• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak to jest być opozycjonistą w Gdyni?

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski
12 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (157)
Sesja Rady Miasta Gdyni 25 stycznia 2012 r. Sesja Rady Miasta Gdyni 25 stycznia 2012 r.

Spośród 20 lat, które spędziłem w gdyńskiej radzie miasta, 18 można zaliczyć jako bycie członkiem ekipy rządzącej, rok - bycie człowiekiem na wewnętrznej emigracji i rok - byt opozycjonisty. Niewiele zatem doświadczyłem życia opozycjonisty, ale sporo widziałem.



Co sądzisz o opozycji w twoim mieście?

Wiele razy mówiłem, że nie chciałbym być opozycjonistą w gdyńskiej radzie miasta, bo to niewdzięczna rola, wymagająca dużej odporności psychicznej. Bo choć opozycja jest potrzebna i w każdym prawidłowym ekosystemie politycznym pełni ważną rolę, to w Gdyni funkcjonuje w warunkach skrajnie trudnych. A przecież ludzie aktywni i zaangażowani są tacy właśnie dlatego, że nie chcą być bezczynni i zabiegają o zmianę. Ale w Gdyni oznacza to walenie bardzo mocno głową w bardzo mocny mur. To mało atrakcyjne hobby.

Co zatem oferują gdyńscy włodarze i środowisko z władzą związane swoim oponentom?

Masz do wyboru łatkę świra albo frustrata. Jeśli tylko ktoś jest odrobinę bardziej emocjonalny lub widowiskowy - "świr" powinien przylgnąć. Trzeba tylko dyskretnie puszczać wici. Gdy pewnego czasu przewodniczący Szwabski publicznie nazwał jedną z takich osób "niezrównoważoną psychicznie", sąd przymusił go do publicznych przeprosin. Przeprosiny zostały wykonane (szanuję). Ja głównie dowiaduję się, że jestem frustratem, bo gdynianie mnie nie wybrali, a prezydent nie dał mi atrakcyjnej fuchy.

Twój wniosek z definicji jest niesłuszny, uwaga - nietrafiona, zgłoszenie - niewłaściwe a interpelacja - bez sensu. Projekt uchwały albo poprawki odrzucony, petycja także, obywatelski projekt albo ma błędy formalne albo nie zasługuje na przyjęcie. Każda skarga na prezydenta jest bezzasadna, zwłaszcza gdy rozpatruje ją komisja rewizyjna kierowana przez radnego prezydenckiego klubu. W tej komisji, gdzie zwykle to opozycja ma spore możliwości kierowania reflektora w ciemne kąty, u nas może sobie pomigać lampką.

Przy próbie krytyki dowiadujesz się, że w zasadzie nie masz do niej prawa, bo mieszkańcy wybrali i wskazali czego chcą. Nawet jeśli dana decyzja nie była elementem kampanii wyborczej, to istnieje domniemanie, że skoro proponuje ją opcja rządząca, a ją gdynianie kiedyś wybrali, to znaczy, że decyzja jest z definicji dobra. Krytykowanie jej jest w zasadzie zamachem na demokrację! W modelu gdyńskim opozycja powinna po prostu sama niczego nie proponować, ale propozycje władzy - wspierać z całych sił.

Krytykując to, co robią władze miasta, dowiesz się, że kalasz swoje miasto i go nie lubisz. Ta próba połączenia w jedno zestawu: krytyka decyzji = krytyka władz = krytykowanie własnego miasta, przynosi czasem zaskakujący skutek. Wielu gdynian nie lubi tych, którzy krytykują, psując im sielankowy obraz sytuacji. Przecież ten kto kocha swoje miasto, mówi o nim wyłącznie dobrze. Dziwna to miłość, taka trochę patologiczna i nie służąca rozwojowi.

Twój projekt uchwały jest niesłuszny, a jeśli jest słuszny - w porządku obrad znajdzie się analogiczny, ale PRZED twoim projektem. Tę zabawę obserwowałem przez lata. Ponieważ to przewodniczący ustala porządek obrad, może się bawić doskonale umieszczając niewygodne projekty uchwał na samym końcu obrad (media się zmęczą i już dawno pójdą), albo czyniąc je bezprzedmiotowymi przez umieszczenie wcześniej uchwały dotyczącej tej samej kwestii. Jej przegłosowanie sprawia, że późniejszy wniosek staje się bezzasadny. Zamyka dyskusję przed jej otwarciem i nie wymaga głosowania przeciw. Projekt spada z porządku.

Jeśli jesteś opozycjonistą - członkiem partii politycznej, dowiesz się, że masz odpowiadać za decyzje partyjnych central. Jeśli jesteś bezpartyjny - dowiesz się, że to pozory, bo albo sympatyzujesz, albo współpracujesz, albo kokietujesz ugrupowania partyjne z nadzieją na miejsce na listach. Jeśli wniosek o zmiany w budżecie padał z ust radnego należącego do partii obecnie rządzącej, dowiadywał się, że to wina jego kolegów z rządu a on powinien u nich zabiegać o zmiany, a jeśli akurat wnioskował radny z partii aktualnie opozycyjnej, dowiadywał się, że za rządów jego partii też już tak było i też jest współwinny. A jeśli nie jesteś członkiem żadnej partii, to i tak dowiesz się, że za chwile nim będziesz i masz już obiecane miejsce na ich listach wyborczych. To też przerobiłem na sobie. Gdzie te obiecane miejsca, nie mam pojęcia...

Jeśli jesteś w radzie miasta: nie będziesz członkiem jej prezydium, nie pokierujesz komisją ani nawet nie będziesz wiceprzewodniczącym. Jeśli przez chwilę z konieczności nim będziesz, to jak tylko skończy się zamieszanie kadrowe, wywalą się bezceremonialnie i bez słowa: "przepraszam". Samorządność zrobiła kiedyś błąd i oddała dwie komisje radnym z PO i PiS, ale po tym gdy radny Krzyżankowski zaczął badać temat nieprawidłowości zgłoszonych przez SOW, to nie tylko SOW zlikwidowano, ale i radny stracił funkcję. Nie zrozumiał, że ma zasiadać a nie - krytykować i zgłaszać wątpliwości. W proteście przeciwko potraktowaniu radnego Krzyżankowskiego ówczesny wiceprzewodniczący rady Rafał Geremek zrezygnował z funkcji - i ten gest również szanuję.

Jeśli wskazujesz nieprawidłowości lub prezentujesz inny pogląd niż władze - na pewno robisz to z osobistych pobudek i zamierzasz kandydować. To jeden z koszmarów naszego miasta: gdy tylko pojawia się jakiś ogarnięty mieszkaniec, a jego tezy zaczynają być słyszalne, natychmiast kończy się rozmowa o tym, CO mówi. Zamiast tego jest o tym KTO MÓWI - i DLACZEGO. Ileż to już słyszałem od ówczesnych koleżanek i kolegów z Samorządności: Bosowski? Wiadomo - będzie kandydował... Piesiewicz? Zakład, że wystartuje? Nikt nie kandydował i nie startował, a szansa dyskusji uciekła. Bo skoro to konkurent polityczny - to należy ignorować albo ośmieszyć. Nie można tez traktować poważnie tego co proponuje, bo to byłoby wzmacnianie przeciwnika. I tak oto będziemy się kręcić niczym chomik w kółku, bez szans na coś sensownego.

Krytykując coś, masz podać swój pomysł na rozwiązanie i godzić się z tym, że zostanie sprawnie przejęty i w zmutowanej wersji wdrożony jako autorski program Samorządności. Warto o tym mechanizmie pamiętać, wzywając społeczników do pokazywania kart. Nie każdy dobrze czuje się grając przy jednym z stole z szulerem, dlatego nie dziwię się, że opozycja dość opornie pokazuje swoje koncepty.

Mimo krótkiego stażu opozycjonisty i to takiego, który ma komfort niezasiadania w radzie miasta i  wiem, że to nie jest przyjemna robota. Nie sprawia, że przychodzi się do domu uśmiechniętym i spełnionym. Każe zajmować się tym, czym nasze władze nie mają ochoty i pokazywać to, co one wolą zignorować. I jeszcze człowiek, z natury pogodny i pozytywny wychodzi na frustrata, który nie lubi własnego miasta i psuje ludziom humor. Oni by chcieli o nagrodach, wizualizacjach i krainie wiecznej szczęśliwości.

Ale mam dobre wieści: to już przedostatni regularny, coponiedziałkowy felieton w ramach zadania zaproponowanego przez redakcję portalu. Jeszcze tylko raz i ci, którzy wolą żyć w iluzji, będą mogli zaglądać tu bez lęku.

Opinie wyrażone w felietonie są osobistymi poglądami autora.

O autorze

autor

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski

- W poprzednim życiu przez pięć kadencji radny miasta Gdyni, obecnie na odwyku samorządowym. Prawnik, felietonista, mikroprzedsiębiorca, mieszkaniec Chyloni. Kocha Gdynię, ale nie bezkrytycznie. Nieutrudzony w próbach podejmowania dialogu, niezależnie od przeszkód. Felietony Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego w Trojmiasto.pl

Opinie (157) 4 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Kampania pana Zygmunta trwa w najlepsze (7)

    • 41 57

    • Chłop jest przynajmniej sobą

      I nie opiera swojej strategi wojennej o rower i strefy zrownowarzonego transportu nawet w drzwiach do toalety w środku zimy

      • 33 10

    • A ten wpis świetnie pokazuje

      Że treść artykułu jest prawdziwa. Gdynia to stan umysłu. Stan umysłu, który został bardzo skrzywiony. Założenia tego stanu 100 lat temu były wzniosłe. Skutek po stu latach to patologia we władzach i upadające miasto.

      • 26 3

    • (1)

      Dokładnie. Robi szum by było o nim głośno. Nie ważne jak mówią, ważne że mówią.
      18 lat wszystko było ok, teraz widzi że coś nie tak - wow, rewelacyjny wlodarz.
      Zasiadłby na fotelu prezydenta bo startował będzie na bank i analogicznie może robić ogromne błędy i też za kilkanaście lat zauważyć że robił coś źle?
      Idź Pan oanei Żmuda, wstydu oszczędź.

      • 9 23

      • "Startował będzie na bank". I właśnie gościu w pełni przyznajesz rację autorowi felietonu. Krytykuje, mowi swoje czyli będzie startować :)

        • 13 3

    • I co z tego?! Wole czlowieka zdolnego do dialogu i kompromisu!!!

      Niż Panów i Władców z S

      • 4 0

    • To nie jest kampania. Zygmunt wreszcie zdecydował się postawić

      I zaczął działać dla dobra miasta. Czekamy na kolejnych, może któryś z wiernych kolegów Pana Zygmunta wreszcie się przebudzi ?

      • 4 0

    • kampania informacyjna. Albo kampania pod tytułem: otwieramy oczy gdynianom

      • 1 0

  • Felieton jakbyś sam się chłopie tłumaczył przed sobą. Jakim cudem piszesz ze jesteś na samorzadowym odwyku a jednocześnie innego tematu nie masz?

    • 42 30

  • A coz to za science fiction z samego rana? (1)

    Przeciez oni to jak kosmici. Kazdy slyszal nikt nie widzial. Bo korytko musi byc

    • 29 8

    • Cóż, pan Zmuda czy inni opozycjoniści nie mają milionów PLN z miejskiej kasy na "promocję miasta"...

      • 7 2

  • Tak wygląda polityka dworska w Trójmieście (2)

    Ale pan Zigi też nie jest święty

    • 51 8

    • ...ale obecnie przynajmniej stara się być obiektywnym (1)

      .

      • 13 3

      • Bo go nie wybrali?

        • 5 7

  • Bo tak naprawde to opozycja bardziej sie stara z projektami

    Dotyczy to kazdej opcji politycznej.

    • 19 5

  • Chyba nie trzeba

    • 4 2

  • I ile lat pan tego nie widział? (8)

    Ile lat pan to wspierał?
    Ile lat pan tworzył taki system?

    • 84 20

    • (1)

      Czas przeszły.

      • 8 7

      • Dokonany...

        • 4 3

    • Ale juz nie tworzy. I to chyba naważniejsze (3)

      A reszta?...

      • 10 10

      • Bo nie dostał się do koryta?

        • 7 5

      • Prawie ćwieć wieku. Tomozna bylo oprzytomniec.

        Moze to kolega wspierajacy Wojciecha?

        • 2 0

      • Aha

        Co to za różnica?
        Skoro sam tworzył to jest za to odpowiedzialny

        • 1 1

    • Przecież jest napisane w artykule

      czytaj uważnie :)

      • 2 1

    • Piszesz nie na temat

      • 2 0

  • (2)

    Te teksty Trzebiatowskiego to zwykłe flaki z olejem, z których nic nie wynika. Tu nikt nikomu krzywdy nie zrobi i każdy to dobrze wie.
    Ponadto zwyczajnie źle się to czyta. Przerost formy nad treścią, wodelejstwo i zbędne "rozkminki"

    • 27 70

    • Nie da się scrollowac, jak insta, co?

      • 13 6

    • Ja lubię te teksty i ten styl.

      • 13 1

  • Gdynia upada (4)

    Właśnie przez taka klikę, właśnie dlatego trzeba tylko dwóch kadencji. Oni tam się okopali a Gdynia upada. Kiedyś to było miasto nowoczesne dzisiaj to Sypialnia Gdańska, opcja b dla turystów. Czas wyleczyć kompleks Gdyni. Nie będzie lotniska w Gdyni, czas na poważanych ludzi

    • 191 16

    • Jaka opcja dla turystów :)

      Parking im Kukli przy Muzycznym jako wiśnia na torcie

      • 15 6

    • widać również stronniczość tego portalu

      ale to najbardziej : )

      • 6 7

    • Opozycja upadła jeszcze bardziej. (1)

      Jak ktoś jest tak słaby, że go nie wybrali, to może czas pomyśleć o zmianie zajęcia?

      • 5 15

      • a kogo nie wybrali?

        • 1 0

  • Dobry opozycjonista to taki, który uparcie walczy o swoje racje (3)

    Ale też w nie wierzy.
    Aktualnie, większość opozycji w sejmiku, Senacie, sejmie to stare "koty" na których mogliśmy głosować po raz pierwszy 20 lat temu, a oni wciąż tam są, nie robiąc miejsca młodym, troszcząc się tylko o swoje pieniądze.
    Poza tym taki układ pasuje jednym i drugim (rządzącym i opozycji) bonza jakiś czas zamienią się miejscami, a jak wiadomo ręka rękę...

    • 50 4

    • Antyszczur

      Do Pana Zygmunta (może czyta komentarze, nie wiem):
      Ja się z Pana wnioskami w tym artykule i w poprzednich w zasadzie niemal w 100% zgadzam, ale mam pytanie:
      czy Pan potrzebował aż 18 lat rządzenia, żeby te wszystkie wnioski umieć sformułować?
      Czy Pan wcześniej uważał inaczej i widział wielkomożność i wielkoduszność uśmiechniętego wodza?
      To mnie zawsze fascynuje, co Pan przez te 18 lat miał w głowie, będąc wszakże ważnym graczem tej mafii.
      Moja opinia o nich jest niezmienna od 15 lat albo i dłużej. Co roku myślę, że dalej się już nie da bezkarnie marnotrawić pieniądze, a jednak okazuje się, że można. Kiedy oni skończą w więzieniu?

      • 17 2

    • 20? (1)

      30!!!

      • 2 0

      • biorąc pod uwagę wymienione gremia, to nawet i 40

        czyli praktycznie całe życie zawodowe spędzone na "przedstawicielskiej posłudze"...

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane