• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mniej kursów na linii PKM. Grożą nam puste pociągi?

Maciej Naskręt
30 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Zdaniem pracowników Urzędu Marszałkowskiego trzy pociągi na godzinę na linii PKM między lotniskiem a Wrzeszczem powinny po otwarciu linii wystarczyć. Zdaniem pracowników Urzędu Marszałkowskiego trzy pociągi na godzinę na linii PKM między lotniskiem a Wrzeszczem powinny po otwarciu linii wystarczyć.

Trzy pociągi na godzinę będą jeździć na głównej trasie PKM, między lotniskiem a Wrzeszczem. Do Gdańska Głównego nie dojedzie na razie żaden skład. Natomiast pociąg z Gdyni przez Rębiechowo będzie kursował co godzinę. To najnowsze założenia samorządu województwa dla ruchu na wciąż budowanej linii kolejowej. Nie pokrywają się z zaleceniami unijnych urzędników.



Przebieg linii PKM z Wrzeszcza do Osowej. Przebieg linii PKM z Wrzeszcza do Osowej.
Mimo że na budowie 18-kilometrowej linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej wciąż trwają prace (prawie 80 proc. wykonanych robót), urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego opracowują już teraz założenia połączeń na nowym szlaku kolejowym.

Wiadomo już, że - przynajmniej na początku - nie będzie tak, jak wymarzyli sobie mieszkańcy górnego tarasu Gdańska. Pociąg w obu kierunkach nie pojedzie co 15 minut.

- Po pierwsze: składy PKM nie dojadą do centrum Gdańska. Ich bieg będzie kończył się na stacji Wrzeszcz. Na głównym szlaku - między lotniskiem a Wrzeszczem - pojadą trzy pociągi na godzinę w obu kierunkach. To spowoduje, że co 60 minut będzie jechał pociąg do i z Kartuz, Kościerzyny i Gdyni - wyjaśnia Ryszard Świlski, zastępca marszałka województwa pomorskiego.

Zobacz film z montażu wiaduktu na Zaspie.

Władze samorządu podkreślają, że główną przyczyną takiego okrojonego wobec wcześniejszych założeń rozkładu jest fakt, że nie funkcjonują w próżni. Linia PKM wpina się w szlaki kolejowe zarządzane przez spółkę PKP PLK. To ona dyktuje warunki.

- Już teraz na kolejowych szlakach w Trójmieście jest ciasno, a przecież PKP PLK potrzebuje miejsca jeszcze m.in. na Pendolino, które rusza w grudniu tego roku. Linie dociąża także ruch towarowy nie tylko na linii Gdynia Warszawa, ale także linii nr 201 między Kościerzyną a Gdynią. Ciężko się wpiąć - podkreśla Świlski.

PKP PLK znajdzie miejsce dla pociągów PKM

Tymczasem linia między Wrzeszczem a centrum może pomieścić aż 12 pociągów na godzinę. - Składy możemy tam puszczać co pięć minut. Należy to jedynie zweryfikować w zestawieniu z rozkładem jazdy - mówi Leszek Lewiński, zastępca dyrektora Zakładów Linii Kolejowych.

Trasa PKM widziana z lotu ptaka

Teraz w godzinach szczytu z Wrzeszcza do centrum Gdańska, między godz. 15:30 a 16:30, jedzie sześć pociągów. Siódmy będzie Pendolino, który pojedzie raz na godzinę po 14 grudnia tego roku. Natomiast ósmy planowany pociąg to Sprinter SKM-ki, który w dalszej przyszłości ma wyjechać na tory. Pozostają więc jeszcze cztery miejsca dla PKM-ki.

- Modernizujemy też linię 201 Kościerzyna - Gdynia, by umożliwić na niej kursowanie pociągów z częstotliwością 15 minut. Tu nie będzie problemu z dodatkowym ruchem pociągów - zapewnia Lewiński.

Gdynia jak 16 razy mniejsze Kartuzy?

Nowe założenia, którymi podzieliły się władze województwa pomorskiego, najbardziej mogą martwić mieszkańców Gdyni. Urzędnicy marszałka zakładają, że z centrum miasta na lotnisko pojedziemy tylko raz na godzinę. Identycznie jak z Kartuz, czy Kościerzyny, które są wielokrotnie mniejszymi miastami.

Wizualizacja budowanej linii PKM.

- Mam nadzieję, że jest to tylko przejściowy plan i potrwa on jak najkrócej. Przy takiej częstotliwości pociągów PKM nie będziemy kierować do planowanych przystanków PKM naszych autobusów miejskich z pasażerami. Przecież nikt nie będzie zainteresowany przesiadką do pociągu, który odjeżdża za 40-50 minut - mówi Marek Stępa, zastępca prezydenta Gdyni.

Z tego powodu władze Gdyni mogą rozważać nawet zawieszenie planów budowy węzła przesiadkowego na Karwinach u zbiegu ul. Chwaszczyńskiej i ul. Sopockiej.

- Liczymy na to, że składy PKM będą po Gdyni kursować co 15 minut - podkreśla Stępa.

Ile pociągów w ciągu godziny powinno kursować na nowej linii PKM?

Doświadczenia z SKM-ki do Tczewa przeniesione na linię PKM

Urzędnicy marszałka, przy opracowywaniu założeń dotyczących połączeń, wzorują się na sytuacji SKM - na linii dalekobieżnej między Gdańskiem a Tczewem, gdzie pociągi po dwuletniej przerwie wróciły do ruchu w marcu tego roku.

- Na linii PKM będzie podobnie, jak na szlakach do Tczewa - przesiadka podróżnych do składów po przerwie w kursowaniu jest rozciągnięta w czasie. Pasażerów przybywa, ale nie jest to gwałtowny wzrost - mówi Świlski.

Władze województwa, które zapłacą za przejazd pociągów PKM-ki, nie chcą zagęszczać ruchu składów na linii od początku, bowiem chcą uniknąć sytuacji, w której pociągi "woziłyby powietrze". - Byłoby to postrzegane jako niegospodarność - przekonuje marszałek.

Z upływem czasu połączeń PKM ma przybywać

Docelowo urzędnicy marszałka województwa planują dogęszczać ruch na linii kolejowej PKM. W przyszłości są planowane takie połączenia, jak z Tczewa przez Gdańsk do Kościerzyny lub Kartuz, a może nawet Hel - Gdynia - Port Lotniczy - Gdańsk Wrzeszcz. Zdaniem władz maksymalne obłożenie linii PKM to nawet jeden pociąg na trzy minuty.

Jaspers: pociąg przed lotnisko ma jechać co 15 minut

W tej sytuacji warto przypomnieć, że w październiku 2010 r. światło dziennie ujrzał dokument analizujący sytuację potoku pasażerów przy planowanej jeszcze wtedy linii PKM. Raport przygotowały wspólnie Instytut Kolejnictwa i Biuro Inicjatywy Jaspers w Warszawie, które opiniuje wszystkie duże projekty komunikacyjne ubiegający się o unijne dofinansowanie.

Ta analiza prognozowała dla inii Kolei Metropolitalnej liczbę 5-10,3 mln pasażerów rocznie. To wymaga uruchomienia połączeń kolejowych co 15 minut od samego startu linii.

Warto dodać, że w roku 2042, czyli 30 lat po rozpoczęciu realizacji projektu, prognozowany potok ma wynieść od 9,8 do 13,5 mln pasażerów (bez połączenia z linią SKM we Wrzeszczu oraz 30-minutowa częstotliwość pomiędzy Gdańskiem a Gdynią) w zależności od poziomu ruchu na lotnisku.

Niestety wspomniany dokument podkreśla też, że najwyższe potoki są możliwe tylko przy licznych węzłach komunikacyjnych i wspólnym bilecie na komunikację miejską. Spełnienie tego drugiego warunku jest na razie pieśnią przyszłości.

Eksperci: ważne, by linia w ogóle ruszyła

Ostrożne w ocenie są osoby współodpowiedzialne za powstanie linii. - Częstotliwość kursowania jest bardzo ważna, choć może być nieco niższa od założonej na etapie uruchomienia projektu PKM. Równie istotna jest bezpośrednia obsługa centrum Gdańska - mówi Marcin Wołek, pracownik Katedry Rynku Transportowego Uniwersytetu Gdańskiego. - Liczę, że samorząd województwa skoryguje tak niską częstotliwość połączeń powiązanych z PKM na terenie Gdyni. Pociągi co godzinę to oferta dla ruchu regionalnego, a nie podmiejskiego - dodaje.

Wpięcie PKM-ki w tory SKM zwiększyłoby częstotliwość pociągów

Założenia połączeń przyjęte przez urzędników, zdaniem specjalistów branży kolejowej mogą być dowodem na to, że przy wyborze wariantu budowanej linii kolejowej popełniono błąd. Analizy sporządzone przez Jaspers mówiły, że najlepszym wariantem budowy linii PKM, który zapewniłby maksymalne obłożenie pociągów pasażerami, jest jej wpięcie na Zaspie w tory SKM, a nie w linię dalekobieżną, jak zrobiono to teraz.

Po pierwsze, już na samym starcie linią podróżowałoby ponad 10 mln osób rocznie, a po 30 latach liczba pasażerów wynosiłaby 25 mln osób. Przez to tabor na linii PKM mógłby być wykorzystywany bardziej efektywnie i kursowałby z częstotliwością 15 minut do lotniska i 30 minut do Gdyni już na samym starcie.

Uzasadniona byłaby wtedy także elektryfikacja linii PKM i linii 201 między Gdynią a Osową. PKM ominęłaby opisany wcześniej problematyczny ruch na linii dalekobieżnej. Minusem byłby jedynie fakt, że do tego wariantu należałoby dołożyć ok. 100 mln zł - należałoby dodatkowo wybudować tunel pod torami dalekobieżnymi i wiadukt nad linią dalekobieżną i linią SKM, a także podnieść torowisko, by perony nie były na wysokości 90 cm, a 76 cm.

Jeszcze w 2012 r. z usług spółki SKM skorzystało blisko 37 mln pasażerów - w zeszłym roku było ich o blisko 2 mln mniej. Wszystkiemu winne były - według władz spółki - remonty i związane z nimi niedogodności.

Samorząd województwa jedynym finansującym kolej na Pomorzu

Przypomnijmy, że to samorząd województwa dofinansowuje połączenia kolejowe w województwie, a właściwie dofinansowuje spółki, które wykonują przewóz pasażerski liniami kolejowymi. Na 2014 r. w budżecie samorządu na ten cel zapisano 178 441 073 zł. Część tej kwoty zostanie pokryta z dochodów - m.in. z wynajmowania taboru, którego właścicielem jest samorząd, czy dofinansowania ze środków europejskich w ramach POIiŚ. Województwo zarobi na transporcie 77 663 804 zł.

Warto nadmienić, ze w budżecie województwa po stronie wszystkich dochodów wpisano kwotę 849,8 mln zł. Natomiast przy wydatkach widnieje kwota 845 mln zł.

I tak do połowy tego roku Przewozy Regionalne Sp. z o.o. otrzymały z budżetu województwa dotację w kwocie 26 769 073 zł, natomiast spółka PKP Szybka Kolej Miejska w Trójmieście dostała 11 080 148 zł. Najmniejszą pulę otrzymał przewoźnik Arriva RP Sp. z o.o. - 1 447 116 zł.

Problem w tym, że na razie nie wiadomo kto obsłuży nowe składy PKM - czy będzie to SKM-ka, PR, czy Arriva. O tym dowiemy się po przetargu na obsługę. Poznamy też wtedy realne koszty utrzymana taboru dla PKM-ki.

Miejsca

Opinie (393) 4 zablokowane

  • I wychodzi szydlo z worka (2)

    Nie Pomorska Kolej Metropolitarna, a Gdanska Kolej Dojazdowa.
    Wszystko zgodnie z planem Panowie Struk, Swilski, Adamowicz, prawda ???

    • 55 2

    • Wybory ida, cala trojca do zmiany, tfuuu....do pierdla !!!

      • 3 0

    • No nie od dziś wiadomo, że Budyń jest zapięty z decydentami PO w Wa-wie i kasę ze środków państwowych na inwestycje dla całej aglomeracji traktuje jak własną.

      • 2 0

  • No to mamy Kosakowo 2

    Ze zdumieniem czytam że nasi wspaniali urzędnicy nie potrafią najprostszej rzeczy czyli wdrożenia do PKM wspólnego biletu. To pokazuje najlepiej że to całe przedsięwzięcie to tylko kolejny wielki pomnik władzy. Resztę napisali poprzednicy.

    • 36 2

  • Doprawdy zabawanie czyta sie z ubawame te wiadomosci z Trojmiasta. Jestem na emigracji i dodam, ze nie na zmywaku. Bardzo tesknie za rodzina i znajomymi w Trojmiescie, ale jak czytam jak podchodzi sie do spoleczenstwa to odechciewa mi sie powrotu. Jesli czestotliwosc kursow sie potwierdzi, to cala inwestycja powinni zainteresowac sie ludzie z nik, cbs i cbs. Jak to nie moze, tylko oddolny protest spoleczenstwa moze cos pomoc. Jeden pociag na godzine hahahahahahahhahaha. Przepraszam, ale budowa tej koleji nie ma sensu skoro ma tak to wygladac.

    • 36 2

  • to teraz unia powinna zażądać zwrotu kasy. (3)

    A serio to całą tą budowe powinno rozliczyć CBA.
    Tu od początku nie chodziło o jakąś poprawę układu komunikacyjnego, tylko o to zeby przewalic miliardy wsród kolesi.
    Gdansk wydaje duzo z kasy unijnej, ale jak to juz zaczyna przerażac.
    Kilometry ekranów na Słowackiego- czyli praktycznie w cetrum miasta, bezsensownie zaprojektowany przystanek kolejowy Sródmiescie, ktory niczego nie rozwiąże, teraz PKM.
    Władza bawi sie kosztownie, jest okazja ją rozliczyc i wymienic

    • 65 0

    • Kasa dla kolesi (duża)

      Przecież wiele takich głosów pojawiło się w tym portalu. I były one krytykowane, ich twórcy nazywani głupkami i debilami.
      Od początku specjaliści twierdzili, że tylko tramwaj z lotniska przez Karczemki do śródmieścia ma sens. Ale kto ich słuchał...

      • 10 0

    • SKM Śródmieście zostało skopane komunikacyjne, poprzez brak wy(we)jścia na peron od strony Toruńskiej. To spory błąd i to bardzo.

      • 3 0

    • Co was bolą te ekrany na Słowackiego. mieszkam obok i sobie je chwalę.

      • 1 8

  • Miś (3)

    Po co jest ten miś ? Nikt nie wie po co. Potem miś zgnije, zrobi się protokół zniszczenia a my pobierzemy 20 % ogólnej sumy kosztów jako niezależni konsultanci. Więc czym ten miś jest droższy tym lepiej ...

    • 50 1

    • Miś jest tu idealnym nawiązaniem, tylko powiedzcie mi DLACZEGO? (2)

      Co jest w naszym narodzie nie tak, że:
      - pozwalamy na takie Misie,
      - dla Polaków wszystko, z Polakami nic,
      - mamy najwięcej swoich cmentarzy poza granicami kraju, w myśl stwierdzenia "za wolność naszą i waszą",
      - myślimy cały czas o sobie jako Mesjaszu Narodów,
      - marzymy żeby sąsiadowi zdechła krowa,
      - Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi,
      - winni są inni nie ja,

      Powiedzcie mi, w którym momencie naszej historii popełniliśmy błąd.
      Może dałoby się go odkręcić?
      Bo patrząc na 1000 lat naszej historii, nie należy zapominać, że to tylko 50 dwudziestoletnich pokoleń, a to tylko 25 przekazów ustnych dziadków do wnuków, które kształtują naszą "DZIWNĄ" kulturę.

      • 6 0

      • Może po prostu nie mamy swoich KORZENI. (1)

        W historii pojawiliśmy się nagle, wyskoczyliśmy z borów i założyliśmy państwo. Resztki naszych korzeni poucinano z okazji chrystianizacji.
        I powstał naród, który w duszy jest rodzinny, gościnny, nie skory do swar.
        A ubrano nas w strój apostoła nowego światopoglądu i religii, którą jak błyskotkę kupiliśmy, bo wydawała się nam ciekawsza i piękniejsza, niż zwyczajny, naturalny Dębowy Gaj.

        Dlatego nie wiemy DLA KOGO pracować, nie widzimy swoich korzeni, swojego majątku. Czasami zrywamy się gdy jest nam bardzo źle i bronimy narzuconych nam świecidełek, myśląc że są NASZE.

        Narody, które zachowały swoją kontynuację historyczną wstecz, nie mają tych problemów.
        Tam gdy wyrzucasz papierek w przestrzeni publicznej, to wyrzucasz go u siebie.
        W Polsce taki papierek wyrzucasz u nikogo.

        • 6 0

        • Bardziej przedstawia się nas że "wyskoczyliśmy z borów" niż było tak naprwdę.

          Skoro były grody takie jak Brenna (Braniórz, Branibór) który obecnie jest Brandenburgiem koło Berlina, w którym gościł Karol Wielki i nie pobrał od Brenny trybutu, to musimy założyć, że była w tych borach za Łabą jakaś kultura i cywilizacja.

          • 2 0

  • (5)

    Na nasze tory kolejowe należy wpuścić konkurencję np niemiecką DB i wtedy zacznie kolej normalnie funkcjonować. Tak było w naszym handlu, dopóki nie wpuszczono na nasz rynek zagranicznych firm handlowych. Taka Biedronka wprowadziła porządek na naszym rynku.
    PKP to było przed wojną. Teraz to jest firma transportu kolejowego, której głównym celem jest tylko wyciąganie kasy państwowej i piętrzenie problemów.

    • 34 1

    • Wystarczy wpuścić Arrivę

      • 4 0

    • Nie łudź się

      Może mają jeszcze wagony z 45r.

      • 0 1

    • Pieprzenie (2)

      Będzie tak samo jak teraz tylko zyski wylądują w Berlinie. Wpuścili Lidle, Auchany, Carreoury i co płaca tam ludziom godnie??

      • 4 2

      • (1)

        "Wpuścili Lidle, Auchany, Carreoury i co płaca tam ludziom godnie??"
        Nareszcie są godne ceny dla kupujących, wybór i stale dostępne bez kolejek towary.

        • 1 0

        • i kasa płynie szerokim strumieniem do Portugalii, Niemiec i Francji

          sama biedra w ubiegłym roku wyprowadziła blisko 6 mld "czystego zysku" za granicę, były o tym artykuły.

          • 0 0

  • jezeli tak to miało wygladac to moze trzeba bylo kupic 5 autobusów i dac sobie spokoj

    Ale wtedy nie byloby miliarda do przewalenia.
    By znajomym królika i szwagrom zyło sie dostatniej, a remont trasy Wawa Gdansk zanim sie skonczy to juz pewnie rozpocznie sie na nowo..

    • 47 0

  • wąsaty kolejarz, codziennie skacowany

    woli w baraku siedziec niż jeździć, im mniej kursów tym lepiej
    byle do emerytury, biedronka, chleba z pasztetową i siatka piwa

    • 9 3

  • Autobusy tam jezdza w polowie puste, po cholere tam jeszcze pociagi?

    • 22 1

  • to teraz poczekajmy jak UE zażąda zwrotu dofinansowania

    • 32 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane