• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiedy wreszcie zakończy się remont okrętu ORP Orzeł?

Rafał Borowski
22 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Okręt podwodny ORP Orzeł zacumowany przy nabrzeżu portu wojennego w Gdyni. Zdjęcie wykonano w 2012 roku. Okręt podwodny ORP Orzeł zacumowany przy nabrzeżu portu wojennego w Gdyni. Zdjęcie wykonano w 2012 roku.

Marynarka Wojenna RP wciąż nie użytkuje okrętu podwodnego ORP Orzeł, który jest jedną z najważniejszych jednostek w jej flocie. Remont jest poważnie opóźniony i nadal nie wiadomo, kiedy wreszcie zostanie zakończony. Jak przekonuje kmdr por. rez. Maksymilian Dura, to kolejny problem, świadczący o rażącym niedoinwestowaniu morskich sił zbrojnych.



Czy warto, aby Ministerstwo Obrony Narodowej przeznaczyło dodatkowe środki na rozwój Marynarki Wojennej?

Choć remont okrętu podwodnego ORP Orzeł powinien zakończyć się pod koniec marca 2015 roku, jednostka wciąż znajduje się na terenie Stoczni Marynarki Wojennej. Co więcej, wciąż nie wiadomo, kiedy warte kilkadziesiąt milionów prace zostaną ukończone. O skomentowanie tej sprawy poprosiliśmy kmdr por. rez. Maksymiliana Durę, obecnie eksperta i dziennikarza portalu Defence24.pl, który gruntownie przeanalizował jej przyczyny.

Rafał Borowski: Jaką rolę pełni ORP Orzeł w polskiej Marynarce Wojennej?
Kmdr por. rez. Maksymilian Dura: ORP Orzeł to okręt podwodny produkcji radzieckiej, zwodowany i przekazany Polsce w 1986 roku. To zdecydowanie jedna z najważniejszych jednostek w naszej marynarce. ORP Orzeł jest jednym z niewielu okrętów, które mogą skutecznie wykonywać swoje zadania we współczesnym teatrze działań wojennych. W przeciwieństwie do jednostek nawodnych, okręty podwodne po zanurzeniu są bardzo trudne do wykrycia i zwalczania ich z powietrza. To najważniejsza cecha, która świadczy o dużej przydatności bojowej ORP Orzeł dla naszych sił morskich.

Dlaczego ORP Orzeł od ponad dwóch lat nie jest wykorzystywany operacyjnie?
- Okręt jest w remoncie, który trwa od czerwca 2014 roku i jest prowadzany przez Stocznię Marynarki Wojennej w Gdyni. Pierwotnie, zakres prac zakontraktowany na ok. 30 mln zł obejmował naprawę poszycia kadłuba oraz naprawę albo wymianę wybranych urządzeń mechanizmów okrętowych. Niestety, w trakcie remontu zakres prac uległ znacznemu rozszerzeniu. Co za tym idzie, ORP Orzeł wciąż nie został oddany w pełni sprawny Marynarce Wojennej. Nie sposób dzisiaj ocenić, kiedy jednostka powróci do służby.

Jaki był więc pierwotny termin zakończenia remontu oraz co spowodowało rozszerzenie jego zakresu?
- To naprawdę zagmatwane. Na stronie Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni znajdował się komunikat z którego wynikało, że całość prac potrwa do 30 marca 2015 roku. Jednak podczas remontu co rusz odszukiwano nieznane wcześniej uszkodzenia okrętu i elementy, które wymagają naprawy bądź wymiany. I nic dziwnego, gdyż jednostka ma mu już swoje lata. W związku z tym, Marynarka Wojenna musiała podpisywać ze stocznią kolejne kontrakty, obejmujące niewyszczególnione wcześniej zadania. Z tego co wiem, takich kontraktów podpisano łącznie sześć albo siedem.

Jeśli dobrze rozumiem, ORP jest po prostu jednostką przestarzałą, a niekończące się rozszerzanie zakresu remontu nie jest niczym nadzwyczajnym?
- Oczywiście, tak to można skwitować. Przy okazji należy wspomnieć, że rozszerzanie prac przez stocznię jest wręcz jej obowiązkiem. Zgodnie z prawem przez pierwszą jedną trzecią okresu zakontraktowanego na remont, stocznia ma prawo odszukiwać wszystkie usterki i domagać się zwrotu kosztów naprawy. Po upływie tego czasu, stocznia płaci za to z własnej kieszeni (o ile dotyczy to zakresu prac). To, co może trochę dziwić, to wiedza załogi okrętu na temat jego stanu technicznego przed remontem. Oczywiście nie wszystkie usterki można wykryć podczas pełnienia służby, ale nie powinno być tak, że załoga nie wie o tym co należy naprawić lub wymienić by okręt opuścił stocznię.

Znalazłem informację o wypadku, do którego doszło na terenie stoczni z udziałem ORP Orzeł. Mianowicie okręt zderzył się z suchym dokiem. Może właśnie to zdarzenie miało fundamentalny wpływ na przedłużenie remontu?
- Nie, to mogło tylko nieznacznie wydłużyć prace. Co ciekawe, wspomniany przez pana wypadek został najprawdopodobniej spowodowany nie przez pracowników stoczni, ale przez ludzi z Marynarki Wojennej, albo przez załogi holowników asekurujących okręt. Nie można jednak stwierdzić tego z całą pewnością. Na moje zapytanie o przyczyny i koszty wypadku, Marynarka Wojenna odpowiedziała, że są to informacje niejawne - nie do upublicznienia. Ich ujawnienie mogłaby bowiem narazić na szwank obronność państwa.

Ile wyniesie całkowity koszt remontu i kiedy wreszcie można spodziewać się jego zakończenia?
- Nie wiem i sądzę, że Marynarka Wojenna również nie byłaby w stanie tego jednoznacznie określić. Trzeba jednak pamiętać, że wydatki przeznaczone na sam remont to tylko część kosztów, związanych z czasowym wycofaniem ORP Orzeł ze służby. To tylko koszty wymierne, czyli takie, które można precyzyjnie oszacować. A nie sposób przecież ocenić kosztów niewymiernych, czyli np. pensji dla załogi, która nie jest na bieżąco szkolona czy kosztów utrzymania okrętu, wynikających z okresowego certyfikowania i legalizowania sprzętu okrętowego. Innymi słowy, trzeba na bieżąco płacić za należyte utrzymanie sprzętu, który w ogóle nie jest wykorzystywany. To straty trudne do oszacowania.

Co w takim razie działo się z załogą podczas remontu? Nie pełniła służby na innych jednostkach?
- Owszem, załoga zapewne wychodziła w morze na innych jednostkach i wykonywała jakieś zadania. Ale trzeba pamiętać, że służba na okręcie innego typu jest pozbawiona większego sensu. Każda załoga jest po prostu przypisana do swojej jednostki. Już tłumaczę o co chodzi. ORP Orzeł to jak już mówiłem, okręt produkcji radzieckiej. Jeśli jego załoga pływa na Kobenach (drugi typ okrętów podwodnych, którymi dysponuje polska Marynarka Wojenna - przyp. red.), które są produkcji niemieckiej, były wykorzystywane przez Norwegię i mają zupełnie inne wyposażenie niż ich macierzysty okręt, to jaki jest tego sens? Oni powinni pełnić służbę na okręcie tego samego typu, a takowych po prostu nie ma. Załoga ORP Orzeł praktycznie była bezczynna operacyjnie przez te dwa lata.

Reasumując, kto ponosi odpowiedzialność za przedłużający się w nieskończoność remont okrętu ORP Orzeł?
- To skomplikowane. To ani wyłącznie wina Marynarki Wojennej, ani stoczni, gdyż oba te podmioty nie są winne zaniedbań, które od lat trapią naszą flotę. To wina przede wszystkim Ministerstwa Obrony Narodowej, które nie przeznacza na modernizację floty odpowiednich pieniędzy. W przypadku ORP Orzeł i innych jednostek, zostały po prostu wielokrotnie przekroczone granice, związane z ich należytym utrzymaniem. To lata zaniedbań, a nie kwestia wyłącznie jednego remontu. Gdyby nasze okręty były utrzymywane w należytym stanie, to np. ORP Orzeł powinien zostać gruntownie zmodernizowany po ok. 15 latach służby. Tak się jednak nie stało. Pomijam już kwestię tego, że jednostka w takim wieku powinna już zostać zezłomowana i zastąpiona nowym okrętem. Zakup jego następców jest jednak odsuwany w czasie, a obecna polityka to tak naprawdę łatanie dziur, które jak widać ma opłakane skutki.

Czy Stocznia Marynarki Wojennej zapłaci karę za opóźnienia w realizacji kontraktu?
- Nie. Zresztą nie miałoby to większego sensu. Jeden podmiot musiałby zapłacić drugiemu, a oba przecież należą do Skarbu Państwa. Powiem tak - gdyby stocznia miała zapłacić karę, to zgodnie z umową z czerwca 2014 roku, jej wysokość wyniosłaby według moich obliczeń nawet ok. 70 mln zł, czyli dwa razy więcej, niż pierwotna wartość kontraktu. Nie oznacza to jednak, że stocznia jest bez winy. Stocznia Marynarki Wojennej nie ukończyła remontu w terminie, bo nie potrafiła zrobić porządnego rekonesansu i w ogóle nie powinna przyjąć tego zlecenia w pierwotnej formie. Powinna przypuszczać, że mogą wystąpić poważne trudności i założyć pewien margines finansowy, a nie podpisywać kontrakt trochę w ciemno. To niestety kolejny przykład na to, że Stocznia Marynarki Wojennej kompletnie nie potrafi oszacować kosztów prac, które wykonuje. Przecież zaproponowała cenę ok. 30 mln zł, która była niemal dwukrotnie niższa od propozycji konkurencji. W postępowaniu przetargowym wzięły udział dwie inne firmy: Stocznia Remontowa Nauta i Gdańska Stocznia Remontowa. Pierwsza z nich zażądała 55 mln zł, druga 55,6 mln zł. To ogromna różnica. Nie oznacza to, że obie stocznie nie są droższe, ale że założyły bezpieczny margines bezpieczeństwa.

Czy omawiana przez pana kwestia to jednostkowy przypadek czy kolejna odsłona szerszego problemu?
- Niestety, to część szerszego problemu, który trapi Marynarkę Wojenną od wielu lat. Podam przykład. Fregata ORP Kościuszko wróciła niedawno z działań na Morzu Śródziemnym, gdzie wykonywała zadania patrolowe. A to przecież jednostka bojowa. Sęk w tym, że ani ORP "Gen. Kazimierz Pułaski", ani ORP "Gen. Tadeusz Kościuszko" nie są od początku w pełni sprawne technicznie. Obie jednostki mają niesprawne rakietowe systemy obrony przeciwlotniczej i tym samym nie mogą bronić skutecznie przed atakami z powietrza. Okręty te mogą działać w czasie pokoju, ale w warunkach bojowych ich wartość jest żadna. Mówiąc wprost, ich wartość równa się liczbie bomb, którą przyjmą na siebie. I nie ma co liczyć na zmianę tego stanu rzeczy, gdyż nie mam na to pieniędzy. Temat niedoinwestowania i co za tym idzie niepełnej gotowości bojowej wielu okrętów Marynarki Wojennej w Polsce jest bardzo poważny. Jednak należy pamiętać, że problem sprawności technicznej okrętów wymaga bardzo głębokiej analizy, a jej wyniki na pewno nie będą jawne. To zaniedbania, które są skutkiem działania wielu rządów od kilkudziesięciu lat. Wizja istnieje, brakuje jednak konsekwentnej realizacji. Programy okrętowe są bardzo kosztowne i jak na razie nie znaleziono na nie pieniędzy. Kosztowne remonty wiekowych jednostek to tylko łatanie tego, co powinno już dawno zostać wycofane.

Miejsca

Opinie (97)

  • w metnej wodzie......

    Grono cwaniaków z tej stoczni żyje na koszt podatników, czas zorganizować sobie życie za wyniki własnej pracy. Okręt podwodny?, komu on jest potrzebny na Bałtyku?

    • 0 0

  • Rosyjski złom (2)

    Słabo widzę sens topić(nomen-omen) pieniądze w starym okręcie radzieckiej myśli technicznej - skoro na samych atomowych okrętach podwodnych mieli ponad 110 znanych, poważnych awarii w tym część z ofiarami w ludziach, kilka ze stratą okrętu - to jakie fuszerki musieli robić na konwencjonalnych okrętach dla "sojuszników"?

    • 2 1

    • złom to POprzednie rządy

      zrobiły z MW i Polska!

      • 0 0

    • ten rosyjski złom jest jednym z najlepszych w swojej klasie....i "zatopił" juz nie jeden okręt amerykański

      • 2 0

  • Tak nadajecie na pis (1)

    za "waszych czasów to dopiero sie interesiki robiło i sprzedawało w obce rece wszystko za bele co
    a tera macie czelność paluchami pokazywać ze armia to śmiech na sali ,co wasi panowie z PO zrobili za tych byłych żadów??! się pytam ! pokazcie mi te wasza armie!
    oj co nie ma!

    • 1 0

    • ....

      żądów - celowo napisane dla pogdy

      • 0 0

  • ORP ORZEŁ FILM

    Zapraszamy do śledzenia ciekawostek o ORP Orzeł. Zachęcamy do udzielania się.
    "ORP ORZEŁ. Ostatni patrol" reż. Jacek Bławut, premiera filmu fabularnego w 2018 roku.

    • 0 0

  • (2)

    Widac autor artykulu na sile szukal sensacji ale nie wyszlo,bo rozmowca dokladnie wie jakie jest zrodlo opoznien.
    Po pierwsze nie zostal uszkodzony na wejsciu tylko na zejsciu z suchego doku. Dokladnie to wyrwalo przerdzewiale polery na pokladzie Orla,bo durnie z MW wespol z obsluga holownikow nie potrafili zatrzymac rozpedzonego okretu.
    Po drugie MW specjalnie cicho siedziala,dobrze wiedzac jakie sa usterki,zeby koszta pokryla SMW. Zreszta kierownictwo SMW a szczegolnie pani syndyk,pierwsza cwaniara, powinni poleciec za wielokrotne wsadzenie stoczni na mine. Biora niedoszacowane kontrakty,na krotkie terminy a potem sa krzyki,presja i mobbing bo przeciez beda kary za opoznienia. Zal jedynie fachowcow,czestokroc z 40letnim doswiadczeniem,ktorzy od lat probuja z g.wna bat ukrecic,zeby to wszystko jako tako dzialalo,pomimo permanentnego niedofinansowania.

    • 8 1

    • Fachowcow w SMW to juz dawno nie ma. (1)

      Zostali tylko pijacy z Przetoczyna,Rekowa czy innego Luzina,ktorzy udaja fachowcow.

      • 0 2

      • A kiedy mieliby ich przyjac niby,skoro stocznia od lat nie zatrudnia??? Tam pracuja ludzie czestokroc z 40 letnim doswiadczeniem. A co do picia chlopcze,to w obecnych czasach nie ma szans na to.

        • 1 0

  • za dwa lata okaże sie, że taniej jest kupić nowy okręt... :-) (1)

    za dwa lata okaże się, że taniej jest kupić nowy okręt... :-)
    widzę, że fregata Gawron nikogo - niczego nie nauczyła, bawimy się dalej... kasa przecież jest

    • 0 2

    • Fregata...tak bym podsumowal twoje wypociny nieuku

      • 1 0

  • Bardzo dobre wypowiedzi Pana Maksymiliana Dury (4)

    Krótko, węzłowato i na temat. Stonowane i wyważone. Bez domysłów, pomówień, jak to można zobaczyć w telewizji czy też wyczytać w prasie.

    • 7 5

    • To mówiłem ja, Jarząbek (2)

      Kłania się film Miś... Jak pan komandor może nie wiedzieć kiedy będzie miał do dyspozycji bojowej swój najważniejszy okręt podwodny?!

      U96, nie bądź Misiewiczem pana komandora, proszę.

      • 2 3

      • Troszkę więcej EntelYgencji polecam (1)

        Dobre wypowiedzi Pana Dury, a nie Komandora Dury. Wypowiedzi Pana Dury (wyraźnie i celowo zaznaczyłem: Pana) rozumiem jako jego osobiste, prywatne przemyślenia. Natomiast jako Komandora... no cóż.. Nie wiem, czy taki wywiad w ogóle powinien mieć miejsce, od tego są rzecznicy.

        • 2 2

        • Popieram.

          Pamiętam pana Durę w "stalowym" mundurze tuż po przysłaniu go do Marynarki.
          Po jakimś czasie przebrano go w mundur marynarski.
          Zastanawiam się jak to się stało, ze p. Dura został "ekspertem" od spraw Marynarki i zna się na wszystkim?
          Niepokoi mnie tez rusofobiczne podejście p.Dury do wielu tematów które porusza.
          Panie Dura - to d-ca okrętu ( kapitan statku ) odpowiada za wszystkie manewry podczas holowania a nie holowniki czy... dok. Rozumiem pańską niewiedzę w tym temacie. Nie był pan d-ca okrętu.

          • 1 0

    • nowy rzecznik MW??

      • 2 0

  • (7)

    ORP Orzeł nie jest jednostką przestarzałą (to ostatni okręt MW mający wartość bojową) tylko JEDYNĄ i to jest źródło problemów, (od 30 lat nie wprowadzono ani jednego realnie bojowego okrętu)
    poza tym najważniejszą kwotą w budżecie MON są emeryturki i pensyjki, gro kasy pochłania też doprowadzanie do użyteczności archaicznych, przyciężkich niemieckich leopardów, kasy idącej głównie do niemieckich spółek... Jak widać na jakiś stały harmonogram remontów czy przeglądów nie ma tam miejsca
    inna sprawa to sposób przeprowadzania remontów jak pamiętam nie tak dawno wykorzystywano do tego z "oszczędności" załogi, zamiast opłacić fachowców - ciekawe czy to się zmieniło...
    kolejna kwestia jest taka że gdybyśmy potrafili normalnie rozmawiać z naszymi sąsiadami na wschodzie to Orła można by zmodernizować i wyposażyć w nowoczesną elektronikę, konsole kierujące uzbrojeniem i walką a nawet w pociski rakietowe...
    no ale z wypowiedzi publicznych jasnym jest że to nie Polska, tylko (coraz bardziej czerwonoczarna) ukraina to "nasza" racja stanu... kuriozum rzadko spotykane w historii (jeśli w ogóle)
    tak więc Orzeł jest nieważny, ważny jest apel za "poległych" w Smoleńsku i stołki dla wiernych 20 latków i bezprzetargowy zakup starych Patriotów w usa za grube miliardy odebrane NAM

    z innej beczki - tymczasem kolejka na rezonans magnetyczny w Pomorskim wynosi ok 8/9 miesięcy...

    • 68 12

    • ... (4)

      Widzę, że dalej powtarzasz brednie związane z Leopardami 2.
      Leo 2A5 to najnowocześniejszy czołg w naszej armi, Leo 2A4 PL (czyli ten poddawany modernizacji za 1 mld zł, będzie dorównywał a momentami przewyższał Leo 2A)
      Nie ma żadnego sensu porównywać tych czołgów do PT-91 Twardy.
      A to że utrzymanie bardziej zaawansowanej technicznie maszyny jest droższe niż poradzieckiego złomu to jest chyba dość oczywiste.

      • 8 2

      • (3)

        leopardy nie mają nic wspólnego z nowoczesnością za to wszystko z wydatkami
        zaś utrzymanie tych pozyskanych bezprzetargowo szwabskich archaizmów kosztuje grube miliony
        co do twardych to może nie są krzykiem techniki ale posiadamy (posiadaliśmy?) pełną ich technologię - co więcej ich wersje rozwojowe a nawet ich odpowiedniki wspaniale sprawdziły się na ukrainie i w Syrii - stanowiłby świetną bazę do kosztowo akceptowalnego i świetnego czołgu
        problem w tym ze w "Polsce" lepiej jest dać kasę niemcowi czyż amerykaninowi niż zainwestować w swoją fabrykę i technologie
        i to jest coś co na całym świecie nazywa się zdradą

        • 3 5

        • każdy fachowiec ci powie że Leopard to nowoczesny czołg a twardy przy nim to syrenka przy mercedesie (2)

          NP Wymiana silnika TO 1GODZINA Twardy 2dni i zero możliwości modernizacji-zgadnij jaką armatę mają ABRAMSY masz fobię antyniemiecką (to się leczy ) i zero wiedzy

          • 3 1

          • (1)

            ale po co kłamiesz?
            wymiana silnika w wariancie twardego PT-91M zbudowanym dla Malezji nie jest dłuższa, to żadna tajna technologia tylko zespolenie go z powerpackiem
            twoje kochane abramsy nie mają armaty w niczym lepszej od czołgów typoszeregu T-90 (które są nie tak głęboką modernizacją T-72)
            to ze patrzę z odrazą na bezprzetargowe podejrzane zakupy i marnotrawione pieniądze to świadczy tylko o jednym jestem Patriotą
            to ze nie ufam niemcom, znaczy też tylko o jednym, że jestem Polakiem (6mln wymordowanych rodaków dla mnie coś znaczy...)
            pytanie kim ty jesteś

            • 4 2

            • Kłamco twoich bredni nie obroni żaden normalny fachowiec lekarz czeka...

              Każdy spec ci to powie rozśmieszasz mnie swoją arogancją niewiedzy i głupkowatym niby patriotyzmem-Leopardy kupuje cały świat bijąc się o każdy nowszy model(7 z programowalną armatą to rarytas za którego Arabowie dawali Niemcom fortunę ai tak go nie kupili) jego unikalnej a nie tajnej technologi nie udało się nikomu skopiowac pt91 nie kupuje nikt bo to antykwariat-Polska ma mieć nwoczesną broń choćby z BRD żałuję dyskusji z szowinistą-antyniemieckim mnie ex działacza opozycji demokratycznej pytającego się o patriotyzm - moim 1000 letnim wielokulturowym przyjaznym dla cudzoziemców Gdansku

              • 2 2

    • (1)

      A co ma rezonans magnetyczny z wojskiem wspólnego? O to że tyle na niego czekasz miej pretensje do ministra zdrowia i nieudolnego, przerośniętego administracyjnie molocha zwanego NFZ, a nie do wojska. Pobłądziłeś trochę.

      • 4 3

      • Nie pobłądził, pokazał w skrócie obraz naszego Kraju a ty nie zrozumiałeś tego.

        • 1 3

  • (7)

    Nie martwcie się. Misiewicz naprawi do poniedziałku. Ma teraz chwilkę wolnego.

    • 66 17

    • skoro platfusy od 2015 nic nie zrobili to co może Misiewicz?? (6)

      To jednak nie wina Misiewicza tylko cwaniaków z peło.

      • 4 15

      • (4)

        Takich myszek miki jak Ty już było i jest dość sporo. Więc chyba nie liczysz na cuda oparte na banialukach dla naiwnych.

        • 7 2

        • (3)

          A na co mają innego tacy ludzie liczyć ?.
          Zachwyt bo 500+ dostali, podatek od hipermarketów (z którym teraz problem jest), podatek bankowy.

          A najlepsze jest, to że dla wspierania tego durnego 500+ płacimy jak zwykle my wszyscy, a patologia zarabia (bo jeszcze jestem w stanie zrozumieć klasę średnią, bądź tę biedniejszą, która żyje normalnie, bez alkoholizowania się codziennie). Ale za uja nie rozumiem, i nigdy nie zrozumiem. Dlaczego te śmiecie z wiejskiej kradną pieniądze podatników z OFE ?. To po uj człowiek wybiera sobie ofe na którym ma nazbierać na emeryturę, skoro te pieniądze są zabierane ?

          • 6 1

          • 80% z OFE zabrali Tusk z Rostowskim (2)

            Kaczor zabrał już tylko to, co zostało. A 500+ jest przepijane tylko przez wąski margines, nie wierz we wszystko, co piszą w gazecie wyborczej

            • 2 4

            • Nie czytam gazety wyborczej. Wiem, ze za po zabrali. Ale to nie znaczy ze kaczka tez moze. Po kij dawac wybor skoro pozniej sie okrada ludzi. pitole taki interes

              • 1 0

            • a ty co piszą w gazecie polskiej i wsieci

              • 1 0

      • Platfusy od 2015??? Halo budzimy sie...leki puszczaja moze pan miki obudzic sie w koncu w nowej,cudnej rzeczywistosci..

        • 5 0

  • sprywatyzować

    To może okręty sprywatyzować?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane