Składanie oświadczeń lustracyjnych podzieliło społeczeństwo: naukowców, dziennikarzy, księży. Jak do tego tematu podchodzą samorządowcy?
- Z lekkim dystansem, uśmiechem - twierdzi
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.
Zgodnie z obowiązującą ustawą lustracyjną Kilkaset nawet tysięcy osób musi złożyć oświadczenia o ewentualnych związkach ze służbami PRL. Ich prawdziwość zbada nowy pion IPN i sądy powszechne.
Ile dokłądnie osób podlega lustracji? Nie wiadomo. Ile czasu zajmie IPN ocena prawdziwości oświadczeń lustracyjnych? Nie wiadomo. Ile ludzi "skłamie" oświadczając, że nie współpracowało, bo funkcjonariusz SB napisał notatkę dotyczącą np. swojego sąsiada nic mu o tym zainteresowanemu nie mówiąc? Nie wiadomo. Ile osób straci przez to pracę, choć są niewinni? Tego też nie wiadomo. Ile dokumentów zostało w minionych latach zniszczonych? Nie wiadomo. Ile dokumentów zostało w minionych latach spreparowanych? Nie wiadomo.
jak najszybciej, na podstawie istniejącej ustawy
24%
zaraz po nowelizacji obowiązującej ustawy
5%
na podstawie jakichś innych przepisów
5%
17 lat temu, teraz już na to jest za późno
49%
w ogóle nie powinno się jej przeprowadzać
17%
Media donoszą o protestujących przeciw obecnej formie lustracji przedstawicielach środowisk, które muszą złożyć oświadczenia. Co o takiej lustracji sądzą samorządowcy?
- Do tego typu regulacji podchodzę z lekkim dystansem, uśmiechem - powiedział prezydent Gdyni
Wojciech Szczurek w TV Vectra.
- Przypomnę debatę o oświadczeniach majątkowych i wielu innych relacjach które często podejmowane są i proponowane jako swego rodzaju panaceum na jakieś zło, na niesprawiedliwość, na nieuczciwość i złe zachowania. W istocie mnożą, piętrzą one dokumenty, niczego konkretnie nie rozwiązują. Budują też swego rodzaju brak zaufania do przedstawicieli samorządu bądź innych grup zawodowych, które taką ustawą są objęte. Cóż, twarde prawo, ale prawo. Tu można byłoby postawić pytanie czy prawo racjonalne. Ale prawo. W związku z tym jako urzędnik samorządowy poddam się temu obowiązkowi.- Poza tym, że to jest duża uciążliwość, bo w województwie jest kilka tysięcy osób, które muszą złożyć oświadczenie, ja osobiście nie mam nic przeciwko temu, ale nie wiem, czy powinniśmy się na tym koncentrować, bo jest tyle problemów do rozwiązania - dodaje
Jan Kozłowski, marszałek województwa pomorskiego.
- Chociażby dobre, skuteczne wykorzystanie środków unijnych - największych jakie dotychczas mieliśmy. Także moja uwaga jest na tym skoncentrowana, ale jeśli trzeba chętnie się poddam obowiązkowi lustracyjnemu i myślę, że większość samorządowców też nie będzie z tego czyniła problemu. Ustawa lustracyjna ma uchronić społeczeństwo od wpływu ludzi współpracujących z SB. Czy to możliwe, jeśli w mediach oświadczeń nie muszą składać dyrektorzy programowi, którzy decydują o kształcie i zawartości programu, z kolei składać je muszą osoby, które np. czytają na antenie bajki dla dzieci i twórcy krzyżówek?
W ustawie są błędy, o czym świadczy choćby to, że prawdopodobnie w tym tygodniu jej nowelizacją zajmie się Sejm. Prezydencki projekt nowelizacji ma dotyczyć składania oświadczeń przez agentów wywiadu. Zgodnie z nią, agenci mają składać dwa oświadczenia - jawne, w którym zaprzeczą współpracy ze służbami, oraz tajne, prawdziwe. Ma to uchronić przed dekonspiracją oficerów Agencji Wywiadu, ABW oraz Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego pracujących za granicą.
Rzecznik Praw Obywatelskich codziennie dostaje kilkadziesiąt skarg dotyczących zapisów ustawy lustracyjnej. Trybunał Konstytucyjny w środę ma rozpatrzyć wniosek SLD o wstrzymanie działania ustawy lustracyjnej do czasu rozstrzygnięcia jej zgodności z Konstytucją. Nawet jeśli TK do 15 maja orzeknie czy ustawa jest zgodna z Konstytucją czy nie, nic to już nie zmieni. Wprawdzie 15 maja mija termin składania oświadczeń, ale ci, których to dotyczy, mają na złożenie miesiąc od wręczenia formularzy przez pracodawcę. Większość otrzymała je już w marcu.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
