- 1 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (127 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (229 opinii)
- 3 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (55 opinii)
- 4 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (663 opinie)
- 5 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (73 opinie)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (95 opinii)
W sklepach łatwiej o klapki na plażę niż rękawiczki
Rzadko bywam w galeriach handlowych, idę tam tylko wtedy, gdy rzeczywiście czegoś potrzebuję. Musiałem się tam wybrać, gdy mój 7-letni syn podczas szaleństwa na sankach zgubił rękawice zimowe. Gdy w kilku sklepach zamiast ciepłych ciuchów znalazłem klapki, koszulki i okulary przeciwsłoneczne, ręce opadły mi do samej ziemi, a mojemu synowi marzną do teraz.
Gdy w pierwszym sklepie natknąłem się na letnią kolekcję, uznałem to za przypadek. Jednak w drugim zastałem ten sam widok. W trzecim - to samo. Rozumiem, że sieciówki swoje kolekcje wymieniają kilka, a nawet kilkanaście razy w roku i planują kampanie z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Rozumiem też, że w dzisiejszych czasach wszystko dzieje się szybciej, że to ciągła, nieustanna "zmiana" jest czynnikiem wpływającym na większy ruch w sklepach, a co za tym idzie - na większe zyski. Ale bez przesady.
Zresztą to trend, który nasila się od lat. Jeszcze kilka lat temu za niestosowne uznawano puszczanie świątecznych kolęd w listopadzie. Dziś pierwsze ozdoby świąteczne można kupić w sklepach w tym samym czasie co znicze na Wszystkich Świętych. Przybory szkolne, w które "za dzieciaka" kompulsywnie zaopatrywaliśmy się w drugiej połowie sierpnia, teraz w sklepach pojawiają się tuż po ostatnim dzwonku rozpoczynającym wakacje. A zające wielkanocne? W sklepach ustawiane są na zakładkę z chowanymi w kartonach choinkami i bożonarodzeniowymi girlandami.
Czytaj też: Świąteczne mikołaje w październiku już w sklepach
Jedni powiedzą - to dobrze, bo w czasie pandemii taki sezonowy asortyment leży dłużej w sklepach i nie kumuluje tłumu, co daje wszystkim więcej czasu na zakupy. Drudzy - że to maksymalizacja zysków i skrajny przykład nieokiełznanego konsumpcjonizmu, który wymusza na nas określone zachowania (a więc kupowanie japonek w lutym, zeszytów w lipcu, a prezentów świątecznych wczesną jesienią). I pewnie każdy z nich ma po trochu rację. Szkoda, że w tym zakupowym szaleństwie zaczyna brakować miejsca na zdrowy rozsądek. By w połowie lutego móc kupić szalik i rękawice, a nie nowe koło do pływania i zestaw plażowy do lepienia babek z piasku.
Oczywiście, zaraz w komentarzach odezwą się (pewnie) słuszne głosy, że wszystko można kupić w internecie. Tam przeceny, promocje i świąteczne kampanie trwają nieprzerwanie przez cały rok. I pewnie tak też zrobię, nawet za cenę tego, że rękawice kupię na oko, bez mierzenia i dostanę je za kilka dni, a nie od razu - jak ze sklepowej półki. Może to będzie dobry moment, by już na stałe przestawić się na sprzedaż online i przekonać, że stacjonarne sklepy to przeżytek?
I na koniec. Neutralne zakupy spożywcze w zwykłym sklepie też nerwów nie ukoją. Tam też już królują wielkanocne jajka, zające i kolorowe krokusy.
Synu - bez obaw. Rękawice przyniesie kurier!
Opinie wybrane
-
2021-02-17 08:22
Może czas przypomnieć sobie że istnieją normalne sklepy.
Tam można dostać towar o odpowiedniej porze roku, choć o obrus bożonarodzeniowy w wigilię trudno to na tydzień przed świętem można kupić.
A i o dystans społeczny łatwiej na ulicy niż w alejce galerii.- 6 0
-
2021-02-17 13:27
Ma Pan rację Panie redaktorze, ale taka mała uwaga, że zawsze warto mieć pewne rzeczy w zapasie. Wiadomo przecież, że dziecko jak to dziecko może zgubić te rękawiczki czy coś innego. Wiem, że dzieci rosną, ale mieć chociażby te dwie pary rękawic zamiast jednej uratowałoby całą sytuację.
- 2 1
-
2021-02-17 09:13
Mam dokładnie to samo odczucie (1)
Byłem w szoku gdy kilka late temu chciałem kupić sanki jak już spadł śnieg,. O nie nie - tego typu dobra trzeba planować z wyprzedzeniem, jak jeszcze cieplutko za oknem. Nie żartuję, tak też zrobiłem w kolejnym sezonie, kupiłem sanki na długo zanim to miało w ogóle sens.
- 7 1
-
2021-02-17 09:29
Z drugiej strony jesienia widziałam powystawiane sanki przy smietnikach... A potem panika. Efekt zrycia łbów minimalizmem.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.