• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zniszczone parkomaty: wandalizm czy protest?

Patsz
30 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (180)
Najnowszy artykuł na ten temat Parking przy biurowcach i SKM bez opłat
Jeden ze zniszczonych parkomatów przy Polance Redłowskiej. Jeden ze zniszczonych parkomatów przy Polance Redłowskiej.

Duże poruszenie wywołało weekendowe zniszczenie parkomatów przy Polance RedłowskiejMapka. Część twierdzi, że to wyraz protestu przeciw strefie parkowania, inni, że zwykły akt wandalizmu. Jedno jest pewne: sprawa wzbudza żywe zainteresowanie i to nie tylko kierowców.



Co sądzisz o zniszczonych parkomatach przy Polance Redłowskiej?

Przypomnijmy: w weekend zostało zniszczonych pięć parkomatów znajdujących się w okolicy Polanki Redłowskiej. Według urzędników urządzenia zostały uszkodzone celowo. Sprawców szuka policja.

Informacja wywołała spore poruszenie wśród czytelników zostawiających opinie pod tekstem. Jest ich ponad 300.

Zniszczone parkomaty przez frustrację kierowców?



Wielu podkreśla, że to wyraz frustracji kierowców na to, że muszą płacić za parkowanie, przyjeżdżając w tygodniu na spacer na Polankę Redłowską. Z kolei w weekendy, kiedy chętnych jest najwięcej, poboru opłat tam nie ma, co niektórzy uznają za nielogiczne.

Informacja przewija się w mediach społecznościowych i także tam jest szeroko komentowana. O opinie w tej sytuacji zapytaliśmy społeczników i samorządowców.

Społecznicy: to akt wandalizmu, ale też sygnał dla miasta



Zdaniem Łukasza Piesiewicza ze stowarzyszenia Miasto Wspólne nie ma wytłumaczenia na przemoc w przestrzeni publicznej, a wandalizm jest jej objawem.

- Mogę jedynie domniemywać, że za tak ukierunkowanym działaniem stoi jakaś pseudoideologia, która zakłada, że posiadacze samochodów są prześladowaną przez cały świat, a przynajmniej władze miasta, grupą. Niestety niektórzy utwierdzili się za bardzo w tym mylnym przekonaniu, nie próbując skonfrontować się z faktami, np. spoglądając na wydatki z budżetu miasta na komunikację indywidualną - opisuje sytuację.
Inna grupa społeczników, zrzeszona w federacji Gdyński Dialog, twierdzi, że powinien być to sygnał dla miasta.

- Jako prawniczka wykształcona w szacunku do porządku prawnego nie mogę poprzeć aktów wandalizmu. Jednak intuicja podpowiada mi, że zadziałał tutaj mechanizm reakcji na przekroczenie dopuszczalnych poziomów tolerancji dla prawa ustanawianego bez wysłuchania głosu społeczeństwa. Ostatecznie przecież prezydent i radni powinni realizować politykę, której oczekują od nich mieszkańcy - wszyscy jednak widzimy, że od dłuższego czasu sposób zarządzania naszym miastem jest zgoła inny, niż tego oczekujemy. Zniszczenie pięciu symboli regulacji wprowadzanej bez konsultacji społecznych to nie przypadek - to wyraźny sygnał, że nie ma zgody na takie działania - twierdzi mecenas Aleksandra Kosiorek z Gdyńskiego Dialogu.
Dodatkowo wskazuje na arogancję urzędników.

- Wyrazem traktowania mieszkańców instrumentalnie, jedynie jako źródła dochodów budżetowych, jest również odpowiedź przedstawicielki Zarządu Dróg i Zieleni, którą można sparafrazować słowami: nie jest dla nas istotne jak, jest istotne, że opłatę uiścisz. Nawet jeśli oznacza to konieczność spaceru dłuższego niż planowany postój - dodaje.

Radni PiS: warto rozmawiać o strefie płatnego parkowania



Radni PiS podkreślają z kolei, że zamiast niszczyć parkomaty, warto rozmawiać o strefie płatnego parkowania, jej zakresie i przyszłości.

- Nigdy nie popierałem i nie będę popierał wandalizmu w przestrzeni publicznej. Tak jak nie popieram rozszerzonej strefy płatnego parkowania. Należy znaleźć i ukarać osoby, które dopuściły się tego czynu. Jest wiele innych legalnych sposobów przewidzianych w prawie do wyrażania swojego zdania na temat SPP. My na przykład zainicjowaliśmy oddolne konsultacje społeczne, dotyczące zmian w strefie płatnego parkowania na terenie naszego miasta. Osobiście jestem zwolennikiem zniesienia stref dzielnicowych i pozostawienia tylko śródmiejskiej - podkreśla Marek Dudziński, radny PiS.

Przedstawiciele PO: na Polance Redłowskiej niszczone są nie tylko parkomaty



Od polityków Platformy Obywatelskiej można z kolei usłyszeć, że zniszczenie parkomatów przy Polance Redłowskiej to symbol nieporadności władz miasta w zapewnieniu tam bezpieczeństwa.

- Kwestia bezpieczeństwa na Polance Redłowskiej wraca co jakiś czas i wydaje się być nierozwiązywalnym problemem prezydenta Wojciecha Szczurka. Tym razem ofiarą wandali padły parkometry, urządzenia o sporej wartości. Po pierwsze liczę na szybkie złapanie i ukaranie tych osób. Po drugie na trwałą poprawę bezpieczeństwa na Polance Redłowskiej - wskazuje Tadeusz Szemiot, pokazując inne zniszczenia dokonane w okolicy, które dotyczą ławek.

Władze miasta: podchodźmy z wrażliwością do każdego elementu przestrzeni publicznej



Na to, że celem wandali padają różne obiekty w przestrzeni publicznej - nie tylko parkomaty - wskazują z kolei przedstawiciele miasta.

- Każdy akt wandalizmu jest zachowaniem, które należy potępić. W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z innymi przypadkami dewastacji małej architektury, były to m.in. ławki czy stoliki w przestrzeniach rekreacyjnych. Jednym ze skrajnych przypadków było zniszczenie nowych lamp oświetleniowych na terenie rewitalizacji osiedla Meksyk. Chcąc połączyć zdarzenia z rejonu Polanki Redłowskiej z funkcją urządzeń, można analizować, dlaczego we wcześniejszych zdarzeniach ucierpiały elementy małej architektury, które służą wszystkim mieszkańcom. To ważne, abyśmy z dużą wrażliwością podchodzili do każdego elementu przestrzeni publicznej, jak i prywatnej - tłumaczy Jakub Ubych, przewodniczący klubu "Samorządność".
Patsz

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (180)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane