Policyjny film z kwietnia ubiegłego roku
Dziesięć osób - w większości członków jednej rodziny bądź też partnerów członków tej rodziny - odpowie przed sądem za organizowanie sieci nielegalnych agencji towarzyskich - tzw. domówek.
Rodzinny gang sutenerów działał głównie na terenie Gdańska i Sopotu, chociaż swoje agencje uruchamiał także w Kościerzynie, Chojnicach, Tczewie, Malborku, Braniewie, Starogardzie Gdańskim, Władysławowie, Ustce i Elblągu.
Większość członków grupy została zatrzymana wiosną ubiegłego roku. A gang rozpracowywali wspólnie policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz Centralnego Biura Śledczego Policji.
- Przestępstwa zarzucane oskarżonym to głównie organizowanie prostytucji i czerpanie korzyści z cudzego nierządu oraz handel kobietami w celu wykorzystania ich w prostytucji, a także posiadanie znacznej ilości amfetaminy - mówi Mariusz Marciniak, prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, delegowany do Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej.
Według prokuratury grupa działała w latach 2014-2015. Na jej czele stało małżeństwo z Trójmiasta, a członkami gangu byli m.in. ich synowie oraz ich partnerki (te ostatnie prowadziły tylko "obsługę" ogłoszeń internetowych oraz obsługę telefoniczną klientów agencji).
Gang wykorzystywał trudną sytuację, głównie ekonomiczną, młodych kobiet i skłaniał je do prostytucji. Kiedy jakaś z kobiet godziła się na pracę dla grupy, odwrotu już nie było. Kiedy chciała odejść - była zastraszana.
- Zarzuty oskarżenia obejmują łącznie dziewiętnaście kobiet, które zdecydowały się złożyć zeznania obciążające oskarżonych. Niestety, faktyczna liczba wykorzystanych w procederze kobiet jest nieznana, gdyż pomimo podejmowanych prób, nie zdołano ustalić ich danych - mówi Marciniak.
Jak dodaje, członkowie gangu zostali też oskarżeni o handel ludźmi, bo trzykrotnie doszło do "odpłatnego przekazania sobie pokrzywdzonych".