• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nocny szturm na trójmiejskie muzea

Anna Żukowska
15 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 


Nawet długie kolejki nie zniechęciły tysięcy chętnych do obejrzenia atrakcji przygotowanych przez niemal czterdzieści miejsc kultury. Można było wybierać spośród wielu wystaw, pokazów czy wykładów a nawet... spotkać Lorda Vadera.



Jak spędziłeś(aś) Noc Muzeów?

Udział wzięły muzea z Gdańska, Gdyni, Sopotu, Tczewa, Pruszcza Gdańskiego oraz Wejherowa. Zainteresowanie było ogromne, organizatorzy - choć przygotowani doświadczeniami z poprzednich edycji - i tak byli mile zaskoczeni, że mieszkańcy Trójmiasta tak licznie się stawili.

Noc Muzeów to przede wszystkim niepowtarzalna atmosfera i dodatkowe atrakcje dla zwiedzających. W Gdańsku na "Sołdku" pojawiła się ekipa z "Gwiezdnych Wojen" - Lord Vader cierpliwie pozował do zdjęć a jak było trzeba, to pogroził świetlnym mieczem. W 300-metrowej kolejce stało wielu fanów słynnej sagi George'a Lucasa, często z gadżetami - maskami, mieczami a część z nich była nawet przebrana w stroje z filmu.

W Muzeum Bursztynu można było podziwiać nie tylko sam bursztyn, ale też pokaz baniek mydlanych zorganizowany przez ekipę z Centrum Interaktywnej Edukacji EduFun. Chętni mogli na przykład zostać "zamknięci" w ogromnych bańkach mydlanych i podziwiać efekty "bańkowego" deszczu - tysięcy spadających baniek wytwarzanych przez specjalną maszynkę. Biuro Gdańsk ESK 2016 oczywiście też wzięło udział w wydarzeniu - zorganizowało grę miejską, w której można było wygrać drobne upominki

To tylko kilka przykładów z bogatej oferty wystawców. Wzięcie udziału w Nocy Muzeów to świetny pomysł na spędzenie rodzinnego wieczoru, randki czy wypadu ze znajomymi. Za rok kolejna odsłona!

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (274) 6 zablokowanych

  • ISD SOŁDEK :-)

    Dziękuję Pomysłodawcom, Organizatorom z CMM i Legionowi 501 za tak wspaniałą imprezę na Sołdku !!!

    • 3 0

  • Dobra zabawa :)

    Ja się świetnie bawiłam na Nocy Muzeów. Byłam tylko w dwóch, ale za to starannie wybranych miejscach (a do jednego ustawiłam się w kolejce już o 18.30 i weszlam jako jedna z pierwszych :) i grałam w tą grę miejską na Długiej ze znajomymi (lepsze takie zwiedzanie niż siedzenie w domu i marudzenie, że komuś się nie chce stać w kolejkach), a zabawa i takie spędzenie czasu ze znajomymi raz w roku ciekawsze niż siedzenie w knajpie!

    • 1 0

  • a ja bylam w Malborku :) (6)

    Zamek w Malborku noca - magia :)
    bardzo fajna akcja, w przyszlym roku tez napewno gdzies bede

    • 8 1

    • (3)

      a do Malborka długo sie czekało? planuje w przyszłym roku pojechać

      • 1 1

      • a ja byłam w Malborku ;)

        dlugo sie czekalo, o 20.30 stanelismy w wielkim pogo do wejscia, obok bramy, o 21.30 weszlismy,było zero organizacji, przepychanki, ale dalismy rade a nie powiem bylo warto, malbork noca, jeszcze w fajna ciepla noc, az by sie pojechalo jeszcze raz, zwiedzanie z przewodnikiem, za jedyne 5 zl :)

        wszystkim polecam!
        i te zabawne koncerty xd

        • 0 0

      • (1)

        przyjechaliśmy do Malborka po 22-ej i nici,a mialo być do 1-ej.

        • 1 0

        • ja przyjechalam też po 22 i jakoś bez problemu weszłam, czekałam może z 20 minut. co 5 min wchodziła grupa ok 40 osob, wiec szybko szło. zwiedzanie trwało 1,5h!!noc w malborku...polecam każdemu!!!

          • 0 1

    • Kasia

      piękna noc w Malborku , krzyżak mnie zniewolił , nigdy tego nie zapomnę !!

      • 0 0

    • o Malborku noca dawno marze...

      • 1 0

  • dojazd na Westerplatte (1)

    Czy ktos mialł kłopot z dojazdem na Westerplatte? Jeżdżę tam co roku a tym razem jakis nieoznakowany objazd. Musieliśmy zawrocić .Około 23 -ciej.

    • 0 0

    • był oznakowany dobrze , ja bez problemu dojechałem

      • 0 1

  • trochę wstyd... (3)

    rzeczywiście, noc muzeów to ciekawy pomysł, nie straszne długaśne kolejki czekających na wejście np. do Dworu Artusa. no właśnie, tylko co czeka tych, którym w końcu udało się tam wejść - kustosz zaprasza do kupowania smażonej kiełbasy, pajdy ze smalcem i ciepłego bigosu, reklamując zananą gdańską restaurację, no i coś co może jednak dziwić, sam kustosz namawia do kupowania najnowszego rodzaju piwa. Cóż za bratanie się sacrum z profanum... trochę szkoda i wstyd :(

    • 6 1

    • tez tam bylem. (1)

      tak sie sklada ze przytaczasz slowa kustosza ale troszke okrojone, pozbawione sensu o ktorym on mowil.. jak sie wybiorczo przytacza slowa aby pasowaly do wlasnej sfrustrowanej wypowiedzi to zawsze bedzie zle i wogole fu..

      • 2 2

      • tak... smażona kiełbasa to niby taka namiastka uczt odbywających się w dawnym Dworze Artusa, a jeśli zwiedzający chcą się czegoś dowiedzieć, to zapraszamy do kupna przewodnika za jedyna 8 zł, czyli za tyle za ile można zakupić kufelek bursztynowego napoju... to mniej więcej były jedyne wypowiedzi kustosza wypowiedziane bez zająknięcia, natomiast reszta musiała być odczytana z kajecika...
        Ciekawe, czy będąc w tym muzeum innego dnia pan kustosz pozwoliłby dziecku zjeść kanapkę... niestety nie.
        I nie chodzi tu o nieudany pomysł (jednak kiełbacha i owszem ale na zewnątrz pomieszczenia) a o żenujące i proste reklamowanie restauracji, bo przy stole mieli zasiąść tylko ci, którzy po godzinnym czekaniu zakupili to, co było wcześniej reklamowane.
        no i nie da się jednak ukryć, że zbiory gdańskich muzeów dalekie od oczekiwań...

        • 1 0

    • rewelacyjny pomysł

      bardzo chętnie zjadłabym w nocy bigos lub kiełbasę;)

      • 2 1

  • ciekawe było muzeum archeologiczne :)

    można było np. nauczyć się robić origami,dowiedzieć się ciekawych informacji o tatuażąch, przekąsić sushi lub wykonać sobie tatuaż hennę, lecz niestety ta "henna" okazała się zwykłymi markerami :). Zainteresowały mnie też prawdziwe szkielety .

    • 1 1

  • Muzea (72)

    Z poranną kawusią w łóżku i obowiązkowymi laptopami celebrowaliśmy niedzielny poranek. Żona zaczęła:
    - Kolejna Noc Muzeów za nami...
    - Podobało mi się. Jak zwykle ciekawe doświadczenie. Teraz trzeba wyciągnąć z tego wnioski.
    - Co masz na myśli?
    - Ewaluację - zaśmiałem się, bo to modne słowo. Ale również stawiane na najwyższym piętrze kreatywności człowieka. Ważniejsze nawet od samego tworzenia. - po akcie twórczym warto go zanalizować i wyciągnąć wnioski
    - Ciągle nie rozumiem, co masz na myśli...
    - Mam na myśli to, że instytucje muzealne powinny wziąć pod uwagę to, co wydarzyło się tej nocy i dzieje się co roku. Widać, że ludzie CHCĄ CHODZIĆ do muzeów, ale tego nie robią bo... - i tu zawiesiłem głos.
    - Bo....
    - Na co dzień są nieatrakcyjne, nudne, skostniałe, zbyt drogie dla rodziny. Od tego właśnie jest ewaluacja...

    • 33 11

    • pytanie (14)

      może zadajmy sobie pytanie czy muzeum jest pewną skarbnicą naszej histori, którą żeby poznać trzeba się troszkę wysilić czy parkiem atrakcji. chyba gdzieś zatracamy świadomość czym jest muzeum.

      • 1 3

      • Park atrakcji czy świątynia sztuki (12)

        To bardzo ważne pytanie, po udzieleniu odpowiedzi można sprecyzować po której strony barykady stoimy.

        Muzeum, a właściwie tylko jeden z aspektów działalności tej instytucji - działalność wystawiennicza, z założenia jest skierowana do odbiorcy. Nie do kustosza, nie do dyrektora muzeum, ale właśnie do odbiorcy.

        I tworzenie wystaw "dla ludzi" jest, moim zdaniem, kluczowe. Dla ludzi nie jest tożsame "pod publiczkę" i nie jest tożsame ze spłycaniem treści. Jest związane z innym sposobem myślenia o dzieleniu się kolekcją muzealną.

        Dwie sytuacje:

        I Kolekcja, która jest zbiorem podpisanych eksponatów zamkniętych w gablotach wystawionych do oglądania.

        II Kolekcja, w której przedmioty stają się pretekstem do okrywania rzeczywistości i zastanowienia się nad nią, skutkiem czego będzie uzmysłowienie sobie jego wartości.

        W sytuacji pierwszej mamy przewodnika (albo i nie), który mówi "to jest piękne" i mamy w to wierzyć, nie doświadczając tego

        W sytuacji II mamy zespół zadań nakierowujący nas na to, że dany przedmiot jest cenny. Odkrywamy to sami.

        I powstaje pytanie - w którym przypadku muzeum rzeczywiście spełnia swoją rolę?
        ------

        Park atrakcji przemyślanych, głębokich, niepowierzchownych, nie będących gadżetowym cyrkiem- jestem jak najbardziej ZA.

        • 3 1

        • (11)

          po co się rozpisujesz o sprawach o których większość wie i ma pojęcie.
          To się nazywa wiedzą ogólną,którą każdy rozumny człowiek posiada.

          Rozwlekanie tematów do niebotycznych rozmiarów gdzie wystarczą max 2 zdania jest żenujące.

          • 2 0

          • Po co i dlaczego tak długo (10)

            Po co: trenuję dyskusję :) Lubię poznawać zdanie innych (zupełnie obcych) ludzi na temat zarówno formy jak i treści mojego stanowiska...

            Dlaczego tak długo:
            1) Stara szkoła ("wstęp, zakończenie, rozwinięcie", "mów całym zdaniem")
            2) Nie jestem "miszczem" ciętej riposty
            3) Nie należę do pokolenia SMS i Twitter oraz ograniczonej liczby znaków w nowej maturze, pamiętam czasy kiedy nie było Teleekspresu

            Podsumowanie: Lubię dyskutować, ale nie umiem tego robić krótko i jednostronnie. Stąd moje dwuosobowe alter ego.

            I znowu nie wyszło krótko...

            • 1 1

            • (9)

              ech, chciałeś, żeby wyszło intelektualnie a wyszło jak zwykle :)
              1) mówienie całym zdaniem, ze wstępem itd. to nie miałki słowotok jaki Ty prezentujesz.
              2) to się ma nijak do tego, co napisał Owen, w dodatku używając słowa "miszcz" deprecjonujesz ludzi, którzy potrafią "ciętą ripostę" zastosować
              3) znowu próbujesz podnieść swoją wartość poprzez deprecjonowanie - "wy umiecie pisać wyłącznie hasłami a ja używam pięknej, literackiej polszczyzny" + ta wcinka o wieku i teleexpresie

              jeżeli nie umiesz napisać tekstu w stylu: byłem wczoraj na nocy muzeów i nasunęły mi się takie refleksje,m to jakim cudem Ty w ogóle zdałeś starą maturę? :(

              • 1 1

              • (8)

                Margat, a co myślisz na temat mojego stanowiska, że "muzeum jest przestrzenią dla ludzi, a nie świątynią sztuki"?

                I delikatnie proszę o opinię, a nie ocenę.

                • 1 1

              • (7)

                proponuję przyzwyczaić się do myśli, że internet to miejsce, w którym możesz sobie prosić do woli :) to, co napisałam wyżej, jest właśnie moją opinią na temat Twoich punktów, a ostatnie zdanie tamtego postu wyraża najprawdziwsze zdziwienie :)

                teza jest źle postawiona - muzeum może jednocześnie być dla ludzi i być świątynią sztuki. Twoje propozycje, czyli nadmiar atrakcji, mogą po prostu zagłuszyć to, co w takim miejscu jest najważniejsze, czyli zabytek. i należy tu wprowadzić małe rozróżnienie - w muzeach, w których pokazuje się np. przedmioty użytkowe, wtedy warto to miejsce możliwie uatrakcyjnić, żeby klient wyniósł z takiej wizyty wiedzę wykraczającą poza znajomosć wyglądu danej rzeczy. jeżeli natomiast mowa jest o muzeach "galeriowych", z dziełami sztuki, to każdy kolejny gadżet odwraca uwagę od meritum. dobry pomysł jest z takim przedstawieniem historycznego tła obrazu, ale to wszystko. chyba, żeby stworzyć jakąś osobną salę multimedialną. w każdym razie dzieci już się nie oprowadza tak jak kiedyś, od gabloty do gabloty i nudna gadanina niedostosowana do wieku. jak bywam czasem w MN, to biegały tam dzieciaki w pelerynkach, miały czegoś szukać, dostawały do łapek jakieś przedmioty itd. muzea teraz dużo bardziej nastawione są na edukowanie, i to edukowanie dostosowane do wieku.

                • 0 1

              • (6)

                Dzięki za odpowiedź, bo forma mojej wypowiedzi wywołała niewielkie poruszenie i przez to odeszliśmy trochę od meritum. Zupełnie jak w galerii z nadmiarem atrakcji, o której piszesz. :)

                Widziałem na własne oczy (nieraz!) zajęcia edukacyjne w muzeum skierowane dla dzieci. I są naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Raz jeszcze chylę czoła przed pracownikami działów oświatowych/edukacyjnych trójmiejskich placówek. Ale raz jeszcze powtarzam - wiem, że można więcej.

                Więcej np. w zakresie turystów indywidualnych. Idąc do MN (na Toruńską) z dzieckiem w wieku 10 lat w kasie mogę zaopatrzyć się w książeczki z zadaniami. Są ciekawie napisane i mają zróżnicowane zadania. To prawda, ale czy dostanę jednocześnie kredki czy flamastry oraz poduszkę do siedzenia. Czy zadania te mają specjalnie oznaczenia (na gablotkach na wystawie stałej), żeby nakierowywać dziecko w trakcie jego eksploracji? W świecie dziesięciolatka komputer nie jest nowinką - jest oczywistością. Jak zatem traktuje wizytę w muzeum, w którym nie ma tego elementu?

                • 1 2

              • (5)

                a jak traktuje wizytę u babci, która komputera nie ma? albo wakacje? nie chce jechać? do szkoły też nie pójdzie, bo komputera nie ma? na podwórko też nie? wzgardzi nocowaniem u kolegi, który ma starego zmurszałego stacjonarnego? to prędzej znak tego, że to dziecko ma problem i to poważny, a nie muzeum. jeżeli dziecko nie potrafi zainteresować się eksponatem (wcale nie od strony artystyczno-estetycznej), nie potrafi on pobudzić jego wyobraźni, to o czym mowa?
                marzy Ci się, żeby multimedia były główną atrakcją, tak wynika z tych wszystkich postów. a mu tutaj mówimy o muzeach, nie o centrach technologii informatycznych.

                to, że niektórzy ludzie nie potrafią wyobrazić sobie dnia bez siedzenia przy laptopie, dotykania klawiatury i migających obrazków nie znaczy, że cały świat we wszystkich aspektach życia ma równać w dół do ich poziomu.

                • 1 1

              • Instytucja kultury (4)

                Dlaczego uznajesz, że technologie informatyczne są "równaniem w dół"?
                Jak zainteresować dziecko (będące na wystawie z rodzicem o niewielkiej wiedzy dotyczącej historii sztuki), danym eksponatem?
                Skąd to dziecko (i rodzic) mają wiedzieć, że jest to wartościowe? i dlaczego?

                Babcia, wakacje, podwórko nie są od kreowania przyszłości. Ale muzeum już tak. Ma inspirować, nauczać i bawić... Da się to zrobić dla współczesnego 10-latka bez komputera?

                • 0 2

              • (3)

                skoro dawało się kiedyś, da się i teraz. nie traktuj dziecka jak cyborga i przede wszystkim nie rób z niego cyborga. babcia i wakacje może nie "kreują przyszłości", ale szkoła już jak najbardziej tak. czy Twoje dziecko nie potrafi przyswoić wiedzy na zajęciach innych niż informatyka? jeżeli potrafi, to przyswoi też w muzeum.

                nie uważam, ze technologie są równaniem w dół, po prostu ludzie-cyborgi, którzy zaczynają i kończą dzień przy komputerze nie powinni być jakimkolwiek wzorcem. to tak jak mówić - wmacniajcie krzesła, poszerzajcie drzwi, bo ludzie robią się coraz grubsi.

                jak dla mnie - szukasz dziury w całym (no, prawie całym), na zachodzie też nie ma komputera przy każdym eksponacie i chyba nikt szat z tego powodu nie drze. dla mnie sprawa jest prosta - jest - fajnie, nie ma - trudno, eksponaty też mi wystarczą. z pierwszej mojej wizyty w muzeum archeo w wieku lat ok 9 zapamiętałam ogromną (dla malucha ogromną) łódź i ludzkie kości, które widziałam pierwszy raz (maluchy lubią szkielety). co chcesz, żeby zapamiętało Twoje dziecko? eksponat, czy komputerowy program z gadającym ludzikiem?

                btw. flamastry w muzeum? chyba takie na łańcuchu :D

                • 0 0

              • (2)

                KOMPUTER czy INTERAKTYWNA PRZESTRZEŃ NIE ZASTĘPUJĄ EKSPONATU.

                Stworzenie interaktywnej (niekoniecznie wyłącznie z komputerami) przestrzeni do odkrywania rzeczywistości w NICZYM nie umniejsza wartości eksponatu, a stwarza DODATKOWĄ możliwość na jego poznanie.

                Po prostu: jeśli ktoś nie będzie chciał tego robić, to nie zrobi! Eksponat będzie leżał na półeczce tak jak i obecnie. Będzie go można oglądać jak i teraz. Ale będzie potencjalna możliwość skorzystania, której teraz nie ma...

                Chodzi o filozofię ROZSZERZENIA możliwości poznania poprzez interakcję, a nie zastępowania.

                Skąd więc ten lęk o zmianę modelu funkcjonowania i nieufność społeczna ("Flamastry...)?

                • 0 1

              • (1)

                no nie żartuj, nie zostawiłabym żadnego dzieciaka z flamastrem w domu, a co dopiero w muzeum. korzyść z tego żadna, a ryzyko spore.

                zaraz zaraz - a kto mówił o fotelach, muzyce, zapach i winie? to + wyświetlacze + blachy + jakieś kufle do poskładania + poduchy i flamastry + diabli wiedzą co jeszcze bo Tobie wszystkiego mało. i gdzieś tam dopiero w tle, za tym wszystkim jakiś obrazek.

                męczące jest to Twoje narzekanie. odpuść sobie i dziecku muzea, choćby mieli wehikuł czasu i wskrzeszonego Memlinga to dla ciebie to i tak byłoby mało. kupcie sobie programy edukacyjne, gry komputerowe zamknijcie się pokoju i bądźcie szczęśliwi. Czarna Żmija pisała gdzieś tutaj, że była bardzo zadowolona z Nocy Muzeów, portafiła docenić to co już jest, a co robisz Ty? "jest źle, jest do kitu, nawet to co jest fajne też jest do kitu, ja jestem kreatywny a inni to takie zaściankowe strachajła co nawet kasy nie potrafią zorganizować"
                chcesz coś zmienić? to napisz list, o pardon, mejla, do dyrektorów muzeów, ze swoimi pomysłami. a nie że wylewasz tutaj żale, że gdzieś tam stoi wino przy obrazie, a tutaj w Gdańsku nie.
                a jak chcesz multimediów, to masz coś takiego jak audioguide, jak Tobie się nie chce przeczytać choćby podstawowych i ogólnych wiadomości o zbiorach w muzeach zanim pójdziesz tam z dzieckiem, to załóż mu słuchawki na uszy.

                • 0 0

              • Nie napiszę maila do dyrektora.

                Dawanie możliwości kreatywnego wyboru jest najlepszą nagrodą. Lubię...

                Zakasuję rękawy i idę do pracy.

                • 0 0

      • dobre pytanie!

        wymijajaca odpowiedz: to wlasnie min. przez takie paternalistyczne 'trzeba sie troche wysilic' muzea swieca pustkami. Muzea MUSZA dostosowywac sie do obecnych czasow, obecnych ludzi, tak jak to sie dzieje w pomyslnie dzialajacych placowkach na zachodzie (i niektorych w Polsce).

        • 2 0

    • (40)

      - Gdyby "noce muzeów" odbywały się codziennie, a właściwie "conocnie", nie byłyby atrakcyjne
      - Czyżby? - zdziwiłem się - nie myślę o conocnych imprezach, ale myślę o atrakcyjności samych wystaw i wszystkiego co się wokół nich dzieje. Na przykład wystawa złotnictwa w Muzeum Narodowym przy Toruńskiej.
      - Mi się podoba. Jest całkiem estetyczna i po ostatnim remoncie robi wrażenie
      - Owszem. Ale zobacz jaki jest sposób myślenia o tej wystawie. Dosłownie jak o ekspozycji. "Macie, patrzcie i podziwiajcie, bo piękne". Mimo, że powstała ona stosunkowo niedawno, to jest bardzo standardowa, klasyczna w wyrazie.
      - Tylko krytykujesz.
      - Nie, już podaję rozwiązania.
      *Koło gablotek postawić 2 fragmenty blachy: jedna repusowana, druga grawerowana. Do tego na miniwyświetlaczu filmik o tych dwóch technikach. I jeszcze quiz sprawdzający, czy rzeczywiście umiesz je rozróżnić.
      *Albo zadanie dla dzieci: złóż typowy kufel gdański. Na każdej części wypisana nazwa. I od razu dziecko poznaje złożoność tego fachu, przy okazji widząc różne nazwy.
      *Albo zadanie: do czego służą te przedmioty. Bardzo proste kopie np. naczynia na etrog, wilkom, dzban na wino, tuba na dokumenty...
      * Filmik z dźwiękiem analizujący Puchar szyprów Gdańskich. Zadanie - rozpoznaj postaci.
      * Na dużym ekranie, w stroju z epoki, porozmawiaj z największymi złotnikami gdańskimi. Możesz im zadać pytanie wpisując w okienko (patrz: Janek z WP)
      * Stwórz wirtualny kubek z medalami i monetami
      - Ale czy wtedy będzie to ciągle muzeum czy może już jarmak? Ludzie nastawieni będą na zabawę i powierzchowne poznawanie...
      - A teraz czytając suche tabliczki z nic nie mówiącymi nazwami poznają cokolwiek głębiej? Albo ostrzej: w ogóle nie przychodzą do muzeum - bo nie ma po co...

      • 7 6

      • co wy bierzecie?

        ja też to chce

        • 2 0

      • (38)

        - Ale to wszystko kosztuje! I to niemałe pieniądze! Każde zaproponowane przez Ciebie rozwiązanie to naprawdę duże sumy...
        - A czy muzeum nie jest dla ludzi? Wydawanie publicznych pieniędzy na cel publiczny nie jest ich marnotrawieniem.

        • 3 4

        • (37)

          a te "publiczne pieniądze" to skąd? muzea tak naprawdę na niewiele stać, jeżeli będzie do wyboru kupić jakiś gdański eksponat czy zrobić frajdę zdigitalizowanej gawiedzi, to myślisz, że co wybiorą? to po pierwsze.
          po drugie - są zajęcia dla dzieci, właśnie bardziej w formie zabawy niż nudnego wykładu, ale trzeba do muzeów (MN, MHMG, CEA Błękitny Lew) chodzić, żeby to wiedzieć.
          PS. pisanie w formie takiego dialogu jest koszmarnie pretensjonalne

          • 5 5

          • Zdigitalizowana gawiedź (36)

            "Zdigitalizowana gawiedź' to mój sąsiad spod 4, pani Krysia i jej dzieci, kuzynka Mariola, dziewczyny z Galerii Bałtyckiej, ja...

            "Zdigitalizowana gawiedź" to my, społeczeństwo, szerzej Polacy, Europejczycy, mieszkańcy świata.

            "Zdigitalizowana gawiedź" to po prostu inny człowiek.

            Wystarczy użycie pejoratywnego określenia "Zdigitalizowana gawiedź" aby pokazać swój stosunek do innych. Użycie tego określnika to tzw. "ekspresja kompetencji społecznych". Jaki jest mój stosunek do innego, może nie mającego tyle wiedzy co ja, może nie zbyt bardzo błyskotliwego, niezainteresowanego nauką, sztuką...

            Problemem nie jest przybliżanie kolekcji muzealnych osobom zainteresowanym. Tym wystarczy suchy podpis. I niech on zostanie. Problemem muzeów jest ich otwarcie na "gawiedź". Tej gawiedzi (czyli pospólstwa, tłumu, chmary nieuków...), którzy wczorajszej nocy z przyjemnością (mniejszą lub większą) ożywiali te muzea. I tu z pomocą powinna przyjść współczesna technika.

            A skąd pieniądze na to? Właśnie z podatków rzeczonej gawiedzi. Też je w końcu płacą i mogą ją spokojnie wykorzystywać np. w muzeum. Jeśli tylko będą chcieli. A będą chcieli, jeżeli znajdzie się ku temu powód.

            P.S. Twoja opinia (a nawet ocena!) o formie moich wypowiedzi również podkreśla stosunek do innego człowieka. Może warto pomyśleć czasami o innych nie w kategoriach gorszy-lepszy?

            • 3 6

            • (35)

              skoro piszesz grafomańsko, to musisz się liczyć z tym, że ktoś to zauważy.

              pisząc "zdigitalizowana gawiedź" miałam na myśli przede wszystkim ludzi, których niedługo będzie nudził "zwykły" pogrzeb, bo nie będzie pokazów multimedialnych i fajerwerków. polskie muzea są w tyle za zachodnimi, ale powoli coś się zaczyna zmieniać, jak choćby wspomniane przeze mnie zajęcia dla dzieci. ale żeby to zobaczyć trzeba mieć choć odrobinę dobrej woli, a nie jedynie narzekać na to, że nie ma dostatecznej ilości komputerków w muzeach.
              rozumiem, że Błękitny Baranek, Centrum Hewelianum, ekspozycje na Górze Gradowej czy takie eventy jak rekonstrukcja bitwy przy Twierdzy Wisłoujście również są za mało rozrywkowe i nie spełniają Twoich oczekiwań?

              od kiedy to ludzie decydują na co idą ich podatki??

              • 3 3

              • Nie narzekam. Proponuję rozwiązania. (34)

                W czystym narzekactwie nie podawałbym konkretnych pomysłów rozwiązań...

                Wymienione przez Ciebie atrakcje spełniają moje oczekiwania w 36%. Bo wiem, że można więcej. Multimedia nie są dodatkiem do życia - obecnie są już jego częścią. I coraz bardziej będą integrowały się z życiem w przyszłości. Dlaczego więc w przestrzeni naszego życia jaką są muzea z nich rezygnować? Świetnie to widać na przykładzie dużych bibliotek, które wystarczająco wcześnie to zrozumiały.

                A muzea, jako ośrodki kultury powinny tę kulturę kreować, a nie z wywalonym jęzorem doganiać rzeczywistość. Widzę również taki wewnętrzny lęk przed upowszechnianiem muzeów jako miejsc otwartych. Miejsc dla ludzi. Miejsc spotkań. Miejsc żyjących.
                Widziałem w życiu wiele muzeów i z racji zawodowych przyglądałem się formie ich działalności wystawienniczej. Wiem również jak wygląda sprawa finansowania. I tu zasada jest prawie wprost proporcjonalna:
                Im bardziej odwiedzane muzeum ---> tym większe otrzymuje subwencje.

                Warto przecież wydawać publiczne pieniądze na coś, co okaże się publicznie użyteczne. W taki oto pośredni sposób ludzie mogą zadecydować, na co idą ich podatki.

                P.S. Określenie "grafomański" również jest pejoratywne i osądzające. Jeszcze raz proponuję: może zamiast oceniać (być jurorem, sędzią, stawiać się ponad) postaw się w roli opisywacza. Najłatwiej można do tego dojść używając konstrukcji: Uważam, że.... bo....

                • 5 3

              • (33)

                ojej, UWAŻAM, ŻE widzę urażoną dumę, BO zaczynasz płakać na tym, że mimo starań Twoj tekst jest zwyczajnie SŁABY.
                ale do rzeczy.

                a gdzie jest napisane że muzea REZYGNUJĄ z multimediów? nie rezygnują, tylko dostosują je do swoich mozliwości FINANSOWYCH.

                NIE, na nasze polskie warunki NIE MOŻNA więcej. żeby było WIĘCEJ, trzeba na to PIENIĘDZY, a nikt normalny nie będzie kładł kasy w muzea, kiedy służba zdrowia i szkolnictwo leży i cieńko kwiczy. bo rozumiesz chyba, że najpierw chleb, a potem igrzyska?

                nie mam pojęcia o jakim i przede wszystkim czyim wewnętrznym lęku mówisz. organizuje się wykłady, także multimedialne, wstęp jest wolny, reklama choćby w postaci info na fejsbuku jest, a ludzi jakoś brak. może jeszcze oferować poczęstunek i suweniry na drogę, żeby GAWIEDŹ się pofatygowała?

                • 1 5

              • (14)

                Muzea to nie jest rozrywka, to przede wszystkim edukacja. Powinna być multimedialna, bo multimedia wspomagają zapamiętywanie. I tak z karteczki pod eksponatem "czapka i fajka Winstona Churchilla" niewiele zapamiętasz, ale już po wizycie w londyńskim muzeum utkwi Ci w pamięci nie tylko kto to był Winston Churchill, ale również i sporo innych faktów z historii II WŚ. I o to chodzi - świat odbieramy wszystkimi zmysłami, a gdyby wszystkiego dało się nauczyć z karteczek, to nie trzeba byłoby w ogóle ani podróżować, ani zwiedzać, ani chodzić do muzeów, wystarczyłoby sobie poczytać karteczki.
                Powiem w ten sposób: ZUPEŁNIE inaczej myślisz o trzęsieniu ziemi o sile X w Japonii słysząc tylko news w tv, a inaczej, gdy przypomnisz sobie np. wizytę w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie i znajdującą się tam symulację trzęsienia ziemi w japońskim supermarkecie. I o to chodzi w tych wszystkich multimedialnych bajerach w muzeach.

                • 5 0

              • (8)

                ciekawe, jak chcesz odbierać "wszystkimi zmysłami" np. obraz

                • 0 0

              • Świetne pytanie (5)

                Oglądając dzieło dawnych mistrzów lubię usiąść na wygodnym fotelu (dotyk), posłuchać muzyki z epoki (słuch). To jest mi wstanie dostarczyć każda galeria - a nie dostarcza.
                Niektóre dają możliwość powąchania namalowanego bukietu (węch) lub spróbowania czerwonego wina z karawki takiej samej jak na obrazie (smak).

                Niektóre także wzbogacają obraz mutlimediami: np. technika powstawania obrazu, tworzenia danej farby czy sposobu gruntowania. Mogę zrozumieć kontekst jego powstania przez opowieść "stylizowanego" artysty - dlaczego użył takich kolorów, na jakim etapie życia był, co się działo z obrazem zanim trafił do kolekcji...
                Mogę także posłuchać (znów słuch) opowieści sportretowanej postaci.

                Te przeżycia na długo zapadają w pamięć i są bardzo pozytywne. I nie idę do galerii, aby ją zaliczyć - ale aby poznać i przeżyć dany obraz...

                • 2 3

              • no to mamy cały pogląd na sytuację (3)

                nie potrafisz dostrzec piękna w samym obrazie, to potrzebujesz dodatków.

                • 0 0

              • Ten gorszy (2)

                Oczywiście, że można przekazać wiele rzeczy za pomocą multimediów. I oczywistością też jest, jak wiele rzeczy można przekazać bez nich.

                Multimedia nie mają zastępować rzeczywistości. Uważam, że świetnie ją ubogacają. Ale również stwarzają możliwości, których nigdy przedtem nie było.
                >>> Jedną z nich jest TA DYSKUSJA. Zupełnie niemożliwa w do przeprowadzenia bez multimediów.

                Co do OSĄDU (znowu ninurta???) o mojej rzekomej nieumiejętności dostrzegania piękna.

                * Potrzebuję stymulacji mutisensorycznej aby pełniej odczuć otaczającą mnie rzeczywistość.
                * Potrzebuję nowych wyzwań i zaskakujących połączeń, aby zwizualizować sobie rzeczywistość.
                * Potrzebuję wyboru w postaci potencjalnej przestrzeni, z której mogę czerpać różne bodźce, lub z nich zrezygnować.
                * Potrzebuję dźwięku, dotyku, węchu, smaku, aby cieszyć się życiem i głębiej przeżyć daną chwilę
                *Potrzebuję również informacji kontekstowej, z której mogę wybierać interesujące mnie w danej chwili zagadnienia.

                W muzeum NIE WYSTARCZA mi sam obraz.

                Tak, mogę to otwarcie przyznać się, że jestem gorszy od Ciebie, gdyż potrzebuję dodatków..

                • 1 1

              • (1)

                cytując mistrza:
                Oglądając dzieło dawnych mistrzów lubię usiąść na wygodnym fotelu (dotyk), posłuchać muzyki z epoki (słuch). To jest mi wstanie dostarczyć każda galeria - a nie dostarcza.
                Niektóre dają możliwość powąchania namalowanego bukietu (węch) lub spróbowania czerwonego wina z karawki takiej samej jak na obrazie (smak).

                muzyka tak. ale fotel? wino? jak zerowy poziom wrażliwoście trzeba mieć, żeby fotel pomógł ci w odbiorze obrazu! a może jeszcze przy sportretowanej gołej babie, to chciałbyś żeby obok stała pani do pomacania?

                prezentacje o artyście, technice - jak najbardziej tak. reszta to już faktycznie twoje braki. może wesołe miasteczko zamiast galerii?

                • 1 1

              • Lubię, kiedy kobieta...

                Z tą "Panią do pomacania" to już fajny pomysł na performance w Łaźni.

                Ty to masz łeb!

                • 1 1

              • kilka lat temu, chyba właśnie w noc muzeów, w MNG była wystawa - "laboratorium" malarza, bardzo ciekawa, i obyła się bez obowiązkowych "multimediów";)

                • 2 0

              • Taki przykład mi się jeszcze przypomniał: w Muzeum Reina Sofia w Madrycie na sali z dziełami Salvadora Dali leci sobie z

                rzutnika "Pies andaluzyjski". Można sobie oczywiście obejrzeć film w domu i potem porównać, ale jednak zestawienie tych elementów w jednym miejscu zwiększa efekt.

                • 0 0

              • Z obrazem to ciężko, ale można zrobić jakąś prezentację o autorze.
                Natomiast już prezentacja jakichś historycznych budowli daje większe możliwości. Przykład: na zamku w Dover, obok normalnej ekspozycji, przez całe lato w weekendy odbywa się show pt. Rzymianie na zamku w Dover. Prezentowana jest broń, są pokazy walk, sokolnictwa, gotowania, strojów... Po całym zamku chodzą sobie kolesie poprzebierani za Rzymian i dodaje to dodatkowego smaczku, choć i bez tego zamek jest super sam w sobie.

                • 0 0

              • (4)

                a kto tutaj mówi, żeby tego nie było?
                viki zwala wszystko na głupotę i nieogarnięcie ludzi nie myśląc o tym, że bez funduszy fizycznie się nie da

                • 2 1

              • (2)

                Wypraszam sobie. Nigdzie nie powiedziałem, że ktokolwiek jest głupi! to przeinaczanie mojej odpowiedzi pod Twój styl "sądzenia". :)

                • 2 4

              • (1)

                a czy wiki wie, co to jest dawanie czegoś do zrozumienia między wierszami? co wg wikiego odpowiada za brak multimediów w muzeach? bo przecież wiki uważa, że nie brak pieniądzy. więc co? jasno wychodzi, że winna jest wyłącznie głupota i nieudolność ludzi.

                • 0 1

              • Interpretacyjność

                Oczywiście, że wiem czym jest drugie dno. I lubię stosować niedopowiedzenia. Ale...

                Za brak multimediów w muzeach odpowiadają ludzie. Ci, którzy to muzeum kreują. Bo bez ludzi muzeum by nie było - TRUIZM.

                ********
                W pierwszym poście autor miał na myśli to, żeby osoby odpowiedzialne za muzeum wyciągnęli wnioski z żywej, realnej, namacalnej ankiety/ewaluacji. Jego rozumowanie było następujące:
                1. Skoro atrakcyjny program i odpowiednia reklama przyczyniają się do olbrzymiego zainteresowania odbiorców ---> może to znaczyć, że ludzie do muzeum chcą chodzić.
                2. Widząc codzienne zainteresowanie wydarzeniami w muzeum mogę pokusić si o wywnioskowanie, że stały, klasyczny program jest zbyt mało interesujący.

                W drugim wpisie autor podał konkretną propozycję (również realną, namacalną) w jaki sposób można rozwiązać problem nr 2 z powyższego akapitu. Nawiązał również do niedawno otwartej wystawy, która mogła pójść w inną stronę, ale wybrano na niej klasyczną formę.

                W trzecim, kulminacyjnym poście autor wyraził swój pogląd na temat muzeów, mówiąc "Muzea są dla ludzi".

                W żadnym z wpisów nie użył określników wytykających głupotę lub nieudolność ludzką. Nawet w formie pośredniej. A wszystkie insynuacje uważa za nadinterpretację.

                *******
                W życiu spotkałem tak wielu "mądrych" i "głupich" ludzi, że granice pomiędzy nimi mi się zatarły... Nie patrzę na świat z perspektywy sędziego. Nie chcę. I nie przeszkadzają mi inne poglądy, strój, pochodzenie, kolor skóry... Czasem tylko dzielę się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi trójmiejskiego i szerszego świata na tym forum. Nie osądzam - wyrażam swoją opinię.

                • 1 3

              • chyba czytalismy inny tekst….

                • 1 1

              • (8)

                Finansów zawsze jest za mało - to zasada stara jak kultura fenicka. Problem w tym, że przyjmując bierną zasadę finansowania muzeów - "nie dali nam", "tak trudno zdobyć teraz fundusze" tych funduszy zwyczajnie się nie znajdzie...

                Zarówno szkolnictwo jak i służba zdrowia oraz... kultura, to worki bez dna. Tu chyba nigdy nie było sytuacji w jakimkolwiek kraju na świecie, żeby zaspokoić te dwa sektory.
                Myślenie o rozwoju społecznym powinno być raczej (użyję terminów elektronicznych) równoległe niż liniowe. Liniowe prezentowane bardzo często na tym forum w postaci "najpierw żłobki, baseny, drogi i przedszkola..., a dopiero potem FETY, ESK, ECS, stadiony i inne bzdety..."
                Równoległe znaczy, że w tym samym czasie zaspokajamy różne potrzeby. Chociaż niebezpieczeństwem jest, że żadnego z nich w pełni nie zaspokoimy (ale nigdy byśmy też nie zaspokoili, nawet dając całą kasę na jeden sektor).

                P.S. Określnik "słaby" jest zaliczany do kategorii osądzających. Jeśli wyjaśnisz swój osąd (podasz konkretne argumenty argumenty za takim osądem) to wówczas stanie się on Twoją opinią. A tak ciągle nie wyrażasz opinii, lecz osądzasz. A na tym forum dodaje się opinie.

                • 3 4

              • (7)

                viki, zejdź na ziemię, piszesz dziadowsko i możesz sobie dywagować na temat "osądów" i "opinii", ale prawdy nie zmienisz.

                i dalej znowu jest bez sensu - piszesz o worach bez dna, ale jedne wory są bardziej potrzebne, niż inne - szkoła i szpital to obowiązkowe przystanki każdego człowieka, te placówki MUSZĄ być na poziomie.
                jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to ja nie piszę o tym, żeby było "liniowo". mówię o tym, ze jak przesunie się kasę na to, żeby muzea były na 100%, to te pieniądze będą musiały być przesunięte z innych resortów, ergo - gdzie indziej będzie mniej. póki jako kraj nie zbliżymy się poziomu zycia naszych zachodnich sąsiadów miałczenie i nabzdyczanie się jak to w muzeach jest nudno bo nie można posiedzieć przy komputerku jest po prostu głupie.

                • 2 2

              • (3)

                P.S. - zapomniałem dodać. Czy nie jesteś w stanie przeskoczyć ponad osądy? Znowu klasyfikujesz - "piszesz dziadowsko". Nie kłócę się z tobą czy jest to prawda czy nie.

                Ale NIGDY dotychczas nie powiedziałaś dlaczego tak uważasz. WSZYSTKIE Twoje wypowiedzi są SĄDAMI bez argumentacji. O to mi chodzi w moich peesach :)

                • 3 2

              • (2)

                zdecyduj się na jeden nick.
                piszesz dziadowsko, bo zamiast napisać wprost o co ci chodzi dodajesz jakieś kiczowate fabularyzowane wstawki o kawci z żonką i refleksjach intelektualisty po "kulturnym" wieczorze. teraz dociera?

                • 2 2

              • sorry

                Viki nie znam ani Ciebie, ani ninurta, ale czytając Twoje wypociny zupełnie nie wiem o czym "mądrym" chcesz napisać.
                Chcesz być poetą, ale do tego trzeba mieć po prostu talent. A do tego Twoje argumenty w tej całej długiej i nużącej dyskusji są słabe!!!

                • 4 2

              • to juz bylo chamskie…

                • 2 3

              • (2)

                Przeczytaj wypowiedź Czarnej Żmiji poniżej. Jej styl jest z pewnością leszy od mojego, nie pisze pretensjonalnie i umie zamknąć wypowiedź w mniejszej liczbie znaków.

                O to mi w muzeach chodzi.

                • 0 2

              • (1)

                no i czarna żmija ma rację, a ty biadolisz jak potłuczony

                • 1 3

              • no nie… gosciu prosi o merytoryczna wypowiedz, a tu znow pejoratywne epitety….
                teraz mi sie dostanie...

                • 1 1

              • (8)

                Tu za to widzę lotność wypowiedzi...truizmy ubrane w zaledwie poprawną polszczyznę (co nie jest nijakim wyczynem, umieć płynnie i bez rażących błędów wypowiedzieć się w języku ojczystym).Pewnie jakaś zakompleksiona belfrzyca, której główny problem polega na tym, że wszystkich uważa za głupszych od siebie, bo ma tytuł magistra i przeczytała kilka książek więcej niż wspomniana gawiedź (o co zresztą nietrudno)
                Gardzę takimi babolami

                • 1 3

              • (7)

                ale nikomu z was nie udaje sie podjac merytorycznej dyskusji viki bez kamienowania. A czlowiek, nawet sfrustrowana belfrzyca (choc narrator to mezczyzna) to nie obiekt do pogardzania…. wkradl sie chtutaj chyba jezyk obecnej polityki… fuj

                • 1 1

              • (6)

                Moja wypowiedź była adresowana do niejakiej ninurty, która pisze z pozycji "jedynie słusznej racji"
                Co do viki(ego?), w większości się z nim zgadzam

                • 1 3

              • (5)

                najpierw czytamy, potem szczekamy, ok?

                • 0 1

              • (4)

                Szczekaj sobie, ile dusza zapragnie.
                Możesz nawet kolczatkę sobie złożyć dla większej wiarygodności, złośliwy, zakompleksiony babolu

                • 0 1

              • (3)

                jakiś problem z kobietami widzę, czyżby impotent?

                • 0 0

              • (2)

                Czyżby bolesna prawda?

                • 0 0

              • No ładnie...

                Cała chęć prowadzenia dyskusji merytorycznej na trojmiasto.pl obrócona w pył...

                • 2 3

              • Na szczęście impotencję da się leczyć, złośliwym babolem zostaje się, niestety, do końca życia

                • 0 0

    • na codzień nie chodze do muzeów nie dlatego, że: (10)

      są nudne, skostniałe, zbyt drogie, bez multimediów. Nie.

      Dlatego, bo muzea z reguły są otwarte w godzinach pracy większości ludzi, czyli praktycznie stoją otworem dla wycieczek szkolnych.

      Z kolei w niedzielę jest mnóstwo innych atrakcji lub potrzeb, żeby łamać cały dzień krótką wizytą w muzeum. Poza tym, co też istotne dla mnie, nie lubię tego, że każą rzeczy zostawiać w szatni - np. dużą torbę, której nie mam najmniejszej ochoty zostawiać w szatni. Nie wiem, czy mam w tej torbie wynieść duży obraz, rzeźbę czy szafę?

      Lubię muzea, ale chodzę do nich znacznie rzadziej niż bym chciała, z powodu godzin ich otwarcia oraz z powodu szatni.

      • 5 0

      • (8)

        Jeżeli muzeum ma chronić eksponaty, a Ty wchodzisz z dużą torbą/plecakiem to ryzyko ich uszkodzenia znacznie wzrasta... Może stąd to ograniczenie.

        Co do wypowiedzi o niedzieli - wynika z niej, że muzeum nie jest na tyle atrakcyjną formą spędzenia czasu, żeby poświęcać coś innego. Aby muzea miały więcej klientów może powinny pomyśleć o sposobach ich przyciągania. A multimedia są wyłącznie jedną z nich.

        • 0 2

        • (7)

          To znaczy muzeum zakłada, że po to wchodzę z dużą torbą, żeby celowo i złośliwie dokonać aktu wandalizmu (po którym jeszcze natychmiast zostanę złapana, nieprawdaż)? Ciekawe rozumowanie.

          W okolicy muzeum mogę być przypadkiem, właśnie z torbą, która jest dla mnie cenna, i ze względu na idiotyczne przepisy rezygnuję z muzeum.

          Jeżeli muzeum dla osoby pracującej jest otwarte tylko w niedziele, to trudno, niech dalej czeka na szkoły, na osoby niepracujące i na zafundowanie młodzieży multimediów.

          • 1 0

          • (6)

            Myślę, że Muzeum nie traktuje (nie powinno traktować) Cię jak intruza. Dla Ciebie wartościowa jest torba, dla nich eksponaty.Wydaje mi się, że NAJPRAWDOPODOBNIEJ w tym przypadku wartość potencjalnej szkody muzeum jest wyższa niż szkody Twojej i stąd te ograniczenia.

            Zasłoną milczenia pokrywam jednak sposób traktowania zwiedzających i to nie tylko w szatni, ale przede wszystkim na salach... bo to temat nie na tę dyskusję.

            • 0 3

            • (5)

              Skoro już drążymy temat hipotetycznego wandalizmu, to chyba zgodzisz się ze mną, że torba w żadnym razie nie jest do tego niezbędna (do wniesienia na salę młotka, noża czy czegokolwiek). Raczej niepotrzebnie zwraca na siebie uwagę i żaden szanujący się ideowy wandal ("spalmy muzea") z czymś takim nie powinien sie pokazać:)

              W każdym razie na codzień muzea kojarzą mi się z miejscami mało przyjaznymi.

              • 1 0

              • Ciekawe spostrzeżenie (4)

                Ewaluację robi się po to, aby wyciągać z niej wnioski. Nie ma co się obrażać na respondentów, że tak myślą - bo tak myślą. A przeczytanie wpisów na forum jest ciekawą formą zasięgnięcia opinii u najbardziej zainteresowanych.

                Nawet jeżeli muzealnicy się starają - a w to nie tylko nie wątpię (tego jestem pewny!) to w opinii większości użytkowników muzea są "miejscami mało przyjaznymi".

                Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że w Twoim przypadku "sprawa torby" jest tylko konkretnym sposobem na generalną "małą przyjazność" muzeów.

                • 0 2

              • (2)

                Oczywiście ostatnie zdanie jest niezrozumiałe - zbyt szybko wcisnąłem przycisk "wyślij". Przepraszam.

                Chodziło mi o to, że "sprawa torby" jest tylko jedną z postaci "małej przyjazności" muzeów.

                • 0 1

              • A cóz to za problem zostawić torbę w szatni?

                Jeszcze lepiej, bo lżej i wygodniej się chodzi po salach

                • 0 1

              • nieprzyjazne są przede wszystkim godziny

                Wątek "torby" to wątek poboczny, zresztą wynikający z pierwszego, i jak dotąd bez uzasadnienia. Kiedyś były kapcie, a teraz przeszkadzają torby.

                • 0 0

              • Trudno mi odpowiedziec, bo nie wiem, co to jest "konkretny sposób" w postaci mojej torby?

                • 2 0

      • poza tym muzea są zamykane w dni świateczne (poza niedzielami) i międzyświateczne

        przynajmniej dotychczas się z tym zetknęłam.

        To są ogromnie ciekawe atrakcje, jak Noc Muzeów czy pokaz w Twierdzy Wisłoujście. Tłumy wskazują, że ludzie potrzebują tego.

        Zamiast więc zamykać muzeum z każdego możliwego powodu, a później narzekać, na brak funduszy, niech muzea starają się stanąć frontem do zwiedzających.

        • 2 0

    • godziny otwarcia (2)

      i otwarte zazwyczaj do 16-ej, jak Muzeum Archeologiczne

      • 2 0

      • (1)

        właśnie tak otwarta jest większość muzeów, czasem godzinę dłużej w sezonie letnim, co praktycznie nic nie zmienia

        • 0 0

        • Morskie chlubnie dłużej

          • 0 0

    • hy hy

      .

      • 2 0

    • a co to za grafomania

      lol

      • 2 0

  • Lepsze to niż noce zakupów w centrach handlowych (9)

    ps nazywanie centrow handlowych "galeriami"
    jest nonsensem

    • 252 11

    • (6)

      a post scriptum pisze się po podpisie, faszysto językowy...

      • 0 22

      • lol (3)

        a dlaczego po podpisie?

        uzasadnij prosze

        ps argument, ze babcia tak pisała do Ciebie w listach czy wszyscy tak pisza to zaden argument; uzasadnij mi to prosze w oparciu no wlasnie... chyba o jakies reguly syntaktyczne

        • 5 4

        • Post Scriptum (2)

          po napisaniu wszystkiego. Taki dodatek, który w ostatniej chwili się nam przypomniał, a już zdążyliśmy list podpisać.

          • 9 4

          • no... taki dodatek po napisaniu wszystkiego (1)

            a jak pisze anonimy i sie nie podpisuje...

            to po wszystkim daje ps

            wiec czemu po podpisie

            • 5 2

            • Słyszałeś o czymś takim jak ŁACINA?

              • 0 0

      • jak sie nie ma nic ciekawego do napisania, to trzeba sie koniecznie do czegoś przyczepić. (1)

        • 7 0

        • ps

          prawda, że się czepiają, a jak się czepiają to nie tego co trzeba. Ja się zastanawiam do czego służyło post scriptum... i po co go używać podczas pisania na komputerze?

          • 2 0

    • nie masz racji

      W Polsce nazywanie CH galeriami ma bardzo głęboki sens. Wielu ludzi chodzi tam tylko po to, żeby pooglądać to, na co ich nie stać.

      • 10 0

    • kiedyś nawet było takie słowo "sklep"

      • 41 0

  • Smętne pipy już miauczą że "Polacy na darmochę się skusili". (3)

    A sami pewnie spędzili wieczór w kapciach i przed tv.
    Ptysie, nie o PIENIĄDZE tu chodziło, bo bilety do tych muzeów kosztują na codzień jakieś śmieszne grosze - 5 zł, 8, 10? Chodziło o to, że przy okazji były różne fajne pokazy itp. Byłam na Sołdku i moim zdaniem przygotowane było naprawdę ekstra - a w dodatku Wąż jest fanem Gwiezdnych Wojen, więc był podwójnie zadowolony. Minusem była kolejka do wejścia, ale na Sołdka tak jest co roku, a pogłoski że stali tam podpici kolesie, są absolutną nieprawdą - miło było ujrzeć jakieś inteligentne, pozytywne, nienabzdyczone twarze, aż się wierzyć nie chciało, że to Polacy.
    Idźcie sobie pod pałac prezydencki, jak wam się Noc Muzeów nie podoba. Tam na pewno jest lepsza zabawa.

    • 15 7

    • głupoty piszesz (1)

      jeśli nie chodzi o kasę to czemu łazisz po nocy po muzeach a nie chodzisz w dzień jak biały człowiek.
      Chodzę z dzieckiem do muzeów w normalnym czasie - czyli w dzień, nie jestem nawiedzony żeby dziecko w nocy ciągać po muzeach.
      Oczywiście sołdek i gwiezdne wojny "idealne" połączenie lepsza to chyba była by już tylko doda na sołdku. No ale to może bedziesz miała w przyszłym roku.

      • 0 2

      • Twoje dziecko pewnie wolałoby liczne atrakcje w nocy, no ale cóż, jak ma przemądrzałego tatusia, który dorosłym obcym osobom robi uwagi, co robić powinni....;-)

        • 1 0

    • P.S. Noc Muzeów jest imprezą o zasięgu europejskim, więc widać jednak nie tylko Polacy "dadzą się skusić na darmochę".

      • 5 0

  • W Gdyni rozczarowanie (9)

    Spodziewałam się wielu atrakcji, festynu dla całych rodzin na Skwerze a tu nic! W samych muzeach żadnych dodatkowych atrakcji poza zmarzniętym panem pilotem, który wytrwale opowiadał o swojej pracy (ukłony dla niego). Na dole chłopaki z grup rekonstrukcyjnych marzli robiąc sobie zdjęcia z chętnymi ale byli tam z własnej inicjatywy a nie wynajęci przez muzeum MW. Myślałam, że będą jakieś pokazy multimedialne, coś specjalnego i rozczarowałam się. Tak naprawdę nie było nawet za bardzo gdzie czegoś zjeść na szybko (restauracji nie wliczam bo łosoś za 35 zł przekraczał mój budżet na ten wieczór). Powinni pod samym muzeum zapewnić zaplecze gastronomiczne i np sprzedawać coś na ciepło za jakieś grosze dla odwiedzających, szczególnie, że było zimno.

    Mam też zastrzeżenia co do komunikacji - przystanki NM były źle oznaczone, przeszłam koło dwóch nawet ich nie zauważając.

    Podsumowując, można to było zorganizować lepiej.

    • 3 8

    • Nasza

      Gdynia z marzeń i snów , dała za przeproszeniem du-y , wielki wstyd panie Szczurku , żenada !!

      • 0 0

    • jak ktoś chce to zawsze...

      ...znajdzie powód do narzekania. Jakbyś bliżej się zainteresowała to byś odnalazła ciekawą imprezę w MMG dla dzieci (od 20:00 do 22:00), pokaz na ścianie muzeum (21:00 - 23:15), koncert muzyki elektronicznej z pokazem (0:10 - 1:10). Drobna gastronomia blisko muzeum odpada (nie tylko ze względu na zaśmiecanie terenu), ale jakbyś weszła do muzeum to na górze był bufet. Niestety niektórzy nawet jak podstawi im się pod nos to nie widzą.

      • 0 1

    • (2)

      rozumiem, że muzem MW, to muzeum Marynarki Wojennej.
      Jeśli liczyłaś na pokazay multimedialne plus np. w połączeniu z DOBRĄ muzyką,
      to trzeba było się wybrać to muzeum miasta Gdyni.
      Tam od godz. 0:05 swój koncert miał Jarosław "Yarek" Degórski
      jeden z czołowych polskich El-muzyków.
      Ja niestety musiałem "pocałować klamkę", chcoć się na ten koncert nastawiłem, bo nie wziąłem ani 1gr. .., bo daministrator muzelanej strony
      nie zadabał o info, że wejście będzie kosztowało.
      Nie ważne czy 1gr, 1zł, czy 10zł - info by się przydało.
      A ludzi wchodziło do mueum całkiem sporo.

      • 0 2

      • ???

        Z tej wypowiedzi wynika, że administrator strony był winny, że nie miałeś przy sobie pieniędzy (trochę dziwne). No tak... ktoś mysi :/

        • 1 1

      • Programów Nocy było w bród na mieście (np. w IT) już 2 tygodnie przed imprezą. W poprzednich latach wstęp też był 1 zł. Inni fani jakoś dotarli. Czasami trzeba pomyśleć.

        • 2 1

    • rozczarowanie ? (2)

      Nowe zwyczaje ? W kinie popcorn, w muzeum kiełbaski ?
      Bez sensu !

      • 3 1

      • Może nie kiełbaski ale gorąca herbata by się przydała bo było naprawdę zimno wieczorem.

        • 2 0

      • w muzeach powinien byc tylko kawior i szampan

        • 1 0

    • UŚMIECHNIJ SIĘ JESTEŚ W GDYNI!!!

      tak to w gdyni jest dużo szumu w mediach a efekty jak zwykle mizerne

      • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane