• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tańczące myszki na Długiej

Magdalena Chomuszko
26 lipca 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Trzy lata temu spacerując po ul. Długiej z moimi dziećmi zatrzymaliśmy się przy tańczących, papierowych myszkach. Grało radio i myszki podskakiwały w rytm melodii. Moje dzieci były zachwycone. Pan przekonywał nas, że myszki tańczą same. Trzeba je tylko namagnetyzować o głośnik (zaprezentował jak to się robi) i myszki tańczą. Zabawka kosztowała 10 zł.

Po przyjściu do domu okazało się, że wcale myszki nie tańczą, że żadne magnetyzowanie nic nie daje. Do zapakowanej "zabawki" dołączona była instrukcja tłumacząca, że papierowe figurki trzeba umocować na sznureczku do radia itd. Mój synek bardzo się zdenerwował. Ze złości podarł i wyrzucił myszki. Odreagował w ten sposób swoją (zupełnie słuszną) złość. Zostaliśmy po prostu oszukani.

Ktoś może zapytać: cóż takiego?, 10 zł to nie majątek. Ale przyznam szczerze, że krew mnie zalewa, gdy co roku widzę tych panów sprzedających tańczące myszki. Gdy stanę i przysłuchuję się jak mamią ludzi i kłamią, to mam ochotę powiedzieć coś bardzo bardzo brzydkiego. Oczywiście, gdy dochodzi do zapłaty, włączam się i informuję, że to jest oszustwo, żeby nie kupować tej zabawki. Mówię, że myszki tańczą na sznurku. Sprzedający pan z rozbrajającą szczerością przyznaje: "tak, myszki tańczą na sznurku". Potencjalny kupujący zmieszany się wycofuje, ja wzruszam ramionami i odchodzę, a sprzedaż idzie na całego dalej. Oszukiwane są dzieci z kolonii, rodzice z małymi dziećmi, babcie chcące zrobić niespodziankę wnuczkom...

Nikt na policję nie pójdzie bo po pierwsze kwota jest mała, a po drugie sprzedawca się wyprze że oszukał klienta. A przecież nikt nie kupiłby za 10 zł papierowych figurek!!! Płacimy za to, że one są tak zrobione, że tańczą. Tak więc w centrum miasta od kilku lat stoją sobie bezczelnie panowie i okradają ludzi bogacąc się na naszej - niestety - naiwności.
Magdalena Chomuszko

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (58) 3 zablokowane

  • dziwne.... (1)

    Dziwne, że opinie piętnują naiwność a nie ewidentne oszukiwanie ludzi...Wygląda na to, że gorszym przestępstwem jest dać się oszukać, niż oszukiwać i kraść. Ciekawe....

    • 1 0

    • całkowite poparcie!

      ludziska sa dziwne!

      • 0 0

  • (1)

    oni nie kradną, tylko sprzedają coś
    a dorosły człowiek powinien mieć trochę rozsadku a nie wierzyć w perpetum mobile i krasnoludki
    karygodne jest to ze oszukują dzieci

    • 0 0

    • to nie jest sprzedaż, to jest oszustwo

      • 1 0

  • Sprzedając wprowdzają w błąd,oszukują. To jest karalne. Jeżeli ktoś sprzeda buty przeznazcone dla nieboszczyka do trumny i nie poinformuje o tym klienta, to poprstu okradnie. Użytkownik takich butów po jednym użyciu wyrzuci je do kosza. Jeżeli na produkcie spożywczymsprzedawca zmieni datę ważności i kupimy takiprzeterminowany produkt, to także wyrzucimy go do kosza. Będziemy oszukani i okradzeni!! Naiwność - OK można się z niej śmiać, okradanie innych, okłamywanie powinno być piętnowane i karane.

    • 1 0

  • problem w tym mój prawniku, że mówimy o kwotach parozłotowych
    wiemy przecież, że nikt "normalny" nie bedzie sie pieklił o takie "grosze"
    rzecz miała miejsce 3 lata temu, zatem tylko pogratulować refleksu
    jak to komu???
    pani i gazecie, ma sie rozumieć

    • 0 0

  • Myszy

    Rok temu próbowałam wytłumaczyć mojej mamie, że to zwykłe oszustwo z myszkami.One tańczą, ale potrzebne sa dwa żródła drgań i rozpięta między nimi żyłka, na której zahacza się myszy.

    • 0 0

  • Magdo

    To mimo wszystko nie jest kradzież jako taka, tylko wciskanie bubla klientowi. A skoro autorka pisze, że od 3 lat co wakacje tam stoją i sprzedają, znaczy że interes się kręci a naiwniaków u nas nie brak.

    • 1 0

  • to jest oszustwo
    i jest równoznaczne z kradzieżą
    tylko tak nazywając sprawy mamy szanse je opisać i zdefiniować
    złodziejstwo, wyłudzenie i oszustwo
    zapłaciłem za coś czego nie było, albo było nie takie jak w reklamie ulotce czy opisie na pudełku
    tego prawo zabrania

    • 0 0

  • Zaraz, zaraz. Przecież autorka napisała, że sprzedawca przyznaje bez bicia, iż myszki tańczą na sznurku. Mam wrażenie, że przed zakupewm towar też podlega oględzinom. Można się też (chyba) dokładnie przyjrzeć myszkom tańczącym pomiędzy magnetofonem a czymś-tam-innym.
    Rozumiem żal w wywalenia po próżnicy 10 zł na głupie myszki, ale czy fakt, że one tańczą na sznurku a nie samodzielnie, zmienia wczymś atrakcyjność zabawaki? Moim zdaniem nawet gdyby te myszki samodzielnie fikały salta na wysokości 1,5 metra i tak nie warto by dawać za nie równowartości czterech piw.

    • 1 1

  • "A przecież nikt nie kupiłby za 10 zł papierowych figurek!!! "

    No jak to nie, właśnie pani kupiła... a inaczej nerwowy synek mógłby zniszczyć coś innego... :)

    Tak naprawdę jeśli chodzi o handel, to bardzo często jesteśmy robieni na szaro przez sprzedawców, albo producentów, zwykle jednak w o wiele bardziej wyrafinowany sposób niż z myszami... począwszy od reklam wszystkopiorących proszków do prania, a na 'rodzinnej' Fabii skończywszy. I co?

    Kupowanie wymaga jakiegoś zastanowienia - czy naprawdę tego potrzebuję, czy to jest warte swojej ceny, itd. W przypadku zakupu u ulicznego sprzedawcy to w grę wchodzą jeszcze inne pytania: czy to nie jest kradzione, co z gwarancją, i czy na pewno nie słyszę bzdur? I raczej - o ile nie jest to normalne, legalne stoisko z numerem, itd. - z założenia powinniśmy spodziewać się bubla :|

    Żeby nie było wątpliwości - ja też bym chciał, żeby na świecie nie było nieuczciwych reklam i sprzedawców, towarów - bubli, obłędnie oprocentowanych 'super-okazyjnych' kredytów, podchwytliwych umów i wielu innych rzeczy. Albo chociaż żeby w porę pojawił się jakiś sprawiedliwy i odwiódł od nieświadomie popełnianego błędu... ech... :)

    • 1 0

  • Takie małe dzieci od tego mają swoje mamy aby te pomyślały za nie i sprawdziły co kupują. I nie kupowały byle chłamu. W ten sposób stopniowo uczyłyby swoje dzieci odrózniać ziarno od plew.
    To jedno.
    A drugie: gdyby nie kupowano takich szmirowatych myszek to może ci faceci ze swoimi magnetofonami nastawionymi na full zniknęli by z ciągów turystycznych. Ale im interes kwitnie. Przejść nie można, bo stoi już jeden 5 m od drugiego i ich koszmarna muzyka terroryzuje przechodniów.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane