• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Strach, pogarda, szacunek tylko dla żołnierzy - o postawach Niemców we wrześniu 1939 r.

Jan Szkudliński
31 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zaginiony dowódca Szkarłatnej Nierządnicy
Zainscenizowane zdjęcie przedstawiające rzekomy moment wchodzenia niemieckich wojsk do Polski. W rzeczywistości fotografia została wykonana na punkcie granicznym Kolibki, między Gdynią a należącym do Wolnego Miasta Gdańska Sopotem, prawdopodobnie 1 września 1939 r. Zdjęcie wykonał gdański fotograf Hans Soennke. Zainscenizowane zdjęcie przedstawiające rzekomy moment wchodzenia niemieckich wojsk do Polski. W rzeczywistości fotografia została wykonana na punkcie granicznym Kolibki, między Gdynią a należącym do Wolnego Miasta Gdańska Sopotem, prawdopodobnie 1 września 1939 r. Zdjęcie wykonał gdański fotograf Hans Soennke.

"Poprzez aresztowania policja i gestapo z każdą godziną poprawiały stan bezpieczeństwa" - pisał niemiecki artylerzysta z jednej z gdańskich jednostek po wkroczeniu do Gdyni. "Wszędzie brud, smród i niemyci, zaniedbani mieszkańcy" - komentował wygląd robotniczych dzielnic miasta. Łatwiej znaleźć pozytywne opinie Niemców o postawie żołnierzy polskich w walce. Jak więc postrzegali nasz kraj i jego mieszkańców członkowie sił zbrojnych najeźdźcy?



Pierwszą reakcją żołnierzy niemieckich forsujących polskie szlabany graniczne był, rzecz jasna, strach. Znaczna większość z nich nigdy nie brała udziału w walkach, mogli co najwyżej słuchać opowieści starszych o doświadczeniach z frontów I wojny światowej i późniejszych, często krwawych walk wewnętrznych. Dodatkowo propaganda wpajała im, że przeciwnik nie zawaha się przed użyciem niehonorowych metod walki. Zaś na szkoleniach wojskowych ostrzegano ich, że ludność cywilna zamieszkująca opanowywany przez nich teren może zachowywać się wrogo.

Niemiecki strach przed cywilnym oporem i partyzantami



Lęk przed zbrojnym oporem ludności był niejako zakodowany w niemieckich siłach zbrojnych od czasu wojny prusko-francuskiej w latach 1870-1871, kiedy oblegające Paryż wojska prusko-niemieckie mierzyły się z bardzo dotkliwymi działaniami Francs-tireurs.

Niemiecka myśl wojskowa wypracowała metodę tłumienia takich działań - brutalne represje. Fale podpaleń i rozstrzeliwań zakładników ogarnęły Belgię podczas ofensywy niemieckiej w 1914 r., na wschodzie seria represji z powodu domniemanych ataków partyzantów przyniosła zburzenie Kalisza i zamordowanie wielu jego mieszkańców, wziętych jako zakładników.

Jednakże w 1914 r. niemieckie władze wojskowe dość szybko zorientowały się, że składane przez żołnierzy meldunki o ostrzeliwaniu ich przez cywili z okien zabudowań są w większości wytworem wyobraźni młodych ludzi w mundurach, którzy właśnie po raz pierwszy "wąchali proch" i naturalny w tak ekstremalnej sytuacji strach mocno oddziaływał na ich wyobraźnię.

Zjawisko meldowania o nieistniejących partyzantach przez przerażonych żołnierzy nie ograniczało się zresztą do armii niemieckiej. W 1914 r. oddziały rosyjskie, "ostrzelane" przez ludność cywilną w Szczytnie, wycofały się poza zabudowania, po czym ostrzelały centrum miasteczka z dział. Fala brutalnych represji na zajmowanych przez armię niemiecką terenach wkrótce opadła, i w czasie wielkich ofensyw państw centralnych na ziemiach polskich w 1915 r. się już nie powtórzyła.

Nienawistna propaganda przeciwko "podludziom"



Jednak w 1939 r. cała machina propagandowa III Rzeszy i niejeden chętnie przyjmujący nazistowskie idee za własne oficer wręcz zachęcali żołnierzy do okrucieństw. Zresztą młodych Niemców przygotowywano do tego od lat.

Tuż po przejęciu władzy przez nazistów wewnętrzne skłonności młodych Niemców zostały skanalizowane w licznych organizacjach i zrzeszeniach o charakterze wojskowym, z czym wiązało się propagowanie narodowosocjalistycznego światopoglądu (...) Widząc w przeciwniku prymitywnych podludzi, mieli coraz mniejsze opory przed ekscesami - pisze niemiecki historyk Jochen Böhler.
Niemieckie i polskie mity o wrześniu 1939. Rozmowa z Jochenem Boehlerem Niemieckie i polskie mity o wrześniu 1939. Rozmowa z Jochenem Boehlerem

Propaganda nieustannie bombardowała żołnierzy niemieckich ideą rasowej wyższości w stosunku do mieszkańców zajmowanych terenów Polski. Wielu zdawało się traktować popełnione mordy zupełnie obojętnie. Natknąłem się kiedyś na relację niemieckiego żołnierza z działań w Małopolsce, który wspomina jednego z kolegów-podoficerów, jak 5 września w Suchej Beskidzkiej rozkazał rozstrzelać 21 mieszkańców oskarżonych o "partyzantkę". Nazajutrz w Myślenicach ten sam podoficer grał spokojnie z kolegami w skata "przy piwie i w znakomitych humorach".

Wkroczenie Niemców do Gdyni, 14.09.1939 r. Zbiory Muzeum Miasta Gdyni. Wkroczenie Niemców do Gdyni, 14.09.1939 r. Zbiory Muzeum Miasta Gdyni.
Wspomniany Jochen Böhler odnotowuje przypadki niemieckiego strachu przed partyzantami wśród jednostek działających na terenie Borów Tucholskich. Tam XIX Korpus Pancerny generała Heinza Guderiana zniszczył jedno ze zgrupowań Armii "Pomorze". Rozproszeni przez niemieckie uderzenia pancerne żołnierze polscy przedzierali się nocami przez lasy na południe, w stronę Bydgoszczy, napotykając raz po raz na oddziały niemieckie.

Nieliczne przejawy rozsądku i humanitaryzmu



Te nocne starcia szarpały nerwy żołnierzy niemieckich, kazały im widzieć w każdym polskim domu zagrożenie i wyimaginowanych partyzantów. Böhler wymienia zarówno wzmianki o mordowaniu cywilów, jak i próby ukrócenia nadmiernej brutalności przez co trzeźwiejszych, niezindoktrynowanych dowódców.

Najostrzej przeciwko ekscesom wystąpił dowódca 8. Armii niemieckiej, generał Johannes Blaskowitz, który próbował ograniczać działalność Einsatzgruppen na obszarze działania swojej armii, i oficjalnie protestował przeciwko brutalizacji działań Wehrmachtu.

Jego protesty na nic się jednak nie zdały. Generał Alfred Jodl drwił z "naiwności" Blaskowitza, Hitler zaś anulował wszystkie jego decyzje zwrócone przeciwko esesmanom. Miała być to wojna totalna, prowadzona "z największą brutalnością".

Niemiecki generał Johannes Blaskovitz był jednym z bardzo nielicznych najwyższych oficerów Wehrmachtu, który przeciwstawiał się prześladowaniu ludności cywilnej i jeńców wojennych w podbitej Polsce. Niemiecki generał Johannes Blaskovitz był jednym z bardzo nielicznych najwyższych oficerów Wehrmachtu, który przeciwstawiał się prześladowaniu ludności cywilnej i jeńców wojennych w podbitej Polsce.
Niemcy bali się też, że polscy żołnierze przebierają się w ubrania cywilne, by zasilać szeregi tej wyobrażonej partyzantki. Obawa przed przebranymi za cywilów żołnierzami i partyzantami była bardzo silna. W walkach o Kartuzy żołnierze niemieccy odnotowali na przykład, że liczni żołnierze lokalnej obrony narodowej nie chcieli oddawać się do niewoli, lecz:

"Znikali w domach, z których wyszli po paru godzinach jako cywile, niegroźni mieszkańcy (...) Potraktowaliśmy polskich jeńców znacznie lepiej, niż sobie na to zasłużyli" - pisał jeden z niemieckich żołnierzy.
Po zajęciu Gdyni, jak wspominał inny żołnierz niemiecki:

Wszyscy Polacy w wieku poborowym, wśród nich z pewnością setki żołnierzy, którzy porzucili oddziały i zamienili mundury z powrotem na ubrania cywilne, zostali aresztowani. Tysiące ich w długich kolumnach zaprowadzono na place miasta.
Zatrzymani gdynianie na skwerze Kościuszki, wrzesień 1939 r. Zbiory Muzeum Miasta Gdyni. Zatrzymani gdynianie na skwerze Kościuszki, wrzesień 1939 r. Zbiory Muzeum Miasta Gdyni.
Dochodziło też do mordów na jeńcach. Niekiedy Niemcy szukali pretekstów. Zamordowani w Ciepielowie polscy jeńcy zostali wcześniej zmuszeni przez Niemców do zdjęcia kurtek mundurowych, pewnie po to, by "usprawiedliwić" mord. Także ocalali z walk obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku zostali, dla zachowania pozorów, postawieni przed sądem wojskowym pod zarzutem uprawiania partyzantki. Zostali skazani na śmierć i rozstrzelani, a na rehabilitację musieli czekać aż do końca lat 90. XX wieku

Obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku zostali rozstrzelani na początku października 1939 r. na mocy nielegalnego wyroku sądowego. Sądową zbrodnię ujawnił niemiecki dziennikarz Dieter Schenk. Dzięki niemu pocztowcy zostali pośmiertnie uniewinnieni w 1998 r., a ich potomkowie otrzymali odszkodowania od państwa niemieckiego. Obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku zostali rozstrzelani na początku października 1939 r. na mocy nielegalnego wyroku sądowego. Sądową zbrodnię ujawnił niemiecki dziennikarz Dieter Schenk. Dzięki niemu pocztowcy zostali pośmiertnie uniewinnieni w 1998 r., a ich potomkowie otrzymali odszkodowania od państwa niemieckiego.
Lęk przed nieistniejącymi partyzantami i przebranymi po cywilnemu żołnierzami owocował brutalnymi pacyfikacjami, rozstrzeliwaniem zakładników i podpalaniem zabudowań. W odróżnieniu od cesarskiej armii niemieckiej z 1914 r. w hitlerowskim Wehrmachcie z 1939 r. praktycznie nie było woli do ograniczania tych działań.

Skala tych zbrodni była więc ogromna. Jak ustalili po wojnie historycy, do 25 października 1939 r., kiedy to niemieckie wojsko przekazało władzę na zajętej części Polski cywilnym władzom okupacyjnym, niemieccy żołnierze spalili 479 wsi, a w 714 masowych egzekucjach zamordowali przynajmniej 16 tys. cywili.

Zdjęcie z jednej z wielu egzekucji wykonanej na Polakach przez członków niemieckiego Selbstschutzu w Piaśnicy. Zdjęcie z jednej z wielu egzekucji wykonanej na Polakach przez członków niemieckiego Selbstschutzu w Piaśnicy.
W wielu zachowanych niemieckich relacjach o polskiej ludności cywilnej również można często znaleźć poczucie wyższości, pogardę, często kompletny brak empatii.

Pogarda i poczucie wyższości wobec Polaków



W drugim tygodniu września niemieccy artylerzyści z Grupy Eberhardta urządzili sobie stanowisko dowodzenia w jednym z domów na obrzeżach Gdyni. Przybywszy, załomotali do drzwi, które po chwili się otwarły, ukazując rodzinę gospodarzy.

"Ona" czarna, niezadbana, z dzieckiem na ręku (...) "on" wysoki, jasnowłosy, w typie młodego Niemca, ale bez prostej postawy, zniewieściały, odziany w nowoczesny, jasny, letni garnitur". Niemcy pogrozili im bronią i przeszukali dom. Przerażeni gospodarze chcieli zjednać sobie najeźdźców, oferując im wino i papierosy.
"Typowo polskie! Brakowało tylko niemieckiego pozdrowienia!" - pisał z pogardą niemiecki żołnierz.
Aresztowani zakładnicy gdyńscy - Jerzy Michalewski (z lewej) i Zdzisław Żydowo, wrzesień 1939 r. Zbiory Muzeum Miasta Gdyni. Aresztowani zakładnicy gdyńscy - Jerzy Michalewski (z lewej) i Zdzisław Żydowo, wrzesień 1939 r. Zbiory Muzeum Miasta Gdyni.
Najwyraźniej nie rozumiejąc lęku, jaki po ponad tygodniu bezlitosnej wojny budzić może grupa żołnierzy wrogiej armii, przetrząsającą pokoje i piwnice z odbezpieczonymi pistoletami w ręku i grożącą rozstrzelaniem w razie znalezienia broni czy "partyzantów".

W przypadku cywilów niemieckie władze starały się podsycać to poczucie wyższości. Jeszcze w trakcie kampanii polskiej 1939 r. opublikowany został rozkaz Hitlera głoszący, że na zajętych terenach ludność polska ma "uniżenie witać oficerów i urzędników Rzeszy Niemieckiej, zdejmując nakrycie głowy" oraz "ustępować im drogi", schodząc z chodników.

Typowy jest przesycony pogardą opis zgromadzonych na jednym z gdyńskich placów aresztowanych mężczyzn.

Przygnębieni, w obszarpanych ubraniach, bladzi i zmizerowani, ta "Chluba narodu polskiego" (...) Lamenty ich kobiet i dzieci (...) były spóźnione (...) Naprawdę ci ludzie nie byli godni mieć nadal własnego państwa, które bezczelnie i zuchwale nieustannie niepokoiło naszą wschodnią granicę!
Polska raziła też poczucie estetyki zadeklarowanych nazistów. Jak pisał znajomemu w liście już po zakończeniu działań wojennych niemiecki komandor, szef sztabu pełnomocnika Kriegsmarine w Gdańsku:

Sama Gotenhafen, leżąca nad Zatoką Gdańską i otoczona zalesionymi wzgórzami, mogłaby należeć do najpiękniejszych miast portowych, w rzeczywistości jest miastem zbudowanym kompletnie bez wrażliwości na piękno (...) okropne domy w amerykańskim stylu, niektóre nieotynkowane.
Modernistyczne Śródmieście Gdyni nie podobało się przesiąkniętym nazistowską ideologią Niemcom, którzy uznawali ten kierunek w architekturze za dowód "zepsucia". Modernistyczne Śródmieście Gdyni nie podobało się przesiąkniętym nazistowską ideologią Niemcom, którzy uznawali ten kierunek w architekturze za dowód "zepsucia".
Jak widzimy, modernistyczne Śródmieście Gdyni, dzisiaj uważane za architektoniczny skarb godny wpisu na listę dziedzictwa światowego UNESCO, odstręczało nazistę wrogiego wobec "zdegenerowanej" nowoczesnej sztuki i architektury. Widocznie było zbyt odmienne od tradycyjnych zabudowań Gdańska, z jego ceglanymi i szachulcowymi ścianami, zdobieniami, wieżyczkami, przedprożami i spadzistymi dachami krytymi dachówką.

Widok robotniczych przedmieść Gdyni, z ich tymczasową w większości zabudową, jeszcze mocniej zniechęcił Niemca. Były tam, jak pisał, "osiedla najprymitywniejszych chat, podobne do których widuje się tylko w dzielnicach murzyńskich w obcych krajach".

Inny niemiecki autor co prawda wspomniał, że w centrum Gdyni "ulice są szerokie i w dobrym stanie", dodał jednak natychmiast, że jest to "chwalebny wyjątek w Polsce". Przedmieścia natomiast, z dala od, jak to określił, gdyńskich "drapaczy chmur", stanowiły dla niego "oczywisty przykład polnische Wirtschaft".

Nowoczesny biurowiec ZUS z popularną kawiarnią Cafe Bałtyk przy ul. 10 Lutego. Zdjęcie z 1938 r. Nowoczesny biurowiec ZUS z popularną kawiarnią Cafe Bałtyk przy ul. 10 Lutego. Zdjęcie z 1938 r.
Rasistowskie uwagi nie powinny jednak sugerować, że okupanci nie potrafili docenić polskiego gustu. Wspomniany oficer Kriegsmarine rezydował w "biurze i mieszkaniu ostatniego polskiego ministra w Gdańsku, przepięknie położonym i po części wyposażonym w kosztowne umeblowanie".

Zapewne w takim otoczeniu łatwiej było nazistowskiemu oficerowi znieść trudy administracyjnej pracy. A zajmował się wówczas m.in. masowym wysiedlaniem z Gdyni Polaków i osiedlaniem w ich miejsce Niemców Bałtyckich, co, jak się skarżył, "często przyprawiało o poważny ból głowy i generowało dużo, bardzo dużo pracy".

Nie dziwi zanadto więc fakt, że ów tak spoglądający na świat i ludzi osobnik zwieńczył swój list nie jakąś tradycyjną formułą pozdrowień, pasującą do prywatnego listu. Napisał "Heil Hitler!"

Pozytywne opinie o polskich żołnierzach



Zdarzały się też jednak pozytywne opinie na temat Polaków. Z reguły dotyczyły one postawy żołnierzy polskich w walce.

W raporcie Kompanii Szturmowej Kriegsmarine z walk o Westerplatte 1 września nie znalazła się ani jedna wzmianka o rozmieszczonych na drzewach strzelcach polskich, ostrzeliwujących także rannych Niemców. Przeciwnie, z pewnym podziwem zapewne niemiecki oficer napisał, że w ciągu wielogodzinnej walki z obrońcami Składnicy Tranzytowej, w czasie której kompania niemiecka straciła trzecią część stanu osobowego łącznie z dowódcą, żaden z jej żołnierzy nie zdołał dostrzec ani jednego polskiego obrońcy - tak dobrze zamaskowane były ich stanowiska.

Kapitulacja żołnierzy broniących Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte 7 września 1939 r. Kapitulacja żołnierzy broniących Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte 7 września 1939 r.
Dziennik jednego z niemieckich batalionów nacierających na Kępę Oksywską przejmująco opisuje noc z 12 na 13 września, gdy polski kontratak spowodował ogromne zamieszanie w szeregach niemieckich. W dalszych opisach walk brak pogardy wobec obrońców polskich. "Polski atak" - pisano w dzienniku - "opanował sporo terenu, choć za cenę ogromnych strat".

Twarda obrona Dębogórza wzbudziła szacunek u autora dziennika. Gdy 19 września batalionowi poddała się grupka polskich obrońców, została potraktowana godnie. "Nasz dowódca podszedł do polskiego majora, wyciągnął do niego rękę i pogratulował mu dzielnej i nieustępliwej obrony. Ten człowiek z pewnością był ulepiony z twardej gliny, w tej chwili jednak z trudem powstrzymywał się od łez".

Kilka godzin później batalion przyjmował kapitulację dowództwa Lądowej Obrony Wybrzeża. Polscy oficerowie powiadomili Niemców, że pułkownik Stanisław Dąbek popełnił samobójstwo, nie chcąc kapitulować, i został pochowany nieopodal. Na wieść o tym dwaj obecni dowódcy niemieckich kompanii udali się w to miejsce, "stanęli przy grobie i oddali honory pokonanemu, dzielnemu przeciwnikowi".

Pomnik w miejscu wojennego pochówku płk. Stanisława Dąbka w  Babich Dołach. Pomnik w miejscu wojennego pochówku płk. Stanisława Dąbka w  Babich Dołach.
To, czy niemiecki żołnierz spoglądał na Polaków z wyższością i pogardą, czy nie, zdaje się zależeć przede wszystkim od tego, jak dalece przyjmował za swoją nacjonalistyczną, rasistowską propagandę nazistów, która ze wszystkich sił zachęcała go, by przestał dostrzegać w pokonanym przeciwniku człowieka.

Serdecznie dziękuję dr. Janowi Danilukowi za udostępnienie jednego z cytowanych w artykule źródeł; korzystałem też z pracy dr. Jochena Böhlera pt. Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce, Kraków 2009.

O autorze

autor

Jan Szkudliński

- doktor historii, badacz historii Gdyni i Pomorza, pracownik Muzeum Gdańska.

Opinie (275) ponad 50 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Miejmy nadzieję, że w tym roku (15)

    pan ,,złe słowo'' z UM nie błyśnie jakąś nową złotą myślą. na wszelki wypadek radzę trzymać go z daleka od mikrofonu.

    • 114 125

    • antypolaków nie wolno ukrywać "na wszelki wypadek" (5)

      a wyłapywać i likwidować.

      • 28 61

      • Pinokio na pierwszy ogień (4)

        • 55 23

        • Ten przynajmniej nie donosi na własny kraj (3)

          Nie cieszy się, że ktoś chce nas ,, zagłodzić ,, finansami. Nie podaje pijanemu Junckerowi marynarki. Ma odwagę powiedzieć swoje racje w Brukseli choć chciano mu skrócić czas wypowiedzi. Nie jest idealny ale nie jest również kanalią jak część z naszych europosłów.

          • 30 46

          • "Nie podaje pijanemu Junckerowi marynarki." (1)

            Czyli niby pijany, a załatwił trzeźwego, coś chyba nie tak.

            • 17 14

            • Z tobą faktycznie coś nie tak.

              • 8 11

          • On sam nowym wałem i podatkami zagładza finansami. I co nam po jego odwadze? Skandaliczne kamienie milowe, wysoka pisinflacja?

            • 19 2

    • (1)

      Za te skandaliczne słowa, pan złe słowo już dawno by szukał pracy jako np. kasjer w niemieckim dyskoncie, ale w mieście wolności, demokracji i koństytucji nie można nikogo obrażać oprócz Polaków.

      • 36 44

      • W koncu wybrala go sobie

        • 11 0

    • Polityka władz Gdańska generalnie jest proniemiecka (4)

      Proponuję odwiedzić Pachołek. Tam jest pomnik upamiętniający Bitwę Oliwską stoczoną ze Szwedami. Ale na tabliczce informującej o bitwie jest również informacja o pruskiej księżniczce, zonie Fryderyka Wielkiego. Albo zajdźmy na Górę Gradową i wystawy w fortach. Ileż tam zachwytów nad rozwojem cywilizacyjnym Gdańska za czasów pruskich. Albo, kilka lat temu, remont zegara na zamku HJ. Albo tuskowa książka "Był sobie Gdańsk" - gloryfikacja Niemców w Gdańsku !

      • 23 45

      • remont zegara na zamku HJ (3)

        O, PAXowy dinozaur się odezwał. Rozumiem, potomek polakówa szabrującego krzyże z poniemieckich cmentarzy?

        • 1 11

        • (2)

          O jaśnie książę od jakichś 'polakówa' wyzywa. W ogóle co to za słowo i nowomowa? Pewnie robisz za potomka von vonów aus Danzig, a naprawdę to babcia z Krużewnik, a dziadek spod Mławy...

          • 3 3

          • O swoich piszesz? (1)

            Moi z Niemcami żyli jak z sąsiadami i pisowskiej propagandy by nie kupili

            • 7 2

            • Teść był Danzigerem

              W sierpniu 1939 został zamknięty w obozie internowania w Nowym Porcie. Uwolnili go jakimś cudem. Ale potem odziali w mundurek i wysłali na Ost Front ! Tam był ranny. Z jednej strony mile wspominał młodość. Z drugiej serdecznie "kochał" Niemców.. ale inaczej ! Oczywiście za komuny mógł wyjechać do RFN. Nie skorzystał. Wolał klepać biedę w komunistycznej Polsce.

              • 0 0

    • już błysnąłeś przyjacielu Moskwy (1)

      • 23 7

      • Najwjększym przyjacielem Moskwy jest Berlin

        • 3 17

  • To prawo obowiązuje do dziś (4)

    27 lutego 1940 roku zostało wydane rozporządzenie tzw. Göringa, które skonfiskowało szkoły, gimnazja, biblioteki, instytucji finansowo-kredytowe i wiele innych nieruchomości, majątku ruchomego Polakom narodowości niemieckiej. To było prawie 1,5 miliona ludzi, którzy zostali ograbieni w świetle barbarzyńskiego prawa. Żądamy, żeby w Niemczech została przywrócona praworządność. () Nie może być tak, że do dzisiaj obowiązują te nieludzkie, barbarzyńskie prawa. Po pierwsze, prawo to nie zostało formalnie zniesione. Po drugie, te osoby nie zostały zrehabilitowane. Po trzecie, nie został zwrócony im majątek. Tego się domagamy, to był ogromny majątek

    • 62 9

    • to znaczy dokładnie ile? i dokładnie kto

      • 3 14

    • "Potomkowie obrońców poczty otrzymali odszkodowania..." ?? - po dziesięcioleciach, z niechęcią i będące 0chłapami de facto (2)

      Teraz za sprawy z olimpiady z Monachium 7ydzi tylko za zaniechania niemieckich służb i nieskuteczną akcję co do pewnej grupy z\kładników zażądali i właśnie dostają ! ponad 2 mln EUR za jedną osobę ! Gdzie ćwierć wieku temu Polska za Obrońców Poczty powinna od Niemiec żądać po 0,5 mln EUR za każdego !

      • 10 0

      • (1)

        Niektórzy Niemcy nadal mają podobny stosunek do Polaków tylko nie mogą tego otwarcie powiedzieć

        • 2 1

        • jeden to mowi.

          nawet ksiazke napisal, ze polskosc to nienormalnosc

          • 2 0

  • (5)

    Ta nacja zawsze miała zryty beret, nadal ma.
    A co zabawne za nic po 2 wojnie nie poniosła konsekwencji, a wręcz zyskała na tym - koncerny militarne, motoryzacyjne, chemiczne, farmaceutyczne...itd.
    Wszystko budowane wyzyskiem podbitych narodów. Teraz udają, że nic się nie stało i wymazują historie.
    Oczywiście sami by tego nie osiągnęli, pomóż mieli np. z USA gdzie przejęto ich chorych naukowców, dano obywatelstwo, dzieki nim USA wylosowała na księżycu.
    Temat rzeka...do tego kanał ucieczki przez Watykan.
    Tyle to wszystko warte... Zwykłym ludziom wciskają jakies patriotyczne bzdety

    • 89 16

    • Wszystko to prawda, tylko (3)

      że zależy należy mieć do własnych krajanów, którzy wynoszą nasze problemy poza granice naszego państwa , to Ci ludzie winni być u nas piętnowani, krytykowani, marginalizowani, I wyciszani, usuwani z polityki! A co się dzieje? Nic, ci beznadziejni przedstawiciele naszego narodu co robią? Robią swoje, są kretami własnego kraju, przykladow jest pełno chodzić nasza piękna pani Olą, Magda- te osoby robią....

      • 5 5

      • wynoszą nasze problemy poza granice naszego państwa (2)

        Piszesz o europosłach z PIS za rządów Tuska?

        • 4 4

        • (1)

          Nie, on pisze np. o Rózi von coś tam, czy Halickim lub naszej pani Apartamentowicz. Notorycznie donoszących do KE i głosujących za odebraniem funduszy Polsce.

          • 4 4

          • No i słusznie

            Jak się nie przestrzega zasad, to się bierze to na klatę, a nie płacze jak cienias

            • 1 4

    • Niemcy to naród totalny, jak coś robią to na serio i na pełnej...

      można się przekonać jadąc do nich. Największe drogi, najwięcej mieszkańców, ogromne place przeładunkowe, ale również ideologia lgbt, parady gejowskie, itd. Kilka pokoleń wcześniej robili z ludzi mydło, teraz ich tolerancja i wciskanie jej innym wystrzeliła w kosmos aż do porzygu.

      • 3 1

  • 1.09 wojna wybuchła z Niemcami, (10)

    a potem nagle wszyscy oni zmienili się w nazistów?
    Wg Angeli M. przyjaciółki Władimira P. pierwszymi ofiarami nazistów byli sami Niemcy

    • 106 113

    • (6)

      Ja wolę to określenie. Pierwszymi ofiarami nazistów byli Niemcy (komuniści). A naxistami byli nie tylko Niemcy. I nie w narodowościach tkwią źródła problemów, a w ideologiach.

      • 10 25

      • (5)

        Ciekawe, a Polacy okazali się jakoś odporni na nazizm i komunizm.

        • 19 9

        • (1)

          Mniej na katolicyzm. Ale komunizm też sie dobrze przyjął. Ale chyba obie te ideologie tak powierzchownie, bez głębszej refleksji, czy podstawy teoretycznej. Na szczęście nazizmu nikt nie próbował nam zaszczepić, dla nas była rolą nie wyznawców, a podludzi-niewolników. Ale generalnie Polacy chyba są dość mało ideologiczni.

          • 6 17

          • Chrześcijaństwo jest religia a nie ideologia.

            • 2 0

        • Żart? A polscy nacjonaliści pod wodzą Dmowskiego?

          • 6 13

        • Polacy okazali się jakoś odporni na nazizm i komunizm (1)

          pierwszemu przeczą getta ławkowe, Jedwabne, Bury i Ogień, drugiemu - obecne poparcie rządu

          • 5 11

          • Uwaga

            Piłsudski popierał nazistów, co potem wspominał sam... Hitler.

            • 4 2

    • W 2014 roku, w 74 rocznicę D'Day, (1)

      na plażach Normandii, dziękowała Aliantom, że wyzwolili Niemcy od Nazistów :)

      • 7 0

      • 70tą miało być :)

        • 1 1

    • Napadli na nas zwykli naziści, Niemcy zostali w domu :)

      • 1 0

  • Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz (11)

    Ni dzieci nam germanił! Orężny stanie hufiec nasz, Duch będzie nam hetmanił. Pójdziem gdy zagrzmi złoty róg! Tak nam dopomóż Bóg!

    • 75 22

    • ,,Tak nam dopomóż Bóg"? (7)

      Oni też wierzyli, że im dopomoże skoro na klamrach pasów mieli napisane,, Gottt mit uns".

      • 14 13

      • (6)

        co nas Polaków obchodzi co hitlerowscy niemcy mieli na swoich pasach?

        • 10 12

        • Ciebie ignorancie zapewne nic

          • 11 5

        • a co mieli na pasach niehitlerowscy żołnierze Wehrmachtu? (2)

          • 5 3

          • (1)

            Takowych nie było w wehrmachcie

            • 3 3

            • Hm. Brat mojego dziadka w Wehrmachcie był, w NSDAP nie.

              Więc coś nie teges

              • 2 0

        • ze mozna taki pas zakupic na jarmarku. (1)

          • 0 0

          • i w każdym sklepie z dewocjonaliami...

            • 0 1

    • Niemiec nie musi nam pluć w twarz

      Wystarczy, że obecna władza to robi.

      • 24 5

    • Taak, a w garażu Mercedes Audi albo VW, a w kuchni AGD od Bosch Siemens albo Miele (1)

      Śmiech

      • 23 4

      • No właśnie, tak się obecnie podbija narody.

        Wykupuje nasze firmy i likwiduje. Jak bosch siemens Zelmera

        • 3 12

  • (12)

    "Rowerem przez II RP" - 1937r. Gdańsk. "Nigdzie w Europie nie spotkałem równie niemieckiego miasta. Co drugi mieszkaniec nosi nazistowską przypinkę. Pozostali mieli ich po kilka".

    • 67 74

    • w roku 1937 Gdańskiem rządził Forster. (1)

      • 15 8

      • No i? Czy to jakaś okoliczność łagodząca?

        • 17 4

    • Nawet dzisiaj za symbolem HJ (piorun) jest większość Gdańszczanek (5)

      • 23 16

      • większość gdańskich julek i brajanów, czyli w sumie gdańszczanek:)

        • 17 13

      • Nawet dzisiaj za symbolem HJ (piorun) jest większość Gdańszczanek (3)

        Ciekawe, czy tak parszywe teksty pisze się z przekonania, czy dla kasy. Piorun jest dziś symbolem Strajku Kobiet i może tu się wypowiedz - kazałbyś swojej kobiecie (o ile taką masz, w co należy wątpić) rodzenia dziecka bez mózgu?

        • 4 16

        • NIKT nie każe.

          To propaganda TVN i "totalnej" Myśl samodzielnie

          • 9 10

        • Zalecam

          więcej gramatyki, mniej polityki.

          • 6 2

        • Jak wybrałeś kobietę bez mózgu, to takie będzie dziecko

          • 2 1

    • Nic dziwnego, Polacy wtedy to tylko kilka procent mieszkańców Gdańska

      a po wojnie cały Wrzeszcz zasiedlony mieszkańcami np. z Lwowa.
      Nawet była ulica Adolfika, oczywiście wszędzie swastyki itp.

      • 4 1

    • korekta

      Autor wpisu pomylił rok: 1934.

      A książka Newmana to rewelacja.
      Dlatego czekała ponad 80 lat na wydanie po polsku.

      • 3 0

    • Dostali za swoje od ruskich

      • 2 0

    • ciekawe ile miał brat dziadka Donalda Tuska?

      • 1 0

  • (3)

    Jeśli ktoś uważa, że obecnie byłoby inaczej jest przynajmniej naiwny. To samo robią Sowieci w Ukrainie. Poniżanie innego narodu, wywyższanie się. Zbrodnie i gwałty. Dlatego jeżeli mamy być niebezpieczni to żaden akt czy pakt nas nie obroni. Musimy obronić się sami zmilitaryzowanym społeczeństwem. Silną armią. Jak w tej internetowej paście pisane jest, Polskę można podbić ale co z tymi Polakami! Ująć ich w ryzach to rzecz niedorzeczna.

    • 80 13

    • Dlatego jeżeli mamy być niebezpieczni

      Dla kogo?

      • 3 0

    • (1)

      gwałty? jak na razie nie został nikt osądzony a sama propagandystka ukraińska straciła posadę

      • 3 14

      • Parszywy ruski troll

        Ruski zawsze wyzwalali. Nie mówili przy tym, że z majątku, życia, zdrowych zmysłów...

        • 2 3

  • (18)

    Moja babcia, mieszkająca pod Karsinem, opowiadała, że pod koniec września 1939, o 10 wieczorem weszlo do ich domu 5 okolicznych Niemców. Oświadczyli moim pradziadkom, że mają godzinę na spakowanie, a jeśli tego nie zrobią dół dla całej rodziny już jest wykopany. Po niecałej godzinie dziadki z rodziną jechały w stronę Tczewa, gdzie rano zapakowano ich w wagony bydlęce. Po 40 godzinnej podróży bez możliwości wyjścia, wysadzili ich w szczerym polu gdzieś pod Tarnowem. Gdyby nie lokalni chłopi umarli by z głodu na tym polu. Po 3 latach moja babcia została wywieziona na roboty do bauera do Bawarii, gdzie w wieku 16 lat pracowała w oborze ze znaczkiem P na piersi, od 4 rano do 10 wieczorem, jedząc chleb z kasztanów. To tyle mam do napisania. Ze specjalnym życzeniami dla pana płemieła 'für Deutschland'.

    • 138 144

    • Jaki wniosek

      Logiczny na koncu :D pewnie ci lokalni chlopi co pomogli to K+m+b

      • 14 16

    • OK. Ale co ma Tusk z tym wspólnego? (12)

      • 53 34

      • pomieszał jakieś wspomnienia rodzinne, nie bardzo zgodne z prawdą historyczną (9)

        zapisał polszczyzną na poziomie II klasy szkoły podstawowej, ochrzcił sosem z tvp.
        Kasztany jadalne są dosyć drogie a te kasztany z naszych kasztanowców są trujące.

        • 52 36

        • ja ja hans

          • 22 33

        • (5)

          To jest tragedia, że Polak neguje zbrodnie hitlerowskich Niemców na własnym narodzie. To co wam w tym TVNie wbijają do tych małych makówek, to naprawdę szok.

          • 43 42

          • (4)

            baa, Polacy negują zbrodnie na Wołyniu, to jest dopiero szok

            • 40 9

            • Polacy negują swoje dokonania na Ukrainie (3)

              Polonizacja, kolonizacja wojskowa, usuwanie ukraińskich napisów, niszczenie cerkwi.
              Łatwo mieć wybiórczą pamięć, tak dobrze się wtedy człowiek czuje...
              Oczywiście, wtedy z Ukraińcami człowiek się nie dogada, a komu to dziś służy, to każdy głupi wie...

              • 4 18

              • Ty, Dmytr,o masz "łatwo" wybiórczą pamięć. Przypomnij, na jaki m0rd Polacy tym reagowali

                Co wcześniej (po 1919) próbowaliście zrobić z Piłsudskim, a co przed I wojną zrobiliście we Lw0wie z innym polskim oficjelem. Polacy tylko odpowiadali na wasze zbr)dnie. I to za mało. Przypomnij, jak w tych waszych zamykanych przed 1939r. cerkwiach nawoływano do m0rd0wania Polaków. S0wieci wam ich znacznie więcej zn!szczyli od 1921, kompletnie bez powodu i jakoś siedzicie cicho.

                • 10 3

              • Pisze się "w Ukrainie" (1)

                • 2 7

              • Mychajło, po polsku piszę się na Ukrainie.

                • 5 3

        • Chłopie, co ty ...

          Przecież napisał, że jego babcia jadła chleb z kasztanów w Bawarii, na robotach .
          W tym regionie Niemiec pieczone kasztany kupisz na ulicy w każdym większym mieście, a jesienią Niemcy zbierają kasztany, jak my grzyby. Chleb z kasztanów bywa nazywany chlebem dla biednych, bo zastępował ubogim ten prawdziwy, z mąki zbożowej.

          • 36 1

        • zyczę ci trafienia do niewoli w której bedziesz zmuszony do końca zycia jeść te trujące kasztany

          • 9 22

      • w sumie nic oprócz... fir dojczland.

        • 13 24

      • może to, żeby nie wciskał nam kitu o praworządnych niemcach

        którzy na sztandarach wypisują jedność, solidarność, a co innego robią

        • 3 10

    • (1)

      Cos bredzisz . I nie podpisuj sie Pomorzak

      • 32 19

      • bo ty rodem z Braniewa zabronisz jemu podpisywać się Pomorzak?

        • 9 23

    • A przypadkiem Twój dziadzio nie wznosił ręki z okrzykiem...

      • 1 10

    • Wpis ciekawy i wartościowy... tylko, co ma do tego Tusk?

      • 9 3

  • Jutro mamy okazję do świętowania w wolnym Gdańsku (8)

    Będzie radosny pochód, koncert, tańce oraz wspólnie świętowanie z delegacją niemiecką.

    • 57 127

    • I słynne słowo przeciwko słowu.

      • 34 50

    • (2)

      I będą flagi Ukrainy.

      • 27 2

      • A co, kolą ruskie oczy? (1)

        • 19 7

        • Nie kresowe

          • 6 0

    • jakby komentator miał choć odrobinę inteligencji to by przeczytał program wydarzeń miejskich jutrzejszego dnia (3)

      W programie miejskich wydarzeń nie ma i pochodów, koncertów ani delegacji niemieckiej

      • 23 30

      • (2)

        Komentator skomentował, to co prezydĘtka ogłosiła przed obchodami 1 września, w roku w którym padło słowo przeciwko słowu. Oczywiście uleciało to twojej uwadze.

        • 32 25

        • (1)

          Nie uleciało. Tyle, że to głupiozłośliwe.

          • 24 22

          • ale co głupozłośliwe, te słowo przeciwko słowu, czy wesołe pląsy i tańce?

            • 23 18

  • Niemcy to degeneraci. Mają to genach. Ich obecne podejście do (6)

    putina, tylko to potwierdza.

    • 93 25

    • (4)

      Od zawsze byli.
      Na początku 20 wieku szlify zdobywali w Afryce
      Polecam poszukać

      • 28 3

      • (3)

        Oj tak, pierwsze niemieckie obozy zagłady w Namibii i pierwsze eksperymenty z gazowaniem ludzi tamże. Już wtedy robili z siebie nadludzi.

        • 28 2

        • (2)

          Większość ludzi o tym nie ma pojęcia
          A tam to się zaczęło.
          Historie 2 wojny zamazują, a co dopiero tamtą...
          Pzdr

          • 18 1

          • (1)

            Podobno wypłacili jakieś tam symboliczne odszkodowania Namibijczykom. Tylko znając potomków nadludzi obawiam się, że to były paciorki i koraliki, bo to naziści z kosmosu, a nie oni. A sorry jeszcze nie bylo nazistów? A to zaden problem. Pzdr

            • 20 1

            • Albo kontener Haribo...

              • 16 1

    • Dzisiaj zdegenerowana to są ci którzy napadli nas 17 września

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane