• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Plaga fikcyjnych kradzieży samochodów w Gdyni

mak
26 stycznia 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 

W ciągu kilku ostatnich miesięcy gdyńska policja odnotowała dwukrotny wzrost zgłoszeń fikcyjnych kradzieży samochodów. Jak wynika z policyjnych statystyk jedni kierowcy robią to by wyłudzić pieniądze z odszkodowania, drudzy by uniknąć odpowiedzialności za spowodowanie wypadku lub kolizji. Wszyscy jednak poniosą poważne konsekwencje.



Problemy finansowe to najczęstsza przyczyna, dla której kierowcy porzucają swoje samochody. Liczą, że szybko dostaną gotówkę z ubezpieczenia. Zanim jednak cokolwiek wyłudzą muszą zmierzyć się z doświadczonymi policjantami, którzy wnikliwie badają okoliczności, w których "zaginęło" auto.

Drugim powodem, jest strach przed poniesieniem odpowiedzialności za spowodowanie kolizji lub wypadku.

Tylko od października zeszłego roku gdyńska policja wykryła sześć przypadków fikcyjnych zgłoszeń. - W pierwszych dwóch kwartałach 2008r. mieliśmy jedno takie zdarzenie, w trzecim żadnego, a w czwartym już cztery. W styczniu tego roku już dwa - mówi asp. sztab. Hanna Kaszubowska rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

W niedzielę doszło do siódmego. 38-letni mieszkaniec Trzebiatowa zgłosił na policję zawiadomienie o przestępstwie. Według jego relacji ktoś ukradł jego auto marki suzuki, które w sobotę wieczorem zaparkował w Gdyni przy ul. Chylońskiej. Twierdził, że kiedy poszedł rano na parking - samochodu nie było.

Po zbadaniu sprawy funkcjonariusze ustalili, że suzuki zostało porzucone z nocy 24 na 25 stycznia na Węźle Franciszki Cegielskiej w Gdyni, gdzie ok. godz. 2 w nocy doszło do kolizji drogowej autobusu ZKM z udziałem "zaginionego" samochodu, powodując straty po stronie autobusu na prawie 3 tys. zł. Kierowca natomiast uciekł pozostawiając na miejscu swoje suzuki.

- Oprócz spowodowania kolizji, okazało się też, że 38-latek prowadził swój samochód bez uprawnień, a dodatkowo był pod wpływem alkoholu - mówi rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

W końcu mężczyzna przyznał się, że wracając z dyskoteki uderzył w autobus i uciekł z miejsca kolizji, a kiedy się obudził, wspólnie ze znajomymi wpadł na pomysł, że zgłosi kradzież auta. Teraz czeka go sprawa w sądzie. Grozi mu nawet do 3 lat więzienia.

Od października 2008 r. funkcjonariusze zwalczający przestępczość samochodową z KMP w Gdyni udaremnili łącznie siedem podobnych incydentów.

Wszyscy mężczyźni będą mieli poważne kłopoty. Czeka ich rozprawa przed sądem, gdzie odpowiedzą za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, za co grozi kara 3 lat pozbawienia wolności.

Plaga fikcyjnych zgłoszeń kradzieży samochodów rozpoczęła się 6 października ub.r., kiedy to 35-letni Dariusz B. zgłosił kradzież skody. Tydzień później 22-letni Sebastian S. zgłosił na policję, że skradziono mu samochód marki ford. 22 grudnia tego roku doszło do rzekomej kradzieży vw transportera należącego do 23-letniego Karola R. Pięć dni później na podobny pomysł by wpadł 43-letni Mirosław C. - jemu z kolei "zniknęło" daewoo. Natomiast 20 stycznia 40-letni Arkadiusz B. zgłosił kradzież swojego samochodu Suzuki.
mak

Opinie (42) ponad 10 zablokowanych

  • Narescie sprawiedliwosc

    No i ktos jest tu slawny :)))

    • 0 0

  • ciekawe

    ciekawe jak sie teraz bedzie tlumaczyc przed znajomymi ze ich wkopal, hehe i ciekawe czy dobrze sie bawil na tej dyskotece haha. Takie sa skutki picia wodki kolego.

    • 0 0

  • No,no panie W.

    Chyba ktos sie doigral, tyle czasu na cztery lapki a teraz upss. Przykre to jest.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane