• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sroki i mewy w natarciu, wróble w odwrocie

Jakub Gilewicz
30 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Srok w Trójmieście jest bardzo wiele, a to powoduje zmniejszanie się liczby drobnych ptaków. Srok w Trójmieście jest bardzo wiele, a to powoduje zmniejszanie się liczby drobnych ptaków.

Małe ptaki rozbijają się o szklane budynki i wiaty na przystankach, a mewy srebrzyste zaczęły polować na miejskie gołębie. O tym, jak żyją ptaki w aglomeracji rozmawiamy z Jakubem Typiakiem, ornitologiem i pracownikiem Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego.



Czy lubisz obserwować ptaki?

Jakub Gilewicz: - Sroki na miejskich trawnikach, drzewach i budynkach. Skąd ich tyle w Trójmieście?

Jakub Typiak: - Mają tu odpowiednie warunki do życia. Przede wszystkim jest tu łatwy dostęp do pokarmu - korzystają ze śmietników i z tego, że mieszkańcy dokarmiają ptaki. Poza tym nie ma drapieżników, które polowałyby na sroki. Jastrzębie starają się unikać większych miast, a krogulce, które tu bywają, wolą mniejsze ofiary, choćby sikory. Populacja sroki jest więc duża.

- Małe ptaki pewnie nie są szczęśliwe z tego powodu. Im więcej srok, tym dla nich gorzej.

- Przede wszystkim na działalność srok narażone są drobne ptaki, które zakładają otwarte gniazda, a więc choćby kosy, rudziki, kopciuszki, pleszki. Sroki potrafią odnajdywać ich gniazda i wyjadać pisklęta. Ofiarami padają też podloty, czyli ptaki, które są na etapie nauki latania i poznawania świata, a więc są bezradne w spotkaniu ze sroką.

Zdarza się też, że w odnajdywaniu gniazd nieświadomie pomagają srokom ludzie. Na przykład dzieci zauważają, że w ogrodzie jest gniazdo i przypatrują się, co w nim jest. Jeśli sroka zobaczy taką scenkę, też będzie chciała tam zajrzeć. Ptaki krukowate - a do takich zalicza się sroka - są inteligentne. Potrafią szybko kojarzyć fakty. Poza tym pisklęta i podloty giną również za sprawą wron siwych.

Jakub Typiak prowadzi obserwacje ptaków o każdej porze roku. W końcu to jego życiowa pasja. Jakub Typiak prowadzi obserwacje ptaków o każdej porze roku. W końcu to jego życiowa pasja.
- A co ciągnie wrony do miasta?

- Łatwość zdobywania pokarmu. Przez to właśnie osiedlają się w miastach. Natomiast w wielu miejscach na wsi wron jest coraz mniej, prawdopodobnie na skutek intensyfikacji rolnictwa. Z przyrodniczego punktu widzenia nie jest to dobre, gdyż ze starych, opuszczonych gniazd wrony siwej korzystają sokoły takie jak pustułki, które same gniazd nie budują. Dlatego pustułki mają problem ze znalezieniem na terenach wiejskich miejsc lęgowych, więc przenoszą się do miast. Wprawdzie korzystają tu z różnego rodzaju otworów w budynkach, jak i budek lęgowych, co im bardzo odpowiada, ale za to muszą się więcej nalatać w poszukiwaniu pokarmu. Polują bowiem na otwartych przestrzeniach, takich jak na przykład duże łąki. Zmuszone są więc nierzadko latać na żer poza miasto.

- W Trójmieście polują za to mewy, i to na miejskie gołębie. Co jest tego powodem?

- Mewy srebrzyste po prostu się wyspecjalizowały. To coś nowego, ponieważ jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu nie polowały regularnie na miejskie gołębie.

- Aż dziwne, że im się chce. Przecież pokarmu wydobytego z worków ze śmieciami mają pod dostatkiem.

- Takie jedzenie dorosłe mewy preferują w zimie, kiedy potrafią zjeść byle co, aby przeżyć. Natomiast w okresie lęgowym chcą karmić swoje pisklęta bardziej wartościowym pokarmem. Dlatego niektóre mewy srebrzyste wyspecjalizowały się w polowaniu na miejskie gołębie. Dzięki temu populacja tych ostatnich trzymana jest w ryzach.

Mewy srebrzyste wyspecjalizowały się w polowaniu na miejskie gołębie. Mewy srebrzyste wyspecjalizowały się w polowaniu na miejskie gołębie.
- Gołębi w Trójmieście, przynajmniej na oko, żyje sporo. Ale wróbli w ostatnich latach jest zdecydowanie mniej. Co się z nimi stało?

- Z badań, które co roku ornitolodzy prowadzą na terenie całej Polski, wynika, że generalnie wróbli jest bardzo dużo - ptak ten zajmuje drugie miejsce pod względem liczebności. Pierwszy jest skowronek, bowiem w naszym kraju dominuje krajobraz pól uprawnych, a to są siedliska skowronka. Wracając do wróbli, to bardzo dobrze mają się na wsiach, jednak w miastach ich ubyło. Prawdopodobnie przyczyn jest kilka.

Przede wszystkim ocieplanie i remonty budynków powodują, że wróble nie mają gdzie zakładać gniazd. Poza tym usuwanie żywopłotów i zakrzaczeń sprawia, że wróble tracą miejsca, gdzie mogą bezpiecznie odpoczywać w ciągu dnia, a także nocować. Obecnie modne są raczej niewielkie żywopłoty, a tam wróbel nie za bardzo ma się jak ukryć. Do tego dochodzi sprawa uboższej bazy pokarmowej. Kiedyś w miastach więcej było koni, a więc i ziarna. Ponadto w ogródkach działkowych na terenie miasta wróblom trudniej jest zdobywać owady.

- A to dlaczego?

- Wróble potrzebują owadów do karmienia swoich piskląt, a tymczasem osoby korzystające z ogródków działkowych coraz częściej sięgają po chemię, aby zwalczać gąsienice. Czasy są takie, że kiedy zobaczy się taką gąsienicę, robi się jej zdjęcie, a następnie wysyła na forum ogrodnicze z zapytaniem "Co to jest i czym to zabić?" Po chwili w odpowiedziach są listy z całą masą preparatów, które można kupić w markecie i zrobić opryski. Owady więc giną, a wróble nie mają czym karmić piskląt, więc przynoszą młodym dużo gorszy pokarm, który znajdą. W ten sposób zmniejsza się przeżywalność młodych ptaków, stare wróble z czasem padają ze starości i populacja maleje.

- Jak można pomóc wróblom?

- Co by nie mówić, to pożyteczne ptaki, które w okresie lęgowym zjadają ogromne ilości szkodników naszych upraw. Zresztą nie tylko wróble, ale i inne drobne ptaki. Rodzinka sikor bogatek w ciągu roku potrafi zlikwidować 75 kilogramów takich owadów. Jeśli mamy nieopodal drzewa, to co 30, 40 metrów możemy umieścić budki lęgowe dla wróbli czy dla sikor. One chętnie z nich korzystają, a my otrzymujemy naturalne środki ochrony roślin. Zimą możemy te ptaki dokarmiać, ale latem już nie - niech same zdobywają pożywienie oczyszczając ogródki ze szkodników. Warto natomiast latem pamiętać o poidełkach. Bo brak wody w mieście to poważna przyczyna tego, że ptaków jest mniej.

W Polsce wróble są drugim najliczniejszym gatunkiem ptaków. W dużych miastach, takich jak np. Gdańsk, ich liczebność jednak zmalała. W Polsce wróble są drugim najliczniejszym gatunkiem ptaków. W dużych miastach, takich jak np. Gdańsk, ich liczebność jednak zmalała.
- Ale w Trójmieście mamy sporo stawów, są potoki, zbiorniki.

- I tam zobaczy pan dużo ptaków. Na przykład w parku Oliwskim w okresie lęgowym jest zatrzęsienie ptaków, ale kiedy pojedzie się kilometr dalej, to sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Woda, jeśli jest, to wtedy, kiedy pada deszcz, po czym odprowadzana jest do studzienek. Mniej jest kałuż w mieście, bo ich nie chcemy. A ptaki muszą przecież pić czy się umyć. Weźmy na przykład parę sikorek. Dziennie potrafi przylecieć z pokarmem do gniazda 600 razy. Ich pióra się brudzą i zużywają, stąd ptaki muszą je umyć. Woda jest im potrzebna, bo zwiększa szanse, że sikory przeżyją i wychowają potomstwo.

- Wymienił pan wiele przyczyn tego, że ptaki giną w mieście. A co jest najczęstszym powodem?

- Wśród małych ptaków na pierwszym miejscu są budynki. Ptaki rozbijają się o szyby, a powody tego są dwa - widzą odbite niebo i wydaje im się, że mogą tamtędy przelecieć albo widzą przestrzeń za szybą, i chcąc się tam dostać, uderzają i giną. A obecnie tendencje są takie, że buduje się wielkie przeszklone budynki. To są prawdziwe pułapki dla ptaków. Są już co prawda szyby pokryte filtrami UV, które są dla ptaków widoczne, bo widzą one odbite światło ultrafioletowe, natomiast takie szyby testowane są w Stanach Zjednoczonych i podejrzewam, że mogą nie być tanie.

Zresztą nie tylko szklane budynki potrafią spowodować wzrost śmiertelności ptaków. Kiedyś w ramach prowadzonych badań wyliczyłem, że o zwykłą wiatę przystankową rozbiło się w jednym roku około 30 sikor. Wiem o tym, bo ptaki te były obrączkowane. A wystarczyłoby nanieść na wiaty warstwę przezroczystej farby UV i pomogłoby to ptakom. Wiem, że taki eksperyment miał kiedyś miejsce i zakończył się sukcesem.

- Bywa też, że na szybach bądź przezroczystych ekranach dźwiękoszczelnych umieszcza się naklejki z sylwetkami ptaków. Przydaje się to czy nie?

- Naklejki w kształcie krogulca czy jastrzębia to pomyłka. To nie działa. Dla ptaków jest to czarna plama, którą teoretycznie można ominąć.

- Wracając na koniec do srok. Czy należałoby coś z nimi zrobić?

- W przyrodzie jest tak, że kiedy ofiary znajdą sposób na ucieczkę przed drapieżnikami, to prędzej czy później te drugie za nimi podążą. Nie potrafię powiedzieć, czy to będzie 20 czy może 100 lat, kiedy jastrzębie przekonają się, że w mieście jest całkiem nieźle i można tu polować na sroki. Jest natomiast duża szansa, że to nastąpi. To kwestia czasu.

Natomiast warto pomagać małym ptakom poprzez sadzenie krzewów i tworzenie miejsc, w których łatwiej będzie im się ukryć przed sroką. Miasto zdecydowanie nie jest środowiskiem naturalnym, dlatego wszelkie zabiegi mające na celu ochronę ptaków, które próbują tu żyć obok nas, są jak najbardziej uzasadnione.

- Dziękuję za rozmowę.

Opinie (138) 1 zablokowana

  • mewy polują na gołębie (1)

    Obserwuję takie polowania i zjadanie gołębi przez mewy na ogromnym dachu magazynu portowego.
    Gołębi są setki, więc raczej ich nie wytępią.
    Dodatkowo nie mają odpowiedniej techniki do ich zjadania. Nie przytrzymują ofiary nogą więc po każdym dziobnięciu (zabitej), ta odskakuje i efekt raczej marny.

    • 1 0

    • Smutne to bardzo...

      • 0 0

  • Bardzo często w moim ogrodzie we Wrzeszczu (6)

    siedzą całe czarne ptaszki z pomarańczowym dzióbkiem.
    Jaki to gatunek? Mniejsze od gołębia ale większe od wróbla.

    • 5 1

    • Wydaje mi się, że kosy

      • 0 0

    • (1)

      Potwierdzam - kos,posłuchaj latem na koniec dnia jak spiewa

      • 9 0

      • ... wtedy mozesz byc pewna, ze spadnie deszcz.

        • 2 0

    • piosenka (1)

      "Przyleciał kos i zabrał głos..."

      • 4 0

      • Czyli Kosogłos

        • 5 1

    • Kos

      • 7 0

  • Sikorki i wróbelki :)

    Powiesiłam pierwszy raz karmnik na balkonie w brzeźnie. Całe rodziny wróbelków i sikorek mnie odwiedzają codziennie :) martwię się jedynie czy mewy nie zaczną polować :< bo niestety mają blisko morza.

    • 0 0

  • Xx (2)

    Niech zbudują jeszcze parę galerii,wytną drzewa,zasypią stawy,zamurują trawniki,to i my możemy się zwijać,żadnego poszanowania dla przyrody,tylko KASA!!!

    • 31 1

    • Betonowe pustynie.

      W ten oto sposób powstaną wyśmienite warunki dla wszelkich gadów i węży jadowitych.

      • 0 0

    • czy nie mycie szyb powoduje, że ptaki je widzą i się o nie nie rozbijają?

      • 1 1

  • Wycinka lasu w Jelitkowie (1)

    Brawo!
    Właśnie trwa wycinka nadmorskiego pasa Lasu pod pretekstem poszukiwañ Iwony Wieczorek.
    Tutaj właśnie chroniła się RESZTKA ! leśnych ptaków !
    Naprawdę brawo...

    • 2 0

    • Co????

      Chyba żartujesz !!!!

      • 0 0

  • Lubię ptaki. Ptaszkiem też nie pogardzę.

    • 0 1

  • X (1)

    Zabudować,zamurować miasto,oddać deweloperowi,zarobić na tym ile wlezie,a ptaki i natura? Co ich to obchodzi,ważne że konta pełne!!!

    • 14 1

    • hahaha

      Kaja, nie przesadzaj. Zawsze możesz mieszkać na wsi.

      • 0 0

  • Kaczka. (2)

    I to nie tylko na trójmiejskim.

    • 22 24

    • (1)

      Sam jesteś kaczka. I to dziwaczka

      • 7 3

      • Ty, terejn ehed nie cwań się tak.

        • 0 1

  • (4)

    Kuba to prawdziwy spec od ptaków. Nie znam lepszego

    • 35 0

    • opinia (2)

      W Gdańsku Kuba jest niezły, ale w Warszawie lepszy jest Andrzej Kruszewicz.

      • 4 3

      • Kruszewicz jest niestety czynnym myśliwym, więc ma przerąbane u mnie (1)

        Facio wymyślił sobie, żeby "szlachetniej" zabijać zwierzaki, strzela do nich z łuku, czy tam kuszy.

        • 3 1

        • Tonraczej

          • 0 0

    • Nie znam typa, ale mu dobrze z oczu patrzy

      • 4 1

  • wróble i sikorki (1)

    padają ofiarami kotów wałęsających się po podwórkach dokarmiane przez ludzi. Na naszym podwórku było dużo wróbli w żywopłocie ale kocia mama karmiła tam koty i już niema tam wróbli ani sikorek za to osiedliły się sroki i mnóstwo gołębi , którym mieszkańcy przez okna wyrzucają chleb nawet całe pajdy i co rusz widać gołębia z naszyjnikiem skórki chleba .Trzeba ścigać kocie mamy i dokarmiaczy gołębi .

    • 2 0

    • Trójmiasto

      W Trójmieście panuje plaga kotów.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane