- 1 Rozwód Koalicji Obywatelskiej z Dulkiewicz? (208 opinii)
- 2 Gdynia ma dwóch nowych wiceprezydentów (321 opinii)
- 3 Zuchwała kradzież w sklepie budowlanym (55 opinii)
- 4 Kolejny pożar aut w Gdańsku. Podpalenie? (101 opinii)
- 5 Tony kokainy w Gdyni. Mówili, że to kreda (78 opinii)
- 6 Burza o "nowy" parking, który już istnieje (213 opinii)
Lokator z opóźnionym zapłonem
Mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Wiejskiej w Gdyni żyją w ciągłym strachu. Jeden z lokatorów sukcesywnie ich zalewa. Wiele razy zapomniał zakręcić wodę. W końcu nie zakręci gazu - mówią. Jedynym wyjściem wydaje się być skierowanie sprawy do sądu.
Przez korytarz, obok drzwi kłopotliwego lokatora, nie da się przejść bez zatkania nosa. Smród wydobywający się z jego mieszkania przypomina odór ze śmietnika. Zdemolowane drzwi wejściowe dopełniają całość
Sąsiedzi boją się otworzyć drzwi, boją się także podać swoje nazwisko.
- To jest melina - mówi jedna z mieszkanek budynku. - Towarzystwo, które się przewija u pana G., to najgorszy element z całej okolicy. Jego goście załatwiają potrzeby fizjologiczne na klatce schodowej.
Nie to jednak jest najgorsze. Koszmarem mieszkańców jest notoryczne zalewanie przez pana G. mieszkań.
- W ubiegłym roku zostałam zalana trzy razy - skarży się jedna z lokatorek. - Przestałam remontować mieszkanie, bo mnie już na to nie stać. Na zwracaną mu uwagą reaguje agresywnie.
- Twierdzi, że to jego własnościowe mieszkanie i może w nim robić, co mu się podoba - opowiada kolejny mieszkaniec wieżowca. - A goście pana G. potrafią w środku nocy dzwonić do drzwi mieszkańcówbloku. Półprzytomni z przepicia snują się po klatce. Ostatnio, gdy zalali cały pion, usnęli i zapomnieli o odkręconej wodzie. Policja musiała wyważać drzwi.
- Boimy się, że pan G. wraz z kolegami pewnego razu zapomni zakręcić gaz i wysadzi nas w powietrze - obawiają się mieszkańcy. - My chcemy normalnie żyć, a żyjemy w strachu przed pijakiem.
Zarządca nieruchomości przy ul. Wiejskiej, firma Irenal, ma związane ręce.
- Nie mamy żadnych zgłoszeń ani skarg na pana G. od mieszkańców budynku - mówi Irena Starosta, zarządca z firmy Irenal S.C. - A to właściciele mieszkań, czyli wspólnota, muszą na zebraniu podjąć uchwałę dotyczącą sprzedaży lokalu w drodze licytacji.
Taką możliwość gwarantuje im ustawa o własności lokali z 24 czerwca 1994 roku Dz. U. nr 80 poz. 903 z 2000 r. Art. 16 ust. 1 mówi: "gdy właściciel lokalu zalega długotrwale z zapłatą należnych od niego opłat lub wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu; albo przez swoje niewłaściwe zachowanie czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym, wspólnota mieszkaniowa może w trybie procesu żądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego o egzekucji nieruchomości."
- Decyzję taką może też podjąć indywidualnie sąsiad w oparciu o ustawę o ochronie lokatorów - dodaje Irena Starosta. - Sprawa znajdzie wtedy swój finał w sądzie.
Opinie (30) 6 zablokowanych
-
2008-01-27 12:45
To może pomogę...
Ustalmy fakty:
1. "...to jego własnościowe mieszkanie..." - czyli ma własność :-)
2. "...zostałam zalana trzy razy..." - czyli doszło do uszkodzenia mienia
3. "...Policja musiała wyważać drzwi..." - więc Policja była i ma to w dokumentacji
Voila: na podstawie cytowanego artykułu *wspólnota mieszkańców* musi wystąpić do Sądu o eksmisję, sprzedaż mieszkania w licytacji w celu spłaty zniszczeń dokonanych u innych lokatorów. Do sądu ma trafić dokumentacja zniszczeń, informacja od dzielnicowego, notatki z interwencji, itp. Komornik licytuje mieszkanie, zwraca zasądzone koszty zniszczeń, resztę oddaje byłemu właścicielowi.
Najważniejsze: właściciela nie obejmuje "ustawa o ochronie lokatorów". Może sobie być nawet ciężarną nieletnią rencistką. Powodzenia.- 0 0
-
2008-01-27 13:36
"ustawa o własności lokali z 24 czerwca 1994 roku Dz. U. nr 80 poz. 903 z 2000 r. Art. 16 ust. 1 mówi: "gdy właściciel lokalu zalega długotrwale z zapłatą należnych od niego opłat lub wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu; albo przez swoje niewłaściwe zachowanie czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym, wspólnota mieszkaniowa może w trybie procesu żądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego o egzekucji nieruchomości."
przecież rozwiązanie jest proste i jest pod ręką
ustawa mówi wyraźnie, że można uzyskać wyrok sprzedaży lokalu w drodze licytacji etc
nikt sie nie chce wychylić, ale wszyscy chcieliby:-) a menel sie wozi:-)- 0 0
-
2008-01-27 16:43
Trzeba kogoś zalać,aby... (1)
...dało się cos zrobić z dziwnym lokatorem?Moja sąsiadka ma w dwóch pokojach 7 kotów i 6 psów.Nie jest pijaczką.Nikomu nie szkodzi.Po prostu mam okna nad jej oknami i nestety,nie mogę ich otworzyć w tym samym czasie,co ona.Nie da się przejść przez klatkę schodową w poł godziny po otwarciu drzwi przez nia.I kogo to obchodzi?
- 0 0
-
2008-01-27 23:08
Judyta: jak sama się nie zajmiesz to nikt się nie zajmie...
... bo smrodu nie ściga się z urzędu :-)
Trzeba zgłosić: do Sanepidu przede wszystkim - wszak to już regularna hodowla w mieszkaniu. Raz można wezwać Policję (może ktoś umarł i się rozkłada?). Poprosić panią pisemnie poleconym o zaprzestanie hodowli. Może gdzieś wysypka wyskoczyła - do lekarza pod kątem alergii. Poinformować dzielnicowego - może i nic nie zrobi, ale w dokumentacji zostanie.
Po nazbieraniu dokumentacji - wielokrotnie już cytowany Art. 16 ust. 1 Ustawy o własności lokali z 24 czerwca 1994 roku Dz. U. nr 80 poz. 903 z 2000 r. Postępowanie zależy czy to jest spółdzielnia, własność, komunalka - ale sama wizja eksmisji może podziała pani na wyobraźnię. Wystąpić musi spółdzielnia/wspólnota.- 0 0
-
2008-01-28 09:11
niedawno wprowadzilem sie do nowego mieszkania.Caly czas zastanawialem sie jakich trafie sasiadów.Jestem mlody i lubie weekendowo domowke ze znajomymi zrobic.Trafilem dookola na emerytów i rencistów co to raczej wolą spokój,oprócz jednego sąsiada z góry.Juz w pierwszy weekend mieszkania sasiad walnal taka impreze ze szok,wylazili na klatke,lumpy same spod sklepu,chyba ze 4 dni trwala ta imprezka u sasiada.4 dnia leze z zonka pod wieczor i gladamy tv i nagle jeden z tych lumpów wszedl mi totalnie zamrozczony alkoholem do przedpokoju (nie zamknalem drzwi) i mial facet pecha bo przebrala sie miarka.Delikatnie wyprowadzilem z mieszkania na klatke i wyj...lem mu taką lampe ze rozmazal sie na drzwiach windy...Imprezki u sąsiada trwają dalej ale juz moje drzwi omijaja szerokim lukiem,przy okazji skorzystala sasiadka z naprzeciwka bo nawet cale pietro melinarnia omija..
Policje wzywalem?nie
Administrator donosilem?nie
Sprawe zalatwilem?tak..
Wszak: "wolnośc Tomku w swoim domku" i "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie".. :)- 0 0
-
2008-01-28 14:38
Ja go znam
To jest Kuba, niegroźny pijaczek. Nie robi nigdy żadnych dymów, a jak kogoś zaleje, to niech go opier*oli i poskarży się na zebraniu, tak jak mówi pani Starosta, a nie robi aferę.
- 0 0
-
2008-01-28 14:44
do kl
no to rzeczywiście załatwiłeś sprawę. Rozumiem, że od własnych "domówek" jesteś głuchy jak pień i czterodniowe imprezy alkoholiczne u sąsiadów ci nie robią.
- 0 0
-
2008-02-01 00:45
osobiscie mieszkam w tym bloku i to prawda ze u pana G.jest jedna wielka melina Wszyscy pijacy sie tam schodza,spia na klatkach i po nocach dzwonia Kiedys pan G.zostawil na gazie ganrnek a ten zaczal sie palic a on sam spal pijany.Niedlugo z naszego bloku moze pozostac tylko jeden wielki gruz i nic wiecej
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.