- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (179 opinii)
- 2 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (96 opinii)
- 3 Ławka robi za śmietnik w centrum Gdańska (32 opinie)
- 4 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (39 opinii)
- 5 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (87 opinii)
- 6 Wałęsa apeluje, Bodnar wraca do spraw (88 opinii)
Sopot wygrał z kurczakami. Budka z jedzeniem zniknęła z ul. Haffnera
To był wyjątkowo absurdalny spór. Sopoccy urzędnicy walczyli z właścicielami przyczepy z kurczakami - m.in. remontując miesiącami kilkumetrowy odcinek chodnika przed budką, odcinając ją w ten sposób od klientów. W piątek rano trwający od lipca pat się zakończył - właściciel zabrał z posesji przyczepę.
Sama budka z jedzeniem działać zaczęła w tym miejscu kilka tygodni wcześniej. Od samego początku spotkała się jednak z niechęcią ze strony władz miasta, które uznały jej ustawienie za samowolę, do tego niezgodną ze strategią Sopotu, którego centrum - zdaniem urzędników - miało być zapełniane raczej bardziej ekskluzywnymi lokalami gastronomicznymi.
Jak twierdzili właściciele przyczepy, już drugiego dnia działalności pojawiła się kontrola sanepidu, później zaczęły się pojawiać kolejne kontrole, a prezydent miasta - choć raczej prywatnie niż oficjalnie - na Facebooku zapowiadał w kontekście tej sprawy: "urwiemy łeb hydrze".
Chodnikiem w kurczaki
Wtedy właśnie rozpoczął się remont chodnika przed posesją, na której stała przyczepa. Rozpoczął się... i momentalnie został przerwany.
- W trybie awaryjnym, wynikającym z nierówności i braku estetyki, Zarząd Dróg i Zieleni rozpoczął remont chodnika. Był on planowany na jeden-dwa dni, ale z uwagi na nieprawidłowości co do ogrodzenia posesji, które wchodzi w granicę pasa drogowego, został przerwany. Zgodnie z przepisami prawa, ZDiZ wszczął postępowanie administracyjne zmierzające do odzyskania terenu należącego do gminy. Po zakończeniu postępowania administracyjnego prace zostaną wznowione - tłumaczyła nam w lipcu Anna Dyksińska z biura prezydenta w sopockim magistracie.
Remont chodnika zawieszony jest do chwili obecnej.
W piątek rano przyczepa zniknęła jednak z miejsca, w którym tak raziła urzędników. Właściciele przestawili ją na podwórze. Kilka godzin później miasto rozesłało do mediów komunikat na ten temat, zatytułowany "Prawo w Sopocie obowiązuje wszystkich, bez wyjątku". Wersje urzędników i właścicieli przyczepy nieco się jednak różnią.
Miasto: zadziałał nakaz niezwłocznej rozbiórki
- Sopot jako zespół urbanistyczny prawie w całości wpisany jest do rejestrów zabytków, z tego tytułu w mieście obowiązują określone reguły. Każdy ogródek gastronomiczny czy budka z pamiątkami musi mieć wygląd i kolorystykę uzgodnioną z plastykiem miejskim. Prawo stanowi, że budowa wszelkich obiektów budowlanych musi mieć swoje oparcie w obowiązującym planie miejscowym lub ostatecznej decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (jeśli nie ma dla danego kwartału uchwalonego planu). Budowanie czegokolwiek musi odbywać się w oparciu o projekt budowlany, towarzyszą temu uzgodnienia i stosowne decyzje administracyjne, jak na przykład pozwolenie na budowę - tłumaczy Dyksińska.
Jak dodaje, budka sprzedająca kurczaki z rożna takimi pozwoleniami nie dysponowała.
- W związku z tym powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w dniu 24 stycznia nakazał rozbiórkę poprzez usunięcie obiektu gastronomicznego. Inspektor nakazał dokonania robót rozbiórkowych niezwłocznie. Przyczepa dziś została usunięta z posesji - mówi.
Właściciele przyczepy: usunęliśmy ją z własnej woli
Właściciele przyczepy, a zarazem posesji, na której stała, sprawę widzą jednak inaczej.
- Remont chodnika skutecznie odstraszył klientów od naszej przyczepy już dawno temu i spowodował, że zamknęliśmy ją już 24 sierpnia. Mimo to dostawaliśmy kolejne pisma, w których przyczepę traktowano jako budynek, co w naszej ocenie jest absurdalne, i nakazywano nam jej rozbiórkę. Chcieliśmy ją przestawić już wcześniej, bo i tak nie była czynna, ale zadanie utrudniał nam remont chodnika, przez który powstała ogromna wyrwa - tłumaczy pani Joanna, właścicielka przyczepy.
Jak dodaje - przyczepa została przestawiona w nadziei, że w końcu pozwoli to zakończyć remont chodnika i uporządkować teren wokół posesji. Możliwe jednak, że wcześniej właściciele przyczepy zostaną dodatkowo ukarani przez urzędników.
Co dalej z chodnikiem?
- Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie prowadzi postępowanie dotyczące zajęcia pasa ruchu drogowego przez DK-INWEST [spółkę, która jest właścicielem posesji i przyczepy - przyp. red.]. W ramach postępowania wszczęto procedurę wznowienia granic. Po jej zakończeniu będzie możliwe udowodnienie (przez zarządcę drogi) zaanektowania miejskiego gruntu przez DK-INWEST. Jeśli jest tak, jak uważa ZDiZ, na przedsiębiorcę zostaną nałożone stosowne kary za zajęcie pasa bez zgody - mówi Dyksińska.
Remont chodnika ma zostać wznowiony dopiero po zakończeniu tych procedur.
Opinie (327) ponad 10 zablokowanych
-
2017-02-03 16:06
(6)
Żenada nie wladze miasta.
- 244 65
-
2017-02-03 16:53
Sami (2)
ich wybieracie a teraz wielki płacz , czas na zmiany w tym urzędzie !!!!!
- 23 1
-
2017-02-05 00:32
Sopot miastem ludzi nadzwyczajnych kast.
Nie będzie nam lumpenproletariat wybierał władz.
- 0 0
-
2017-02-03 17:38
jak Karnowski będzie odchodził, to niech też zabierze Dyksińską
- 14 1
-
2017-02-03 18:56
ale mi osiagniecie
niech jeszcze to wiadomosci pouszca
- 9 0
-
2017-02-03 18:31
przedszkole? gangsterzy
nasylali sanepid i inne kontrole bo nie potrafili prawnie rozwiazac problemu.
Jezeli wladze miasta tak sie zachowuja to otworz uczciwie ale w konflikcie do innych bud interes w Sopocie- 18 1
-
2017-02-03 16:37
Ale gnojki z wielkimi zasobnikami na e-papierosa ćpające coś truskawkowego mogą paradować w obłokach syfiastego dymu i jest wszystko dobrze i zdrowo.
- 21 3
-
2017-02-04 23:50
1. Ile wydali na "remont"
2. Ile wynosił bakszysz od kurczaków w mecce korupcji?- 4 0
-
2017-02-04 21:54
Boże jak trudno żyć w tym mieście :(
knucia, sądy, rozbijanie się autami po monciaku, prowokacje, ciągłe spory, ciągłe złe emocje ......to nasze biedne miasto jest już przesiąknięte złą atmosferą jeszcze ta Pomaska w imieniu mieszkańców tych 8 tys. ? chyba ? jak długo tu jeszcze przyjdzie mi żyć w strachu ?..... i jeszcze te biedne dzieci w tle :(
- 7 0
-
2017-02-04 21:26
Prymitywny tytuł artykułu
- 0 2
-
2017-02-04 21:16
Dno, żenada, chamstwo, debilizm
Jeśli buda jest nielegalna to rozbiórka. Nie trzeba ściemniać remontem chodnika. Takie metody świadczą wyłącznie o braku prawnych przrsłanek tylko widzimisię urzędasów z Karnowskim na czele
- 10 0
-
2017-02-03 18:30
bzdury z UM (1)
Przede wszystkim przyczepa nie jest obiektem trwalym poniewaz nie posiada fundamentu. W tym przypadku zadne przepisy o pozwoleniu na budowe nie dotycza. Prawdopodobnie pozwolenie na czasowa gospodarke handlowa. I pozwolenie na to by zakonczyla sprawe. Ale UM nie chce na to pozwolic bo to nie dzierzawa I z tego nie ma kasy.
- 25 0
-
2017-02-04 20:33
Zaden fundament!
Nie fundament definiuje 'trwałość połączenia z gruntem' a podpięte do obiektu instalcje jak elektryka/gaz/wod-kan. Poczytaj sobie prawo budowlane i wyroki sądów administracyjnych. Tzw. domki holenderskie są uznawane za obiekty budowlane, ba! Nawet zarejestrowana(!) przyczepa kempingowa może być uznana za obiekt budowlany jeśli jest na stałe podpięta do instalacji i służy na cele mieszkalne i może dostać nakaz 'rozbiórki' -w tym przypadku usunięcia z miejsca na którym stoi.
Jest to absurdalne ale niestety tak jest. Wszystko zależy od urzędnika. Wiem co piszę bo przerabiałem osobiście użeranie się z nadzorami budowlanymi...- 0 0
-
2017-02-04 19:48
Kebab z alleppo zamiast kurczaka !!!!
- 4 0
-
2017-02-04 18:54
Dodałem zdjęcie ohydnej budy z Holandii
które tu stoją na całym bulwarze nadmorskim. Jakaś cenzura czy co że nie pokazujecie?
- 2 0
-
2017-02-04 18:15
A co
A co na to pan Jozek znany hodowca kurczakow
- 1 0
-
2017-02-04 17:29
Bo prawda jest taka
że jak to władza kręci lody i robi biznes to dobrze, ale jak kto inny nie naruszając prawa chce prowadzić biznes, to trzeba go zniszczyć.
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.