• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sanitariusze - żałobnicy

JAGA
12 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Trzej zwolnieni pracownicy gdyńskiego pogotowia, którzy w lipcu uczestniczyli w roli żałobników w pogrzebie, stara się o przywrócenie ich do pracy. Proces w tej sprawie rozpoczął się wczoraj przed Sądem Pracy w Gdyni.

- Domagamy się przywrócenia nas do pracy. Nasze zwolnienie nie miało żadnych podstaw - mówią byli pracownicy pogotowia.

Historię rozpoczęła seria artykułów w "Gazecie Wyborczej" dotycząca tzw. łowców skór. Jej efektem była m.in. decyzja dyrektora gdyńskiego pogotowia:

- Zabroniłem pracować w zakładach pogrzebowych. Wszyscy pracownicy medyczni podpisali oświadczenia, że nie pracują i nie podejmą pracy w zakładzie pogrzebowym. Ci panowie złamali to, a ja straciłem do nich zaufanie - mówi Marian Kentner, dyrektor gdyńskiej stacji pogotowia. - Umowę o pracę rozwiązałem zgodnie z kodeksem pracy.

- To, że kogoś chowali, nie dowodzi jeszcze, że pracowali w rozumieniu kodeksu pracy - bronił swoich klientów pełnomocnik pracowników pogotowia, mec. Jerzy Pruszewski. - "Lojalki" zostały podpisane pod groźbą, a dzisiaj pracownik może podejmować dodatkową pracę bez zgody pracodawcy.

- To jakiś absurd. Pracownik musi przede wszystkim dbać o wizerunek swojej firmy - ripostował pełnomocnik pogotowia Roman Nowosielski. - Odbiór społeczny takiej sytuacji jest jednoznaczny: dzisiaj kogoś ratujemy, a jutro rodzina widzi, że te same osoby występują w innym charakterze...

Marek L., Jarosław Sz. i Dariusz W. składali zbieżne zeznania. Wszyscy trzej przez kilka lat dorabiali na umowę - zlecenie w firmie pogrzebowej, jednocześnie pracując w pogotowiu jako sanbitariusz lub kierowca sanitariusz. Dorabianie na pogrzebach proponowali im koledzy z gdyńskiego pogotowia lub Wojewódzkiej Kolumny Transportu Sanitarnego. Twierdzą, że od lutego (wtedy podpisali "lojalki") skończyli z dorabianiem przy pochówkach. Tymczasem 5 lipca dziennikarz "Gazety Wyborczej" nakrył ich w czasie pogrzebu, w roli żałobników.

Efektem tego było zwolnienie ich z pracy w pogotowiu.
- To była tylko przysługa - mówi Marek L. - Kolega poprosił, żebym pomógł jego koledze pochować mamę czy teściową. Nie wziąłem żadnych pieniędzy, bo byliśmy zaproszeni przez rodzinę zmarłej na stypę.

Sędzia Alina Witkowska zaproponowała, aby strony rozwiązały sprawę ugodowo. Pełnomocnik pogotowia poszedł na ustępstwa proponując rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron (brak zastrzeżeń do pracy w pogotowiu i trudna sytuacja rodzinna zwalnianych). Byli pracownicy pogotowia mają 2 tygodnie na decyzję. Jeśli nie zgodzą się na ugodę - w październiku odbędzie się następna rozprawa.
Głos WybrzeżaJAGA

Opinie (10)

  • jacy biedni

    he he pomagali rodzinie?
    a od kiedy na pogrzeby bierze się sanitariuszy?
    słusznie że wylecieli z roboty koniecznie z wilczym biletem.
    przecież wiemy o co tu chodzi.
    a pozatym kurcze jak ktoś rano robi przy trupach a po południu dotyka chorych ludzi to już jest kure.....o.
    ciekawe czy chociaż ręce umyli?
    a gdzie sanepid?
    a zasady?
    pozatym pewnych rzeczy się nie robi.
    moim zdaniem dyscyplinarka i dożywotni zakaz pracy w służbie zdrowia.

    • 0 0

  • dwuznaczność

    po sytuacji łódzkiej może także zajśc podejrzenie o napedzanie klientów drugiemu pracodawcy

    • 0 0

  • Zgadzam się z pełnomocnikiem pogotowia

    • 0 0

  • też bym się dziwnie czuła jakby sanitariusz zawożący kogoś z mojej rodziny na pogotowie uczestniczył potem w przygotowaniu pogrzebu...
    To prawie jakby ktoś prowadzil gabinet lekarski i dom pogrzebowy w jednym. brrrrrr

    • 0 0

  • To

    dobrze ze ich wywalili. Popieram calkowicie.

    • 0 0

  • SUMIENIE

    Nie wiem jak sumienie mogło im na to pozwolić żeby pracować jednocześnie w dwóch takich firmach! Chyba są bez sumienia!

    • 0 0

  • Bez przesady

    1. Ciekawe ile takiemu sanitariuszowi placa... co zlego w tym ze mialby dorobis spuszczajac trumne do grobu czy tez prowadzac karawan.

    2. sanepid? zasady? szczerze mowiac mam wrazenie ze chcieli byscie traktowac ludzi pracujacych w branzy pogzebowej jak jakis podgatunek. to ze gosc pracuje nawet nie ze zwlokami tylko z trumna w ktorej sie one znajduja nie powoduje ze jest gorszy od np. sanitariusza-ogrodnika, moze ten ogrodnik nie myje rak, ale jakos ciezko mi sobie wyobrazic ze kolesie po pogzebie bez zmiany ubran leca do karetki.

    3. a o powaznych kwestiach takich jak jakie leki kolesiowi wlepic decyduje nie sanitariusz tylko LEKARZ

    4. Jakby mnie ktos ze znajomych poprosuil o pomoc przy pogrzebie to specjalnie bym sie nie zastanawial, moze nie mialbym serca odmowic... moze jeszcz potrafie traktowac ludzi jak... ludzi.

    • 0 0

  • ja pier....le

    wszyscy (za wyjątkiem Goblina) daliście wyraz swojej totalnej, niepodważalnej głupocie i prostactwu. Takie barachło jak wy powinno się zamykać w odosobnieniu. Zastanówcie się czasem zanim cokolwiek napiszecie - po prostu ręce opadają jacy kretyni mieszkają w Gdańsku, żal mi was.

    • 0 0

  • do karla

    zabolało?
    widzę kolega z branży
    sanitariusz czy grabarz?
    pewnie jedno i drugie
    moim zdaniem łażenie zakładów pogrzebowych po szpitalu powinno być karane tak samo jak używanie komórek w samolocie
    /jeszcze wszyscy żyją a hieny myślą jak tu kogo zakopać/

    • 0 0

  • Runda II; -)

    1. Karl: nie przesadzaj, kazdy ma prawo do wlasnego zdania i wcale nie musi byc od razu kretynem.

    2. ciekawe ilu z ludzi ktorym ci sanitariusze zapewne uratowali zycie ma do nich zal ze nie znalezli sie onie wtedy z daleka od nich bo zdarzylo sie im niesc trumne... oj mam raczej wrazenie ze byli im wdzieczni za pomoc.

    3. wsciekly: po raz kolejny odbierasz im prawo do ludzkich odruchow np. wspolczucia, i degradujesz ich do stworzen bez sumienia funkcjonujacych tylko po to zeby lupic biednych ludzi i zasypywac ich w grobach.

    4. nie zmienia to oczywiscie faktu ze za przyspieszanie zgonu i wyslanie do firmy pogrzebowej z ktora sie wpolpracuje osobiscie najchetniej widzal bym dozywotnie prace w kamieniolomach.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane