• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Odstrzał dzików: konieczność czy droga donikąd?

Michał Stąporek
10 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Debata o masowym odstrzale dzików stała się pierwszą  ogólnopolską dyskusją w nowym roku. Debata o masowym odstrzale dzików stała się pierwszą  ogólnopolską dyskusją w nowym roku.

Planowany na styczeń masowy odstrzał dzików rozpala ogromne emocje. Jego pomysłodawcy twierdzą, że przetrzebienie tych zwierząt ma uchronić polskie chlewnie przed wirusem afrykańskiego pomoru świń. Przeciwnicy przestrzegają, że wybicie niemal całej populacji dzików może przynieść katastrofalne skutki dla przyrody, a choroby świń i tak nie powstrzyma.



Jak oceniasz decyzję o masowym odstrzale dzików w Polsce?

  1. W najbliższy weekend myśliwi mają rozpocząć masowy, skoordynowany odstrzał dzików na zdecydowanej większości terytorium kraju. Odstrzelonych ma zostać nawet 210 tys. tych zwierząt w roku.
  2. Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Ardanowski przekonuje, że masowy odstrzał dzików jest niezbędny dla ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa ASF w Polsce. Celem jest utrzymanie go na wschód od linii autostrady A1, bo Wisłę wirus już "przekroczył".
  3. Afrykański pomór świń (ang. African swine fever, ASF) to wirusowa choroba świń i dzików, o przebiegu ostrym lub przewlekłym. Nie zagraża ludziom.
  4. W Polsce od połowy lutego 2014 roku wykryto 3317 przypadków ASF u dzików i 213 ognisk choroby u świń. Od końca września ub.r. nie wykryto żadnego nowego ogniska choroby u trzody chlewnej.
  5. Odstrzał sanitarny dzików jest prowadzony w Polsce od wielu miesięcy, choć na znacznie mniejszą skalę. W jego ramach, od 2017 r. do listopada 2018 roku, odstrzelono 28 381 dzików.
  6. Według danych Polskiego Związku Łowieckiego, od 1 kwietnia do końca listopada 2018 r., polscy myśliwi odstrzelili łącznie prawie 168 tys. dzików. Do odstrzału zaplanowano 210 tys. dzików.
  7. Ponad 700 polskich naukowców apeluje o powstrzymanie odstrzału. Ich zdaniem nie zatrzyma on ASF. Zamiast tego, hodowcy świń muszą przestrzegać zasad tzw. bioasekuracji, która nie jest traktowana na serio.


W ubiegłym roku polscy myśliwi odstrzelili 168 tys. dzików. Plan przewidywał, że mogą odstrzelić ich 210 tys. W ubiegłym roku polscy myśliwi odstrzelili 168 tys. dzików. Plan przewidywał, że mogą odstrzelić ich 210 tys.

Ile jest dzików i ile ma zginąć?



W mediach pojawia się liczba ponad 200 tys. zwierząt, które mają zostać odstrzelone. Niejasne jest, jaki odsetek populacji dzików w Polsce to oznacza. Minister przywołuje szacunki mówiące, że w Polsce jest ich od 200 do ponad 500 tys. dzików.

- Nie wiem, ile ich jest, nie wierzę tym liczeniom, które się odbywają w Polsce - mówił minister.
Oponenci uważają, że liczba polskich dzików zbliżona jest do tej dolnej granicy.

Nie ma jednomyślności, co do wielkości populacji dzików w Polsce. Różne szacunki mówią, że jest ich od 200 do nawet 500 tys. sztuk. Nz. dziki w lesie na Stogach. Nie ma jednomyślności, co do wielkości populacji dzików w Polsce. Różne szacunki mówią, że jest ich od 200 do nawet 500 tys. sztuk. Nz. dziki w lesie na Stogach.

Gdzie będzie prowadzony odstrzał dzików?



Odstrzał ma być prowadzony w większości kraju. Odbędzie się na terenie gmin położonych w pasie do 100 km od granicy z Rosją, Litwą, Białorusią i Ukrainą oraz w gminach położonych w pasie do 100 km od zewnętrznej granicy obszaru objętego ograniczeniami oraz obszaru zagrożenia wirusem ASF.

Oznacza to, że odstrzał będzie prowadzony także na terenie gmin, w których ASF u dzików nie stwierdzono. Występowanie wirusa stwierdzono jak dotąd w 347 na 2,4 tys. gmin w Polsce.

Odstrzał dzików na Pomorzu



Na Pomorzu nie ma ognisk choroby ASF, najbliżej nas jej ślad odnotowano w Elblągu. Jednak odstrzał sanitarny dzików na terenie Pomorza był już wprowadzany trzykrotnie w ostatnich miesiącach, na terenie powiatów sztumskiego, malborskiego i nowodworskiego. Dwa razy w 2018 roku: od lipca do października i od listopada do grudnia. W tym czasie do odstrzału przeznaczono 172 dziki, z czego zastrzelono 127.

Trzecia tura odstrzału sanitarnego została wprowadzona 1 stycznia i potrwa do 15 stycznia.

- Po 15 stycznia odstrzał dzików prowadzony będzie na nieco innych zasadach. Nie będzie już odbywał się w ramach odstrzały sanitarnego, lecz na podstawie programu walki z rozprzestrzenianiem się wirusa powodującego ASF, prowadzonego przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Obejmie on już niemal całe Pomorze, a mianowicie powiaty nowodworski, malborski, sztumski, tczewski, kwidzyński, prawie cały starogardzki, częściowo kościerski i kartuski, dwie gminy powiatu wejherowskiego, gminę Kosakowo oraz lasy leżące w granicach Gdańska, Gdyni i Sopotu - informuje Łukasz Wolny z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego w Gdańsku.

Stadko dzików na terenie dzielnicy VII Dwór w Gdańsku.


Bartłomiej Obajtek, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku, przekonywał w czwartek w Radiu Gdańsk, że "choć problem jest bardzo złożony, ale odstrzał musi być wykonywany".

- W oparciu o inwentaryzację jest stwierdzone, że pojemność siedliska w stosunku do liczebności dzików jest przegęszczona, mamy za dużo dzików - tłumaczył na antenie.
Na pytanie, czy nie szkoda dzików, które maja zostać odstrzelone, odparł:

- Jeśli dzik nie zostanie odstrzelony, to umrze na ASF.
Jego zdaniem nie ma też możliwości, by w ramach programu depopulacji dzika, odstrzelono cała populację tego zwierzęta.

Co się stanie z zastrzelonymi dzikami?



Dzik, który zostanie zastrzelony, czy to w ramach odstrzału sanitarnego, czy też w ramach programu depopulacji tego gatunku, może być wykorzystany do celów spożywczych (po uprzednim przebadaniu). Dzik chory musi trafić do firmy utylizacyjnej. Myśliwi angażujący się w odstrzał, otrzymają wynagrodzenie w wysokości 650 zł brutto za zastrzeloną samicę i 300 zł brutto za inne dziki.

Dzik szuka jedzenia na ul. Kieleckiej



700 naukowców prosi o wstrzymanie masowych odstrzałów dzików



Kilka dni temu grupa biologów wystosowała list otwarty do premiera, w którym proszą o wycofanie się z masowego odstrzału dzików. Ich zdaniem taki odstrzał nie ma sensu, a  uchronienie hodowców świń przed ASF wymaga innych działań.

"Masowy odstrzał dzików w ramach polowań zbiorowych nie zapewni realizacji celu, jakiemu ma służyć, tj. zatrzymaniu ekspansji wirusa ASF (afrykańskiego pomoru świń, ang. African swine fever) w Polsce. Przeciwnie - zarówno wytyczne Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), jak i krajowa praktyka wskazują, że zmasowane polowania na dziki walnie przyczyniają się do roznoszenia wirusa.
Stoimy na stanowisku, iż dla osiągnięcia celu, jakim jest zatrzymanie epidemii ASF w Polsce, należy pilnie porzucić pozorowane i kosztowne działanie, jakim jest masowy odstrzał dzików. Eksperci z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach wskazują, że wszystkie nowe ogniska zarażenia wirusem trzody chlewnej w Polsce są wynikiem przenoszenia wirusa przez ludzi. Prawdziwą przyczyną rozwoju ASF w Polsce jest bowiem brak bioasekuracji i niewystarczająca kontrola sanitarna w branży trzody chlewnej. Raport NIK z 2017 r. wskazuje, że w Polsce program bioasekuracji w związku z ASF był źle przygotowany i nierzetelnie wdrażany: 74 proc. gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń, program wdrażany był opieszale, a protokoły z kontroli weterynaryjnej - często fałszowane w celu stworzenia pozorów zabezpieczenia stad świń przed ASF."

Pod listem podpisało się ponad 700 naukowców, reprezentujących różne dziedziny badawcze.

Pełna treść listu naukowców do premiera Mateusza Morawieckiego

Dziki na podleśnym osiedlu mieszkaniowym w Gdańsku.

Nie tylko w Polsce strzela się do dzików z powodu ASF



836 tys. 865 - tyle dzików zastrzelili myśliwi z Niemiec w sezonie łowieckim 2017/2018. To o 42 procent więcej niż w poprzednim sezonie. Jako powód tak masowego odstrzału dzików Niemiecki Związek Łowiecki (DJV) podaje chęć zapobieganiu rozprzestrzeniania się ASF, mimo że na terenie tego kraju nie odnaleziono żadnego ogniska tej choroby. Warto dodać, że powierzchnia Niemiec jest o ok. 15 proc. większa od powierzchni Polski.

Państwowy Instytut Weterynaryjny uspokaja



Państwowy Instytut Weterynaryjny, który podlega Ministrowi Rolnictwa, opublikował komunikat, w którym dystansuje się wobec głosów sprzeciwiających się sanitarnemu odstrzałowi.

"Instytut nie podziela dochodzących z mediów, przedstawianych w sposób dość drastyczny, opinii dotyczących "niechlubnego losu dzików", czy nawet całkowitej destrukcji tego gatunku zwierząt w Polsce, po wdrożeniu planowanego ich odstrzału, związanego z ograniczaniem występowania i zwalczaniem afrykańskiego pomoru świń (ASF) na terytorium naszego kraju. Nie ma więc mowy o swoistej "rzezi" dzików. [Osoby krytyczne wobec planowanego odstrzału] nie zdają sobie sprawy z powagi problemu, a przyrost populacji dzika przewyższający 200% w skali roku traktują jako pozytywną propagację wolno żyjącej fauny."

Pełna treść oświadczenia Państwowego Instytutu Weterynaryjnego

W czwartek, 10 stycznia, o godz. 17, przy Fontannie Neptuna na ul. Długiej w Gdańsku, odbędzie się manifestacja przeciwników masowego odstrzału dzików w Polsce.

Wydarzenia

Solidarni z dzikami (8 opinii)

(8 opinii)
protest / demonstracja

Opinie (1080) ponad 20 zablokowanych

  • Biedne dziki. (13)

    Nie tylko naukowcy, ale i sam Główny Inspektor Weterynarii twierdzą, że to człowiek roznosi ASF, a nie dziki. Ten sam GIW twierdzi też , że to brak przestrzegania bioasekuracji w 3/4 hodowli i roznoszenie krwi przez myśliwych jest główną przyczyną rozprzestrzeniania sie infekcji, no ale JAKOŚ trzeba z ASF próbować walczyć, więc można spróbować wybić niemal cały gatunek. Tak, ma zostać według wytycznych 0,1 dzika na metr kwadratowy, więc to niemal brak dzików). Dzisiaj Naczelna Rada Łowiecka i Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego wydały wspólne oświadczenie. Jasno określają swoją dezaprobatę wobec tego planu wybicia dzików. Nawet myśliwi są oburzeni! Generalnie ZA są tylko leniwi rolnicy, którzy najpierw łażą na polowania, a potem przywlekają ASF do swojej trzody i ci myśliwi, którzy nie przestrzegają etyki myśliwskiej, bo tak chcą zarobić i postrzelac, że będą ubijali nawet prośne lochy! ZA jest też oczywiście minister środowiska i rolnictwa, bo idą wybory i muszą jakoś zaklepać elektorat rolniczy. A rolników uspokoi tylko wybicie dzików. Ten kraj jest zryty. Ten rząd jest zryty. Nie uznaje autorytetów, tylko haaaaaaaaaajs. To nic, że im bardziej zakrwawione lasy, tym większa szansa na to, że choroba się rozniesie. To nic, że rolnicy dalej polują i nie dbają o niewnoszenie choróbsk do swoich trzód. Patologia.

    • 117 34

    • Rolnik

      to w większości osoby nie szanujący zwierząt dzikich, hodowlanych i domowych.

      • 11 1

    • To nie tak, że jakoś trzeba walczyć. Po prostu zamiast kontrolować hodowców (to kosztuje strasznie dużo nerwów) i edukować ich, jak chronić swoje stado przed ASF, a opornych karać do skutku, to utworzyli kozła, przepraszam, dzika ofiarnego i wchodzą im głęboko i bez poślizgu tam gdzie światło nie dochodzi. W jakim celu? Niech każdy sobie sam przemyśli.

      • 8 3

    • (1)

      To co teraz mamy ludzi zastrzelił bo biedne dziczki chore przez ludzi??? Leczcie się. Ekologia zryla niektórym mózgi.

      • 1 11

      • lepiej człowieka, niż zwierze

        czemu uważasz że przedstawiasz jako gatunek jakąś większą wartość? wobec kosmosu i wieczności jesteś mniej niż pyłkiem

        • 3 3

    • Mam znajomego (2)

      Lekarza,byl lekarzem w jednej z wiosek na kaszubach.Poszedl tam za kasa,bo nikt inny nie chcial i stawki byly wysokie.Nie byl przygotowany na skale patologii,jaka tam zastanie.
      Pod wzgledem mentalnym mieszkancy tej wsi nie roznili sie zbytnio od swoich zwierzat hodowlanych.Teraz,aby kupic przychylnosc tej ledwo pismiennej ciemnej masy rzadowe kanalie chca strzelac do dzikow.

      • 6 7

      • Mam znajomego (1)

        który twierdzi, że Ty wcale nie masz znajomego.

        • 3 0

        • Kłamiesz. Nie masz znajomego.

          • 1 1

    • Jeśli już, to 0,1 szt/km2, a nie na m2. (5)

      Co przy obszarze Polski daje ok 31 tysięcy sztuk (przed miotem). Zdając sobie sprawę z różnicy, jaką pełnią w ekosystemie, wiesz ile jest żubrów, o których się mówi, że przeżywają swój renesans? Ok 2 tysiące. I ich zdolności rozrodcze są na dużo niższym poziomie.
      Co oznacza, że to człowiek roznosi ASF? Człowiek nie jest nosicielem wirusa w znaczeniu choroby utajonej lub bezobjawowej. Przenosi go natomiast w sposób mechaniczny, np. na odzieży, czy przedmiotach. Jak ktoś kiedyś słusznie zauważył, dziki raczej na kawkę do chlewni nie wpadają. Prawda. Ale skąd na tego człowieka trafia ten wirus? W tym wypadku nie z drapania się po brudnym tyłku, tylko po kontakcie świadomym lub nieświadomym nie tylko z żywym, zarażonym dzikiem, ale także choćby z odchodami, czy padliną. Wniosek płynący, że mniejsza populacja to mniejsza szansa trafienia na ognisko choroby wydaje się logiczny. Wirus bez nosiciela przeżywa np. w resztkach kału niecałe 2 tygodnie.
      Ponadto należy zapytać - jaka jest alternatywa dla tych dzików? Izolacja grup (również poprzez zmniejszenie ich) ogranicza ryzyko przenoszenia wirusa, tak jak korytarze przeciwpożarowe w lesie zmniejszają ryzyko rozprzestrzeniania pożaru. Alternatywą dla dzika chorego na ASF nie jest kac i sr*czka, ale śmierć w gorączce (śmiertelność na poziomie 90%) i zarażanie za życia i po śmierci. Oczywiście, że rolnicy sami muszą zadbać o bioasekurację i bezpieczeństwo własnej trzody. Ale paradoksalnie dla dzika lepszy może okazać się jego częściowa depopulacja, niż zarażenie populacji w czarnym scenariuszu.

      • 4 1

      • To co piszesz z alternatywą dla chorego dzika (3)

        miałoby sens, gdyby strzelać do chorych dzików. Jak choroba je przetrzebi to nie będzie już za dużo dzika. Dodatkowo zdrowe wytłuką myśliwi. Na końcu zostanie 0.1 dzika na 1000 km^2. W zasadzie dziki będą tylko w ZOO. Las sobie poradzi. Radził sobie jak ludzie boga widzieli w faraonach. I poradzi sobie sam teraz nawet z największą chorobą. A największą chorobą tej planety są ludzie. Ciekawe, że przy epidemii cholery nie próbowano metod z redukcją populacji.

        • 0 1

        • Nie. (2)

          ASF to nie kiła, że wystarczy odstrzelić chorego odyńca i reszta ma się dobrze. Prawdą jest to, co podnoszą naukowcy, że krew, odchody, czy truchło stanowią takie samo (lub nawet większe) zagrożenie. Dzicza natura, która sprawia że są zwierzętami pełniącymi funkcję sanitarną (zjadają resztki, także odchody i padlinę) działa w tym wypadku przeciwko nim. Dla przykładu, jeśli po VII Dworze w Gdańsku biega sobie stado liczące 30-40 osobników, niestety nie wystarczy wyeliminować jednego chorego na ASF, by uznać resztę za bezpieczną. W warunkach teoretycznych można by odłowić całość i poddać kwarantannie każdego w odosobnionym pomieszczeniu przez długi okres czasu (aż wirus zginie w na obszarze występowania z braku nosicieli). Tyle że w praktyce jest to niewykonalne, choćby przez ilość występujących dzików, jak i pewnie... koszta takiej operacji :(.

          • 1 1

          • Czyli jak? (1)

            Jak lata 30-40 osobników to nie wystarczy wyeliminować jednego chorego na ASF, by uznać resztę za bezpieczną? Czyli trzeba wytłuc 1 chorego, 38 zdrowych i wtedy ten jedynak co się zostanie będzie już
            bezpieczny? Ja rozumiem, że ASF jest groźne bo świnki się zarażą i nie będzie schabowych. Ale nie dorabiajmy idei o pomocy dla dzika. Chodzi o nasze tyłki. Pomoc to by była eliminować chore i je z lasu sprzątać. To, że rolnik-myśliwy idzie postrzelać (albo nawet na grzyby) potem nie myjąc rąk idzie karmić trzodę to żadna pomoc dla dzika ani pochylanie się nad jego alternatywami.

            • 0 1

            • Nie ignorancie

              bo to trudny do zwalczenia wirus, który potrafi przeżyć w mięsie 1000 dni w zamrażarce i 6 dni w roztworze formaliny. Który powoduje, że zarówno schabowy, jak i dzik umierają w gorączce, gdy są niemal ślepe od zapalenia spojówek, duszą się czerwoną pianą w nosie i d*py cieknie im krew.
              Takie są skutki dla dzików, jeśli ASF się rozprzestrzeni.

              Twojemu tyłkowi na szczęście nic z tego powodu nie grozi.

              • 0 0

      • Mylisz się

        Wirus ASF przy dobrej konserwacji, na przykład w glebie, przeżywa do 18 miesięcy, w krwi do 4. I tak, człowiek przenisi wirusa na butach czy na skrzyni auta (myśliwskie pick upy ociekajace krwią)

        • 0 0

  • Pozycja naukowców: żadna (1)

    A niech sobie specjaliści piszą. Ja, wykształcony/na z wielkiego miasta, co na studiach na politechnice/akademii/uniwersytecie byłem/łam widziałem/łam dzika w Oliwie. Strach z dzieckiem iść. Do ostrzału!

    I proszę mi tu nie pisać, że tylko Brajanki I Dzesiki czy też Krystyny i Janusze nie traktują opinii specjalistów na serio.

    • 32 51

    • Sam się odstrzel

      pitolnij się w łeb egoisto,s nasza populacja nie wzrosła.my ludzie wszystko zniszczymy.takim jak ty to wszystko przeszkadza

      • 4 2

  • (3)

    Nie wiem jak powinno być. Ale wkurzają mnie manipulacje typu:

    - Na Pomorzu nie ma ognisk choroby ASF, najbliżej nas jej ślad odnotowano w Elblągu.

    Nosz po prostu gigantyczny dystans. Dobrze że dziki wiedzą, gdzie jest granica regionu.

    - krajowa praktyka wskazują, że zmasowane polowania na dziki walnie przyczyniają się do roznoszenia wirusa.

    No pokażcie mi tę krajową praktykę. Ile razy w ciągu ostatnich dziesięcioleci przeszła przez kraj epidemia ASF i ile razy stosowano masowe polowania na dziki?

    • 33 31

    • o rzece Wisła słyszałeś?

      • 2 2

    • (1)

      Skoro "ślad" odnotowano w Elblągu, to znaczy że było to ognisko które udało się wygasić.
      A praktyka jest i owszem, na wschodniej ścianie kraju, gdzie były pierwsze stwierdzenia tego wirusa, który poprzez polowania został zawleczony w stronę Warszawy. Masowe polowania na dziki stosuje się od 2015 roku, i pomimo tego, a właściwie dzięki temu, ASF przenosi się dalej
      Więc co to niby za manipulacja? Dane mówią same za siebie, wystarczy spojrzeć do statystyk ile było odstrzałów dzika i na mapę występowania wirusa.

      • 1 0

      • Właśnie

        Niemce tłuką dziki. Jak wytłuką dziki tam gdzie są zdrowe to na to miejsce wparują ze wschodu chore. Tłuc dziki powinni na wschodzie gdzie są chore żeby ekspansja zdrowych szła w odpowiednim kierunku czyli na wschód. Tam gdzie choroba i odstrzał je przetrzebiły. Ciężko cieszyć się z nieprzemyślanej masakry.

        • 0 0

  • Lekcja z Chin za czasów Mao (12)

    Chińczycy wybili wszystkie wróble bo im rzekomo podjadały zboża. W następnych latach Chińczycy milionami umierali z głodu bo jak nie było ptaków to im wszystko zżarła szarańcza którą ptaki tępiły. Wybicie wszystkich dzików również może przynieść skutek którego się nie spodziewamy...bo w przyrodzie wszystko jest połączone i wzajemnie oddziałuje.

    • 132 31

    • brawo

      jeden mądry komentarz

      • 16 4

    • (2)

      lewackie brednie, lepiej poczytaj, że 310 tysięcy sztuk było ubitych w tamtym roku i jakoś dziki nadal w lasach są!

      • 5 11

      • własnie chcą dobić (1)

        to co zostało

        • 3 1

        • jak dobić co roku ponad 200 tysięcy sztuk strzelają a dzików wciąż jest 200-300 tysięcy?

          • 1 2

    • prawie trafnie (2)

      tylko taki szczegół ,że dzików przybywa w tempie 200% rocznie co pewnie też może zachwiać ten naturalny łańcuch

      • 0 3

      • owszem (1)

        kiedyś liczebność dzików naturalnie redukowały wilki których nie ma. Odstrzał dzików w jakiejś liczbie jest potrzeby, ale nie wyżynanie całej populacji pod pozorem walki z choroba.

        • 4 1

        • wilki są ale wolą atakować krowy i owce niż dziki

          • 0 2

    • A kto powiedział (3)

      że to cała populacja? Dziennikarze Wyborczej, czy oko press?

      De facto podniesiono ogólny plan ze 185 tys. na 215 tys. co stanowi rozszerzenie pierwotnego, standardowego planu ok 16 %.

      • 1 1

      • minister rolnictwa (2)

        powiedział ze wybiją wszystkie co do sztuki i wielkość populacji nie ma znaczenia.

        • 0 1

        • Komu i gdzie (1)

          tak powiedział?

          • 0 0

          • wywiad dla "Sieci"

            a dokładnie powiedział to: " Strzelać do dzików trzeba ciągle, tu nie chodzi o jednorazową akcje. W strefach zapowietrzonych dziki trzeba wybić praktycznie do zera. Tam gdzie choroby nie ma, trzeba zejść do bardzo niskiego poziomu." tygodnik Sieci z 13.08.18
            Ministerstwo środowiska ten niski poziom ustaliło na 0,1 dzika na km2. I o to całe zamieszanie.

            • 3 0

    • a może

      a co do wybicia to ty Wiesio posłuchaj rolników a najlepiej to ich przekonaj że one mają być

      • 0 0

  • (1)

    Wina ludzi ze dziki biegają po mieście moi mili

    • 62 18

    • oczywiscie ze wina ludzi teraz nawet mysliwi (nie mysla)staja w obronie dzika ale zdrowego jelonka hmmmmm to jest trofeum...

      • 2 0

  • W końcu dobry artykuł brawo!!!

    W końcu ktoś napisał artykuł oparty na wiedzy statystyce oraz opiniach środowisk związanych z tematem! Oby więcej takich artykułów!

    • 35 10

  • (3)

    Niemiaszki strzelaja, tną lasy przez kornika i nie ma problemu.

    • 44 22

    • tu jest Polska! (1)

      nie musimy wprowadzać niemieckich metod!

      • 1 2

      • nawet w kwestii mordowania czegokolwiek nie powinniśmy.

        • 0 0

    • bo Niemiec jest mundry i przed

      i po szkodzie , a Polak jak Polak zawsze tak i dziś
      tak żle i tak nie dobrze

      • 0 0

  • Tak jak z wycinką Puszczy Białowieskiej - pretekst, za który płacimy

    Wszyscy naukowcy znający się na rzeczy mówią, że nie tędy droga. Ale MOŚ i PZŁ dalej swoje. To co się działo w Puszczy Białowieskiej od początku podchodziło pod paragraf (kornik) i choć Szyszko mówił, ze jest super, to teraz płacimy z naszych kieszeni kary komisji europejskiej.

    • 45 26

  • łby niech sobie sami odstrzelą - ludzie... to jest właśnie człowiek, dla własnej kasy i wygody niszczyć wszystko

    a ten obajtek to z klucza? jak słyszę obajtek od razu źle mi się kojarzy. w wywiadzie w radiu mówił o chorobie ale wtrącił też o kosztach dla rolników i innych związanych ze szkodami dla skarbu państwa... od razu wiadomo o co chodzi. nie dajcie się mamić chorobami. jak powiedział - Wisła jest granicą, zachodnia część kraju jest bezpieczna

    • 48 21

  • Znowu ten Obajtek. (1)

    Ma chłop kompetencje.

    • 24 11

    • No baaaa!!!

      Jeszcze ta śmiała teza: "Jeśli dzik nie zostanie odstrzelony, to umrze na ASF". Oczywista oczywistość. Jak to że zstąpił duch, nastąpiło poczęcie bez kopulacji, a po porodzie dokładnie trzech króli ciepło wszystko co akurat mieli w rękach i pobiegli dygać po pustyni i padać na kolana. Inaczej być nie może. Sprawa się rypnie jak ktoś na Kieleckiej dzika na zderzak nadzieje. Obajtkowi może to świat zawalić.

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane