• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nauczyciel leczony teoretycznie

Jadwiga Bogdanowicz
19 listopada 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Pomorska Kasa Chorych wysyła nauczycieli do sanatorium w czasie roku szkolnego. Razem z pozytywną decyzją dotyczącą tej formy leczenia przysyła informację: "do sanatorium jedziemy w ramach urlopu wypoczynkowego". Taki urlop to dla tej profesji letnie wakacje i zimowe ferie... Ministerstwo Zdrowia zaleca kasie... zdrowy rozsądek, a za niezrozumiałe praktyki PKCh płacą podatnicy.

Nauczycielka z gdyńskiej szkoły złożyła wniosek o sanatorium w maju, kalkulując, że być może uda się wyjechać w czasie wakacji. Nie dlatego, że to lato, ale dlatego, że wtedy ma urlop. Na wniosku lekarz zaznaczył zawód pacjentki wskazując na termin wakacyjny. Ta zaś spędziła lato w domu oczekując, że w każdej chwili może otrzymać skierowanie. W końcu przyszło. Z terminem... 30 listopada-23 grudnia.

- Ta sytuacja jest niemoralna. Moja nieobecność w pracy musi być przez kogoś zastąpiona. Traci młodzież - stwierdza nauczycielka-pacjentka. - Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby być nieobecna w pracy. Na skierowaniu znalazłam notatkę, że "do sanatorium jedziemy w ramach urlopu wypoczynkowego". Mój urlop to 2 miesiące wakacji i ferie zimowe. Pytałam telefonicznie w PKCh, czy możliwa jest zmiana terminu. Pani powiedziała mi, że ma wiele takich telefonów od nauczycieli, jednak nie jest w stanie nic zrobić i nie ma możliwości zmiany terminu. Nie można się też odwołać.

- Przypuszczam, że każda osoba składająca do nas wniosek ma bardzo logiczne i bardzo sensowne uzasadnienie, że powinna wyjechać w okresie letnim - tłumaczy Aleksandra Trzaska, rzecznik PKCh.

Tyle że każda inna osoba jest w stanie jakoś sobie urlop zaplanować. Nauczyciele nie.

- Zgodnie z zaleceniem ministra zdrowia mamy obowiązek przyznawania miejsc w sanatoriach według daty wpływu podania. Absolutnie nie możemy się tu sugerować wykonywanym zawodem pacjenta - nie ustępuje rzecznik PKCh. - Istnieje kolejka. Tym bardziej, że nie traktujemy tego jako wczasów, tylko jako wyjazdy lecznicze. Jeżeli pacjent chce jechać w określonym czasie, to ma taką możliwość. My wówczas płacimy za jego leczenie ambulatoryjne, a pacjent płaci koszt pobytu w sanatorium.

- Kasa chorych powołuje się na ogólne zalecenia ministra zdrowia, ale powinna też powołać się na zdrowy rozsądek - radzi Renata Furman, rzecznik ministra zdrowia. - Tu mamy do czynienia z przypadkiem szczególnym - nauczyciel nie dysponuje swobodnie terminem swojego urlopu. To nie jest widzimisię nauczyciela, który jak każdy inny człowiek jest pacjentem tego systemu ochrony zdrowia. Tu trzeba poprosić o pomoc rzecznika praw pacjenta przy kasie chorych.

W PKCh okazało się, że nie istnieje już instytucja rzecznika praw pacjenta przy PKCh. Odesłano do Warszawy.

- To jest niewątpliwie paranoja, choć kasa chorych działa zgodnie z prawem - mówi Barbara Kozłowska, dyrektor Biura Praw Pacjenta w Warszawie. - To kwestia tylko i wyłącznie dobrej woli PKCh, bo przepisy "wkładają" wszystkich do jednego garnka. Ktoś powinien wystąpić w interesie nauczycieli, bo spraw jednostkowych nie załatwi się systemowo. Można się oczywiście odwołać do nas, będziemy próbować wydeptać jakąś ścieżkę.

W Biurze Praw Pacjenta radzono, by w takim przypadku jechać do sanatorium w ramach zwolnienia lekarskiego - jeśli jest to nauczycielska choroba zawodowa. A jeśli nie jest?

Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu tłumaczy, że nie zawierało dotąd żadnych porozumień w tej sprawie z Ministerstwem Zdrowia, bo nie znało problemu.

- Zawód nauczyciela jest objęty szczególną ochroną - wyjaśnia Wiesław Marnic, p.o. dyrektora Biura Promocji, Informacji i Analiz w MEN. - Na podstawie Karty Nauczyciela nauczycielowi zatrudnionemu w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony, który przepracował co najmniej 5 lat w szkole, dyrektor szkoły udziela płatnego urlopu na poratowanie zdrowia.

Co na to bezpośredni przełożeni nauczycieli?

- Dla mnie najważniejsze jest zdrowie nauczyciela. Jeżeli kasa chorych decyduje się skierować nauczyciela do sanatorium w czasie roku szkolnego, to oczywiście idę na rękę nauczycielowi, ale z drugiej strony uważam, że to brak spójności między resortami zdrowia i edukacji - mówi Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO w Gdyni. - Wystarczyłoby poinformować kasę chorych, że każdy nauczyciel ma urlop w z góry zaplanowanych sztywnych terminach i wtedy kasy chorych powinny kierować nauczycieli na leczenie sanatoryjne. Taka decyzja byłaby o wiele tańsza, bo my jako społeczeństwo płacimy za to dwa razy. Ja muszę zapłacić temu, kto idzie na zastępstwa, bo to jest uzasadniony wyjazd. Nauczyciel dostał skierowanie i dlaczego miałby nie jechać, skoro musi się leczyć?

Zainteresowani nauczyciele są bezradni:

- Mogłabym zrezygnować z wyjazdu, ale ponowne ubieganie się o skierowanie oznacza kolejne badania, kolejne wizyty u lekarzy, a więc zbędną stratę czasu, tym bardziej, że ponowne złożenie wniosku nie zapewni mi wyjazdu w czasie mojego urlopu. To jest totolotek. Co więc mam zrobić?

Głos WybrzeżaJadwiga Bogdanowicz

Opinie (36)

  • Myślę, że nauczyciele powinni po prostu zrezygnować. Tak samo jak wszyscy inni, którym układy w pracy nie odpowiadają.

    Redakcji portalu Trójmiasto dziękuję za poprawienie błędu ortograficznego w tekście prośby o niepopełnianie błędów. Choć w gruncie rzeczy do końca miałam nadzieję, że to taki rodzaj wyrafinowanego żartu. Pozdrawiam.

    mayka

    • 0 6

  • Nauczyciel to zawód, jak każdy inny.

    Jeśli mają skierowanie, to trzeba im to umożliwić!
    Uczniowie na pewno się ucieszą jeśli to będzie w roku szkolnym :)

    • 4 0

  • nauczyciel to tez...

    nauczyciel to tez czlowiek!:)

    • 3 0

  • wygląda mi na to, że nauczyciele i ich związek ZNP to ostatnie mateczniki socjalizmu w naszym kraju
    18 godzinne pensum, karta praw itd itd
    sanatorium w ramach urlopu to nie jest to samo co sanatorium w lecie w ramach urlopu
    turnus trwa 21 dni więc nie stanie się dzieciakom wielka krzywda a tłumaczenie, że stracą dzieci jest śmieszne
    i bez wyjazdu do sanatorium nauczyciele opuszczają zajęcia
    jak nie choroba własna to dziecka albo szkolenie
    wiem co piszę bo córa skończyła gimnazjum i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że z 2 miesiące nauki to były wyjścia rocznice akademie egzaminy kompetencyjne itp nietrafiające do mnie wytłumaczenia

    • 1 9

  • Kossak

    Co by nie powiedział to mnie Kossakowski "zawsze" leczy ...........

    PS Jak fajnie było gdy to nie on był dyrem w Trójce

    • 0 0

  • nauczyciele jak widać nie mają innego wyjścia jak tylko opuszczać zajęcia
    a marudzenie że za dużo grymaszą bo chcą w czasie urlopu równoczenie z marudzeniem że i tak zadużo opuszczają zajęć jest zwykłym malkontenctwem
    albo rybka albo akwarium

    • 0 4

  • mamo:)

    kiedyś miałem akwarium i rybki jednocześnie

    • 0 0

  • MH1
    tak czy owak winien nowak

    • 0 0

  • MH1

    też miałam ale zginęły tragicznie
    :)

    • 0 1

  • mamo ??? zapolowałaś na nie i zjadłaś ?

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane