W czwartek w basenie jachtowym w Gdyni strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 ćwiczyli ratowanie ludzi na kruchym lodzie. W piątek podobne ćwiczenia przeprowadzono na Motławie w Gdańsku.
W czwartek aura wyjątkowo nie zachęcała do kąpieli morskich. Temperatura powietrza wahała się od zera do plus trzech stopni Celsjusza, a temperatur wody wynosiła około dwóch. Mimo to strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 ze Śródmieścia w Gdyni, wraz z ratownikami z Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, ubrani w kombinezony ćwiczyli standardowe procedury ratowania ludzi dryfujących na krze lodowej i topiących się w lodowatej wodzie.
- Tak naprawdę ratownikiem jest każdy z nas. Tylko, że my robimy to z pasji, a przechodzień ratujący tonącego człowieka - z przypadku - mówi Piotr Bielski, ratownik z GOSIR-u. - Gdy tylko zobaczymy człowieka w wodzie pierwsze co powinniśmy zrobić to zadzwonić pod numer alarmowy 112, albo bezpośrednio do straży czy na policję lub pogotowie. Następnie, w miarę możliwości, udzielamy pomocy. Nierzadko wystarczy rzucić tonącemu gałąź albo pasek od spodni.
Podobne ćwiczenia przeprowadzili w piątek przy Marinie w Gdańsku ratownicy Lifeguard Gdańsk wraz ze strażakami i ratownikami WOPR. Nie mieli jednak łatwego zadania, bowiem lód na rzecze był na tyle gruby, że nie dało się ćwiczyć podejścia do człowieka na krze. Musieli więc skupić się na ratowaniu pozorantów i psa-ratownika z przerębla.
- Wchodzenie na lód bez kapoka jest bardzo niebezpieczne. Pamiętać o tym powinni w szczególności wędkarze, którzy łowią w przeręblach. A tych na Motławie zimą nie brakuje - mówi Piotr Reguła, z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Gdańsku.
Rzeczywiście, piątkowym manewrom na Motławie przyglądało się kilku wędkarzy, którzy, nie bacząc na niebezpieczeństwo, łowili w przeręblach.
- Łowię tu od kilku lat. Wychodzę na lód tylko jeśli jest odpowiednio gruby. Dziś ma około 20 cm, więc jest bezpiecznie. Na wszelki wypadek mam zawsze przy sobie sznurek - mówi pani Danuta, która od 45-ciu lat łowi ryby w przeręblach. - Najważniejsze to jednak nigdy nie wychodzić na lód samemu. W razie załamania się lodu musi być w pobliżu ktoś, na kogo można liczyć.
Ćwiczenia służb ratowniczych w Trójmieście odbywają się co roku. Ich głównym celem jest polepszenie współpracy między jednostkami ratowniczymi, ale też profilaktyka. Ćwiczenia odbywają się publicznie i mają pomóc uświadomić ludziom, jak niebezpieczne jest przebywanie na zamarzniętych akwenach wodnych.
Podstawowe zasady bezpieczeństwa na lodzie
Przed wstąpieniem na lód:
1. Pamiętaj o sprawdzeniu jego grubości. 2. Jeżeli nie jesteś pewien, czy jest bezpiecznie, nie ryzykuj i nie wchodź na lód. 3. Pamiętaj o zmieniających się warunkach atmosferycznych (odwilż, opady, zmienna temperatura) powodujących osłabienie struktury lodu.
Na lodzie:
1. Unikaj miejscowego przeciążenia. 2. Nie trzymaj rąk w kieszeniach - ogranicza to twoją swobodę, uniemożliwiając reakcję w chwili załamania się lodu. 3. Po usłyszeniu trzeszczenia lodu natychmiast zawróć.
Gdy zauważymy osobę, pod którą załamał się lód, w pierwszej kolejności:
1. Sprawdzamy swoje bezpieczeństwo. 2. Wzywamy pomoc pod jednym numerów:
999 - Pogotowie Ratunkowe
998 - Straż Pożarna
997 - Policja
112 - ogólnopolski numer alarmowy
601 100 100 - Centrum Koordynacji Ratownictwa WOPR
3. Próbujemy podać szalik, linę, sanki itp. (jeżeli jest bezpiecznie) osobie poszkodowanej, pamiętając, aby nie zbliżać się zbytnio do tej osoby. 4. Po wydobyciu osoby poszkodowanej z wody przykryj ją, jeżeli to możliwe, czymś ciepłym. 5. Czekaj na wezwaną pomoc.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
