Kłótnia, a następnie bójka dwóch członków jednej rodziny była powodem opóźnienia lotu z Gdańska do Wiednia. Kapitan samolotu odmówił wpuszczenia na pokład zwaśnionych członków jednej z rodzin, a z dalszej podróży zrezygnowali też pozostali ich krewni.
tak, przecież ich bójka mogła ponownie wybuchnąć w samolocie
94%
nie, skoro to rodzina, to trzeba było im zaufać
6%
Do niecodziennej sytuacji doszło w poniedziałek na lotnisku w Gdańsku. Dwóch członków rodziny najpierw pokłóciło się, a następnie pobiło przed bramkami na terminalu.
- Na miejscu natychmiast pojawili się pracownicy Służby Ochrony Lotniska, którzy powiadomili o zdarzeniu Straż Graniczną - mówi Michał Dargacz, rzecznik prasowy portu lotniczego w Rębiechowie. - Gdy o sprawie dowiedział się kapitan samolotu, mężczyźni - po jego decyzji - nie zostali wpuszczeni na pokład. Jeden z nich miał rozbity łuk brwiowy.Gdy po wylegitymowaniu obu krewkich mężczyzn okazało się, że są rodziną, straż graniczna ostatecznie odstąpiła od przeprowadzenia służbowych czynności. Mężczyźni dobrowolnie opuścili terminal, podobnie jak reszta członków rodziny, którzy zrezygnowali z dalszego lotu.
Ostatecznie opóźnienie lotu wyniosło ok. 30 min, bo służby musiały jeszcze odszukać w lukach bagażowych walizki niedoszłych podróżnych.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
