• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szansa na Tivoli

ebo
28 lipca 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jasienia nie darują
Wszystko wskazuje na to, że pomimo komplikacji związanych z pozyskaniem gruntu, gmina Gdańsk zamierza walczyć o budowę parku zabawy Tivoli w Jasieniu. Jak się dowiedział "Głos", Marcin Szpak wiceprezydent miasta spotkał się z Madsem Kragiem, szefem Tivoli International.

Ze spotkania z Duńczykiem zawiadującym firmą Tivoli nie wyniknęły żadne ostateczne deklaracje w sprawie budowy w Gdańsku komercyjnego parku zabawy, jednakże nie ostudziło to zapałów włodarzy. Wiceprezydent Marcin Szpak uważa, że istnieją realne szanse na ofiarowanie młodym gdańszczanom i turystom atrakcji w postaci kolejek górskich, karuzel, a nawet odkrytego parku wodnego na podobieństwo sopockiego Aquaparku. Najbardziej odpowiednim miejscem na takie przedsięwzięcie miałoby być ponad sto hektarów po byłym poligonie wojskowym na Jasieniu. Jak pisaliśmy na łamach "Głosu", gmina prowadzi negocjacje z gdyńską firmą "Centrum M", która odkupiła teren interesujący miasto od Agencji Mienia Wojskowego w Bydgoszczy. Mówi się, że zwycięska oferta opiewała na kwotę około 14 mln zł i obejmowała również zamianę gruntów. Gmina Gdańsk przegrała z "Centrum M". Ponad dwa tygodnie temu zwróciła się do NIK z prośbą o skontrolowanie transakcji sprzedaży poligonu. Odpowiedź izby spodziewana jest za dwa tygodnie.

- Po spotkaniu z szefem Tivoli International nie zapadły żadne decyzje - podsumował Szpak. - Poproszono nas o kilka tygodni na przemyślenie propozycji i prawdopodobnie znów będziemy rozmawiać. Nie chciałbym mówić o szczegółach tej sprawy. Mogę powiedzieć jedynie, że na tym etapie rozważamy wszystkie warianty dotyczące odkupienia terenu od właściciela, czy zamiany gruntowej.

Podobny, choć dużo mniejszy park zabawy miała zbudować w pobliżu Opery Leśnej w Sopocie firma Trefl, jednak mimo przychylności władz pomysł spalił na panewce. Gdański park zabawy byłby obok naukowego Hevelianum na Fortach drugim nowym miejscem aktywnego wypoczynku.
Głos Wybrzeżaebo

Zobacz także

Opinie (12)

  • ciekawe co ta oferta zawiera oprocz karuzel i kolejek gorskich, swietne jest jezdzenie lodzia w wulkanie. albo na spodku po rzecce:)

    • 0 0

  • Zanim sie wykłócą i ewentualnie zbudują...

    ...nie będę już "młodzieżą" i co mi po parku...Chrzanić Jasień!Kto chce się kąpać to do Sopotu,a reszta do Krakowa-polecam!Póki co niech zrobią jakies śmiechowe wesołe miasteczko jak w Gdyni i będzie spokój z dzieciarnią.

    • 0 0

  • W telegraficznym skrocie:
    ilez mozna pisac na ten temat?
    Dyrdymaly, ktore i tak nie dojda
    do skutku.Smutne....

    • 0 0

  • telegraficznie i w pigułce
    popieram opinie wyżej
    ale
    "Podobny, choć dużo mniejszy park zabawy miała zbudować w pobliżu Opery Leśnej w Sopocie firma Trefl,"

    to jest dla mnie nowością
    słyszałem o jakimś pałacu młodzieży srututututu dzikie węże
    pan wierzbicki ma w sopocie KLIMAT taki, że pozazdrościć
    ciekawym losu terenów jakie wykupił rzekomo pod budowe hali a sopockie wróble ćwierkają, że zmienią swoje przeznaczenie a może już zmieniły??
    wie coś ktoś??
    słyszał cÓś??

    • 0 0

  • ??????????????

    "Co z terenem na planowaną halę w Sopocie ?
    (2 Września 2001)

    W ubiegłym tygodniu "Głos" postawił publicznie pytania dotyczące przyszłości terenu przy ulicy 1 Maja 22 w Sopocie. Przed czterema laty gdy miasto sprzedawało grunt, planowano budowę w tym miejscu hali sportowej. Jednak do dzisiaj teren jest pusty.

    Na nasze pytania odpowiedział właściciel gruntu, prezes firmy Trefl Kazimierz Wierzbicki.

    - Rzeczywiście pierwotnie planowaliśmy budowę hali na 5 tysięcy widzów. Ponieważ pojawiły się plany budowy także w Sopocie hali o tych samych funkcjach, ale na 10 tysięcy widzów uznaliśmy, że budowa dwóch hal o podobnym przeznaczeniu w niezbyt przecież wielkim mieście nie ma uzasadnienia i plany zostały zaniechane - oświadczył odpowiadając na jedno z naszych pytań Kazimierz Wierzbicki.

    Przypomnijmy że grunt przy ulicy 1 Maja, o powierzchni blisko 20 tysięcy metrów kwadratowych, miasto Sopot wystawiło na przetarg w 1997 roku. Jedynym oferentem była wówczas firma Trefl Kazimierza Wierzbickiego. Jednak jak dowiedział się "Głos" dopiero w 1999 roku pojawiły się pierwsze propozycje współpracy Gdańska i Sopotu, przy budowie hali widowiskowo sportowej w innym miejscu. Pomoc finansową w realizacji tego przedsięwzięcia zaoferował Urząd Kultury Fizycznej i Sportu, którego wiceprezesem jest Jan Kozłowski, były prezydent Sopotu.

    - Umowa o współpracy pomiędzy gminą Gdańsk a gminą Sopot została podpisana 7 lipca 2000 roku. Urząd Kultury Fizycznej i Sportu zobowiązał się do dofinansowania budowy hali w wysokości 50 milionów złotych - poinformowała "Głos" Renata Czajkowska, pełnomocnik prezydenta Sopotu do spraw inwestycji. Dodała iż obecnie trwają prace projektowe. Prowadzone są negocjacje dotyczące umowy na prace projektowe z Kancelarią Inwestycyjną "Property Project", która wygrała konkurs na koncepcję architektoniczno-urbanistyczną hali.

    Według nieoficjalnych informacji frma Kazimierza Wierzbickiego przeżyła kilka lat temu pewne kłopoty związane z załamaniem się rynku wschodniego. Męska drużyna koszykarska związana z Treflem, zyskała wówczas nowego sponsora tytularnego czyli firmę Prokom.

    "Głos" pytał między innymi prezesa Wierzbickiego, jaki jest obecnie los terenu przy ulicy 1 Maja 22 i czy prawdą jest, że istnieją plany jego podziału na mniejsze działki, przeznaczone do sprzedaży?

    - Koncepcja zagopodarowania tego terenu została przedstawiona Radzie Miasta Sopotu i jest zgodna z planami przygotowanymi przez miasto. Zakładają one powstanie na tej działce obiektu spełniającego funkcje społeczne. Po raz pierwszy słyszę o idei podziału tego terenu na mniejsze działki. Nigdy nie brałem pod uwagę takiej możliwości - stwierdził prezes Wierzbicki. Przypomnijmy że Katarzyna Kucz, rzeczniczka sopockiego magistratu informowała wcześniej, iż w planie zagospodarowania przestrzennego istnieje zapis o funkcji "ogólnomiejskiej" terenu. Według Katarzyny Kucz w grudniu ubiegłego roku, prezes Trefla wyraził zainteresowanie budową przy ulicy 1 Maja centrum edukacyjnego. Informacja na ten temat pojawiła się kilka tygodni temu w trójmiejskiej prasie. Wówczas Kazimierz Wierzbicki z entuzjazmem wyrażał się o pomyśle. Pytaliśmy również prezesa o wartość nabytego przez niego gruntu.

    - Kwota za którą teren został kupiony nigdy nie była tajemnicą, działka została bowiem zakupiona na przetargu. Nie znam jej dzisiejszej wartości, ponieważ nie rozważałem możliwości jej odsprzedania - poinformował Kazimierz Wierzbicki.

    Cztery lata temu, cena terenu przy ulicy 1 Maja 22 w Sopocie, o powierzchni 20 tysięcy metrów kwadratowych, ustalona została na blisko 2 miliony 400 tysięcy złotych. Trudno jest określić jego aktualną wartość. Jednak według naszych informacji ceny nieruchomości w rejonie Górnego Sopotu są jednymi z najwyższych w Trójmieście. Za przykład niech posłuży oferta z internetowego serwisu ogólnopolskiej sieci biur obrotu nieruchomościami. Działka na terenie Górnego Sopotu o powierzchni 2 tysięcy metrów kwadratowych, przeznaczona pod budownictwo wielorodzinne wyceniona została na 500 tysięcy dolarów.

    Autor: Marek Cygański "

    • 0 0

  • szans to dotychczas Gdańsk miał duzo
    tylko przeważnie je marnował...

    • 0 0

  • Może Skat Park

    Już pisałam na tym portalu o innych aktywnościach zwłaszcza dla młodzieży w oparciu o wzory amerykańskie.W Gdańsku brakuje Skate Park'u, który powstałby z inicjatywy miasta dla młodzieży. Byłoby to nowe miejsce spotkań w szczególności młodzieży, kturej nie stać na Tivoli, a byłby pierwszym tego typu parkiem w Trójmieście. Najlepiej do tego nadawałby się pas startowy i pobliski parku Jana Pawła II. W Gdańsku brak jest dla deskorolkarzy, rolkarzy i rowerzystów, BMX, i innych takich miejsc z mini widownią przy quater (pół-okrągła konstrukcja służąca do nabierania rozpędu, bank (trapez do trików) oraz paru murków, gdzie nie tylko w wakacje przychodzi młodzież i dzieci spędzając aktywnie wolny czas jeżdżąc na deskach z kółkami lub na rolkach co pozwala im się wyszaleć, wtedy mają już mało siły aby rozrabiać. Dla korzystających z takiego Skate Parku najlepiej, aby w każdy weekend na miejscu przeprowadzać zawody. Myśle, że taki cały kąpleks rekreacyjny z tym związany nawet mógby przynosić minimalne dochody na utrzymanie obsługi, a w postawionych drenach(kręgi) posadzić drzewka płożące i kwiaty co by ożywiło ten teren. Na pewno, odwiedzało by to miejsce mase ludzi z Trójmiasta. Aby jeździć prawidłowo i bardzo dobrze, jako stowarzyszenie TKKF przeszkolilibyśmy instruktorów rekreacji ruchowej w tej specjalności, tak aby zawsze można było wejść na tor nawet osobom początkującym, szczególnie w dzień. Doskonałym zapleczem dla przeprowadzania rozgrzewki jest obok położony Park Jana Pawła II, gdzie i tak prowadzimy we wtorki i czwartki od godz. 18.oo jogging (dla początkujących - chętnych dofinansowany z MENiS). Należałoby dodać tylko wiate (ew. kontener) jako szatnie i elementy prawdziwej ścieżki zdrowia z zapleczem med., podobne jakie istnieją w Skandynawii.

    • 0 0

  • Jak będą kopać na tym poligonie i znajdą jakieś niewybuchy to może je umieszczą w pokoju dla saperów-amatorów;-)

    • 0 0

  • Ludzie, o co wam chodzi?:)

    Czesto czytam sobie opinie internautow wpisane pod artykulami i zauwazylam pewna tendencje. Otoz cokolwiek nie byloby robione, planowane itd, Wy zawsze szukacie dziury w calym i tylko doszukujecie wad...Jak ktos chce robic park rozrywki, niech robi! Ktos z Was napisal, ze jak ludzie chca sie pobaiwc to niech jada do Krakowa....Ej, czyz nie wystarczajaco dlugo bylismy uwazani za zacofany i gorszy kraj?Z takim podejsciem jak Wasze, zamkniete na wszelkie propozycje modernizacji, to nigdy sie nie pozbedziemy tej opinii.....

    A co do skate parku to dobry pomysl, popieram :)

    • 0 0

  • Rzeczywiście

    wiele wypowiedzi to skrajne malkontenctwo. Są jednak i takie komentarze, które wskazują na istotne mankamenty projektowanej inwestycji. Te głosy krytyki są pomijane, bo lokalni decydenci makją przecież monopol na rację. A potem społeczeństwo musi ponosić koszty tych chybionych pomysłów. Przypomnę tylko giełdę w Barniewicach.
    Gdańsk potrzebuje więcej zieleni i przestrzeni (więcej świeżego powietrza), a nie wesołych miasteczek, agencji masażu, centrów rekreacji, barów i browarów, hipermarketów itp. obiektów

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane