- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (177 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (251 opinii)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (728 opinii)
- 4 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (67 opinii)
- 5 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (150 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (104 opinie)
Mimo porażki reprezentacji kibice bawili się do rana
Zobacz, jak w nocy kibice bawili się na ulicach Gdańska
Nic się nie stało! Polacy, nic się nie stało! - śpiewali jak ul. Długa długa i szeroka. I choć stało się dużo, odpadliśmy z turnieju, to kibice jeszcze długo w nocy dziękowali piłkarzom za emocje, które przeżyli. Główne miasto utonęło w barwach biało-czerwonych, a okrzykom nie było końca. Pomyśleć, co by się działo, gdybyśmy wygrali.
Największa grupa kibiców zebrała się pod Dworem Artusa, gdzie odpalano czerwone race i grano w piłkę wokół Neptuna. Królowi Mórz nic nie groziło, bowiem otaczał go kordon ochroniarzy i metalowe ogrodzenie. Biało-czerwoną flagę umieszczono więc w dłoni Hermesa, który, niestety, przy okazji stracił skrzydełko u hełmu. Po ul. Długiej przechadzał się też Paweł Adamowicz, który fotografował się z kibicami. Władze miasta wyciągnęły też chyba lekcje z meczu Irlandia-Hiszpania i już w nocy do boju wysłały służby porządkowe, które zbierały śmieci.
Mimo dużych emocji i rozczarowania po porażce, nasi kibice zachowywali się spokojnie i nie zauważyliśmy poważniejszych incydentów. Niektórzy przybijali "piątki" zmokniętym policjantom, co się kibicom (zwłaszcza podczas meczów ligowych) raczej nie zdarza. A przecież wśród tłumu było mnóstwo fanów gdańskiej Lechii.
Wcześniej niesamowite emocje wszsyscy przeżyli w gdańskiej strefie. Już od rana organizatorzy zapowiadali rekord frekwencji. Specjalnie zatrudniono aż 400 ochroniarzy, czyli o stu więcej niż podczas poprzednich meczów. Ich pomoc przydała się, bo tuż po godzinie 20 strefa kibica zapełniła się do ostatniego miejsca.
Do środka wpuszczono 40 tys. ludzi. Przed wejście do strefy, pozostało kilka, a według niektórych relacji nawet kilkanaście tysięcy osób, które zadowolić musiały się obejrzeniem meczu w pubach i restauracjach w centrum Gdańska. Niektórzy obserwowali mecz ze wzgórza nad strefą. Tłum kibiców był tak gęsty, że mocno ucierpiały rosnące tam drzewa.
W samej strefie atmosfera była gorąca. Jeszcze przed meczem pojawiła się ogromna flaga, tak zwana sektorówka. Dodatkową atrakcją były... piłkarskie zaręczyny jednego z kibiców.
Przez 73 minuty meczu doping nie słabł ani przez chwilę, dopiero gdy Czesi strzelili bramkę - ucichł. Ostatnie minuty meczu kibice oglądali w ciszy. Emocje były tak duże, że kilkanaście osób zasłabło - zabrano je karetkami do szpitala.
Zobacz, jak w sobotę - godzina po godzinie - relacjonowaliśmy, co dzieje się na ulicach Gdańska
Polski w turnieju już nie ma. Turniej jednak cały czas odbywa się w naszym kraju. Gdańsk czekają jeszcze dwa mecze: najpierw Hiszpanie zmierzą się na gdańskiej arenie z Chorwacją, później czeka nas jeszcze jeden ćwierćfinał.
Tak kibice szli do gdańskiej strefy
A tak ją opuszczali
Tak kibice bawili się w Gdańsku przed meczem
A tak kibicowali w strefie
Opinie (289) ponad 10 zablokowanych
-
2012-06-18 00:02
"Emocje były tak duże, że kilkanaście osób zasłabło - zabrano je karetkami do szpitala."
Wydaje mi się że te osłabienia nie były spowodowane emocjami, ale tym że "genialni" organizatorzy wpuścili na Plac Zebrań 40 tys. osób. Ścisk był taki, że nie można było złapać oddechu...
- 9 2
-
2012-06-18 02:06
pracownik ochrony
Polacy i Irole to pijane ścierwo.Hiszpanie rekordem swiata
- 3 3
-
2012-06-18 15:16
Gumiś najlepszy jest :)
I wszystko
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.