• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerem przez Trójmiasto: przyjemność czy groza?

Michał Sielski
6 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Jak jeździć rowerem po Trójmieście? Według niektórych najbezpieczniej drogami rowerowymi, według innych ulicami, a rowerzystów wciąż można spotkać także na chodnikach. Sprawdziliśmy, jak szybko, legalnie i bezpiecznie przejechać rowerem przez Trójmiasto. Nie ma co ukrywać - tak moglibyśmy pracować codziennie...



Zdarza ci się jeździć rowerem po ulicach?

Od początku zakładaliśmy, że nie będzie to materiał z tezą. Nie planowaliśmy, że pokażemy braki w infrastrukturze rowerowej czy postawy rowerzystów lub kierowców. Nie chcieliśmy udowadniać niczego sobie ani innym - przekonywać, że rower to idealna recepta na korki czy może chwilowa moda i lans. Po prostu - przejechaliśmy od granicy Trójmiasta w Gdyni do kolejnej w Gdańsku.

Jakie wnioski? 45 km pokonaliśmy bez większego problemu, bezpiecznie i szybko. Na niektórych fragmentach - ale tylko niektórych, bo jechaliśmy już po porannym szczycie - znacznie szybciej niż samochody czy pociągi SKM. Ale po kolei:

Kiedy rowerzyści mogą jeździć po ulicy?

W ustawie jest jeszcze kontrowersyjny zapis dotyczący tego, że droga dla rowerów powinna być wyznaczona dla kierunku, w którym porusza się rowerzysta. Niektórzy interpretują to tak, że powinna ona znajdować się po prawej stronie ulicy, co potwierdza kilka wyroków sądów z całej Polski. W naszym kraju nie obowiązuje jednak prawo precedensowe, więc jeśli ktoś nie ma czasu na dyskusje z policjantami albo wizyty w sądzie, powinien zastanowić się, czy nie wybrać podróży DDR także wtedy, gdy jest ona po przeciwnej stronie jezdni.


Gdynia: wjeżdżamy ulicą

Od strony Rumi wjechaliśmy do Trójmiasta ulicą - dwupasmową drogą nr 6. To jedyny legalny sposób, bo ciąg pieszo-rowerowy zaczyna się tam po lewej stronie dopiero po kilkuset metrach. Oczywiście można z niego skorzystać, ale nie trzeba, co wyjaśniamy powyżej. To nie droga rowerowa, poza tym rowerzystów (i kierowców) jadących w kierunku Gdyni nie informują o niej żadne znaki. Żadne też nie zabraniają im jechać jezdnią.

W gruncie rzeczy nie musieliśmy też wjeżdżać na drogę dla pieszych i rowerów po naszej prawej stronie na Cisowej, bo nie jest ona drogą rowerową z punktu widzenia znowelizowanej w 2011 roku Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Przede wszystkim musiałaby być ona oznaczona znakiem C-13 (Droga dla rowerów), znakami poziomymi, być konstrukcyjnie oddzielona od jezdni i chodnika oraz mieć minimum 2 metry szerokości. Cztery lata temu istniał przymus jazdy także drogą dla rowerów i pieszych, ale po nowelizacji zniknął z ustawy. Asfaltowa droga w Gdyni większość nowych warunków spełnia, ale nie wszystkie, więc rowerzyści mogą praktycznie przez całą długość ul. Morskiej w Gdyni jechać ulicą. I niektórzy z tej możliwości korzystają, bo jest to szybsze i często bezpieczniejsze, ale my wybraliśmy opcję drogi dla rowerów i pieszych - jak większość cyklistów, którzy wybierają wolniejszą jazdę.

Bezpieczeństwo? Licz na siebie, a nie innych

Wbrew pozorom drogi wydzielone z chodnika często nie są jednak bezpieczniejsze dla rowerzystów. Poruszający się ulicą - jeśli tylko jadą zgodnie z przepisami i właściwie sygnalizują wszystkie manewry - są znacznie lepiej widoczni, bo bez przerwy są uczestnikami ruchu drogowego. Rowerzyści wybierający DDRiP jadą wzdłuż jezdni, a ich droga czasem je przecina, więc nie zawsze są dostrzegani przez kierowców. Tłumaczenie, że mają zielone światło, pierwszeństwo przejazdu itd. na niewiele się zda podczas wypadku. A przejazdy rowerowe przez jezdnie to miejsca, w których do kolizji rowerzysty z samochodem dochodzi zdecydowanie najczęściej. Warto więc w ich okolicy zwolnić i zachować czujność, czyli po prostu się rozejrzeć - nawet jeśli mamy pierwszeństwo i zielone światło. Przekonaniem, że mieliśmy rację utraconego w wypadku zdrowia na pewno nie odzyskamy.

Oczywiście wszyscy kierowcy powinni stosować się do zasad ruchu, ale doskonale wiemy, jak to wygląda w naszym kraju. Trójmiasto nie jest wyjątkiem - jedne z najbardziej liberalnych w Europie przepisów w zakresie mandatów za wykroczenia sprawiają, że często przepisy są lekceważone. Zarówno przez kierowców, jak i pieszych i rowerzystów - których także spotkaliśmy jadących przez przejścia dla pieszych, pod prąd na jednokierunkowym pasie rowerowym w Orłowie zobacz na mapie Gdyni czy lewą stroną drogi rowerowej w Gdańsku. Rowerzyści w Trójmieście nie są święci - są po prostu odbiciem ogółu społeczeństwa.

Infrastruktura dla domyślnych

Duńskie Aarhus - miasto wielkości Gdyni. Tu pasy rowerowe wyznaczone są w jezdni lub obok niej. Nikt nie sugeruje, że miejsce rowerzystów jest na chodniku. Duńskie Aarhus - miasto wielkości Gdyni. Tu pasy rowerowe wyznaczone są w jezdni lub obok niej. Nikt nie sugeruje, że miejsce rowerzystów jest na chodniku.
Bez wątpienia przejażdżka rowerami przez Trójmiasto była bardzo przyjemna, ale kilka rzeczy warto by zmienić albo chociaż lepiej oznakować. Nie będziemy tu piętnować odpowiedzialnych za brakujące odcinki dróg rowerowych, bo o tym pisaliśmy - i pisać będziemy - wielokrotnie, ale często rozwiązania zaproponowane przez miejskich urzędników są mylące. Jak choćby droga w Sopocie, przy ul. Armii Krajowej zobacz na mapie Sopotu, która częściowo biegnie przy chodniku, potem ulicą i meandruje tak kilka razy. Jak tylko do niej podjechaliśmy, od razu trafił się rowerzysta, który się w tym nie połapał. Zmiany stron, które serwuje nam Gdynia i Gdańsk na głównych drogach, to przy tym nic wielkiego, choć czekanie na światłach czasem po dwie minuty może zirytować nawet cierpliwych.

Osobną kwestią są "punkty teleportacji", czyli koniec drogi dla rowerzystów, z której w żaden legalny sposób nie można zjechać. Jedyne dostępne rozwiązanie to zejście z roweru i jego przeprowadzenie - czasem przez długi odcinek chodnika. Zjazdy z DDR na ulicę to w Trójmieście wciąż rozwiązania, które dopiero zaczynają się przebijać do świadomości odpowiedzialnych za infrastrukturę dla rowerzystów. Podobnie jak pasy w jezdni - stosowane w wysoko rozwiniętych krajach, a u nas wciąż często uważane za "niebezpieczne i kontrowersyjne". Tymczasem gotowe rozwiązania są na wyciągnięcie ręki np. w nieodległej i podobnej klimatycznie Danii. Wystarczy je skopiować.

Przyjemność z jazdy, bo tolerancja rośnie


Mimo niedogodności, cały przejazd upłynął nam miło i bezpiecznie. Nikt na nas nie trąbił, nikt nie chciał rozjechać, kierowcy nas widzieli i ustępowali pierwszeństwa, gdy wynikało to z przepisów, a czasem nawet tylko życzliwości. Z doświadczenia wiemy, że czasem bywa zupełnie odwrotnie, ale warto podkreślić, że wzajemna tolerancja kierowców samochodów i rowerzystów powoli rośnie - i tak trzymać!

Całe Trójmiasto - od granicy do granicy - można przejechać legalnie rowerem w dwie godziny, ale nie będzie to tempo wycieczkowe. Dlatego tych, którzy w dłuższych wypadach nie są jeszcze zaprawieni, zachęcamy do wyboru choćby części trasy. Bardzo malowniczy jest zwłaszcza końcowy odcinek przejazdu z centrum Gdańska w stronę Pruszcza. Jadąc wzdłuż kanału Raduni zobacz na mapie Gdańska, można poznać Gdańsk z zupełnie nowej perspektywy. Urokliwy jest też mijany park w Kolibkach zobacz na mapie Gdyni, więc nawet wzdłuż głównych dróg znajdziemy miejsca, których często z samochodu nie dostrzeżemy. Może warto spróbować?

Rower to bowiem nie tylko środek rekreacji, ale i transportu. Jeśli podróżujecie wzdłuż głównych arterii Gdańska, Sopotu lub Gdyni w godzinach szczytu, dojedziecie nim do pracy czy szkoły najszybciej. Testujemy to codziennie i nie mamy żadnych wątpliwości: szybciej niż samochodem, pociągiem SKM i innymi środkami komunikacji publicznej. I na pewno zdrowiej - zwłaszcza dla sylwetki. Do zobaczenia na trasach!

Opinie (442) 7 zablokowanych

  • czego się spodziewać po prostakach na 2 kołach

    • 2 3

  • (11)

    Rowerzysto - masz niby pierwszeństwo, masz niby poparcie, może i nie będzie to Twoja wina gdy wpadniesz pod samochód....

    Jednak jako kierowcę jedyne co mnie spotka po potrąceniu rowerzysty, który nie zna przepisów, ma przepisy głęboko w tyle i jest zapatrzony na czubek własnego dzwonka, będą nieprzyjemności, utrata prawka, może nawet jakiś wyrok w zawiasach. Ty - mój drogi rowerzysto będziesz do końca życia jeździł na wózku lub skończysz na cmentarzu. I co po twoich racjach nadanych z urzędu ?

    Pomyśl, poznaj zasady ruchu, zasadę ograniczonego zaufania, zrozum podstawy fizyki i prawa ruchu.

    • 27 21

    • (6)

      Twoje myslenie jest przewrotne. Ty tez jestes zarozumialy w samochodzie, zaslaniasz sie blachami.
      Skoro fizyki sie nie oszuka to zwolnij, wtedy masz duze szanse zahamowac. Bo rowerzysta moze ciebie tez nie zauwazyc, tym bardziej, ze w samochodzie zblizasz sie z duza predkoscia. To ty wyskakujesz a nie rower czy pieszy.
      Jak cos wolnego moze wyskakiwac?
      Skoro niedowidzisz w samochodzie i wiesz, ze potrzeba iles metrow do zahamowania to zwolnij.
      Bo rowerzysta moze byc dziecko, osoba starsza a oni maja slabe szanse ciebie zauwazyc. Pieszym moze byc ktos niedowidzacy, albo niedoslyszacy. Albo pijany. Wiec to TY KIEROWCO musisz zwolnic.
      Chyba, ze ci wisi, ze zostaniesz morderca.
      Widzisz rowerzyste, pieszego - zwolnij. Jestes w terenie zabudowanym - zwolnij. Widzisz przejscie dla pieszych - zwolnij.

      • 8 7

      • (1)

        Jak rowerzysta może wyskoczyć ? Już śpieszę z przykładem z życia : skrzyżowanie ul. Batorego i Jaśkowej doliny. Sytuacja wygląda następująco : Jadę Batorego w kierunku wymienionego skrzyżowania z zamiarem skrętu w prawo ( w stronę Moreny ). Mam zieloną strzałkę. Staję przed przejściem, patrzę lewo, patrzę w prawo, kolejny raz w lewo. Jest pusto i ruszam. W momencie gdy patrzyłem drugi raz w lewo, z góry Jaśkówki zapiernicza rowerzysta. Ścieżka rowerowa przebiega w ten sposób, że przed omawianym skrzyżowaniem przecina ulicę Jaśkową i prowadzi dalej w dół, ale już po stronie kina Bajka. 90% rowerzystów ma to w pupie i olewa wyznaczoną trasę , wybierając przecięcie ulicy Batorego. Tuż przed tym przejściem jest żywopłot, który zasłania widoczność w 100%....

        Wracając do sytuacji : patrząc drugi raz w lewo i widząc pustą drogę ruszam z zamiarem skrętu w prawo. W momencie gdy patrzyłem w lewo, zza żywopłotu wyłania się rowerzysta, rozpędzony jak diabli - w końcu jedzie z górki. Widzi zielone na przejściu Batorego i leeeeci. Nie mam ŻADNYCH szans na reakcje.

        Takich miejsc jest w Gdańsku wiele, a to przytoczone wyżej jest tylko przykładem, z którym zmagam się każdego dnia po kilka razy.

        Zero wyobraźni i olanie wyznaczonej ścieżki rowerowej - tragedia gotowa.

        Prędkości nie przekraczam, a wszystkie niebezpieczne sytuacje, które mnożą się jak szalone dotyczą momentów gdy moja prędkość jest znikoma.

        • 1 3

        • Dla idiotów

          Trzeba nie tylko wyciąć żywopłoty, zlikwidować miejsca parkingowe i chodniki, ale wyburzyć domy.
          Jeżdżę na rowerze po mieście i nie wyobrażam sobie, że łamiąc przepisy mógłbym się tak wpier..... głupio pod auto, To trzeba mieć siano zamiast mózgu.

          • 4 0

      • ogolnie bardzo dobrze to okresliles (3)

        wlasciwie nawet przepisy o tym mowia, tak trzeba przewidywac sytuacje na drodze. Tylko ze Ty to raczej widziales tylko tak, ze jak jedziesz samochodem i widzisz TIRA to ... uwazasz ale jak widzisz rowerzyste to .... po co i dlaczego ?

        • 3 3

        • (2)

          Nie rozumiem twojej wypowiedzi. Jak widze rowerzyste to uwazam... bo nie chce zrobic z niego inwalidy. Albo nie chce zostac zabojca. Bo moze skrecic, albo moze wpasc w jakas dziure na drodze i akurat skrecic kierownica o pol metra. Bo uwazam, ze im wiecej rowerzystow tym lepiej, wiec niech sie czuja bezpiecznie.
          Jak widze TIR to uwazam, bo to jakby czolg jechal, z ograniczona widocznoscia i sie boje. Ale uwazam i tak, ze to wlasnie kierowca TIRA powinien szczegolnie uwazac. Powinien byc przeszkolony, psychiatrycznie tez. Powinien byc kontrolowany.
          Rowerzysta tez oczywiscie musi uwazac, ale czesto samochod zbliza sie z tylu i rowerzysta go nie widzi, bo nie ma oczu na plecach, albo samochod jedzie tak szybko, ze nawet nie zdazy go zauwazyc. Dlatego im wolniej jezdza samochody, tym lepiej dla kierowcy (bo nikogo nie zabije) i dla rowerzysty, bo ma szanse dostrzec samochod.
          Ty masz chyba bardzo starodawne myslenie. Prawo silniejszego. Zakuty w blachy kierowca rzadzi. Pierzchajcie piesi, slabeusze, bo nie moge nawet wyhamowac, nic nie widze!! Ale jade setka, nic nie widze, trudno mi zahamowac, ale pędzę!! Wytnijcie drzewa, pieszych do tuneli, bo ja musze pedzic!!

          • 4 1

          • chyba chodzi nam o to samo tylko zle siebie interpretowalismy, zgadzam sie calkowicie (1)

            • 2 0

            • OK :)

              • 0 0

    • zle podchodzisz do tematu

      kierowca powinien ( i prawnie i moralnie moze i bardziej ) super uwazac na pieszych! ( rowerzysta to w sumie pieszy ) bo oni sa bezbronni - to po prostu jest ludzkie, przepisy .... pamietaj ze trudno czasami od mlodych niedoswiadczonych ludzi wymagac jej super znajomoasci a wlasciwie stosowania ... moze sie pogubic spoznic itd. Pewnie ty tez nieraz sie zagapiles!Ty podrabiesz lakier a on straci zycie!

      • 6 4

    • przygłaupie wałsnie udowdniłes ze ty jestes tym co od których wyzywasz!! (2)

      ty nie znasz przepisów i piszesz ze będziesz je łamał a jedyne co cie spotka to strata prawka na kilka lat.Sam potwierdzasz ze jestes zapatrzony tylko w czubek własnego nosa.Ale teraz piracie drogowy sobie zapamietaj ze niedługo prawdopodobnie beda wprowadzone przepisy jakie sa w całej UE a tam kary dla takich jak ty za potacenie rowerzysty sa maxymnalnie wyskoie za samo wymurzenie pierwszeństwa jak zaplacisz 500zł i 10 pkt karnych to sie przygłupie szybko nauczysz

      • 9 10

      • a co to jest wymurzenie ?

        To coś jakby wynurzyć się z murowanej ściany ?
        Albo usunięcie muru z jakiegoś miejsca ?

        Nawet jeśli to w zestawieniu ze słowem pierwszeństwo sprawa się komplikuje.
        Hmmm, może tak:
        Jak jedziesz drogą rowerową to masz pierwszeństwo ale jak ktoś wychodzi z murowanego domu który jest przy tej drodze, to wymurza pierwszeństwo.

        A gdyby wychodził z drewnianego, to by było wydrewnienie pierwszeństwa.
        Hehe !! Pasuje !!

        • 4 5

      • To ja jeszcze dodam

        + sprawa cywilna i odszkodowanie wypłacane na rzecz poszkodowanego do końca życia.

        • 5 2

  • A jechaliście na ekskluzywnej autostradzie rowerowej zbudowanej za milion złotych na Wita Stwosza z Oliwy do Wrzeszcza. (2)

    Trochę trzęsie na dziurach ale to nic,to nic.

    • 10 5

    • Nie przejmuj się

      To inwestycja "tymczasowa" taka do testów. Kolejne kilka mln wydamy za 2-3 lata, by powrócić do dawnego charakteru tej pustej ulicy.

      • 0 3

    • Wrocław ma juz takie rozwiązanie w centrum.

      I to ma tam sens.Natomiast Gdańsk? testuje....testuje....testuje...jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieli najgorszą infrastrukture z dużych miast w Polsce... zaraz za Gdynią oczywiście. ;)

      • 6 5

  • Akurat mialem okazję w ostatni weekend sporo pojeździć na rowerze po trojmieście (2)

    I mogę powiedzieć, że jeżeli chodzi o infrastrukturę, to jest dużo lepiej niż było, jednak jest załamany rozwiązaniami na głównej trasie łączącej Gdańsk z Sopotem i dalej Gdynią. Na przejściach dla pieszych straciłem około 7 minut. Biorąc pod uwagę, że przejazd z Wrzeszcza do Sopotu zajął mi niespełna 25 minut, oznacza to, że ~30% czasu stałem na światłach przecinających Grunwaldzką. Jeżeli rower ma służyć jako środek sprawny środek transportu po trójmieście to takie "kwiatki" powinny być wyeliminowane.

    • 20 5

    • Dlatego krytykuję to, co się porobiło w Gdańsku

      Cudowne znaki, których nikt nie bierze na poważnie, a policja przy nich głupieje, wszystko jak najtaniej i jak najwięcej.
      Zawsze będziemy w tyle z takimi g.... wartymi "inwestycjami" jak "nowa" śmieszka wzdłuż Rzeczpospolitej, wymysłem na Hucisku czy przy ETC.
      Zawsze mówiłem, że takie półśrodki do niczego nie doprowadzą.
      Trzeba było 10 lat temu zacząć budować bezkolizyjne estakady rowerowe, burzyć budynki, zwężać ulice dla rowerzystów nie radzących sobie z ogarnięciem własnej d.... w słuchawkach, z komórką na kierze zamiast mózgu i kolegą/koleżanką jadącym/cą obok całą szerokością i tak 2x za wąskiej ścieżynki.

      • 1 3

    • Sopot to jest generalnie miasto bardzo wrogie dla rowerzystów i traci się tam masę czasu w czasie jaki zajmuje przejechanie przez Sopot (głównym ciągiem a nie nad morzem) to ja mogę przejechać całą Gdynię od wjazdu w Cisowej do Kolibek

      • 7 0

  • cześć rowerzystów ma d.... innych rowerzystów (2)

    Nie jest bezpiecznie na dróżce rowerowej, gdy z naprzeciwka jedzie całą jej szerokością dwójka cymbałów. I nie zjadą na bok.

    • 34 3

    • szczerze ? ja w takim przypadku walę prosto na nich (1)

      jeszcze mi się nie zdarzyło, aby się nie rozjechali na bok...

      • 7 2

      • Ja wyciągam

        imitację Browninga z kabury i wymierzam sprawiedliwość pryskając wodą prosto w zdziwione gęby.

        • 1 2

  • Paweł (2)

    Witam na rowerze pokonuję dużo kilometrów, do pracy jak pogoda pozwala jadę rowerem. Z mojego punktu widzenia za bezpieczeństwo odpowiadają sami użytkownicy rowerów jaki i samochodów (tu i tu można są wariaci). A co do samej jazdy na rowerze mnie najbardziej irytują porozbijane butelki i pełna szkieł na drogach rowerowych a szczególnie po weekendzie trzeba bardzo uważać. Często spotykam rozbite butelki pod nowym rondem na ul. Marynarki Polskiej od strony stadionu - może służby odpowiedzialne zwróciły by na to uwagę.... Pozdrawiam rowerzystów..... Paweł

    • 28 3

    • Może, może

      Może ktoś z UM wreszcie pomyśli, wyjdzie na ulicę i sam pozbiera, jeśli nie da się od wielu lat zatrudnić nikogo do sprzątania ulic, tuneli w Gdańsku?

      • 0 1

    • Na to nie licz

      Te tunele to bubel jakich mało. Miały być tam zamontowane lustra i jak ich nie ma tak nie było. Lepiej górą rondem przemknąć jak człowiek.

      • 4 2

  • Dojazd z Szadółek do centrum- MASAKRA (2)

    Popieram opinię Pana, który mówi o dojeździe z Szadółek. Aby dojechać do najbliższej ścieżki (np. do ulicy Przemyskiej) trzeba nieźle się nagimnastykować. Zero ścieżek i wąskie ulice. Wyobraźcie sobie co się dzieje w weekend, jak wszyscy jadą na zakupy do Fashion House !!! Zero tolerancji dla rowerzystów !!

    • 14 2

    • he he, Gdańsk Południe, czarna dziura na rowerowej mapie Budyniogrodu. ale jak on sam, nasze Książątko, kiedyś powiedział - "te parę tysięcy głosów go nie obchodzi."

      • 3 2

    • Pisałem w tej sprawie do oficera rowerowego Kitlinskiego

      Nie był jednak na tyle łaskawy odpowiedzieć. Ostatnio w ogóle przestał odpowiadać na maile

      • 3 4

  • He he, droga techniczna na wale Oruni. (13)

    - spróbujcie najpierw do niech dojechać legalnie z Oruni górnej w godzinach szczytu, albo staniecie w korku albo jesteście skazani na chodnik
    - sama droga w 90% jest ok, ale niektóre fragmenty są śmieszne: przewężenia, urywanie się, przejazdy z krawężnikami na których ludzie gubią sakwy, odblaski i plomby w zębach

    • 55 8

    • możesz jechać havla w góre i później przez chełm cienistą. (1)

      Super trasa ale jak masz miękkie nóżki to nie masz szans

      • 2 0

      • A jak ma się czas to Łostowicką i Kartuską w dół do Centrum, z powrotem tylko trochę gorzej :D

        • 1 0

    • po co stoisz w korku? (3)

      przecież możesz wyprzedzać samochody i po lewej i po prawej stronie

      • 2 4

      • Jak jeszcze tam mieszkałem przed remontem, to całkiem miło się śmigało środkiem.

        • 0 1

      • Powinno sie wyznaczać pasy i śluzy rowerowe jak we Wrocku

        tak robią w rozwiniętych miastach,.
        U nas to zrobili aż na jednej ulicy, gdzie nie ma praktycznie ruchu żadnego.

        • 2 2

      • z prawej jest za mało miejsca - samochody nie zostawiaja bezpiecznego marginesu, z lewej jest duży rych z naprzeciwka

        życie i zdrowie jest mi miłe mądralo z nauki jazdy.

        • 8 6

    • (4)

      Można dojechać z Oruni Górnej od ul. Świętokrzyskiej do Parku Oruńskiego ulicami bez korków, Niepołomicką, Augustowską, Kampinowską i Raduńską a nie pchać się ulicą Małomiejską.

      • 2 2

      • Można i tak

        Ale czasami trzeba Małomiejską i wtedy jest kłopot

        • 1 0

      • wiem, ale napisz że to drogi polne koło działek (2)

        po pierwsze jest to trochę dalej niż Małomiejską, po drugie codzienne dojazdy wybojami polnej drogi nie są zbyt przyjemne, po trzecie niewielkie opady deszczu czynią te polne odcinki nieco mniej przyjaznymi, po czwarte zimą jest jeszcze gorzej

        • 7 2

        • (1)

          Z wymienionych wyżej przyczyn wielokrotnie pisałem na portalu aby jedną z tych polnych dróg przeznaczyć na ścieżkę rowerową.

          • 4 1

          • no ale artykuł jest o tym co teraz a nie o tym co być może w przyszłości

            • 0 2

    • A przejazd przez brukowane zjazdy i wjazdy na wale Radunii?

      Można urwać koło. Zabrakło fantazji, by wygładzić nawierzchnię tak, by było dobrze. Partacze.

      • 4 0

    • droga na orunie ta chwalona nrzez sielskiego to porazka ale wazeliniarz jak widac obiektywny niejest walisz kołem w wysokie

      i niejest wudzielona dla rowerzystów !!

      • 2 2

  • Redaktor bzdury pisze (3)

    Znaki na infografice od lewej 1,2 i 3

    Znak 1 i 2 są tożsame dla istnienia DDR. Znak 1 jeden oznacza DDR samodzielną, znak 2 z jednej strony chodnik dla pieszych z drugiej DDR

    Znak 3 oznacza ruch pieszych i rowerzystów na tej samej powierzchni.

    Nigdzie w przepisach nie jest napisane, że DDR przebiegające obok chodnika nie jest DDR, to tak odnośnie znaku np. 2.

    • 2 4

    • w przepisach wyraźnie jest napisane, co poszczególne znaki oznaczają (2)

      C13/16 tworzy drogę dla rowerów i pieszych. Jedną. Nie dwie równoległe.

      • 2 1

      • I dokładnie napisałem co oznacza znak (1)

        z jednej strony chodnik z drugiej DDR, rozdzielnie. Tako rzeczą przepisy.

        • 1 3

        • nie DDR

          część przeznaczona do ruchu rowerów. Nie ma nic o tym, że jest równoważna drodze rowerowej. Zacytuj proszę przepisy - nie marnej jakości interpretację ministerialnej biurwy (bo prawnik tego nie pisał)

          • 2 0

  • Gdańsk wąskie drogi rowerowe po jednej stronie ulicy!I co 100 metrów skok na drugą stronę ulicy

    drogio rowerowe stan fatalny juz do remontu!Bezsensownie planowane różnica co do Gdyni taka ze w Gdańsku zaczeli je budowac kilka lat wcześniej .Ale to i tak była inicjatywa społeczna anie urzedasów.W Gdyni próbują sie uczyć na błędach ale zatow Gdańsku cały czas ten sam beton bezmyślny je projektuje!!

    • 3 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane