Co dalej z sopockim molo? Będzie je obsługiwać MOSiR
W piątek na Placu Zdrojowym w Sopocie zasadzono sześć palm, które będzie można podziwiać w tym miejscu do późnej jesieni.
Sześć 1,5-metrowych palm ozdobiło zieleńce na Placu Zdrojowym w Sopocie. To nie tymczasowa fanaberia, lecz próba odtworzenia wizerunku kurortu, który znamy z zabytkowych pocztówek.
- Cieszę się, że palmy wróciły na miejsce, w którym stały 100-120 lat temu - mówi Małgorzata Buchholz-Todoroska, dyrektor Muzeum Sopotu. - Palma, która jest rośliną elegancką, zawsze była symbolem miejsca ważnego i eleganckiego. Latem zdobić będzie tereny miejskie, natomiast zimą, trzeba ją będzie starannie przechować, by potem znów mogła cieszyć oczy zwiedzających, kuracjuszy i plażowiczów.
Na dawnych zdjęciach miasta, które znajdują się w zbiorach Muzeum Sopotu, palma pojawia się nie tylko na Placu Zdrojowym, ale i przed Zakładem Balneologicznym, ratuszem miasta, w parkach i ogrodach prywatnych, bo nawet majętni sopocianie mieli prywatne palmiarnie.
Zimą palmy zostaną wykopane i albo staną się ozdobą jednej z kawiarni w Domu Zdrojowym, albo staną na zapleczu Muszli Koncertowej w Sopocie.
Zasadzenie palm i uporządkowanie zieleni na Placu Zdrojowym było symbolicznym zakończeniem trzeciego etapu rewitalizacji tego miejsca. Kąpielisko Morskie Sopot, które dzierżawi molo od miasta, przeprowadziło bowiem przed sezonem szereg prac remontowych, w tym m.in.: wyrównano plac przed fontanną, wyremontowano prawą arkadę molo oraz wymieniono ławki i zmodernizowano fontannę.
Wszystkie przeprowadzone przed sezonem remonty kosztowały ok. 250 tys. zł. Pieniądze pochodziły z budżetu Kąpieliska Morskiego Sopot.