• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prawo jazdy czy licencja na zabijanie?

Marcin Tymiński
1 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Co roku na polskich drogach giną tysiące kierowców. Nie ma jednego sposobu na przerwanie tej tragicznej serii. Co roku na polskich drogach giną tysiące kierowców. Nie ma jednego sposobu na przerwanie tej tragicznej serii.

Od wielu lat zdecydowaną większość wypadków i kolizji powodują młodzi kierowcy do 25 roku życia. Przyczyny? Zdaniem ekspertów zawsze te same: nadmierna prędkość, brawura. A może tych młodych ludzi nikt tak naprawdę nie nauczył jeździć?



Najczęstszy powód wypadków drogowych w Polsce:

Szkół jazdy jest wiele. Nie jest tajemnicą, że by osiągnąć zysk "przerabiają" one jak największą ilość klientów. Ilu tych kursantów naprawdę przećwiczyło wychodzenie z poślizgu, wykorzystanie systemu ABS, jazdę w nocy czy po autostradzie?

- Obowiązujący system nauki przygotowuje kursantów do zdania egzaminu, a nie faktycznego poruszania się po drogach – mówi Beata Nowak, instruktor jazdy. – W czasie 30 obowiązkowych godzin jazdy nie jesteśmy w stanie nauczyć wszystkiego, co kierowcy naprawdę jest potrzebne. Z moimi kursantami zawsze się staram jeździć na obwodnicę. Kiedyś usłyszałam, że po co tam jeździć, przecież tam się nie zdaje egzaminu. Czy można się dziwić, że potem lewym pasem obwodnicy jedzie świeżo upieczony kierowca z prędkością 60 km/h, powodując zagrożenie?

Zdaniem instruktorów zabójcza dla przyszłych kierowców jest też miesięczna przerwa między zakończeniem kursu a egzaminem. Egzaminatorzy przyznają, że sam system zdawania szwankuje już u podstaw.

- Instrukcja mówi wyraźnie, że kiedy kierowcy dwa razy zgaśnie silnik, muszę przerwać egzamin – opowiada egzaminator z Gdańska. – Co z tego, że "za kółkiem" siedzi naprawdę dobry, ale zestresowany kierowca? Oblewanie np. za przekroczenie linii czy zapomnienie o włączeniu kierunkowskazu też nie jest naszym wymysłem. Musimy trzymać się nieżyciowych przepisów i tyle.

Za kierownicą siadają więc kierowcy, którzy tak naprawdę dopiero z prawem jazdy w kieszeni uczą się, na czym polega sztuka przeżycia na drodze.

Mimo licznych programów realizowanych z myślą o zwiększeniu bezpieczeństwa na drodze, liczba wypadków - także na pomorskich drogach - wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Policja konsekwentnie stara się wdrażać program "zero tolerancji".

- W tym roku wystawiliśmy już ponad 81 tys. mandatów, drastycznie zmniejszyliśmy liczbę pouczeń – mówi Janusz Staniszewski, szef pomorskiej drogówki. – Jednak żadne represje nie zmienią świadomości kierowców, jeżeli kara za przestępstwa drogowe nie będzie szybka i nieuchronna. W Niemczech motocykliście jeżdżącemu na jednym kole policja automatycznie odbiera na określony okres czasu prawo jazdy. U nas przewlekłość w orzekaniu kar sprawia, że piraci drogowi czują się bezkarni.

Czego by jednak nie mówić o umiejętnościach i zachowaniu kierowców (tu solidarnie powinniśmy uderzyć się w piersi i sami zrobić rachunek sumienia, ile razy za kierownicą zachowujemy się jak małpa z brzytwą), na drogach nie będzie lepiej, póki nie powstanie prawidłowa i przemyślana infrastruktura. Na dobrej, bezpiecznej drodze, takiej choćby, jak autostrada A1, wypadki i kolizje prawie się nie zdarzają. Co się dzieje, że tam kierowcy bezstresowo i szybko potrafią się przemieszczać?

Na szczęście rośnie grupa kierowców, którzy świadomie chcą też podnosić swoje kwalifikacje. Podstawowe pytanie (przynajmniej w Trójmieście) brzmi jednak, gdzie mają to zrobić? Tych, którzy chcą do tego wykorzystać w miarę profesjonalny tor, wypada zaprosić do Poznania. Bliżej pozostaje do wynajęcia lotnisko w Borsku. Zostaje jeszcze DVD z Krzysztofem Hołowczycem, albo regularne oglądanie TVN Turbo. W Trójmieście nieliczne firmy, zajmujące się podnoszeniem kwalifikacji, zmuszone są dodatkowo do działania w warunkach marnej infrastruktury.

W sobotę, 3 października, o godz. 18.10 na antenie TVP Gdańsk odbędzie się debata pt. "Prawo jazdy czy licencja na zabijanie?". W programie obecny będzie przedstawiciel trojmiasto.pl oraz wykorzystane zostaną najciekawsze opinie naszych czytelników.

Opinie (553) ponad 10 zablokowanych

  • horror

    Od ponad 30 lat jestem kierowca i w tym czasie mialam tylko jedna na prawde mala stluczke (nomen omen w zeszlym roku). Ponad 20 lat mieszkam w Toronto gdzie ruch jest o wiele wiekszy a i kierowcy z roznych stron swiata. Wierzcie mi- tylko raz podczas pobytu w kraju wypozyczylam samochod i poruszalam sie nim sama po calej Polsce- nigdy w zyciu wiecej- to tak jakby czlowiek sam prosil sie o smierc. Drogi drogami- na pewno maja wiele do zyczenia ale kierowcy!!!szalenstwo, brawura kompletny brak wyobrazni .Kazdy mysi byc pierwszy,przeciez trzeba pokazac ze ma sie lepsze auto, a ze sie naraza siebie i co najgorsze innych- kto o tym mysli- aby do przodu i aby szybciej. Kazdy normalny polski kierowca powinien codziennie wieczorem odmawiac zdrowaski ze przezyl. Teraz przyjezdrzajac do Polski przemieszczam sie taksowkami a miedzy miastami pociagiem- zycie jest zbyt piekne zeby nim szachowac co czyni wielu kierowcow na polskich drogach.

    • 0 0

  • Pytanie - proszę o kompetentną odpowiedź (3)

    "Instrukcja mówi wyraźnie, że kiedy kierowcy dwa razy zgaśnie silnik, muszę przerwać egzamin – opowiada egzaminator z Gdańska. – Co z tego, że "za kółkiem" siedzi naprawdę dobry, ale zestresowany kierowca?"

    W którym miesjcu w instrukcji jest to wyraźnie napisane? Przeglądałam instrukcje i wywnioskowałam z niej, że nie jest to tam dokładnie sprecyzowane. Nie można 2 razy popełnić tego samego błędu, np. najechać na pojedynczą ciągłą (oprócz wymieniony i skutkujących natychmiastowym przerwaniem egzaminu, jak np. wymuszenie pierwszeństwa), a także można nie zdać jeśli niewystarczająco panuje się nad pojazdem (nie pamiętam jak to dokładnie jest tam sformułowane) - ale czy pod to można podciągnąć gaśnięcie auta? Bo jeśli auto zgaśnie, a egzaminowany szybko ruszy, nie blokując pozostałych uczestników ruchu, to uważam, że nie powinno się tego traktować jak błąd. Moim zdaniem powinno się to interpretować w zależności od sytuacji. No chyba, że rzeczywiście gdzieś w instrukcji WYRAŹNIE stoi, że 2-krotne zgaśnięcie powoduje przerwanie egzaminu. Ja tego nie zauważyłam.

    • 9 0

    • Mi zgasł 5-6 razy, ale po odpaleniu odrazu ruszałem.

      Witam, ponad rok temu zdawałem egzamin w Warszawie, Cały egzamin jechałem właściwie bez błędów. Jednak w czasie całego egzaminu zgasł mi silnik z 5-6 razy. Tłumaczyłęm że wcześniej miałem 2 godziny jazdy doszkalającej i ani razu mi nie zgasł a temn samochód ma coś "inaczej" i nie moge się przyzwyczaić, zaliczył mi egzamin mówiąc, że to nie jest błąd dyskwalifikujący, ale powiedział, że widzi, że jeżdże dobrze, spokojnie i ostrożnie, ale się denerwuje - ale u tamtego Pana i wskazał na jakiegoś innego kol. egzaminatora to by Pan szybko się przesiadł. Tak więc różnie jest to interpretowane.

      • 0 0

    • Niestety nigdzie:(

      • 0 0

    • mi na egzaminie auto zgaslo 4 razy. Ale wszystko inne zrobilem bezblednie wiec zdalem. Mysle ze to dziala tak ze jak zgasnie 2 raz to moze uwalic ale nie musi. Chyba ze cos sie pozmienialo od czasu jak zdawalem.

      • 0 0

  • Jasne a kurs bedzie kosztował za chwile 4 tysiące, a prawko można stracić na wszytskie kategorie (1)

    jadąc rowerem. Najpierw trzeba zrobić głupio mądry artykuł że ludzie są źle przygotowani, jest za mało godzin a potem walić stawki jak za zboże. Mnie ani kurs ani mandaty nie nauczyły rozsądku, droga i życie mnie nauczyło, a kurs to można odbębnić , albo jeszcze bardziej odbębnić.

    • 0 2

    • GŁUPIE KICIUSIE SIĘ STERYLIZUJE....

      • 0 0

  • Jazda po obwodnicy (24)

    Jak czytam opinie na tym forum dotyczące jazdy lewym pasem obwodnicy to aż boje się po niej jeździć. Dlaczego wszyscy tak krzyczą jak ktoś łamie przepisy o ograniczeniu prędkości a jak ktoś łamie przepis o jeździe lewym pasem to już jest w porządku. To przypomina mi mentalność Kaliego (jak Kali komuś ukraść krowę to dobrze ale odwrotnie to już źle). Obwodnica to nie autostrada ale obowiązują na niej taki same przepisy. Ja przyznaje się jeżdze po obwodnicy 150-160 jak się da. Jeśli ktoś jedzie 110 i wyprzedza tiry to OK, ale jeśli nagle jest luka na 300metrów a on nie zjedzie to już nie jest miło. Plusem jest to że mam dość mocne auto i mogę takiego delikwenta wyprzedzić po prawym pasie (wiem niewolno ale on łamie przepisy to ja też). Tacy kierowcy zachowują się jak pies ogrodnika sam nie może to drugiemu nie da. Na koniec pozdrawiam inteligentnych kierowców.

    • 18 7

    • chyba przepisów nie znasz

      choc Twoja uwaga ze to nie autostrada jets bardzo słuszna

      obwodnica trojmiejska= droga ekspresowa

      dozwolna maksymalna prędkosc na drodze ekspresowej dwujezdniowej to 110 km/h
      na autostradzie 130 km/h

      takze czy zwłaszcza przy wyprzedzaniu lewym pasem

      poniewaz w Polsce obowaizuje ruch prawostronny, to lewy pas słuzy do wymijania pojazdów, z zachowaniem szczególnej ostroznosci i nie przekraczając dozwolonej predkosci

      zatem lewym pasem tez nie mozna ciąć więcej niz 110 km/ h

      i myslenie inny łamie prawo to ja tez, to takie robie samemu sobeie na złosc
      bo wszyscy jeżdza be, a ja jezdze cacy tylko czasme sytuacja mnie zmusza do jazdy be

      kazdy tak uwaza ( bo nie mysli) i mamy takie efekty

      cóz gdyby kry był bardzo dotkliwe nie jakies tam smieszne 500 zł ale 5000 złotych za przekraczanie prędkosci lub wyprzedzanie na prawym pasie, to by sie kazdy szybko głupot oduczył

      • 0 0

    • (wiem niewolno ale on łamie przepisy to ja też) - i stad mlodzi kierowcy biora przyklad... "on moze to ja tez" - on wyprzedza na 3 to ja tez za nim moge ?

      • 0 0

    • A dlaczego ktoś ma ci ustępować? na obwodnicy jest ograniczenie 110 i tyle sie jedzie! (14)

      a ty grzejesz 160 i zdziwionyze ci droge blokuja. ja zawsze na obwodnicy jade 110 lewym pasem i nie mam zamiaru nikomu ustepowac bo 110 to 110!!!

      • 4 10

      • na obwodnicy jest również nakaz jazdy prawym pasem (8)

        Twój problem urodziłeś się jako głąb a potem jeszcze rozwinąłeś w tym kierunku. Wyprzedzę cię po prawym i pojadę dalej a ty nadal będziesz głąbem.

        • 4 2

        • Nakaz????????? (7)

          Czy człowieku wiesz co oznacza to słowo? Jest obowiązek jechania najbliżej prawej krawędzi o ile jest to możliwe.....ale to nie jest nakaz.....nakaz jest bezwzględny.....ale nie wiem czy to zrozumiesz.

          • 0 0

          • (5)

            Rozumiem ale w polskim kodeksie drogowym jest na przykład OBOWIĄZEK jazdy na światłach o każdej porze dnia a nie NAKAZ. Biorąc to na twoje rozumowanie to nie muszę jeździć na światłach gdy na przykład uważam że nie trzeba bo wszystko widzę.

            • 2 0

            • (4)

              Rozumiem, ze jesteś tym lubiącym zbierać swoją szybą bród z samochodu jadącego przed tobą 3 metry. Gdyby był nakaz jazdy prawym pasem jak sugerujesz to nie mógłbyś nikogo wyprzedzić.....ale oczywiscie chyba nie chcesz tego zrozumieć......a po drugie prawy pas nie służy tylko do wyprzedzania, ale również (głównie?) do sprawnego przemieszczania się.
              I po czwarte jak już zapie.....cie lewym i trzeba awaryjnie hamować, to nie spychajcie innych ze ich pasów tylko walcie w barierkę albo w rów ćwoki bez wyobraźni.

              • 2 1

              • (3)

                Po pierwsze prawy pas wogóle nie służy do wyprzedzania tylko lewy, a po drugie nigdy nie podjeżdzam blisko poprzedzającego auta i sam nie lubię jak ktoś mi to robi ale nie o tym pisałem. Dlaczego nikt nie czyta ze zrozumieniem tylko wyciąga jakieś dziwne wnioski i pisze głupoty.

                • 0 1

              • (2)

                Po pierwsze na obwodnicy WOLNO wyprzedzać z prawej, po drugie na drodze dwu jezdiowej ( jesli masz pojęcie co to jest) jest obowiazek jazdy po prawej jezdni TYLKO i wyłącznie wiec nie wdawaj sie w przepisy jeśli nie masz o nich zielonego pojecia. Guano wiesz więc sie nie wymądrzaj.

                • 1 1

              • (1)

                Kolejny kolega którego argumentem są tylko wulgaryzmy, a nie przeczytał wszystkiego i nie wie że w gruncie rzeczy to się z nim zgadzam, ale do tego to trzeba byc inteligentnym

                • 0 0

              • Co nie zmienia faktu że nie masz pojęcia że na obwodnicy można wyprzedzać z prawej.

                • 0 0

          • no dobrzeno to jest OBOWIAŻEk jechania najbliżej prawej krawędzi

            co w rozumieniu połowy ludzi na tym forum znaczy trzymać sie lewej krawędzi i nie zjeżdzać na prawy pas

            • 1 1

      • I takich wyprzedzam prawym :) (1)

        • 3 1

        • I co sie cieszysz :):)

          Od zawsze było wolno na obwodnicy.

          • 0 0

      • Ale nakazu jazdy prawym pasem to juz nie łamiesz? Oczywiście jesteś bez winy. NAstępny sprawny inaczej

        • 0 0

      • a później będzie płacz (1)

        już raz za takim kozakiem pojechałem....w końcu zatrzymał sie tam gdzie jechał 110 obwodnicą pokazując mi środkowy palec. Heh mocny był bo za kółkiem siedział i myślał ze to on dyktuje warunki bo jedzie pierwszy. Natomiast jak wysiadł z samochodu i mnie zobaczył prawie sie posikal. Jak dostał bułe to sie popłakał i prosił mnie zebym zostawił go w spokoju. Krótka lekcja. Mam nadzieje ze i Ciebie spotkam palancie

        • 3 6

        • A JA MAM NADZIEJE ŻE CIEBIE GNOJKU SPOTKAM

          TO WTEDY POŻAŁUJESZ ŻE MASZ AUTO,JESTEŚ PALANTEM KTÓRY MOŻE JEZDZIC PO PUSTYNI

          • 3 2

    • mocne auto?z silnikiem TDI? (3)

      no mam nadzieje ze mówisz o tdi V10 a nie o 1.9 - śmiesznym silniczku z traktora

      • 2 2

      • a w Twojej Thalii

        jaki masz motor?!

        • 0 0

      • (1)

        Chwalić się nie będę a co do silnika 1,9 to byś się zdziwił co potrafi zwłaszcza jak jest po pewnych przeróbkach.

        • 1 1

        • sam jestes po przerokach

          • 1 2

    • pp

      bardzo mądre brawo!!!!!!

      • 0 0

    • To moze zacytój ten przepis bo gwarantuje ci że piszesz o czyms o czym nic nie wiesz.

      • 0 0

    • Ja nie mam mocne auto.

      I nie wiem czy gość za mną ma. Pewno gdyby umieścił jakieś parametry silnika na przedniej szybie to bym wiedział. Załóżmy, że za mną jedzie mocne BMW, okej mogę zjechać, tylko w 9 na 10 przypadkach za tą beemką ciągnie się ogon kilku aut gotowych do wyprzedzania. Więc te 300 metrów może nie starczyć, nawet biorąc pod uwagę, że każdy z nich ma mocne auto. Załóżmy, że jednak po wyprzedzeniu tira chcę zjechać na prawy pas, jednak ten 'kerowca' beemki nie zaczeka aż nabiorę odległości od tego tira by nie zajechać drogi i pozostawić dystans na wypadek nagłego hamowania. Kierowca beemki bierze mnie z prawej, auta z jego ogona też. Zazwyczaj chłopaki są tak "wygłodzeni", że nie wyliczą, że nie zdąrzą mnie wyprzedzić na prawym pasie nim minie te 300 metrów. Więc 'chopaki' mają pretensję zawsze do kogoś innego niż do siebie.

      Odległość 300 metrów wydaje się dużą odległością, jednak na drodze szybkiego ruchu, bądź autostradzie te wielkości nie są duże. Wyprzedzanie, zmianę pasa zaczynam z odległości 100 metrów, pojazd wyprzedzany wyprzedzam na odległość umożliwiającą mu bezpieczne hamowanie.
      Oczywiście możesz robić inaczej, lecz wtedy można się przeliczyć. I mieć pretensję do spokojnych, nienarwanych kierowców.

      • 2 1

  • DODAM (10)

    JESZCZE DLA CHĘTNYCH ŻE W ZIME W NOCY MOŻNA POJECHAĆ NA DUŻY PUSTY PARKING I SAMEMU UCZYĆ SIĘ "WYCHODZENIA" Z POŚLIZGU

    • 50 9

    • na Zaspie na PASIE STARTOWYM Pe....dalce POSTAWILI BETONY TO GDZIE PRZYSZLI KIEROWCY MAJĄ SIĘ SZKOLIĆ!!!! (1)

      BURAKOM Z BLOKÓW ZA GŁOŚNO.!!!!!!OKNA POZMIENIAĆ ALBO NA 2-GIEJ STRONIE OTWIERAĆ !!!!!!!!!

      • 1 0

      • NIE ZA GŁOŚNO TYLKO "PRZESZKADZAŁO" BO ONI TAK NIE MOGA :))

        • 0 0

    • Moim zdaniem

      Policja powinna organizować takie szkolenia, tzn nie tyle policja co państwo pod nadzorem policji, ogrodzić gdzieś teren, zatrudnić zawodowych kierowców, żeby zrobili wykład na temat różnych aspektów jazdy (czyt, jazda po mokrym, śliskim, itp), każdy mógłby swoim samochodem spróbować jak to jest. Myślę, że było by chętnych bardzo dużo. Nawet jeśli kosztowało by to śmieszne pieniądze (bo wiadomo, za darmo od państwa to takich rzeczy nie da się uzyskać, choć mogę się mylić? ;)), bo jak wiadomo są oczywiście szkoły bezpiecznej jazdy, czy cokolwiek innego, ale koszt takich kursów zdecydowanie przekracza możliwości większości ludzi ;)

      • 0 0

    • (2)

      I tak nic ci to nie da bo co innego wychodzić z poślizgu do którego sam doprowadziłeś (jesteś przygotowany na właściwą reakcję) a co innego wyjść z poślizgu którego się nie spodziewałeś gwarantuje ci że nic nie zdziałasz nawet jeśli jesteś bardzo dobrym kierowcą.

      • 4 3

      • (1)

        czesciowo prawda.
        ale lepiej jest troche pocwiczyc by kumac ze auto to nie zabawka.
        i ze ono potrafi czasem robic jak ono chce.
        prawda jest ze z poslizgu bedize ciezko wyjsc, kiedy nie jest on celowy.

        • 1 0

        • Racja trochę może przesadziłem że nic to nie da, lepiej wiedzieć co może stać się z samochodem w poślizgu, dzięki temu może będziemy jeździć spokojniej.

          • 0 0

    • nie zgadzam sie (2)

      no tak nie za bardzo, bo na dużych parkingach typu "przed supermarketem" sa kamery i ochrona, i przepędzają takich co sobie ćwiczą

      • 2 0

      • haha (1)

        ta ochrona to emeryci i renciści oraz życiowi nieudacznicy wiec jak oni mogą kogo kolwiek gonic? he he

        • 1 2

        • oni są od wzywania policji.

          • 2 1

    • CO CIEKAWEGO W WYCHODZENIU Z POŚLIZGU ? O WIELE LEPSZA ZABAWA TO KONTROLOWANA JAZDA BOKIEM... POLECAM TYLNI NAPĘD

      • 4 10

  • Miałem świetną nauczycielke jazdy... (1)

    Tak była to kobieta, wcześniej jeździłem z nawiedzonym facetem, który zamiast uczyć jeździć, chyba celowo, lub nieświadomie robił wszystko, abyś jeździł źle, z samochodami zawsze miałem kontakt i zdałem za pierwszym razem, tylko dzięki temu, że wiedziałem, że facet robi mnie w balona i źle uczy. Uważajcie na instruktorów, niektórzy celowo źle uczą, abyś się nigdy nie nauczył.

    • 2 0

    • albo żebyś czuł potrzebę dokupienia lekcji, najlepiej u niego ;-)

      • 0 0

  • pytanie kto tych młodych uczy - amatorzy!!! (2)

    naukę jazdy powinni prowadzić kierowcy zawodowi z kompletem prawojazd, we wszystkich kategoriach oraz 10-cio letnim stażem za kierownicą a nie amatorzy którzy miesiąc lub dwa wcześniej sami skończyli naukę. To co uczą amatorzy woła o pomste do Boga. Jestem kobietą od 20 lat jeżdżę i nigdy nie dostałam mandatu nigdy nie miałam wypadku. Znam ludzi którzy zdawali egzamin 20 lat temu i mogą o sobie powiedzieć to samo. Tylko że nas uczyli zawodowcy bo kiedyś tylko oni mogli prowadzić naukę jazdy. Wiedzę jaką posiadali i przekazali my wykorzystujemy.

    • 11 2

    • (1)

      Oczywiście znasz wymagania jakie trzeba spełniać aby zostac instruktorem ???

      Bo mi sie nie wydaje.

      • 0 1

      • tak, odbębniasz szkolenie takie jak na palacza kotłów CO i tada! jesteś instruktorem

        barabara

        • 0 0

  • Wczoraj widziałem jak baba jadąc Grunwaldzką w czasie gdy jej wózek był nieżle rozchuśtany pisała sobie w trakcie smsa.Wziąść kalasza i odstrzelić

    • 0 0

  • Przykład z Anglii (4)

    W Wielkiej Brytanii ktoś kto chce mieć prawo jazdy uczy się sam na swoim samochodzie. Może jeździć po drogach publicznych pod warunkiem, że obok siedzi osoba, która prawo jazdy ma minimum 3 lata. Taki kierowca jest ubezpieczony jak każdy inny. Uczy się jazdy w ruchu miejskim a nie na parkingu. To jest chyba lepsze niż 30 godzin z instruktorem. Co Wy na to?

    • 9 2

    • Tylko, że w tych prywatnych samochodach osoba siedząca obok, majaca 3 lata prawo jazdy nie posiada sprzęgła ani hamulca pod stopami

      • 0 1

    • Tak samo jest w Szwecji

      Tylko że ucząca osoba musi mieć prawko od 5 lat. Lepiej i bezpieczniej nie mieć żadnego prawa jazdy niż polskie, robione "na dziko". Albo zrobić za granicą.

      • 0 0

    • U Nas pełna komuna, zanim coś takiego wprowadzą to będzie lata gadania, że jak tak można, że to nieodpowiedzialne..

      Itp.. ogólnie może za 50lat będą u Nas takie przepis jak na wyspach ;)
      No i oczywiście jak by to wprowadzili ile szkół jazdy by upadło i całego układu, Ci na stołkach do tego nie dopuszczą bo interes musi się kręcić!

      • 0 0

    • U nas niestety mamy jeszcze pokomunistyczny system szkolenia kierowców.Wszystko po to aby się nachapać.

      • 2 0

  • A ja się pytam dlaczego.....

    dlaczego wszyscy myślą, że przywilej posiadania prawa jazdy jest zapisany w naszej konstytucji ????, nie wszyscy posiadają licencję na latanie, bo się nie wszyscy do tego nadają !!!, tak samo z prawkiem na auto NIE wszyscy się nadają !!!!, ilu macie znajomych, którzy po pracy dla relaksu wsiadają w auto i sobie jadą, doskonalą technikę na placach itp , no ilu ?.I to jest sedno problemu, ludzie "powożą" auta bo muszą (albo wydaje im się, że chcą) a nie dlatego ,że LUBIĄ, a jak muszą to się nie przykładają (pomijam tych co zamiast mózgu plastelinę wożą).
    Egzaminy na prawko powinny być ekstremalnie trudne, tak aby zdawali je ci co myślą, a nie uczą się "na blachę".
    W te parenaście godzin jazd można opanować manualnie "powożenie" auta.....ale myślenie to niestety dorobek na który instruktor nie ma wpływu

    EGAZMINY ekstremalnie trudne, prawko nie dla wszystkich !
    (to rozwiązało by też problem korków :) )

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane