bezsilni.

    • 0 0

  • Autor czegos zapomnial....

    Autor artukulu zapomnial dopisac "felieton sponsorowany". "Strasz" miejska musi oglaszac wszem i wobec watpliwa koniecznosc swojego istnienia. O jej zbednosci przekonalem sie osobiscie. Absolutnie nie reaguja na zgloszenia od mieszkancow. Realizuja tylko wlasna polityke represyjna zwykle ograniczona do kierowcow. Wszelkie dyskusje z numerem 301 30 11 (Gdansk) groza uslyszeniem opryskliwych i obrazliwych odpowiedzi (uslyszalem miedzy innymi ze nie znam sie na zegarku).
    A patrole na Starowce to osobny temat. Panowie raczej strasza turystow swoimi podtatusialymi sylwetkami w antyterorystycznych kombinezonach. Tylko patrzec jak po ul Dlugiej zaczna chodzic w kominiarkach. Maja szczescie ze nie mam czasu bo zrobilbym im galerie fotograficzna w necie.

    • 0 0

  • ROCZNICA

    Może tak w rocznicę Straży Miejskiej ndszedł czas aby w końcu ją zlikwidować a te 360 etatów przekazać Policji .
    Chyba już dość udawania , że Straż miejska pełni jakąś pozytywną rolę w naszym mieście.
    Od początku jej powstania nic dobrego nie zrobili i chyba nigdy nie zrobią więc po co wydawać moje pieniądze na coś tak nie potrzenego.
    Proponuję przeprowadzić referendum i na jego podstawie zlikwidować Straz miejską na zawsze !!!!!

    • 0 0

  • Jeszcze słówko

    Pmietajcie

    Strażnik Miejski to TWÓJ WRÓG

    • 0 0

  • jeszcze o SM

    Jakby to powiedzial Andrzej Lepper - STRAZ MIEJSKA MUSI ODEJSC. Jestem przekonany, ze co sprytniejsi straznicy miejscy potrafia swoja legalna pensje na poziomie sredniej krajowej zamienic w latwy, jednakze brzydki i nielegalny sposob- na wysokie pensje dyrektorskie.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane