- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (169 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (251 opinii)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 4 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (65 opinii)
- 5 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (147 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (104 opinie)
Polowanie na miny z czasów II wojny światowej
Bomby lotnicze i miny zalegające od czasów II wojny światowej na dnie Morza Północnego detonowały przez tydzień okręty NATO pod dowództwem polskiej Marynarki Wojennej.
Pomimo silnego wiatru i wysokich fal, które uniemożliwiały okrętom tankowanie bezpośrednio na morzu, a nurkom - minerom zejście pod wodę, udało się przeprowadzić akcje rozminowywania dna południowego akwenu Morza Północnego. Operacja "Beneficial Cooperation", którą dowodziła polska Marynarka Wojenna, trwała od 18 lutego do czwartku.
- Pomimo złej pogody, która czasami "przeganiała" nasze okręty z rejonu działania, z całą świadomością mogę podkreślić, że zrealizowaliśmy swoje zadanie, przyczyniając się do zwiększenia bezpieczeństwa morskich szlaków komunikacyjnych oraz wszystkich osób, którzy swoją pracę wykonują na morzu - mówi komandor porucznik Krzysztof Rybak, oficer Marynarki Wojennej RP i zarazem dowódcza Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO.
Cztery okręty - belgijski BNS "Aster", brytyjski HMS "Walney", holenderski HNLMS "Middelburg" oraz polski okręt dowodzenia ORP "Kontradmirał Xawery Czernicki", zlokalizowały i zniszczyły łącznie 14 niewybuchów, w tym 11 bomb lotniczych oraz trzy miny o łącznym tonażu czterech tys kilogramów. Dodatkowo niszczyciele sprawdziły 17 pozycji potencjalnego występowania niebezpiecznej amunicji.
To właśnie polska załoga okrętu ORP "Kontradmirał Xawery Czernicki" wydawała rozkazy i kontrolowała wykonanie całej akcji.
Operacja "Beneficial Cooperation" rozpoczęła się blisko pięć lat temu od tragicznego incydentu. W sieci duńskiego trawlera, który prowadził połów ryb, kilka mil morskich od wybrzeży Holandii, zaplątała się bomba lotnicza z czasów II wojny światowej. W momencie zetknięcia z pokładem doszło do potężnej eksplozji. Trzech członków załogi zginęło na miejscu, reszta została poważnie ranna.
Jednostki Standing Maritime Groups, które wzięły udział w operacji, wrócą na wody holenderskie i belgijskie w maju tego roku by przeprowadzić kolejną akcję bojową.
Opinie (100) ponad 10 zablokowanych
-
2010-02-28 16:26
No a w razie wojny ...
czy w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia da sie uruchomić i wykorzystać "Dar Pomorza" i stojącego w odstawce "Soldka" ???
- 1 0
-
2010-02-28 16:36
Polska potęgą jest na morzu
i basta. Cztery statki, dwudziestu admirałów, nic tylko dowodzić. Pogratulować samopoczucia :-)
- 0 0
-
2010-02-28 20:21
no jo ...
A najlepsze i najśmieszniejsze są te nasze marynarze w tych granatowych mundurkach , nie jeden z nich idąc po Gdyni sprawia wrażenie jakby co dopiero zszedl z lotniskowca o naprawde atomowym napędzie .... ps . od "zawsze" mieszkam w Gdyni i irytuje mnie dlaczego zostal wylączony jeden pas ruchu przy sztabie MW ? , rozumię , że istnieje obawa przed napadem ,no tak - podjedzie taki "gościu" furmanką na Szemudzkich nr. rej.albo traktor z Bojana bądż Kielna zaparkuje wis a wis Glównego Sztaby tam gdzie teraz jest ten wylączony pas ruchu i otworzy ogień z gnojowo widlowej broni ! , i co ? a no jest zamach terrorystyczny jak ta lala !!!- no a to już się wiąże z wlączeniem do akcji wszystkich sil NATO uzycia rakiet typu Patriot itd itd ...
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.