• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lokator z opóźnionym zapłonem

Izabela Małkowska
26 stycznia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 10:39 (26 stycznia 2008)

Mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Wiejskiej w Gdyni żyją w ciągłym strachu. Jeden z lokatorów sukcesywnie ich zalewa. Wiele razy zapomniał zakręcić wodę. W końcu nie zakręci gazu - mówią. Jedynym wyjściem wydaje się być skierowanie sprawy do sądu.


Tylko w ubiegłym roku jedno z mieszkań zostało zalane trzy razy. - Nie ma już sensu remontować tych zacieków - mówią lokatorzy. Tylko w ubiegłym roku jedno z mieszkań zostało zalane trzy razy. - Nie ma już sensu remontować tych zacieków - mówią lokatorzy.

Przez korytarz, obok drzwi kłopotliwego lokatora, nie da się przejść bez zatkania nosa. Smród wydobywający się z jego mieszkania przypomina odór ze śmietnika. Zdemolowane drzwi wejściowe dopełniają całość

Sąsiedzi boją się otworzyć drzwi, boją się także podać swoje nazwisko.

- To jest melina - mówi jedna z mieszkanek budynku. - Towarzystwo, które się przewija u pana G., to najgorszy element z całej okolicy. Jego goście załatwiają potrzeby fizjologiczne na klatce schodowej.

Nie to jednak jest najgorsze. Koszmarem mieszkańców jest notoryczne zalewanie przez pana G. mieszkań.

- W ubiegłym roku zostałam zalana trzy razy - skarży się jedna z lokatorek. - Przestałam remontować mieszkanie, bo mnie już na to nie stać. Na zwracaną mu uwagą reaguje agresywnie.

- Twierdzi, że to jego własnościowe mieszkanie i może w nim robić, co mu się podoba - opowiada kolejny mieszkaniec wieżowca. - A goście pana G. potrafią w środku nocy dzwonić do drzwi mieszkańcówbloku. Półprzytomni z przepicia snują się po klatce. Ostatnio, gdy zalali cały pion, usnęli i zapomnieli o odkręconej wodzie. Policja musiała wyważać drzwi.

Co robić z kłopotliwym sąsiadem?


- Boimy się, że pan G. wraz z kolegami pewnego razu zapomni zakręcić gaz i wysadzi nas w powietrze - obawiają się mieszkańcy. - My chcemy normalnie żyć, a żyjemy w strachu przed pijakiem.

Zarządca nieruchomości przy ul. Wiejskiej, firma Irenal, ma związane ręce.

- Nie mamy żadnych zgłoszeń ani skarg na pana G. od mieszkańców budynku - mówi Irena Starosta, zarządca z firmy Irenal S.C. - A to właściciele mieszkań, czyli wspólnota, muszą na zebraniu podjąć uchwałę dotyczącą sprzedaży lokalu w drodze licytacji.

Taką możliwość gwarantuje im ustawa o własności lokali z 24 czerwca 1994 roku Dz. U. nr 80 poz. 903 z 2000 r. Art. 16 ust. 1 mówi: "gdy właściciel lokalu zalega długotrwale z zapłatą należnych od niego opłat lub wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu; albo przez swoje niewłaściwe zachowanie czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym, wspólnota mieszkaniowa może w trybie procesu żądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego o egzekucji nieruchomości."

- Decyzję taką może też podjąć indywidualnie sąsiad w oparciu o ustawę o ochronie lokatorów - dodaje Irena Starosta. - Sprawa znajdzie wtedy swój finał w sądzie.

Opinie (30) 6 zablokowanych

  • To może pomogę...

    Ustalmy fakty:

    1. "...to jego własnościowe mieszkanie..." - czyli ma własność :-)
    2. "...zostałam zalana trzy razy..." - czyli doszło do uszkodzenia mienia
    3. "...Policja musiała wyważać drzwi..." - więc Policja była i ma to w dokumentacji

    Voila: na podstawie cytowanego artykułu *wspólnota mieszkańców* musi wystąpić do Sądu o eksmisję, sprzedaż mieszkania w licytacji w celu spłaty zniszczeń dokonanych u innych lokatorów. Do sądu ma trafić dokumentacja zniszczeń, informacja od dzielnicowego, notatki z interwencji, itp. Komornik licytuje mieszkanie, zwraca zasądzone koszty zniszczeń, resztę oddaje byłemu właścicielowi.

    Najważniejsze: właściciela nie obejmuje "ustawa o ochronie lokatorów". Może sobie być nawet ciężarną nieletnią rencistką. Powodzenia.

    • 0 0

  • "ustawa o własności lokali z 24 czerwca 1994 roku Dz. U. nr 80 poz. 903 z 2000 r. Art. 16 ust. 1 mówi: "gdy właściciel lokalu zalega długotrwale z zapłatą należnych od niego opłat lub wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu; albo przez swoje niewłaściwe zachowanie czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym, wspólnota mieszkaniowa może w trybie procesu żądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego o egzekucji nieruchomości."

    przecież rozwiązanie jest proste i jest pod ręką
    ustawa mówi wyraźnie, że można uzyskać wyrok sprzedaży lokalu w drodze licytacji etc
    nikt sie nie chce wychylić, ale wszyscy chcieliby:-) a menel sie wozi:-)

    • 0 0

  • Trzeba kogoś zalać,aby... (1)

    ...dało się cos zrobić z dziwnym lokatorem?Moja sąsiadka ma w dwóch pokojach 7 kotów i 6 psów.Nie jest pijaczką.Nikomu nie szkodzi.Po prostu mam okna nad jej oknami i nestety,nie mogę ich otworzyć w tym samym czasie,co ona.Nie da się przejść przez klatkę schodową w poł godziny po otwarciu drzwi przez nia.I kogo to obchodzi?

    • 0 0

    • Judyta: jak sama się nie zajmiesz to nikt się nie zajmie...

      ... bo smrodu nie ściga się z urzędu :-)

      Trzeba zgłosić: do Sanepidu przede wszystkim - wszak to już regularna hodowla w mieszkaniu. Raz można wezwać Policję (może ktoś umarł i się rozkłada?). Poprosić panią pisemnie poleconym o zaprzestanie hodowli. Może gdzieś wysypka wyskoczyła - do lekarza pod kątem alergii. Poinformować dzielnicowego - może i nic nie zrobi, ale w dokumentacji zostanie.

      Po nazbieraniu dokumentacji - wielokrotnie już cytowany Art. 16 ust. 1 Ustawy o własności lokali z 24 czerwca 1994 roku Dz. U. nr 80 poz. 903 z 2000 r. Postępowanie zależy czy to jest spółdzielnia, własność, komunalka - ale sama wizja eksmisji może podziała pani na wyobraźnię. Wystąpić musi spółdzielnia/wspólnota.

      • 0 0

  • niedawno wprowadzilem sie do nowego mieszkania.Caly czas zastanawialem sie jakich trafie sasiadów.Jestem mlody i lubie weekendowo domowke ze znajomymi zrobic.Trafilem dookola na emerytów i rencistów co to raczej wolą spokój,oprócz jednego sąsiada z góry.Juz w pierwszy weekend mieszkania sasiad walnal taka impreze ze szok,wylazili na klatke,lumpy same spod sklepu,chyba ze 4 dni trwala ta imprezka u sasiada.4 dnia leze z zonka pod wieczor i gladamy tv i nagle jeden z tych lumpów wszedl mi totalnie zamrozczony alkoholem do przedpokoju (nie zamknalem drzwi) i mial facet pecha bo przebrala sie miarka.Delikatnie wyprowadzilem z mieszkania na klatke i wyj...lem mu taką lampe ze rozmazal sie na drzwiach windy...Imprezki u sąsiada trwają dalej ale juz moje drzwi omijaja szerokim lukiem,przy okazji skorzystala sasiadka z naprzeciwka bo nawet cale pietro melinarnia omija..
    Policje wzywalem?nie
    Administrator donosilem?nie
    Sprawe zalatwilem?tak..
    Wszak: "wolnośc Tomku w swoim domku" i "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie".. :)

    • 0 0

  • Ja go znam

    To jest Kuba, niegroźny pijaczek. Nie robi nigdy żadnych dymów, a jak kogoś zaleje, to niech go opier*oli i poskarży się na zebraniu, tak jak mówi pani Starosta, a nie robi aferę.

    • 0 0

  • do kl

    no to rzeczywiście załatwiłeś sprawę. Rozumiem, że od własnych "domówek" jesteś głuchy jak pień i czterodniowe imprezy alkoholiczne u sąsiadów ci nie robią.

    • 0 0

  • osobiscie mieszkam w tym bloku i to prawda ze u pana G.jest jedna wielka melina Wszyscy pijacy sie tam schodza,spia na klatkach i po nocach dzwonia Kiedys pan G.zostawil na gazie ganrnek a ten zaczal sie palic a on sam spal pijany.Niedlugo z naszego bloku moze pozostac tylko jeden wielki gruz i nic wiecej

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane