• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lekarze mają pracować mniej

Alicja Katarzyńska
19 października 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
48 godzin tygodniowo - tyle mogą pracować lekarze w krajach UE. Od nowego roku ta zasada będzie obowiązywać także w polskich szpitalach. W pomorskich placówkach dyrektorzy i lekarze już przygotowują się na tę prawdziwą rewolucję.

Jak zmieścić w tych 48 godzinach tygodniowo pracę etatową i dwa albo trzy dyżury, bo tyle średnio pracuje pomorski lekarz?

- Co dla mnie oznacza dyrektywa Parlamentu Europejskiego mówiąca o maksymalnym tygodniowym czasie pracy lekarzy? Że mogę mieć po prostu za mało ludzi do pracy - mówi Mirosław Domosławski, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Gdańsku.

- To jest ogromne wyzwanie - dodaje Elżbieta Kruszewska, dyrektor Pomorskiego Centrum Onkologicznego w Gdyni. - Obliczyliśmy, że w naszym szpitalu trzeba by zatrudnić dodatkowo kilkudziesięciu lekarzy, a nie ma ich skąd wziąć, bo ten rynek przecież kurczy się od dawna. Dlatego, tak jak wszyscy, szukamy sposobów, jak nie łamać prawa i utrzymać pracę na oddziale. Rozważamy zatrudnianie lekarzy na kontrakty, ale oni wcale się do tego nie palą. Myślimy o pracy zmianowej, ale to też nie jest dobre rozwiązanie. Czekamy wiec na to, co zrobi Ministerstwo Zdrowia.

Ministerstwo uważa jednak, że w styczniu 2008 nie będzie wielkiej rewolucji. - Przeniesienie unijnych zasad na nasz grunt będzie niełatwe - potwierdza Paweł Trzciński, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. - Ale właśnie dlatego wprowadziliśmy furtkę: lekarz będzie mógł, oczywiście dobrowolnie, podpisać umowę z dyrektorem szpitala, że zgadza się na dodatkową pracę. Takie porozumienie z pracodawcą pozwoli na przekroczenie tych 48 godzin. Z naszego rozeznania wynika, że jest duże zainteresowanie takimi umowami, bo dyżury są przecież dla lekarzy podstawą wynagrodzenia.

Jednak możliwość podpisania lub nie takiej umowy niesie ze sobą dodatkowe możliwości. - Lekarz, który nie zgodzi się podpisać umowy nie może być szykanowany - dodaje Jacek Gołębiewski, anestezjolog ze szpitala wojewódzkiego w Gdańsku. - Jakaś cześć lekarzy na pewno jej nie podpisze, będzie wolała pracować mniej. Poza tym ta umowa może być formą nacisku na dyrekcję szpitala, naszą kartą przetargową.

Jego zdaniem także system zmianowy, czyli praca lekarzy bez dyżurów, ale na zmiany, np. co osiem godzin, jest niekorzystny i to przede wszystkim dla pacjenta. - Przy tym systemie lekarz będzie widział swojego chorego raz na trzy dni - dodaje Gołębiewski. - Każdy lekarz od nowa będzie musiał poznawać historię choroby pacjenta, to jak reaguje na leki itp. To na pewno nie wpłynie na spójność leczenia. Tak naprawdę nie ma na razie dobrego sposobu na rozwiązanie tego problemu.
Gazeta WyborczaAlicja Katarzyńska

Opinie (75) ponad 10 zablokowanych

  • NO właśnie (4)

    jak to zmienić ja wychodzę w poniedziałek do pracy, jak dobrze pójdzie to w środę odwiedzę żonę i dziecko, po czym zwykle wracam w sobotę wieczorem do domu; owszem nie narzekam na finanse; sam się zastanawiam, że nie popełniłem, jeszcze poważniego błędu, ale cóż żyć trzeba.

    • 0 0

    • taki, jak ty mnie leczył (3)

      taki, co mówił "żyć trzeba" mnie leczył, a dziś spotykamy się w sądzie. Jemu to rybka, a ja jestem niepełnosprawna - więc zanim będziesz tag lightowo o tym mówił, zastanów się, że szafujesz po niekąd czyimś życiem, kto też ma dzieci, męża czy żonę i też chce żyć normalnie, i bynajmniej nie kasę mam na myśli. 48 godzin i do domu i nie będziesz narzekał, że żony nie widzisz doktorku@ a poza tym, nie widzę powodów, dla których miałbyś zarobić więcej niż inny specjalista, np manager czy historyk czy nauczyciel - to Wasze myślenie, że jesteście jakąś elitą zawodową jest cyniczne

      • 0 0

      • Matematyk z ciebie jak z koziej dupy traba... (1)

        Kiedys myslalem,ze matematycy to jedni z najbardziej inteligentnych ludzi,ale widze ze sie mylilem.Dochodzi do tej twojej scalkowanej glowki,ze w medycynie 2+2 nie zawsze jest 4???Jestes w stanie zrozumiec,ze skoro ty sie mozesz pomyslic w obliczeniach,to ktos moze sie tez pomylic?Problemem sa tylko konsekwencje.Czy wedlug ciebie lekarze specjalnie popelniaja bledy?Wedlug ciebie maja w dupie zdrowie pacjenta?Jesli tak to chyba juz wiem jakie kalectwo cie dotknelo...Neurochirurgia to jedna z najtrudniejszych dyscyplin medycyny...

        • 0 0

        • 2+2 jest cztery, zawsze,nawet w medycynie! Nie ma cudow,wieo tymnie tylko matematyk.

          • 0 0

      • jak sadze nauczyciel matematyk, a nie prof, matematyki:)
        dopoki nie znajdziesz sie w skorze lekarza, nie bedziesz wiedzial o czym mowimy!
        a my barrdzo chetnie chcielibysmy pracowac 48 godz tygodniowo, ale zeby dawaloby to nam szanse godziwego zarobku...poza tym po wprowadzeniu 48 godz tygodnia pracy w calej Polsce zabraknie 15.000 lekarzy...szpitale maja problem, bo nie stac ich na zatrudnienie lekarzy, by obsadzic dyzury, a NFZ mowi, ze dyrektorzy beda musieli jakos sobie poradzic i obejsc ta dyrektywe Unii Europejskiej...i gdzie jest to Panstwo prawa?!

        • 0 0

  • pacjent (1)

    to niech wam w koncu podniosa stawki za godzine, to skandal zeby lekarz zarabial 7, 8, jak dobrze pojdzie 9 zloty na godzine, na dyzurach ponoc lepiej wam placa

    • 0 0

    • Pacjent - 9 złotych z resztą masz rację!

      • 0 0

  • wielka pomylka Gazety Wyborczej dr Jacek Gołębiewski to wspanialy pediatra, a nie anestezjolog!

    • 1 0

  • Jaka pomyłka? Andrzej Gołębiewski to wspaniały pediatra. Jacek Gołębiewski to wspaniały anestezjolog!!! Obaj pracują w szp. wojewódzkim ;)

    • 0 0

  • (1)

    no właśnie taka pomyłka jaka i Pan/ Pani popełnił/a, bo Pan Dr Jacek Gołębiowski to pediatra:) nie wiedzialam, ze jest jeszcze Pan Andrzej - anestezjolog:)

    • 0 0

    • Dokładnie

      Jacek Gołębiewski to pediatra. Fporzo gość ten Gołąb:)

      • 0 0

  • (2)

    Ja też bywam w domu dwa WIECZORY!!! w tydgodniu Nie dziwcie się że lekarze nie są mili i uśmiechnięci kiedy pacjenci budzą ich w nocy. Po nieprzespanej nocy idą najczęsciej do następnej pracy i to zazwyczaj kolejna doba. Najgorsze dla mnie jest ciągłe niewyspanie i zawroty głowy a czasem trudności nawet w jeżdzie samochodem do domu zeby nie usnąć za kierownicą.

    • 0 0

    • Panowie lekarze,potrzebujecie lekarza! Zgadnijcie,jakiej specjalnosci?
      Jesli tak gonicie za pieniedzmi i narazacie zycie swoje i pacjentow,to cos nie tak. Pracujecie tyle,bo macie takie mozliwosci, a nie dlatego,ze inaczej przymieralibyscie glodem. Sprawa wyboru.
      (Bezrobocie dotad nie dotknelo lekarzy.)
      Liczycie na wspolczucie czy podziw? Sa jakies granice potrzeb i mozliwosci. Dobrze byloby je okreslic,bo nie ma sie czym chwalic.

      • 0 0

    • nie wymagaj zrozumienia

      bo możesz zamiast iść do następnej pracy położyć się spać. Gonicie jak hieny za kasą i jeszcze chcecie zrozumienia od pacjętów - śmieszne po prostu! mój mąż pracuje na 1 etacie i jak ma dyżur to nie śpi, tylko czuwa nad bezpieczeństwem, ale energetycznym, i jak kończy to nie biegnie za szmalem dalej. W życiu trzeba coś wybrać - skoro zapach kasy Cię oszołomił to nie żal się tylko coś z tym zrób doktorku bo jeszcze komuś krzywdę zrobisz wypisując nie ten lek, albo na drodze potrącisz człowieka!! otttt myślenie

      • 0 0

  • Do PRACY IDZIE SIĘ DLA PIENIĘDZY

    Jestem za wielkimi podwyzkami dla wszystkich uczciwie pracujacych.

    • 0 0

  • Dyżury są przymusowe

    Dyżur nie jest żadnym przywilejem ani wyróżnieniem.
    Umowa o pracę w szpitalu obejmuje obowiązek pełnienia "dyżurów zakładowych".
    Ile mam dyżurów? To zależy ile jest etatów na oddziale - im mniej - tym przypada dyżurów więcej.
    Czy od rana pełnię tylko dyżur? Nie - zajmuję się tym co wszyscy plus obowiązki dyżurowe. Jeśli operuję, lub przyjmuję w poradni - nie ma mnie w izbie przyjęć. Efekt? do 15.00 pacjenci nie są zaopatrzeni, bo lekarze są zajęci planowymi operacjami, sala operacyjna zajęta, anestezjolog zajęty.
    Wyjście nazajutrz po dyżurze w większości jest fikcją. Z braku obsady zmuszony jestem zostać.
    Dyżur dyżurowi nie równy. Przysłowiowy dermatolog lub ortopeda szpitala, który nie ma izby przyjęć śpi w piżamie.
    Urazowiec w wojewódzkim spędza wesołe 24 godziny pod naporem i presją 50 - 60 pacjentów.
    Narzucenie 48 godzinnego tygodnia pracy jest ulgą i wybawieniem.
    Tymczasem pan rzecznik ministerstwa beztrosko zapędzi nas do roboty podsuwając formularz "dobrowolnego" zrzeczenia się nowego przywileju.
    I szlus.
    A rzecznik

    • 0 0

  • wszyscy tylko o lekarzach

    Ale bez pielegniarek, to wszystko by padło.
    Gdzie podwyżki dla nich. Moja żona jest pigułą, ma kilka dyżurów w nocy, w niedziele.. ok. 1000 PLN na reke. Dlatego powtarzam jej żeby broń boże sie nie przemęczała w robocie....

    • 0 0

  • Nie widzialem bezrobotnego lekarza, za to bezrobotnego

    inz widzialem, dlaczego lekarze sa wiecznie niezadowoleni, zawsze mozna otworzyc sklep, wlasna spoldzielnie lekarska, zostac hodowca ryb, albo sprzedawca ubezpieczen, wystarczy sie przekwalifikowac lub wyjechac.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane