• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tajemniczy obraz zawisł w Bazylice Mariackiej

Marzena Klimowicz
25 listopada 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
W poniedziałek w Bazylice Mariackiej na kilka godzin został wystawiony obraz nieznanego malarza przedstawiający wnętrze świątyni. W poniedziałek w Bazylice Mariackiej na kilka godzin został wystawiony obraz nieznanego malarza przedstawiający wnętrze świątyni.

Już za miesiąc w Bazylice Mariackiej w Gdańsku zostanie wyeksponowany XVII-wieczny obraz nieznanego malarza, prawdopodobnie przedstawiający wnętrze Bazyliki.



Profesor Juliusz Chrościcki z UW, objaśniał detale widoczne na obrazie i technikę w jakiej został wykonany. Profesor Juliusz Chrościcki z UW, objaśniał detale widoczne na obrazie i technikę w jakiej został wykonany.
W niedzielę do Gdańska przyleciał obraz, który wśród gdańskich historyków sztuki i zabytkoznawców wywołuje szczególne poruszenie. Dzieło nieznanego malarza prawdopodobnie przedstawia wnętrze Bazyliki Mariackiej, w której wisi obraz Hansa Memlinga Sąd Ostateczny.

W poniedziałek obraz został na kilka godzin wystawiony w bazylice. Na stałe trafi do niej za miesiąc, po gruntownej konserwacji, jaką przejdzie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Półmrok, w jakim utrzymane jest dzieło, tajemnicze postacie i dbałość o detale sprawiają, że oglądający go mogą na chwilę przenieść się trzysta lat wstecz, do czasów w których powstał.

- Widać, że malarz zmagał się z niedoborem światła - mówi prof. Juliusz Chrościcki kierownik Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego, który jako jeden z pierwszych zbadał płótno.- Na obrazie jest go niewiele. Jednak patrząc na niego widać, ze dzieło Memlinga ma swoje własne światło.

Wystawiony obraz cieszył się dużym zainteresowaniem. Wystawiony obraz cieszył się dużym zainteresowaniem.
Na podstawie badań kostiumologicznych, analizujących stroje postaci uwiecznionych na obrazie, stwierdzono, że powstał on ok. 1650 roku. -W związku z tym, że epitafium rodziny Hillenberg, które widać na obrazie, zostało umieszczone w Bazylice dopiero w 1616 r., dzieło to nie mogło powstać wcześniej - uważa profesor.

Pierwszą rzeczą, jaka przykuwa wzrok w obrazie jest przedstawiony niezwykle szczegółowo inny obraz - Sąd Ostateczny. -Autorowi najlepiej udało się odzwierciedlić postać Michała Archanioła - jest on bardzo zbliżony do oryginału, podobnie jak postacie potępionych i zbawionych. Jednak postać Chrystusa jest nieproporcjonalna w stosunku do reszty. Także niektóre detale nie pokrywają się z oryginałem np. kolor kuli na której stopy trzyma Jezus - w oryginale jest koloru złotego, tu - niebieskiego - tłumaczy profesor.

Oprócz tego ponad dziełem Memlinga widać inny obraz - "Tron łaski", który obecnie znajduje się w Berlinie.

Jak przyznają znawcy, obraz choć dobry, arcydziełem nie jest. - Przede wszystkim proporcje nie są trafione. Można powiedzieć, że jest to raczej impresja otwartego ołtarza, niż jego wierne odwzorowanie, zwłaszcza, że autor znacznie rozszerzył przestrzeń, na której poza ołtarzem, widać też prezbiterium - mówi profesor.

Autorstwo dzieła, które nie jest podpisane, przypisuje się Bartłomiejowi Milwitzowi. - "BMW" - tak zwykł podpisywać się Bartłomiej Milwitz, o ile w ogóle to robił - mówi Tomasz Korzeniowski, dyrektor zbiorów Bazyliki Mariackiej w Gdańsku. - Za jego autorstwem przemawia nietypowość przedstawienia wnętrza bazyliki. "BMW" słynął z oryginalnych kompozycji. To do jego dzieł należą m.in. "Pożar kamienicy przy Długim Targu", "Wjazd Marii Ludwiki Gonzagi do Gdańska" czy "Bitwa pod Oliwą" - mówi Tomasz Korzeniowski.

Najwięcej emocji wśród znawców budzą jednak uwiecznione na malowidle postacie, a zwłaszcza mężczyzna w kapeluszu z dwoma kompanami, którzy oprowadzani są po bazylice przez przewodnika. - Być może wkrótce uda nam się zidentyfikować tę postać - mówi prof. Chrościcki.

W ciągu kilku najbliższych dni obraz trafi do Torunia, gdzie przejdzie gruntową konserwację i zostanie odpowiednio zabezpieczony.

Wiadomo jednak, że w XX wieku obraz przeszedł już jedną konserwację. Wówczas uzupełniono drobne ubytki i usunięto werniks - warstwę lakieru zabezpieczającą obraz. - W jednym z narożników dodano nowe płótno, widać to, ponieważ różni się sposobem tkania. Warstwa malarska w większości zachowała się w oryginale usunięto jednak sczerniały werniks. Niestety mogło to spowodować zniszczenia warstwy malarskiej. Mamy nadzieję, że XX-wieczny konserwator nie usunął najcenniejszych elementów - tłumaczy Tomasz Korzeniowski.

Znawcy podkreślają, że płótno jest niewątpliwie jednym z nielicznych, z tamtej epoki, które z taką precyzją ukazuje wnętrze kościoła.

- Pozostaje nam cieszyć się z powrotu tego dzieła do Bazyliki Mariackiej. To wielki skarb, który dzięki zaangażowaniu wielu osób, przede wszystkim Mirosława Zeidlera, który pomógł doprowadzić do wycofania go z obiegu aukcyjnego i pierwokupu dla Bazyliki Mariackiej, znów trafi na swoje miejsce - dodaje Tomasz Korzeniowski.

Co się działo z płótnem zanim powróciło do Bazyliki Mariackiej? Wiadomo na pewno, że obraz znajdował w kolekcji należącej do pewnej szlachetnej pruskiej rodziny. W czasie II wojny światowej został wywieziony, o czym świadczy pieczęć na jego odwrocie z napisem "Kultur-Gut", czyli "dobro kultury".

Po wojnie został odzyskany przez dawnych właścicieli. W końcu trafił do Wiednia, gdzie został wystawiony na aukcji. Tam rozpoznali obraz Holendrzy. Wówczas jego cena wywoławcza wynosiła zaledwie 3 tys. zł. Kilka tygodni później cena wzrosła pięciokrotnie.

Dzięki anonimowemu sponsorowi ("Dziennik Bałtyckie" podaje, ze był nim Ryszard Krauze), który zdecydował się na zakup obrazu i przekazanie go bazylice, za miesiąc zawiśnie on na filarze, na którym wisiał niegdyś Sąd Ostateczny.

Opinie (48) 1 zablokowana

  • Fajnie, że znowu mamy ten obraz w Gdańsku !

    • 0 0

  • o

    dyrektor muzeum cos namalowal sam

    • 0 0

  • derby Trójmiasta ?

    no moze to jakiś fotoreportaż z meczu Arka-Lechia?

    • 0 0

  • Minął miesiąc...

    Minął miesiąc, potem drugi, i następny, i jeszcze, a obrazu, co miał wisieć na filarze nie ma. Może jednak nie jest taki dobry i taki cenny? Tak przynajmniej wieść gminna niesie w Toruniu, gdzie robili jego badania.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane