• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pasażer tramwaju groził nożem pracownikowi ZKM

Jacek Stańczyk
27 maja 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 13:22 (27 maja 2008)
Ekstremalne sytuacje z udziałem motorniczych i kierowców pojazdów komunikacji miejskiej należą do rzadkości - mówią przedstawiciele ZKM. Ekstremalne sytuacje z udziałem motorniczych i kierowców pojazdów komunikacji miejskiej należą do rzadkości - mówią przedstawiciele ZKM.

Pijany pasażer tramwaju wymachiwał nożem i groził śmiercią pracownikowi gdańskiego ZKM. Teraz jemu samemu grożą dwa lata więzienia.



Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, kilka minut po godz. 20 na przystanku tramwajowym przy Podwalu Przedmiejskim - zlokalizuj na mapie Gdańska, na wysokości ul. Żabi Kruk. Motorniczy "trzynastki" chciał wyprosić z tramwaju pijącego alkohol mężczyznę, który - jak się później okazało - jechał bez biletu.

Czy kłóciłeś(aś) się kiedyś z kierowcą autobusu bądź motorniczym?


Na miejscu pojawił się pracownik nadzoru ruchu gdańskiego ZKM. Z jego pomocą udało się pijanego gdańszczanina wyprosić z pojazdu.

- Gdy tramwaj odjechał, mężczyzna postanowił jednak kontynować jazdę i zamierzał wsiąść do kolejnego pojazdu - relacjonuje Józef Nowicki z Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.

Pracownik ZKM usiłował mu to uniemożliwić. Pijany pasażer zareagował wyjęciem noża o 15-centymetrowym ostrzu oraz stekiem przekleństw i gróźb pozbawienia życia.

Agresywnego 41-latka obezwładnili policjanci, którzy zjawili się na przystanku chwilę później. Gdańszczanin miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Co więcej, funkcjonariusze znaleźli przy nim jeszcze dwa inne noże.

Za groźby pozbawienia życia może trafić do więzienia nawet na dwa lata.

W gdańskim i gdyńskim ZKM-ie przyznają, że choć kierowcy i motorniczowie narażeni są na agresję ze strony pasażerów, to do zagrożenia życia dochodzi niezwykle rzadko.

- Zdarzają się różnego rodzaju zaczepki, utarczki słowne, ale staramy się uczyć kierowców, aby ich nie prowokowali i unikali - mówi rzecznik prasowy gdyńskiego Zarządu Komunikacji Miejskiej Marcin Gromadzki.

Kierowcy mają więc m.in nie palić papierosów w pojazdach i nie zamykać pasażerom drzwi przed nosem. Gdy jednak pojawi się zagrożenie, to zarówno w Gdańsku, jak i Gdyni pojazdy są w stałym kontakcie z dyspozytorami ruchu. W każdej chwili prowadzący tramwaj bądź autobus może nacisnąć specjalny przycisk w radiotelefonie, który informuje o zagrożeniu.

- Wiemy od razu gdzie pojazd się znajduje i natychmiast na miejsce zdarzenia jedzie wówczas nasz pracownik i policja, z którą jesteśmy w stałym kontakcie - mówi Józef Nowicki.

Opinie (100) 10 zablokowanych

  • moim zdaniem winy sa po obu stronach:),niestety i pasazerowie i kierowcy czasami nie potrafia sie zachowac:(
    pozostalo nam czekac az cale nasze spoleczenstwo do rosnie do roli ucywilizowanych homo sapiens:)
    mniejmy nadzieje ze nie nastapi to zbyt puzno:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane