Paweł Olechnowicz, Aleksander Jurewicz, Andrzej Hellmann, Wojciech Szczurek i Leszek Blanik odebrali statuetki "Radiowych Osobowości Roku" Radia Gdańsk podczas uroczystego koncertu w gdańskim
Dworze Artusa. Statuetki, przyznawane przez zarząd radia, gdańska rozgłośnia przyznała już po raz szósty.
Nagrody są przyznawane osobom, które w swojej działalności zawodowej dokonały coś bardzo ważnego, nadzwyczajnego oraz zaistniały w świadomości środowiska. W tym roku obebrało je pięć osób: Paweł Olechnowicz, prezes Rafinerii Gdańskiej za to, że tak bardzo o nią walczy, pisarz Aleksander Jurewicz za książkę "Prawdziwa ballada o miłości" wydaną w prestiżowym krakowskim wydawnictwie "Znak" i która to książka jeszcze przed wydaniem była czytana na antenie aż sześciu rozgłośni radiowych, prof. Andrzej Hellmann, kierownik Kliniki Hematologii AMG za osiągnięcia w dziedzinie przeszczepów, ratowanie ludzkiego życia, oddanie pacjentom, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, za którego kadencji jego miastu przyznano "Nagrodę Europy" oraz sportowiec Leszek Blanik, wicemistrz świata i srebrny medalista w finale Pucharu Świata w skoku przez konia.
Uroczyste wręczenie statuetek "Radiowych Osobowości Roku" w Dworze Artusa uświetnił koncert Capelli Gedanensis pod dyrekcją Tadeusza Wojciechowskiego i z towarzyszeniem skrzypaczki Natalii Stolarskiej. Artyści wykonali "Cztery pory roku" Antonio Vivaldiego, odebrali również "Złotą Płytę" właśnie za album z nagraniem "Czterech pór roku".
- To pierwsze tego typu wyrożnienie przez media w mojej karierze, jestem tym i zaszczycony, i trochę zdziwiony, bo nie miałem specjalnie okazji udzielać się na falach eteru - powiedział "Głosowi"
prof. Andrzej Hellmann, jeden z laureatów.
- Rok 2002 w naszej klinice upłynął nam na wdrożeniu pewnego nowego typu przeszczepów szpiku, mianowicie przeszczepów od dawców niespokrewnionych. To było pewnym naszym sukcesem, że nam się to udało - w zeszłym roku w liczbie czterech. Dwa przeszczepy były od dawców polskich, dwa od zagranicznych. Również były u nas dwa pobrania szpiku od dawców niespokrewnionych na przeszczepy, które były dokonywane w innych polskich ośrodkach. Są pewne plany, żebyśmy objęli przeszczepami również dzieci, ale mówiąc o dzieciach mam na myśli raczej nastolatki, bo jednak specyfika działania na dziecku bardzo małym jest trochę inna. Także w najbliższym czasie, jeżeli chodzi o przeszczepy u małych dzieci, to w Gdańsku raczej tego nie planujemy. Natomiast mamy zamiar, we współpracy z prof. Anną Balcerską, podjąć się przeszczepów u młodzieży powyżej 12. roku życia, bo tu już biologia jest dosyć podobna i takiej sprawy możemy się podjąć.
Olga Krzyżyńska
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
