• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ten okręt, choć się chwieje, nigdy nie zatonie

Elwira Senger
9 marca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Rozmowa z ks. Stanisławem Bogdanowiczem, proboszczem Bazyliki Mariackiej w Gdańsku, cenionym badaczem, pisarzem i członkiem gdańskiej komisji historycznej, powołanej przez abpa Tadeusza Gocłowskiego w celu zbadania akt, dotyczących gdańskiego Kościoła.

Zacznę od mało przyjemnej sprawy i wymienię kilka nazwisk: o. Hejmo, ks. Malinowski, abp Wielgus, abp Paetz, sprawa "Delegata". Co się dzieje z polskim Kościołem?

Są to sprawy poważne i bolesne. Trzeba zauważyć, że Kościół polski wyszedł mocno osłabiony z czasów wojny. A zaraz potem wpadł z deszczu pod rynnę, ponieważ dostał się pod rządy kolejnego reżimu, który antropologicznie absolutnie różnił się od stanowiska Kościoła w spojrzeniu na prawdę, godność i wolność człowieka. Musimy powiedzieć, że przedstawiciele tego reżimu to byli bardzo często brutalni przestępcy, którzy nie wahali się mordować - wystarczy podać przykład ks. Popiełuszki, Zycha, Niedzielaka i wielu innych. Kapłanów i innych działaczy szantażowano na różne sposoby. Byli wśród nich ludzie, których udało się im różnymi sposobami złamać. Nie są to, przynajmniej na naszym terenie, bo trudno mi mówić o całej Polsce, jakieś imponujące sukcesy. Myślę, że z tej konfrontacji Kościół wyszedł jak najbardziej zwycięsko. Był w czołówce walki z komunizmem, w długim i skomplikowanym procesie odzyskiwania wolności.

Czy lustracja jest potrzebna?

Myślę, że proces, który osobiście wolę nazywać dochodzeniem do prawdy niż lustracją, oczyści Kościół. Spełnią się słowa Jezusa: "Poznacie prawdę i prawda Was wyzwoli". Jako skromny badacz historii i publicysta zawsze uważałem, że prawda, nawet najbardziej bolesna jest lepsza od półprawd, ćwierćprawd czy w ogóle nieprawdy. Ten proces trzeba przeprowadzić. Jest to nasza historia. A historii, jak wiadomo, nawet Pan Bóg już nie zmieni, chociaż czasami stara się to zrobić głupi historyk. Nie jest dobrze, kiedy takie badania są połączone z szumem emocjonalnym. Szum medialny jest zawsze. Nawet, jeśli ktoś się na to oburza, nawet, jeśli czasami słusznie, kiedy spotykamy się jawną nieprawdą, to mówię wówczas: "Oto właśnie walczyliśmy, żeby była wolność słowa". Choć oczywiście byłoby lepiej, gdyby była to wolność, połączona z odpowiedzialnością.

Jak Kościół powinien poradzić sobie z przypadkami tych osób, które dziś zajmują ważne stanowiska kościelne, a są podejrzane o współpracę z SB?

Trudno mi powiedzieć, co zrobi Kościół. Naszym zadaniem, jako badaczy, jest dojście do prawdy. Boleję nad przykładem abpa Wielgusa - skądinąd wielkiego badacza. Staram się go zrozumieć, ale myślę, ze powinien być posłuszny woli Episkopatu. Tego, co było, nie możemy już zmienić, ale musimy się z tym zmierzyć. "Chcąc zniszczyć łódź piotrową próżno trudzisz dłonie, ten okręt, choć się chwieje, nigdy nie zatonie" - przypominają mi się słowa papieża Celestyna II, skierowane do pyszałkowatego cesarza, Henryka II. Musimy pamiętać, że nasze, tak emocjonalne przecież, pierwsze osądy, też będą jeszcze tysiące razy weryfikowane za sto czy dwieście lat.

Niedawno weszła do księgarni książka ks. Tadeusz Isakowicza - Zaleskiego "Księża wobec bezpieki". Co ksiądz o niej sądzi?

Jeszcze nie czytałam. Czytałem jedynie recenzje, np. Terlikowskiego, z których wynika, że jest to rzetelne opracowanie. Ufam, że będzie wartościowa i dobra, choć muszę przyznać, że miałem pewne zastrzeżenia, głównie do emocjonalnego szumu, który książce towarzyszy. Ja również jestem badaczem, ale do tego, co piszę, podchodzę chyba mniej emocjonalnie.

Co jakiś czas wychodzą na jaw nowe informacje, z którymi muszą zmierzyć się wierni. Jak mają sobie z tym wszystkim radzić?

Nie zauważyłem przypadków zachwiania się wiary wśród wiernych. Nawet sam próbowałem wywoływać te trudne tematy podczas tegorocznej kolędy, ale bez większego odzewu. Jeśli chodzi o tajnych współpracowników - to żyje wciąż pokolenie, które pamięta te czasy, pamięta "księży - patriotów". Każdy z nas musi w jakiś sposób sobie z tym, poradzić. Pamiętajmy, że w gronie dwunastu apostołów też znalazł się jeden, który zdradził... Studiując papiery dotyczące tych wszystkich trudnych spraw, widać, że przypadki współpracy to tak naprawdę sprawa marginalna. Pamiętajmy też o wielu nieprawdziwych i konfabulowanych danych, które można znaleźć w teczkach. Sam wśród swoich akt w IPN-ie znalazłem teczkę, w której znajdowały się akta dotyczące sprawy, o której nie wiedziałem, a mianowicie oskarżenia mnie o szpiegostwo na rzecz Francji, w której nawiasem mówiąc w tamtych czasach nigdy nie byłem. A jaka była przyczyna? Otóż w momencie zatrzymania, znaleziono przy mnie francuską maszynkę do golenia marki Gillette, którą kupiłem w NRD.

Jakiś czas temu głośno było, nie tylko w Trójmieście, o sprawie tajemniczego "Delegata". Czy wiadomo już, kto kryje się pod tym pseudonimem?

Jest człowiek, który zna to nazwisko - obecny prymas Polski, kard. Józef Glemp. Poprzedni prymas - kardynał Stefan Wyszyński - człowiek niezwykły pod każdym względem, dokładnie opisywał każdy swój dzień. Zostawił po sobie notatki "Pro memoria", dla których zastrzegł tajność na 50 lat. To właśnie w nich jest odnotowana rozmowa prymasa z Delegatem, na temat tego, kogo ma posłać do Stoczni Gdańskiej. Myślę, że był to człowiek świecki. Przypisywano to ks. Henrykowi Jankowskiemu, co uważam za absurd, bo przecież to nie Jankowskiego pytałby prymas o to, kogo posłać do stoczni.

Na jakim etapie są w tej chwili badania gdańskiej komisji historycznej, badającej materiały znajdujące się w naszym lokalnym oddziale IPN-u?

Komisja, pod kierownictwem ks. bpa Ryszarda Kasyny, który jest wybitnym prawnikiem i prof. Andrzeja Drzycimskiego, wspaniałego historyka, pracuje spokojnie. Myślę, że owoce będą takie, że ci, którzy rzeczywiście niestety zostali w jakiś sposób załamani, poniosą tego konsekwencje. Trzeba jednak zrozumieć, że np. kiedy ktoś budował kościół czy plebanię, musiał po każdą cegłę czy worek cementu iść do wydziału ds. wyznań przy Urzędzie Prezydium Wojewódzkiego, a wiadomo że tamtejsi urzędnicy byli wyższymi oficerami SB, o czym oczywiście wszyscy wiedzieli, ale innej drogi nie było. Chociaż właściwie była - tyle, że równie zła, bo ówczesny system był mocno skorumpowany. Warto przypomnieć, że prawie do lat 50. ten system utrzymywał w kilku więzieniach wyższych oficerów SS i Gestapo, których zadaniem było tworzenie aktów "współpracy" dla niektórych oficerów AK, członków podziemia, którzy nie mieli wystarczająco obciążającego materiału w teczkach. Takich fałszerstw były dziesiątki, czego sam doświadczyłem zarówno jako badacz jak i więzień. W archiwach leżą wciąż kilometry akt, które należy rzeczowo, bez emocji zbadać i odcedzić prawdę od fałszu, bo łatwo człowieka skrzywdzić. Trudno w tej chwili stwierdzić, kiedy uda się nam zakończyć badania. Jak do tej pory współpraca z IPN -em układa się znakomicie.

Co jest szczególnym przedmiotem badań komisji?

Na ziemi gdańskiej mieliśmy akcję "Zorza II". Była to potężna akcja tajnych i jawnych służb bezpieczeństwa PRL-u, związana z wizytą Ojca Świętego w 1987 roku. Znacznie przewyższająca inne ośrodki - ze zrozumiałych względów, bo to przecież tu rodziła się Solidarność. Dlatego też była opracowana instrukcja, że Służby Bezpieczeństwa mają na ten czas uruchomić wszystkich możliwych współpracowników, a więc ponad 180 osób. Gdyby nawet wszystkich duchownych wymienionych w tych dokumentach, a należy pamiętać, że nie wszyscy byli aktywni, uważać za tajnych współpracowników, to byłby to 1,8 proc. ogółu.

Jak powinna się mieć lustracja do chrześcijańskiej postawy przebaczenia?

Jestem za przebaczeniem. Oczywiście musi być też sprawiedliwość. W miarę możliwości należy też naprawiać wyrządzone szkody.
Gazeta GdańskaElwira Senger

Opinie (23) 1 zablokowana

  • Chołota (1)

    Panie Premierze, wg Pana wypowiedzi mozna wysnuć wniosek że urodzeni i pracujący w czasach PRL-u to chołota, w zwiazku z tym ten naród winień Pana postawić przed sądem, Jest Pan beszczelnym ignorantem, i mam nadzieję że historia Pana rozliczy w równym stopniu jak Pan traktuje Naród Polski, który niczym sobie nie zasłużył na takie traktowanie. Własnie Panna słowa dowodzą jak niskiego jest Pan pochodzenia i tylko dzieki PRL-owi ma Pan takie wykształcenie, Jednak kultury nie zdobywa się na fakultetach tylko wynosi z domu rodzinnego. Osobiście czuję się jako Polak poniżony przez Pana. I dzieki Panu mam dowód jacy ludzie rzadzą nami, I wysnówam wniosek jeden że tak jak w 39 r tchórze uciekli z tego kraju, których następni tchórze chołbią, ale ani oni ani wy ani komuna nie jesteście w stanie zniszczyć prawdziwego ducha tego narodu. I takich jak Wy historia pośle na margines wydarzeń.
    Ani Pan ani Pan spóła do Pięt nie dorastacie Wałesy mimo że nim tak gardzicie. Z prostej przyczyny on jeden się odwarzył, a Wy za jego pleców patrzyliście czy uda się czy nie załapać na wóz histori. Niestety Wałesie się udało a Wy zostaliście jako ten ochłap.
    Zal tylko że spiepszyliście swą małostkowoscią wielkie sprawy.

    • 0 0

    • chołota, beszczelny, wysnówam, chołbią,

      do Pięt nie dorastacie Wałesy, odwarzył, spiepszyliście...
      Nie śmiem podejrzewać; czyżby sam Mędrzec Europy zabrał głos?!
      Czy tylko B. Komorowski stanął w obronie Noblysty z Polanek?

      • 0 0

  • holota sie pisze jakby co n/t

    • 0 0

  • a Bolkowi sie udalo

    bo go mocodawcy z UB za gruba d... na ten woz wpychali. inaczej nawet ze styropianu by sam nie zlazl, taki z niego pracus.

    • 0 0

  • Ten okręt, choć się chwieje, nigdy nie zatonie

    a ja bym nie byl taki pewny jak klecha. zbytnia pewnosc siebie niejednego juz zgubila.

    • 0 0

  • dowiedziałem się że jestem chołatą

    Celowo byki pisze bo jestem cholotą i niewykształciuchem, Bo tylko jedni sa w tymkraju którzy mają prawo do mianowania sie inteligentnymi i pouczajacymi - wiec ja jestem zero i chołota.

    • 0 0

  • a ja mam to w d...

    Bolka zas nie lubie i nie wierze mu. wystarczy popatrzec na stocznie dzis - chocby przejezdzajac SKMka. a to ex-1sekretarz F.M. Rakowski powiedzial kiedys ze stocznie zaorac kaze. Rakowski zniknal, przyszedl Bolek i jego koledzy - i dzis po stoczni ch... zostal.
    nadinterpretuje? w sumie jak patrze na SG to jest jakby modelem, pewniego rodzaju makieta. rozpier... jak caly kraj, a na resztkach sie jeszcze nadal pasie kilku gosci, a spoleczenstwo pewnie do tego doklada.

    • 0 0

  • Bolek w całych rozgrywkach był ponkiem, stocznie nie on rozłożył, tylko sami stoczniowcy, bo nikt ich nie chciał reformować (bali się ruszyć) stoczniowcy chcieli byc historią. Robiłem kiedyś tam i za żadne skarby bym nie chciał tam robić, to ostoja w tamtych czasach złodziejstwa, lenistwa. I TAK ZOSTAŁO, wiec co bolek mógł zrobic.

    • 0 0

  • dowiedziałem się że jestem chołatą

    masz herb ? - nie toś waść hołota i ochlokrata

    • 0 0

  • "antropologicznie absolutnie"

    W jakim języku to powiedziane? Czarni kit wciskają maluczkim, zatem uważają, że im bardziej niezrozumiale coś powie, tym bardziej ciemny lud będzie go wychwalał, że Proboszcz z wioski taki "oświecony, że i wyrazy zna..."

    • 0 1

  • FANATYKOM, NAWIEDZONYM, - PRECZ

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane