- 1 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (120 opinii)
- 2 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (172 opinie)
- 3 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (120 opinii)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (68 opinii)
- 5 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (50 opinii)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (136 opinii)
Co zostaje ze starego tramwaju. Nagraliśmy jego rozbiórkę
30 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat)
Pocięcie tramwaju na kawałki zajmuje od kilkunastu do kilkudziesięciu minut.
Najpierw wymontowywane są z niego podzespoły, potem szansę na zdobycie fragmentu pojazdu mają kolekcjonerzy. Następnie do akcji wkracza ciężki sprzęt, który tnie, miażdży i wyszarpuje. Sprawdziliśmy, jak wyglądają ostatnie chwile gdańskich tramwajów Konstal 105Na, które trafiły na złomowisko.
Cały proces trwa kilkanaście minut, a demontaż przy użyciu ciężkiego sprzętu używanego na złomowisku przywodzi na myśl dzikie zwierzę, rozszarpujące swoją ofiarę.
- Pojazdy komunikacji miejskiej trafiają do nas regularnie, choć przeważnie są to autobusy. Tramwaje zdarzają się dużo rzadziej. Średnio raz na pięć lat trafia do nas kilka wyeksploatowanych sztuk - mówi Łukasz Grosz, właściciel firmy Panta, zajmującej się m.in. kasacją pojazdów.
Tak też stało się w ostatnich miesiącach. Jeden z wagonów serii Konstal 105NA, który w przeszłości kursował po gdańskich torowiskach, zutylizowany został w poniedziałek, 21.09. Cała "akcja" - choć widowiskowa - trwała zaledwie kilkanaście minut.
Gratka dla kolekcjonerów i drugie życie po utylizacji
Warto zaznaczyć, że składy, które przeznaczone są do zniszczenia, na złomowisko dojeżdżają mocno zdekompletowane: wszystkie jeszcze nadające się podzespoły są demontowane i wykorzystywane jako części zapasowe dla jeżdżących pojazdów.
Co ciekawe, na złomowisko nierzadko zgłaszają się amatorzy komunikacji miejskiej, którzy wiedząc o utylizacji pojazdów, chcą odkupić części składów - czy to tramwajowych, czy autobusowych.
Rozkłady ZTM w Gdańsku
- Z reguły sprzedawane są lampy przednie i tylne, klienci chcą wycinać przody pojazdów, na przykład na ścianę do domu, guziki, krzesła, wyświetlacze, konsole przednie do zrobienia symulatora, numery tramwaju - głównie w celach dekoracyjnych. Ceny są umawiane indywidualnie w zależności od ilości i masy towaru - wylicza Łukasz Grosz.
Ostatecznie tramwaj rozbierany jest na części pierwsze. Pracownicy złomowiska następnie segregują odpady i różne surowce - pozostałości natomiast trafiają do recyklingu.
Tak wygląda demontaż autobusów. Materiał z 2017 roku.
Miejsca
Opinie (116) ponad 10 zablokowanych
-
2020-09-30 07:40
Recykling
Szkoda, że krzesełka nie zostały wymontowane przed demolką. Zawsze, można je było sprzedać na allegro. Mogły służyć jeszcze parę lat...
- 12 0
-
2020-09-30 07:15
Kątem oka widać jak szybko coś można zniszczyć.
Lubię oglądać filmiki z udziałem takich maszyn. Super sprawa.
- 10 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.