• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Konflikt o gdańskie schronisko "Promyk"

Rafał Borowski
11 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Konflikt pomiędzy kierownictwem "Promyka" a częścią wolontariuszy ciągnie się od kilku lat. Konflikt pomiędzy kierownictwem "Promyka" a częścią wolontariuszy ciągnie się od kilku lat.

W internecie pojawiła się anonimowa petycja, której autorzy domagają się zmian w funkcjonowaniu schroniska dla bezdomnych zwierząt "Promyk" przy ul. Przyrodników 14 zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. Opublikowany wniosek jest kolejną odsłoną konfliktu, który od wielu lat toczy się pomiędzy kierownictwem placówki a częścią wolontariuszy. W sprawę zaangażował się magistrat, który zaproponował rozwiązanie sporu z udziałem mediatora.



Jak sądzisz, która ze stron konfliktu ma rację?

W ubiegłą niedzielę opublikowano w internecie petycję zatytułowaną "Żądamy zmian w schronisku "Promyk" w Gdańsku!", którą skierowano do przewodniczącego Rady Miasta Gdańska Bogdana Oleszka. Jej autorzy nie ujawnili swojej tożsamości. Pod wnioskiem nie figuruje żadne imię, nazwisko czy nazwa organizacji. Jedynie na początku jego treści można odczytać enigmatyczne określenie "My, mieszkańcy Gdańska i wszyscy, którym leży na sercu dobro bezdomnych zwierząt (...)".

Wnioskodawcy twierdzą, że w schronisku "Promyk" dochodziło do licznych nieprawidłowości, m. in. niehumanitarnego uśmiercania zwierząt, braku stałej opieki weterynaryjnej w siedzibie placówki, przyjmowania zwierząt z interwencji bez jakichkolwiek badań i oceny ich stanu zdrowia - co może skutkować przenoszeniem chorób zakaźnych na inne zwierzęta - czy nieprzeprowadzania tzw. kontroli poadopcyjnych. W związku z tym apelują do gdańskich rajców o podjęcie odpowiednich działań naprawczych, które sformułowali w trzech głównych punktach. Składają się na nie:

  • odwołanie kierownictwa "Promyka", czyli kierownika Piotra Świniarskiego i jego zastępczyni lek. wet. Małgorzaty Kass‐Bagnuckiej
  • odłączenie schroniska od zależności administracyjno‐finansowej względem Miejskiego Ogrodu Zoologicznego Wybrzeża w Gdańsku, którego dyrektorem jest Michał Targowski
  • poprawa opieki weterynaryjnej i zasad wydawania zwierząt do adopcji

Wnioskodawcy wspomnieli również, że przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ toczy się postępowanie karne przeciwko wspomnianym osobom kierujących "Promykiem", dotyczące znęcania się nad zwierzętami. Akt oskarżenia w tej sprawie wniosły trzy fundacje: Fundacja Irasiad‐Zagubionym, Fundacja Pies i Kot oraz Fundacja Dobrych Zwierząt. Do czwartkowego wieczora, pod petycją podpisało się niemal 2000 osób.

Wolontariuszka: nie chcemy przejąć kierownictwa w schronisku

Udało nam się skontaktować z jedną z wolontariuszek, która krytycznie odnosi się do funkcjonowania "Promyka". Nasza rozmówczyni poprosiła o zachowanie anonimowości i wyjaśniła nam pokrótce okoliczności powstania petycji. Okazało się, że jej autorami nie są wolontariusze, ale grupa mieszkańców Gdańska.

- Owszem, część autorów petycji zna wolontariuszy, którzy pracują w "Promyku", ale powstała ona przede wszystkim na kanwie negatywnych doświadczeń mieszkańców Gdańska, którzy mieli do czynienia ze schroniskiem w różnych sytuacjach. Pragnę podkreślić, aby nie sprowadzać tego do konfliktu pomiędzy kierownictwem schroniska a jego wolontariuszami. To nasza wewnętrzna sprawa i nie taki był cel powstania petycji - mówi pani Jowita*.
Rozmówczyni zapewnia, że wolontariusze nie chcą przejąć kierownictwa w schronisku, a jedynie zlikwidować nieprawidłowości, które - ich zdaniem - mają tam miejsce.

- Nikt z moich koleżanek i kolegów nie ostrzy sobie zębów na kierowanie schroniskiem. A żądanie separacji od oliwskiego zoo wynika wyłącznie z tego, że pan dyrektor nie potrafi dostatecznie zaangażować się w sprawy schroniska. Wiem, że jest on fachowcem, który dobrze zarządza ogrodem zoologicznym i cieszy się szacunkiem mieszkańców Trójmiasta, ale on nie dba wystarczająco o sprawy "Promyka" - zapewnia pani Jowita.
Władze zoo zadowolone z funkcjonowania "Promyka"

W ubiegły wtorek, a więc zaledwie dwa dni po pojawieniu się w sieci wspomnianej petycji, do redakcji trójmiejskich mediów zostało nadesłane oświadczenie dyrektora Miejskiego Ogrodu Zoologicznego Wybrzeża. Dyrektor, który nadzoruje działalność gdańskiego schroniska, jednoznacznie odparł zarzuty sformułowane przez część wolontariuszy.

- Zarzuty anonimowych inicjatorów apelu są bezpodstawne i krzywdzące dla osób tam pracujących. Schronisko funkcjonuje zgodnie z przepisami oraz codziennie pracuje z jak najlepszymi intencjami na rzecz zwierząt. Potwierdzają to dobre wyniki programu adopcyjnego oraz licznych kontroli przeprowadzonych w schronisku w ostatnich latach. Również współpraca pomiędzy personelem schroniska a wolontariuszami przebiega pomyślnie - napisał Michał Targowski, dyrektor gdańskiego zoo, który pełni swoją funkcję nieprzerwanie od 1991 roku.
Na potwierdzenie ostatniego dyrektor załącza list z lutego tego roku, w którym grupa wolontariuszy "Promyka" - podpisanych z imienia i nazwiska - przedstawiła pozytywne opinie na temat Grzegorza Zalewskiego, który jest koordynatorem, organizującym ich pracę.

- Chciałbym podkreślić, że petycja została wystosowana w czasie zbieżnym z rozprawą sądową (pozew cywilny) skierowaną przeciwko kierownikowi oraz lekarzom weterynarii schroniska. Wcześniej prokuratura dwukrotnie uznała, że nie ma powodów, by stawiać zarzuty, co jest znamienne - napisał Targowski w dalszej części oświadczenia.
Proces dotyczący m. in. uśmiercania zwierząt

Tu należy zaznaczyć, że wspomniany proces przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ ma charakter karny, a nie cywilny. Prokuratura rzeczywiście dwukrotnie umarzała postępowanie, ale po złożeniu przez fundacje skargi ne te decyzje do sądu, sprawa i tak trafiła przed oblicze Temidy. W ubiegły wtorek miała odbyć się pierwsza rozprawa, ale z powodu choroby sędziego została ona przełożona na początek lipca.

- Postępowanie karne nie dotyczy problemów bieżących, ale spraw sprzed kilku lat. Obiektywnie przyznaję, że obecnie warunki bytowe w schronisku są względnie dobre, ale dawniej dochodziło do skandalicznych praktyk. Dla przykładu, niektóre małe zwierzęta - z bliżej nieznanych mi powodów - były wkładane do blaszanych pojemników z chloroformem i w ten sposób uśmiercane. Reasumując, proces przed sądem nie odnosi się do żądań sformułowanych w petycji, ale do praktyk znęcania się nad zwierzętami, które miały miejsce kilka lat temu w schronisku - tłumaczy pani Jowita.
Mediator pomoże zakończyć spór w "Promyku"?

W związku z zaistniałą sytuacją, we wtorkowe popołudnie miały miejsce wyjazdowe obrady Komisji ds. Społecznych i Ochrony Zdrowia gdańskiego magistratu. Radni wchodzący w skład komisji zdecydowali, że konflikt pomiędzy kierownictwem "Promyka" a częścią wolontariuszy zostanie rozwiązany z udziałem mediatora.

- Wniosek trafił już na biurko pana prezydenta, który powinien powołać mediatora w ciągu dwóch tygodni. Mieliśmy nadzieję, że podczas obrad pojawią się i przedstawią swoje argumenty autorzy petycji czy nieprzychylni kierownictwu "Promyka" wolontariusze. Niestety, z tej grupy nie pojawiła się ani jedna osoba, a jedynie wolontariusze zadowoleni z funkcjonowania schroniska. A informacja o tym została opublikowana m. in. w mediach społecznościowych. Każdy zainteresowany mógł wziąć w nim udział - relacjonuje Beata Dunajewska, przewodnicząca komisji.
Nieobecność na spotkaniu krytycznie nastawionych do kierownictwa "Promyka" wydaje się zastanawiająca. Nasza rozmówczyni twierdzi jednak, że druga strona konfliktu nie została zaproszona do rozmów.

- Owszem, mieliśmy wiedzę, że komisja będzie wizytować schronisko. Ale byliśmy przekonani, że to będzie kontrola, a nie spotkanie, podczas którego każda ze stron będzie mogła przedstawić swoje argumenty. Innymi słowy, nie zostaliśmy na nie zaproszeni. W przeciwnym razie chętnie ktoś z naszych wolontariuszy na pewno wziąłby udział w spotkaniu - usprawiedliwia pani Jowita.
Władze miasta znają konflikt od wielu lat

Przewodnicząca komisji nie ukrywa, że sygnały od wolontariuszy krytykujących funkcjonowanie schroniska od wielu lat napływają do gdańskiego magistratu. Jednak zdaniem urzędników, skarżący nigdy nie przedstawili przekonujących dowodów na potwierdzenie swoich zarzutów.

- Ta sprawa nie jest dla nas niczym nowym. Od lat próbujemy pogodzić kierownictwo schroniska z grupą pracujących tam wolontariuszy. To są ciężkie rozmowy. Dopóki sąd nie wyda orzeczenia w prowadzonym postępowaniu, trudno mi ustosunkować się do zarzutów sformułowanych w petycji. Ale mogę powiedzieć, że żaden ze zgłoszonych nam na przestrzeni ostatnich lat zarzutów względem kierownictwa schroniska nie potwierdził się. Na każde zgłoszenie reagujemy i staramy się je zweryfikować. Żaden zarzut nigdy nie został potwierdzony twardymi dowodami, nie znalazł odzwierciedlenia w dokumentacji czy został zbity przez specjalistów, np. z zakresu weterynarii - zapewnia Dunajewska.
Co więcej, zdaniem urzędników każda ze stron zarzuca drugiej niewłaściwe wykonywanie swoich obowiązków.

- Z moich informacji wynika, że wolontariuszom, którzy narzekają na kierownictwo "Promyka", zarzuca się łamanie regulaminu schroniska. Np. dokarmiają zwierzaki wbrew zakazom czy wyprowadzają jednocześnie zbyt wiele zwierząt na spacer. Nie ukrywam, że jestem rozczarowana tą przepychanką, bo "Promyk" to naprawdę świetnie wyposażona placówka. Na jej funkcjonowanie miasto przeznacza rocznie aż 1,5 mln zł. Nikt nie może stwierdzić, że to schronisko jest biedne i niedoinwestowane - kwituje Dunajewska.
* imię zostało zmienione

Miejsca

Opinie (211) 9 zablokowanych

  • Jestem związany z Promykiem (8)

    Są w nim i dobrzy wolontariusze. Organuzują festyny, loterie, wyjścia psów do ludzi, spacery, zdjęcia i filmy o ich pupilach. Jak człowiek do człowieka podchodzi do kierownika czy weterynarza jak ma problem. A nie za plecami, knuje, robi zdjęcia i rozkręca afery. Te złe wolontariuszki co nakręcają te petycje właśnie takie są. Im chodzi o rozgłos bo widocznie w ich fundacjach interes słabo się kręci.

    • 11 15

    • w odpowiedzi (1)

      Ja tez jestem wolontariuszką i nie znam ani jednej obecnie wolontariuszki, która miałaby fundacje lub z nią współpracowała! MACIEJ obudź się, albo podaj nazwiska i przedstaw dowody , ze ktoś współpracuje z fundacjami. Jakie są te złe wolontariuszki ? Może , te które wyprowadzają stare psy i je non stop adoptują? Czy te które wyciągają psy pisząc ogłoszenia ? Czy może te, które od lat w każdy weekend przyjeżdżają i poświęcają psom swój czas? Zacznij chłopaku samodzielnie myśleć, bo myślałam , ze z ciebie normalny facet jest, jak widać NIE ! szkoda!

      • 7 1

      • Oj Maciek Maciek, wstydz się!

        • 1 0

    • (5)

      Jestes wolontariuszem i nie przeszkadza Ci to się tam dzieje? Serio? To jaki z Ciebie wolontariusz,że nie reagujesz na krzywdę zwierząt i nie chcesz zmian na lepsze?

      • 5 2

      • (1)

        Pożytecznych idiotow nie brakuje w żadnym schronisku . Patrzą i nie widzą, tak wygodniej.

        • 5 1

        • Albo nie wymyślają....

          • 1 1

      • Ja też jestem tam wolontatiuszem. (1)

        I żadnej krzywdy nie widzę...

        • 3 4

        • To otwórz oczy.

          • 3 0

      • Nie reaguję

        Bo krzywda się tam nie dzieje!!!! Zapraszam do schroniska przekonać się na własne oczy. I proszę nie wierzyć we wszystko co się czyta. Każdy powinien mieć swój rozum...

        • 2 5

  • Kilka lat temu też był konflikt (2)

    W schronisku. Rzekomo anonimowa grupa wolontariuszy zgłosiła nieprawidłowości w schronisku, które nie miały miejsca. Przedstawiciele jednej z fundacji przyjeżdżali do schroniska niby w celu adopcji psa. Natomiast ich celem było podjudzanie psów w boksach (np. Dawali smakołyk jednemu z psów, gdzie reszta nie dostała nic; draznienie psów kijami) i robienie zdjęć jak psy się rzucają na siebie. Tak powinny zachowywać się osoby, które działają w fundacjach na rzecz ochrony zwierząt? Chodzi im tylko o kasę.

    • 12 8

    • rozbawiłeś mnie,zacznij pisać ksiązki ,mozna na tym zarobić:)

      • 2 1

    • Absurd......

      And the oscar for BULLSH*T OF THE YEAR goes to........... ***** !
      Jprdl, największa bzdura, jaką ostatnio słyszałam.

      • 2 0

  • To jest prawda, adoptowaliśmy jakiś czas temu psa w tym schronisku (16)

    I okazało się że pies ma grzybicę, od drapania miał rany i strupy pod paszkami i był bardzo zaniedbany. I psy chyba cały czas mają założone szelki i obroże, bo miał straszne przetarcia i ślady po źle założonych szelkach... Nie tak powinno być

    • 102 19

    • Ogólniki (5)

      Do schroniska trafiają psy po przejściach i w różnym stanie. Jeśli zauważyliście nieprawidłowości, trzeba było od razu reagować. Niestety, zbyt wiele zwierząt jest pozrzucanych i czasami trzeba je usypiać. We Francji zwierzę może być w azylu najwyżej jeden (1) rok, niezależnie od wieku, i zostaje usypiane. W USA usypiane bywają zwierzęta już po 3-miesięcznym pobycie w azylu. Wybory są zawsze trudne i nigdy nie zadowolą wszystkich. Najwięcej krytykują anonimowi.

      • 15 11

      • Ogólniku

        Sam się uśpij. Nie czekaj roku! Na jakiej podstawie chcesz uśpić zdrowe zwierze?

        • 3 0

      • Takie bogate państwa, a nie mogą zapewnić bytu zwierzakom.

        Cieszę się, że mieszkam w Polsce, mimo że u nas też są zaniedbania czy nieuczciwi ludzie chcą zarabić - ale są one niezgodne z prawem i ludzie upominają się o zwierzęta.

        • 4 0

      • Ten pies był tam ponad pół roku (2)

        Gdzie miałem to zgłosić, na policję?

        • 9 2

        • (1)

          Tak, a nie teraz biadolić na tej stronie

          • 4 10

          • Ty się zgłoś do psychiatry

            • 5 4

    • Dziwne Ja adoptowalem psa i pies zadbany , dokarmiony, z czipem . Zdrowy i wesoły .

      • 3 0

    • z naszym psem było podobnie

      od teraz omijam to miejsce

      • 4 2

    • Kot (1)

      My adoptowaliśmy małego kociaka, był brudny, oblepiony "czymś" i zaropiały. Reszta kociaków wyglądała tak samo.

      • 25 7

      • Nasz adoptowany ze schroniska Promyk kociak był w dobrej kondycji, kontakty w pracownikami i wolontariuszami bardzo serdeczne, przez pewien czas po przygarnięciu sierściucha mogłem liczyć na bezpłatną pomoc schroniska, w tym ich weterynarza (na szczęście nie była potrzebna). Kociak miał niewielką plamkę na łapce spowodowaną początkami grzybicy, ale wg słów naszej pani weterynarz to u tak małych adoptowanych kotków rzecz normalna i niegroźna, dwa czy trzy zastrzyki i do dziś jest po problemie. Z mojego punktu widzenia złego słowa na schronisko Promyk nie powiem, ale od adopcji naszego kocurka minęły prawie dwa lata, może w tym czasie coś zmieniło się na gorsze, nie wiem...

        • 5 1

    • I co z tym zrobiliście, gdzie zgłosiliście? (3)

      ja np. adoptowałem stamtąd małego dinozaura i wszystko było w porządku

      • 16 24

      • Debil

        Debil debil debil

        • 3 4

      • A co można było zrobić? Wyleczyliśmy psa na własny koszt

        W jakim świecie żyjesz?

        • 9 2

      • Dino ?

        • 7 0

    • Byle tylko dostać 1% (1)

      A na zwierzęta wylane

      • 22 19

      • na schronisko Promyk nie można przeznaczyć 1%

        • 17 3

  • Póltora miliona rocznie to 125 tyś zł miesięcznie na schronisko od miasta (1)

    hehehe dobrze się tam musi kierowniczyć

    • 13 1

    • targowski w telewizji powiedział ,że 3 mln,ciekawe gdzie znikneło to 1.5 mln.3 mln na 150 psów i pare kotów to psy powinny miec tyłki złotym papierem wycierane ,a oni ciągle żebrzą o lepszą karmę

      • 5 0

  • Zwolnić w pi*du ! ! ! (5)

    zwolnienia natychmiastowe całej szajki która pracuje w tym schronisku w pi*du z przepadkiem majątku jeżeli dowody wskazują popełnienie jakichkolwiek niedopełnień w obowiązkach pracownika zaraz sie bydło nauczy śmieć jak wyląduje na bruku z całą rodziną może wtedy schronisko dla bezdomnych uświadomi takim osobnikom jak mają wykonywać daną prace. Stare zgredy siedzą bo trzymają komuś palec w du...... cała polsza ...apropos (wolontariusz nigdy nie kłamie)

    • 24 9

    • Wolontariusz (2)

      Nie kłamie jeśli działa zgodnie z własnym sumieniem i sercem. Panie które nakrecają aferę mają wlasną fundację... im chodzi o kasę

      • 2 6

      • promyk

        proponuje żebyś zaczął leczyc nózki bo na główke juz za póżno

        • 0 0

      • Wątpię, gdyby chodziło tylko o kasę, to znając władze Gdańska już dawno rozwiązano by problem przez kooptację. Zresztą sprawa karna to nie jest byle co i nie wydaje się, żeby poprawiała szanse fundacji na uzyskanie dofinansowania od miasta. Sami zresztą przyznają, że to sprawa sprzed lat - czy skupianie się na niej byłoby sensowną strategią? Raczej chodzi o ukaranie czynów, które były okrutne. Może raczej w fundacjach pracują wolontariusze i rzeczywiście dostrzegli rażące sytuacje i nie potrafią się z tym pogodzić? Nie rozstrzygam, ale nie redukujmy sytuacji do pieniędzy.

        • 4 1

    • pi*du

      takiego debila powinno sie jak najszybciej w pi*du zamknąć w psychiatryku.

      • 0 1

    • a ty rzeczywiscie jestes debilem czy tylko udajesz?

      • 4 4

  • To schronisko to porażka

    10/11 lat temu byłam wolontariuszką w schronisku "Promyk". Już wtedy to co tam się działo było chore. Psy zamknięte bez wody i jedzenia w budynku. Kiedy tam weszlyśmy masakra. Odchody, mocz, pies uwiązany do kaloryfera na smyczy. Kierownictwo miało to gdzieś. Do tego brak zainteresowania co robimy, nawet nie zauważyli ze od kilku h nas nie ma.
    Kiedy, już kilka lat później, przyjechałam do schroniska zaadoptować pieska zauważyłam że nadal niewiele się zmieniło. Nikt nie chciał nam pomóc, na klatkach nie było żadnych info o kwarantannie przez co kręciliśmy się jak nienormalni. Na koncu polecono nam kàpać pieska w Nizoralu.
    Masakra. Brak zainteresowania. Brak podstawowej wiedzy.
    Aaa, kiedy znalazłam bezdomnego psa, który potrzebował pomocy i zadzwonilam do schroniska (dodam, że psa znalazłam na Kokoszkach) powiedziano mi, że odlawiacz jeździ między 10 a 16 i mam coś sama zrobic z tym psem.

    • 12 1

  • Tytuł zupełnie nietrafny (2)

    To nie jest konflikt o schronisko.To walka o los zwierząt, ciężko doświadczonych zdanych na niełaskę.
    Petycja nie jest anonimowa. Spełnia wszelkie standarty. Można ją przeczytać i podpisać.

    • 14 1

    • standarty spełnia (1)

      to ja chyba nie przeczytam jak spełnia "standarty"

      • 0 1

      • Brawo za czujność!

        • 0 1

  • S.i jego podwladni to straszni ludzie.. (1)

    Mialam okazje z mezem przez przypadek jego poznac.. przywiezlismy prezent dla schroniska- leki, karme...oferowalam tez swoja bezplatna pomoc(okulista)..pan nas obrazil i wyrzucil.. mowiac ze najwyzej mozemy sprzatac klatki po kotach.. Probowalismy interweniowac w UM i u dyr. zoo na darmo to 1 klika

    • 28 6

    • Moje jedno pytanie czy ma Pani uprawnienia do leczenia zwierzat. Co na to izba lekarska

      • 0 1

  • Zła opieka w schronisku promyk, to prawda

    • 9 2

  • (1)

    nie ufam anonimowym donosom

    • 5 7

    • to nie jest anonimowy donos

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane