- 1 14 mln zł odszkodowania za Westerplatte (461 opinii)
- 2 Błyskawiczna podróż ze stolicy i w góry (270 opinii)
- 3 Na jak długo da się przewidzieć pogodę? (71 opinii)
- 4 17-letni złodziej paczek zatrzymany (158 opinii)
- 5 Piękne i niebezpieczne zjawisko nad morzem (31 opinii)
- 6 Nie boicie się dilerów narkotyków? (175 opinii)
Letni spór: japonki czy sandały
Przyszło lato i po raz kolejny może wybuchnąć odwieczny spór, nie mniej palący niż "być czy nie być w Unii Europejskiej": japonki czy sandały?
Bo jak inaczej nazwać odwieczny spór między noszącymi japonki i sandały (nie wliczając w to ekstremistów łączących te drugie ze skarpetami?). Starcie ewidentnie bezkrwawe, ale o wyższości gustów jednych nad drugimi dyskutuje się, podejrzewam, pod każdą szerokością geograficzną.
Chodząc po mieście rozglądam się, gdzie "wróg", a gdzie poplecznik. Sam opowiadam się po stronie japonek i noszących je traktuję jak sprzymierzeńców. Są bardziej fantazyjne, jeśli chodzi o kolorystykę. Kojarzą mi się z luzem i młodzieńczością. To odbija się także na pozostałej części stroju nosiciela japonek, który jest również radośniejszy. Sandały z kolei prawie zawsze mają jakąś ponurą zieloną lub brązową barwę. Reszta garderoby jest zwykle w podobnym odcieniu smutku.
Chociaż z drugiej strony muszę przyznać, że gdyby nastały jakieś nadzwyczajne okoliczności zmuszające mnie nagle do biegu, to zakładam, że z właścicielem sandałów przegram sprint o ostatnie zimne piwo w lodówce.
Inny przykład, może nieco mniej letni: brodacze kontra wąsacze. Nie chcę nikogo urazić, ale wciąż nie mogę się nadziwić, że posiadanie wąsów może mieć jakiś walor estetyczny. Nie wspomnę nawet o praktycznej stronie tej pasji, która, jak to się zwykło żartować, wymaga od wąsatych smarowania chleba masłem od spodu.
Dzisiaj zajmuję w tej sprawie pozycję neutralną (delikatny zarost na całej twarzy), ale swego czasu toczyłem boje z moim tatą, reprezentującym pokolenie stoczniowców. Skończyło się rozejmem polegającym na tym, że ja zgoliłem długą na kilkanaście centymetrów bródkę, a on wąsy. Efekt? Ja wróciłem do brody, ojciec już wąsów nie zapuścił i trzyma się w tym do dziś.
Ale wąsy wróciły i to wcale nie do pokolenia mojego taty. Mijam młodych wąsaczy na ulicy i nie mogę się nadziwić: jak ślepo (dosłownie) można podążać za modą?
Zwracam się do wąsaczy i brodaczy, ale nie tych co swojemu zarostowi są wierni od zawsze, ale tych co chcą dodać sobie męskości i nowoczesności: nadeszły upały, dajcie sobie dyspensę od zarostu. Będzie lepiej wam i waszym ukochanym. Wróćcie do niego we wrześniu, no, chyba że się wam odwidzi.
Opinie (174) 9 zablokowanych
-
2016-06-26 12:33
jajko czy kura? (1)
- 5 2
-
2016-06-26 12:50
kogucik
- 6 1
-
2016-06-26 12:50
Do chlewa no najpepsze korki.
Zwane szumnie przez sloictwo szwedami.
- 3 2
-
2016-06-26 12:26
kolejny super artykuł
zejdźcie ze słońca...
- 32 0
-
2016-06-26 12:24
Najwygodniej mi w Kubotach i białych, długich skarpetach.
- 39 2
-
2016-06-26 12:23
japonki sorry pomyłka
jak widze po betonowym osoedlu wiesniaków w japonkach...to niedobrze mi sie robi dotyczy to takze wiesniaków w sandałach i soxach:))) japonki sa odpowiednie do plazy lub tereny przyległego idzie taki ciaptak i chlapie klap klap klap
- 20 19
-
2016-06-26 12:17
sandaly i skarpety najlepiej po kolana
- 27 5
-
2016-06-26 12:15
Ja noszę latem solidne japonki ze skórzaną wkładką, całe ze skóry lub paski z materiału mocnego
Nie ma mowy bym pochodził w tych japonkach "gumowych" plażowych dłużej niż godzinę, bo wyrywają mi się te paski, ta zaczepka środkowa wyskakuje. Najczęściej jak mi się znienacka przód japonka pod stopę zawinie i wtedy to się wyrywa i japonek popsuty, dlatego tylko solidne japonki, a nie wtykana zaczepka od pasków przez otwór w podeszwie. Wąsów i brody brak. Zarost noszę zazwyczaj wyłącznie okazjonalnie - jak urodziny trwają już czwarty dzień........
- 20 5
-
2016-06-26 12:04
Cejrowski
Najlepiej jak Cejrowski... Boso
- 77 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.