- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (238 opinii)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (294 opinie)
- 3 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (101 opinii)
- 4 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (185 opinii)
- 5 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (53 opinie)
- 6 Parawaniarze już anektują plaże (235 opinii)
Pasażer tramwaju groził nożem pracownikowi ZKM
27 maja 2008 (artykuł sprzed 16 lat)
aktualizacja: godz. 13:22
(27 maja 2008)
Pijany pasażer tramwaju wymachiwał nożem i groził śmiercią pracownikowi gdańskiego ZKM. Teraz jemu samemu grożą dwa lata więzienia.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, kilka minut po godz. 20 na przystanku tramwajowym przy Podwalu Przedmiejskim - zlokalizuj na mapie Gdańska, na wysokości ul. Żabi Kruk. Motorniczy "trzynastki" chciał wyprosić z tramwaju pijącego alkohol mężczyznę, który - jak się później okazało - jechał bez biletu.
Na miejscu pojawił się pracownik nadzoru ruchu gdańskiego ZKM. Z jego pomocą udało się pijanego gdańszczanina wyprosić z pojazdu.
- Gdy tramwaj odjechał, mężczyzna postanowił jednak kontynować jazdę i zamierzał wsiąść do kolejnego pojazdu - relacjonuje Józef Nowicki z Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.
Pracownik ZKM usiłował mu to uniemożliwić. Pijany pasażer zareagował wyjęciem noża o 15-centymetrowym ostrzu oraz stekiem przekleństw i gróźb pozbawienia życia.
Agresywnego 41-latka obezwładnili policjanci, którzy zjawili się na przystanku chwilę później. Gdańszczanin miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Co więcej, funkcjonariusze znaleźli przy nim jeszcze dwa inne noże.
Za groźby pozbawienia życia może trafić do więzienia nawet na dwa lata.
W gdańskim i gdyńskim ZKM-ie przyznają, że choć kierowcy i motorniczowie narażeni są na agresję ze strony pasażerów, to do zagrożenia życia dochodzi niezwykle rzadko.
- Zdarzają się różnego rodzaju zaczepki, utarczki słowne, ale staramy się uczyć kierowców, aby ich nie prowokowali i unikali - mówi rzecznik prasowy gdyńskiego Zarządu Komunikacji Miejskiej Marcin Gromadzki.
Kierowcy mają więc m.in nie palić papierosów w pojazdach i nie zamykać pasażerom drzwi przed nosem. Gdy jednak pojawi się zagrożenie, to zarówno w Gdańsku, jak i Gdyni pojazdy są w stałym kontakcie z dyspozytorami ruchu. W każdej chwili prowadzący tramwaj bądź autobus może nacisnąć specjalny przycisk w radiotelefonie, który informuje o zagrożeniu.
- Wiemy od razu gdzie pojazd się znajduje i natychmiast na miejsce zdarzenia jedzie wówczas nasz pracownik i policja, z którą jesteśmy w stałym kontakcie - mówi Józef Nowicki.
Opinie (100) 10 zablokowanych
-
2008-06-15 19:36
moim zdaniem winy sa po obu stronach:),niestety i pasazerowie i kierowcy czasami nie potrafia sie zachowac:(
pozostalo nam czekac az cale nasze spoleczenstwo do rosnie do roli ucywilizowanych homo sapiens:)
mniejmy nadzieje ze nie nastapi to zbyt puzno:)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.