• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szklane wiaty przystankowe

16 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Jak silne musi być uderzenie, by szklana ściana przystanku ZKM poszła w drobny mak? Jak silna nienawiść musi towarzyszyć temu wydarzeniu?

Tylko przez ostatnich kilka tygodni na osiedlu Chełm zniszczono kilka wiat przystankowych. Rano jadąc do pracy ludzie nie mogą schronić się przed deszczem i wiatrem tylko dlatego, że jakiś wandal postanowił w nocy fizycznie odegrać się na wiacie za wszystkie swoje flustracje i niepowodzenia życiowe.

Co roku dewastacje wiat na przystankach tramwajowych i autobusowych przynoszą straty sięgające tysięcy złotych. Wcześniej głównym problemem było odmalowanie i renowacja drewnianych wiat przystankowych. Od kilku lat Trójmiasto stopniowo wzbogaca się o kolejne nowe wiaty: przestronne, oszklone, eleganckie. Hartowane, teoretycznie nietłukące się szkło kusi wandali do wypróbowania swoich sił. Ile zakładów zawarto w celu przekonania się jak trwałe jest to szkliwo? Największym motorem do takich działań jest całkowite poczucie bezkarności. Wandale nie boją się nikogo. Często atakują w nocy, po imprezie, ale wiele jest również takich przypadków, że świadkami dewastacji są bezradnie przyglądający się działaniom nastoletnich chuliganów oczekujący na przystanku ludzie lub przypadkowi przechodnie. Nie lubimy się wtrącać, w trosce o swoje bezpieczeństwo odwracamy w innym kierunku głowę. Nie sięgamy po telefon by powiadomić odpowiednie władze, choć w większości jesteśmy w posiadaniu komórki. Kto lubi się tłumaczyć jak wyglądał chuligan i gdzie uciekł, wszyscy spieszymy się przecież do pracy...

Policja nie może być wszędzie, nauczyciele za niskie wynagrodzenie nie przejmują się już tak bardzo wychowaniem młodzieży, a zapracowani rodzice nie mają czasu wytłumaczyć "małolatowi", że jego czyn jest zupełnie pozbawiony sensu i graniczy z idiotyzmem. W czyjej gestii pozostaje zatem wytępienie tego typu zachowań?

Oprócz sugerowanego maniactwa, wandalizmu jedynym "logicznym" uzasadnieniem masowego wybijania szyb mogą być działania rynkowe. Może robi to ktoś na zlecenie firm produkujących wiaty. Trzeba przyznać, że to dosyć drastyczna forma pozyskiwania zleceń. A może firma, która pragnie produkować gumowe, betonowe lub stalowe wiaty przystankowe szykuje się do wejścia na rynek? Czy parszywe charaktery osób działających na naszą szkodę znajdą się dopiero w takim otoczeniu?

Opinie (49)

  • MOJA OPINIA

    raz widziałam jak w nocy pewien młody chłopak robił coś takiego. był sam , i wydaje mi się że rozbijanie szyb miał na celu nie tylko wandalizm ale także prawdopodobnie zapewnienie zleceń firmom, które zajmują się serwisem gwarancyjnym i pogwarancyjnym. Policja powinna sie tym zająć w inny sposób aniżeli zbieraniem informacji i sterty niepotrzebnych kartek z raportami. Skoro tak często tego dokonywano na Chełmie, czemu nie urządzono zasadzki?

    • 0 0

  • popieram poprzednika... groby na cmentarzach czesto sa rozbijane na zlecenie kamieniarzy ,bądz robią to zagniewani młodociani ,którzy w ten sposób depczą wartosci w których się wychowywali...
    a co do wiat... istnieje cos takiego jak pleksiglas odporny na wysokie temperatury(żeby nie można było ich palić) wyglądaja jak szkło a się nie bije...
    a może zamocować szyby kuloodporne? drogie ale trwałe.. no i bezpieczeństwo większe.. nikt cię nie zastrzeli...
    co do alarmowania jak bym widziała to dzwoniłabym na policję tylko że z budki telefonicznej która mi nieprzyjmuje kart bądz ma urwaną słuchawkę, bo komórki nie posiadam..

    mała uwaga do rodziców:
    słuchajcie pieniądze i sukces zawodowy to nie wszystko. waszym obowiązkiem i sukcesem zawodowym ma być wychowanie dzieci przez was a nie przez ulicę, a nagrodą za to niech będzie miłosc dzieci .wychwójcie swoje dzieci a nie zrzucajcie tego obowiązku na nianie, przedszkola,szkoły i nauczycieli. podstawy wynosi sie z domu..

    • 0 0

  • zlikwidowac!

    Moim zdaniem miasto powinno w miejsce zdewastowanych "szklaych" przystankow zacza stawiac przystanki z metalu lub z czegos rownie wytrzymalego, tak poza tym to mysle to niszczenie tych przystankow zleca firma ktora wstawia nowe szyby (a koszt takiej szyby nie jest maly). Moje ostatnie slowa to likwidacja tego typu przystankow i pora na mataz czegos innego.

    • 0 0

  • Do Krzyska

    A moze zlikwidowac cale skm ??
    Likwidujac skutki nie zlikwidujesz przyczyn . (hmm)

    • 0 0

  • Was w tej gazecie też już muli???

    Komu Wy piszecie te tanie kawałki o przygłupach? Zadajecie pytania, sami sobie odpowiadając. Można założyć, że to początek choroby psychicznej w redakcji. Jednocześnie zarzucacie ludziom znieczulicę, nie dając nic w zamian, kiedy jakiś odważny normalny "wariat" znajdzie się w rękach przedstawicieli naszego prawa. To jest temat, że nasze prawo jest pochodną Tworek (nazwa mieściny dla niewtajemniczonych), silnią bandytyzmu, a ludzie, którzy je reprezentują śmią się zwać orędownikami. Koniec swiata

    • 0 0

  • beznadzieja

    Jedyne rozsądne rozwiązanie , które przychodzi mi do głowy
    to powrót do sprawdzonych technik pręgierza i publicznej
    chłosty na Długim Targu.W wypadku schwytania tępaka ,
    który dopuścił się podobnego czynu możliwość plucia na niego lżenia i publicznego poiniżenia w pewnym tylko stopniu
    zrekompensowała by straty , a zwiększenie liczby turystów
    i przyrost obrotów pozwoliły by napokrycie strat z tytułu
    wandalizmu . Jednocześnie przerażające jest to , że tak rzadko udaje się sprawców tego typu czynów złapać .

    • 0 0

  • działać szybko.......

    Trzeba zmienić pod tym względem prawo. Nie spisywać protokołów , przesłuchiwać, szukać świadków i czekać na sąd itd. Karać od razu karą pieniężną, natychmiast, na drugi dzień, zawierzyć pod tym względem policji. Za wszystkie tego typu wybryki, akty wandalizmu obciążyć rodziców a wtedy rodzice może "wezmą" się za pociechy. I nie mówić, że to jest znikoma szkodliwość czynu. Wszystko jest coś warte.

    • 0 0

  • Dolozyc im....

    Jestem za surowym karaniem wandali. Nalezy zmienic prawo, za niskie kary, a pobyt w wiezieniu to lepiej niz sanatorium.

    • 0 0

  • Fakt, debile są wszędzie

    Jestem tutaj zupełnie przypadkowo, a że spodobał mi się serwis Trójmiasta więc trochę czytam sobie. Otóż nie tylko u Was są debile. Mieszkam w 40 tys miasteczku w woj. dolnośląskim i przechadzając się co wieczór oglądam różne widoczki. I zgadzam się z przedmówcami, że wzywanie policji nic nie da. Co z tego ze dwa razy dzwoniłem, w różnych sprawach jak raz przyjechali po 10 minutach (posterunek oddalony od miejsca zdarzenia 5 minut pieszo a przejaz samochodem z jednego konca na drugi trwa 4 minuty) a drugi raz po piętnastu minutach czekania znudziło mi się. Trzecim razem gnoi było dwóch, ja i mój duży pies. Więc pies pilnował jednego, ja się przyczyniłem do tego że drugi na kurtce pisał rozkład jazdy, który wcześniej zdarł. Myślicie że to coś dało ? Na drugi dzień rozkładu nie było, a słup pogięty.
    Z kamerką dobry pomysł, a jak nie to niech w ogóle skąd indziej monitoruje przystanki. Wszystko da się zrobić. I karać karać ! A nie wypuszczać za znikomą szkodliwość. Bo to draństwo będzie coraz gorsze. Gówniarze dlatego to robią bo wiedzą że wszyscy mogą im g... zrobić. Można by jeszcze dużo pisać, ale kto to będzie czytał. Pozdrawiam Trójmiasto

    • 0 0

  • A może tak samemu?

    Czasem, patrząc na bezradność naszych służb i jednoczesne wzrastające poczucie bezkarności, mam ochotę samemu wymierzać w takich sytuacjach sprawiedlowość. Bo przyjazd policji, nawet złapanie sprawców, z reguły nic nie daje - "zbyt mała szkodliwość czynu" (pewnie jak kogoś zabiją to może ten czyn stanie się warty uwagi sądu, ale wtedy okaże się że sprawca jest za młody, itd. - cóż takie mamy ustawodawstwo). Wydaje mi się że najlepszy skutek odniosłoby złapanie takich idiotów (bo inaczej nazwać ich nie można - ew. bezmózgowców) i stłuczenie ich tak, aż by popamiętali to raz na zawsze. I muszę się przyznać, że wielokrotnie miałem już chęć przyłożyć takim durniom, drącym się (i przeklinającym, oczywiście) w niebogłosy w tramwajach, na przystankach, ale co z tego? Mam na szczęście jeszcze jakąś kontrolę nad sobą aby tego nie robić - w takiej sytuacji problemy to miałbym ja a nie oni - ja nie uciekam od odpowiedzialności, mam na tyle odwagi aby odpowiedać za to co robię (jednakże sytuacja robi się wtedy kuriozalna - kto tu jest winny - przecież ktoś tu jest wandalem - powiedzmy to w końcu JASNO przestępcą). I jakie ma być rozwiązanie? Kto to ma wiedzieć - my? Może weźmy porzykład z Nowego Jorku i ostatnio z Krakowa, gdzie rozszerza się uprawnienia Straży Miejskiej, tak aby nie musiała jedynie ścigać staruszek sprzedających kwiaty, a zajęła się czymś poważniejszym. Może w końcu ktoś na wysokim stanowisku będzie miał na tyle odwagi aby nie bać się wprowadzania diametralnych zmian - mogących jednak przynieś bardzo wymierne korzyści.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane