- 1 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (345 opinii)
- 2 Oszukane "30 stopni" w majówkę (33 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (273 opinie)
- 4 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (74 opinie)
- 5 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (115 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (366 opinii)
Sprzedawca z banku prawie doprowadził dziecko do łez
Maskotkę Minionka, bohatera popularnej kreskówki, wręczał dzieciom przedstawiciel banku Citi Handlowy, podczas imprezy, która odbyła się w sobotę w Ergo Arenie. Dziecko mogło ją zachować, pod warunkiem, że rodzice zgodzą się kupić w banku kartę kredytową. Gdy ci odmawiali, przedstawiciel banku odbierał dziecku zabawkę.
W korytarzach wokół głównej hali swoje usługi oferowały różne przedsiębiorstwa. Wśród nich był też bank Citi Handlowy. Zachowaniu przedstawiciela tej firmy przyglądał się nasz czytelnik, który postanowił opisać nam całą sytuację.
- W pewnym momencie zauważyłem rodzinę: mamę, tatę i ok. 3-4-letniego chłopca. Przedstawiciel banku podszedł do nich i na "dzień dobry" wręczył chłopcu maskotkę Minionka. Chłopcu od razu się ona spodobała. Wtedy sprzedawca oznajmił rodzicom, że jedyne co muszą zrobić, by odejść z zabawką, to podpisać umowę na prowadzenie w banku karty kredytowej. Rodzice nie byli zainteresowani, więc pan z banku zabrał dziecku maskotkę - opowiada Sylwester, czytelnik Trojmiasto.pl
Sytuacja zakończyła się rozżaleniem rodziców i dziecka, które było bliskie płaczu.
Postanowiliśmy zapytać w banku, czy żenujące zachowanie sprzedawcy wynikało z jego głupoty lub złej woli, czy też może dostał takie wytyczne. Choć pytania wysłaliśmy do biura prasowego banku Citi Handlowego w poniedziałek ok. godz. 13, do momentu publikacji tego tekstu nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
Jeśli bank zdecyduje się wyjaśnić zachowanie swojego przedstawiciela, niezwłocznie zamieścimy jego stanowisko.
Sobotnią imprezę w Ergo Arenie organizowała firma Sportainment. Jej pracownicy zarzekają się, że nie godzą się na takie praktyki podczas organizowanych przez siebie wydarzeń.
- Wynajęliśmy bankowi przestrzeń w Ergo Arenie na czas imprezy. Będziemy wyjaśniać wszystkie okoliczności, jeśli potwierdzi się wersja czytelnika, nie będziemy z tym bankiem więcej współpracować - wyjaśnia Dominika Jochymska z Sportainment.
Z przykrością przeczytalismy w mediach relację z tego wydarzenia, gdyż opisana sytuacja jest sprzeczna z wartościami i polityką Citi Handlowy. W związku z tym, że każdy sygnał z mediów zawsze sprawdzamy, podjeliśmy natychmiastowe działania celem zbadania relacji przedstawionej w mediach przez osoby trzecie.
Jednocześnie podkreślamy, że zgodnie z polityką banku Doradcy Bankowości Uniwersalnej Citi Handlowy (Universal Bankers) każdorazowo są zobligowani, aby poinformować potencjalnych klientów o zasadach danej akcji promocyjnej. W przypadku akcji promocyjnych dotyczących kart kredytowych otrzymanie upominku poprzedzają dwa etapy. Pierwszy krok to pomyślne wypełnienie wniosku o kartę kredytową, drugi krok - to pozytywne jego rozpatrzenie przez Bank.
Marta Wiszniewska
Odnosząc się do zdarzenia z Gdańska z udziałem pracownika Citi Handlowy chcielibyśmy w pierwszej kolejności przeprosić, że do takiej sytuacji doszło i poinformować, że zgodnie z przeprowadzoną przez nas wewnętrzna analizą przyczyną zdarzenia były nieprawidłowości w organizacji procesu sprzedażowego.
Jak wskazuje ten konkretny incydent mogło dojść do niefortunnej sytuacji, w której zabawki były w zasięgu uczestników imprezy jeszcze przed spełnieniem warunków do otrzymania upominku. Za te sytuacje i związane z nią nieprzyjemności raz jeszcze przepraszamy. Jest nam bardzo przykro z powodu zdarzenia jakie spotkało dziecko. Dlatego nadal szukamy kontaktu z rodziną opisaną w artykule, by móc osobiście przeprosić rodzinę oraz poznać jej opinie i punkt widzenia na zaistniałe zdarzenie, zaś dziecku wręczyć maskotki.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (946) ponad 20 zablokowanych
-
2015-11-25 22:26
hahahhaha, badzo dobrze, najmłodszych powinno się jak najwcześniej uświadamiać, że w życiu zwłaszcza od banków niczego za darmo się nie dostaje.
- 1 0
-
2015-11-25 22:11
Wartości...
W aktualizacji od banku jest coś o niezgodności z wartościami banku. Ciekawe, jakie to wartości mieli na myśli... Nabijanie w butelkę? Żerowanie na instynktach? Trzeba to jak najszybciej ZDEMONTOWAĆ i ZAPEWNIĆ wszystkich klientów, jak i pracowników, że jest to w pełni zgodne ze wszystkimi ich wartościami (choć nie politycznie jest się do tego przyznawać).
- 1 0
-
2015-11-24 17:24
No i? (1)
Maskotka była gratisem do podpisania umowy. Ergo (sic!) bez podpisania umowy nie dziecko nie powinno dostać maskotki. Proste? Proste.
- 6 2
-
2015-11-25 21:49
tak, z tym, że maskotka powinna być wręczona PO podpisaniu umowy
a nie PRZED, zgadzasz się? I od podpisania zatrzymanie maskotki nie powinno być uzależnione, bo to zwykłe świństwo!
- 2 0
-
2015-11-24 14:50
to ta mama to taka 'zdrowa' była skoro przykuła na tak długo uwagę Sylwka... (3)
- 5 3
-
2015-11-25 21:46
nieumalowana typiara
z luźnym końskim ogonem i w rozciągniętym swetrze??? W takim razie gratuluję gustu ;)
- 1 1
-
2015-11-24 16:35
Jakiego Sylwka? (1)
Czyżby ktoś piszący tutaj znał tę gnidę?
Podziel się informacjami o kreaturze z którą masz pecha pracować.- 0 6
-
2015-11-24 19:26
pan Sylwek to świadek zdarzenia
"W pewnym momencie zauważyłem rodzinę: mamę, tatę i ok. 3-4-letniego chłopca. Przedstawiciel banku podszedł do nich i na "dzień dobry" wręczył chłopcu maskotkę Minionka. Chłopcu od razu się ona spodobała. Wtedy sprzedawca oznajmił rodzicom, że jedyne co muszą zrobić, by odejść z zabawką, to podpisać umowę na prowadzenie w banku karty kredytowej. Rodzice nie byli zainteresowani, więc pan z banku zabrał dziecku maskotkę - opowiada Sylwester, czytelnik Trojmiasto.pl"
- 4 0
-
2015-11-25 12:29
w obronie Banku (1)
Żaden liczący się bank (a już na pewno amerykański, gdzie panuje do porzygania przesadzona poprawność polityczna) absolutnie nie może pozwolić sobie na takie zachowanie. Do niedawna pracowałam w innym dużym banku i zajmowałam się działaniami promocyjnymi. Każdy elementem takiego działania analizuje sie pod kątem potencjalnych zagrożeń (wizerunkowych, utraty satysfakcji klienta, spadku sprzedaży, innych) i przygotowuje procedurę dla doradców jak mają daną akcję prowadzić.
Sytuacja jest wstrząsająca i winę oczywiście ponosi Citybank, ponieważ przyjął do pracy palanta, który nie przestrzega procedur i nie ma za grosz nie tylko rozumu, ale także minimum empatii, kultury i na pewno dzieci, bo nikt kto je ma nie byłby w stanie wymyślić tak upokarzającego i chamskiego działania:-(- 7 1
-
2015-11-25 21:40
Miałbyś rację, gdyby nie późniejsza odpowiedź banku.....
- 0 0
-
2015-11-25 10:00
sprzedawca z duzym planem (2)
A może wczujecie się w rolę tego sprzedawcy ? One tez ma rodzinę która musi wyzywić , dostał gigant plan na sprzdaż kart i musiał go zrobić . Nikt go nie rozliczy w firmie z rozdawania maskotek tylko ze sprzedanych produktów .
- 2 7
-
2015-11-25 21:38
jasne, bandyta też grabi, zeby wyżywić rodzinę....
- 0 0
-
2015-11-25 11:36
Co mnie obchodzi plan sprzedaży
Sprzedaż kosztem dzieci? Niech zmieni pracę.To nie jest sprzedaż tylko granie na uczuciach dziecka. Jako rodzic zasadzil bym kopa w cztery litery owej mylnie nazywanej przedstawicielce.
- 0 1
-
2015-11-25 21:27
Doskonale !!! Niech dziecko od małego uczy się, że bank to instytucja
Bandycka i złodziejska, a mamienie i oszukiwanie jest metodą działania.
- 3 0
-
2015-11-24 11:58
Świadek (1)
Byłem i widziałem w jaki sposób działa ten " przedstawiciel " Sam pracuje w handlu ale złota zasada nie odbieramy czegoś co juz zostało wręczone, to tylko maskotka która sprawia uśmiech a oN traktuje ją jako maszynkę do wyrobienia planu. Mam nadziej ze za takie zachowanie, które mozna zakwalifikować do umyślnego utworzenia złego wizerunku firmy bedą wyciągnięte konsekwencje. 0 profesjonalnego podejścia !!!!
- 18 2
-
2015-11-25 21:24
w tym cała rzecz...
maskotka miała być wręczana "w nagrodę", po podpisaniu umowy, tymczasem zdesperowany pracownik chciał chyba przyspieszyć proces i żeby wyrobić targety wręczał minionka najpierw, jego zatrzymanie uzależniając od podpisania umowy...liczył pewnie na to, że rodzice podpiszą dla świętego spokoju i żeby nie denerwować dziecka, a pan przedstawiciel będzie miał wyrobiony limit :( w sumie to smutne
- 0 0
-
2015-11-25 20:35
... (1)
Na pewno nie skorzystam nigdy z usług tego banku!
- 0 1
-
2015-11-25 21:22
to straszne... na pewno beda tesknic
- 0 0
-
2015-11-25 18:48
zabral dziecku zabawke a potem jeszcze podszedl drugi raz i wyrwal batonik i zezarl w kiblu (2)
- 4 0
-
2015-11-25 19:21
zeżarł, papierek oddał i zabrał dziecku rękawiczki oraz czapkę (1)
cham.
- 2 0
-
2015-11-25 21:21
a potem wrócił jeszcze po papierek, bo to akurat był Lion z kodem na internet, więc dlaczego miałby z tego rezygnować
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.