• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śledztwo utknęło w miejscu...

Dariusz JANOWSKI
28 grudnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Gdańska prokuratura zamierzała przed świętami przedstawić zarzuty przyjęcia ogromnych łapówek sędziemu z Katowic, ale ten wykpił się zwolnieniem lekarskim. To być może początek poważnych kłopotów w tym śledztwie.

Pisemne postanowienie o przedstawieniu zarzutów sędziemu Andrzejowi H. wpięto do akt sprawy przed świętami. I od tej chwili jest on formalnie podejrzanym, a śledztwo toczy się przeciwko niemu. Żeby jednak procedurze karnej stało się zadość, podejrzany sędzia powinien usłyszeć treść stawianych mu zarzutów na spotkaniu z prokuratorem. I po to właśnie sędzia H. miał w poprzedni piątek przyjechać do Gdańska. Tymczasem, zamiast osoby, prowadzący tę sprawę prokurator znalazł w swoim pokoju zwolnienie lekarskie. Niewykluczone, że to początek kłopotów, bowiem sędziego H. nie można zmusić do przyjazdu na Pomorze. Dlaczego? Chroni go immunitet oraz decyzja sędziowskiego sądu dyscyplinarnego. Ale dokładniej...

Gdańska prokuratura zamierzała przedstawić sędziemu pięć zarzutów. Wystąpiła więc do Sądu Dyscyplinarnego z wnioskiem o uchylenie Andrzejowi H. immunitetu, który go chronił oraz wydanie zgody na jego aresztowanie. Przed świętami sąd pozbawił go nietykalności w związku z dwoma zarzutami łapownictwa, ale równocześnie nie zgodził się na jego zatrzymanie i aresztowanie. Dlatego właśnie prokuratura ma twardy orzech do zgryzienia.

Po pierwsze, jeśli to początek choroby, śledztwo praktycznie utknęło w miejscu. Dlaczego? Wyjaśnił nam to jeden z wpływowych prokuratorów: - Żeby postanowienie o przedstawieniu zarzutów było w pełni prawne, zarzuty muszą być ogłoszone. Dopiero wtedy podejrzany wie, w jakiej roli występuje i jakie prawa w związku z tym mu przysługują. Bez tego śledztwo nie może zakończyć się aktem oskarżenia.

I po drugie: - Podejrzany może mówić oficjalnie, że nie jest podejrzany. To, że z gazet dowie się o zamiarach prokuratury, nic nie znaczy. Powtórzę, on musi się o tym dowiedzieć bezpośrednio od prokuratora.

Przypomnijmy o co sędzia H. jest lub nie jest podejrzany: jego nazwisko pojawiło się w śledztwie przeciwko aresztowanemu biznesmenowi z Sosnowca Krzysztofowi P. Ten człowiek podejrzany jest o korumpowanie urzędników państwowych oraz wyłudzenie 5 mln zł z ZUS.
Rok temu minister Kaczyński odwołał Andrzeja H. ze stanowiska wiceprezesa Sądu Okręgowego w Katowicach. Prokuratura ustaliła, że w latach 1993-99 sędzia dostał od Krzysztofa P. 100 tys. dolarów, mercedesa oraz kawałek ziemi w atrakcyjnym miejscu. Wszystko to za korzystne załatwienie kilku spraw. Ponadto wzbogacił się o kolejne 15 tys. zł. Tym razem "darczyńcą" był Andrzej D., kierowca rajdowy.

W śledztwie przeciwko Krzysztofowi P. zarzuty postawiono 7 osobom, wśród nich byłemu ministrowi przemysłu i handlu w rządzie Hanny Suchockiej - Wacławowi N.
Głos WybrzeżaDariusz JANOWSKI

Opinie (4)

  • wlasciwie to jest to juz regula, ze przestepcy wymiguja sie od odpowiedizalnosci poprzez zwolnienia lekarskie. Wydaje sie, ze dziennikarze mogliby swobodnie przestac o tym pisac bo i po co, to i tak nic nie zmienia a nudnym jest czytanie o kolejnym przestepcy, ktory w majestacie prawa naigrywa sie z wymiaru sprawiedliwosci.

    • 0 0

  • W sadzie gdanskim podobnie

    Rowniez sedziowie w sadzie gdanskim kpia ze sprawiedliwosci. Rodzi sie takze pytanie, komu prawo polskie sluzy?

    • 0 0

  • Polskie prawo

    nie sluzy niczemu. To wiedza wszyscy. A komu? Ano glownie przestepcom. Jak wykazuje powyzszy przyklad. Ale sprobuj przykrecic srube? Zaraz jest sto stowarzyszen opieki nad przestepcami. Ale sprobuj dochodzic swoich praw? No, moze tylko Orszagh (jesli nie pomylilem nazwiska). Jestes sam z soba i dobrze, ze az z soba. Zero praw. Zero.

    • 0 0

  • Ja wiem komu służy prawo

    Prawo i wymiar sprawiedliwości w Polsce służy tylko i wyłącznie bogatym z układami. Przeciętny człowiek ignorowany jest przez policję, ewentualnie płaci mandat za złe parkowanie, wzywany jest do sądu jako świadek po czym dowiaduje się że rozprawa nie odbędzie się bo nie stawił się odkarżony. Nikt się ze zwykłym zjadaczem chleba nie liczy. Pomroczność jasna i zwolnienia lekarskie są dla bogatych cwaniaków. Taaa...... tak sobie dumam: jeśli prawo jest złe i nie dba się o to by go przestrzegać, opieka socjalna do d..... to właściwie po co nam państwo? Bo politycy muszą wypychać kieszenie? Ech ...może by tak anarchistą zostać na starość?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane