- 1 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (239 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (248 opinii)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (483 opinie)
- 4 Kleksem asfaltu w gumę przy Zieleniaku (135 opinii)
- 5 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (301 opinii)
- 6 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (154 opinie)
Z Trójmiasta do Warszawy jedzie się dziś ok. pięciu godzin. - Jest gorzej niż przed wojną - wzdychają znękani podróżni. To nie do końca prawda, ale jeśli porównamy rozwój kolei wtedy i dziś, to PKP powinno zrobić się wstyd.
Budowę linii kolejowej łączącej Gdańsk z Warszawą rozpoczęto w roku 1852, a zakończono dopiero w roku 1877. Ponieważ przebiegała przez zabór rosyjski i pruski, linia miała dwa różne rozstawy torów, co ujednolicono dopiero po I wojnie światowej. Budując trasę nie myślano też o bezpośrednim ruchu pasażerskim między Warszawą a Gdańskiem. Tym zajęła się dopiero II Rzeczpospolita.
Dodatkowym utrudnieniem był też kawałek trasy, który przebiegał przez Prusy Wschodnie. Do niektórych pociągów, np. na stacji Olsztynek (Hohenstein) pasażerowie mogli wsiąść tylko uzbrojeni w paszporty. Przed wjazdem na terytorium Wolnego Miasta Gdańska czekała ich jeszcze polska kontrola paszportowa w Tczewie. Kto jechał dalej do Gdyni, ten po raz trzeci musiał wyciągać paszport opuszczając Gdańsk.
- Biurokracja paszportowo-celna nie była jednak jedyną przeszkodą wydłużającą czas podróży - opowiada Grzegorz Fey, pasjonat kolei. - Z Warszawy do Gdańska pociągi jeździły wówczas dwiema trasami, przez Laskowice lub Toruń i Bydgoszcz. Obie zbiegały się na węźle kolejowym w Tczewie. A tam układ peronu i torów wymagał skomplikowanych manewrów przy odczepianiu lokomotyw i dostawianiu nowych. Przestawianie wagonów i lokomotyw, do roku 1928 zajmowało nawet ponad pół godziny.
Systematyczny rozwój linii powodował jednak, że pasażerom podróżowało się coraz bardziej komfortowo i coraz szybciej. Kluczowy dla rozwoju całej polskiej kolei był rok 1936. Wtedy to na trasy wypuszczono wiele szybkich pociągów, których prędkość na niektórych odcinkach przekraczała 90 km/h, co jak na tamte czasy było bardzo przyzwoitym wynikiem. Oprócz np. słynnej "Lux Torpedy" mknącej po torach południa Polski, na szyny wypuszczono też "Strzałę Bałtyku", pociąg pospieszny relacji Warszawa-Gdynia-Gdańsk. Całą trasę ze stolicy nad morze pociąg pokonywał w 6 godzin i 38 minut.
Jakie były inne, "przedwojenne" czasy przejazdów pociągów na linii Gdańsk-Warszawa?
- Na trasie przez Toruń (466 km) układały się następująco: w roku 1927 - 9 godzin i 20 minut. W 1936 - 7 godzin i 24 minuty, a w 1939, 6 godzin i 52 minuty - wylicza Andrzej Massel, znawca starych i dzisiejszych kolei w jednym z numerów branżowego pisma "Świat kolei".
Dziś, gdy z powodu modernizacji kolejnego odcinka trasy Warszawa - Gdynia, pociągi skierowane będą na Toruń i Bydgoszcz, czas przejazdu już niewiele będzie się różnił od tego z roku 1939...
Przedwojenna podróż pociągiem z Warszawy do dzisiejszego Trójmiasta to nie tylko rozkłady jazdy i czas przejazdu. Ale także dworce.
W latach 1923 - 1926, w miejsce drewnianego baraku, wybudowano w Gdyni, w tak zwanym stylu narodowym, nowoczesny dworzec, nawiązujący swoim dworkowym stylem do ówczesnej zabudowy Kamiennej Góry.
Złośliwi twierdzili, że niezwykle harmonijne dzieło inżyniera Romualda Millera ma w sobie trochę zakopiańskiego kościoła, trochę dworu i trochę kaszubskich klimatów. Faktem jednak jest, że gdyby ten budynek zachował się do dziś, byłby zapewne jednym z najładniejszych w Polsce.
Dworkowy dworzec zniknął wiosną 1945 roku, zniszczony podczas walk o miasto. Gdyby przetrwał, jego los byłby i tak przesądzony. Bo już przed wojną okazał się za mały dla rosnącego tu lawinowo ruchu pasażersko - towarowego.
Pierwsze pociągi, jakie wjeżdżały do Gdańska zatrzymywały się przy dworcu na ul. Toruńskiej, na terenie dawnej wyspy Smolarnia, w pobliżu wyspy Spichrzów. Dworzec służył pasażerom do 1896 roku. Sam budynek spłonął w marcu 1945 roku.
O ile gdyński dworzec przypominał wielu kościół, to z gdańskim dworcem przez długi czas kojarzyła się... trąba słonia. I to wcale, nie ze względu na ociężałe gabaryty sympatycznego zwierzaka.
- Trąba słonia pojawiła się przy Dworcu Brama Wyżynna, który znajdował się na terenie dzisiejszego Dworca Głównego - opowiada Grzegorz Fey. - Dworzec powstał wraz z budową linii kolejowej do Nowego Portu. Ze względu na to, że w okolicach znajdowały się jeszcze bastiony i fosy miejskie dostęp do dworca możliwy był jedynie od strony dzisiejszej ulicy 3 Maja. Zbudowano więc specjalny pomost z kładkami i schodkami, który ze względu na dość krętą konstrukcję nazywano właśnie słoniową trąbą.
Dworzec Główny w Gdańsku jaki znamy dzisiaj, pojawił się na mapie miasta w roku 1900. Wkomponowujący się w okoliczną renesansowa zabudowę, gmach z 48-metrową wieżą zegarową, był swego czasu jednym z najnowocześniejszych obiektów tego typu. Dziś pod tym względem nie wyróżnia spośród innych polskich dworców.
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (167) ponad 10 zablokowanych
-
2009-05-02 09:45
Gdynia jest super !!!
Kocham to miasto i jego mieszkańców
- 6 17
-
2009-05-02 09:52
Dwie uwagi (6)
Ciekawy teskt, ale mam dwie uwagi:
- co to znaczy, że przed wojna pociagi do Warszawy jeździły albo przez Laskowice, albo przez Bydgoszcz i Toruń? Czy to nie jest ta sama trasa? Przecież w tej chwili do Bydgoszczy jeździ się przez Laskowice właśnie. Czy aby nie chodziło tutaj o alternatywne trasy: z Gdyni przez Kościerzynę (trasa z pominięciem granic WMG) i używanej dzisiaj trasy z Gdyni przez Gdansk, Tczew (z tym, ze potem raczej ze skrętem w kierunku Bydgoszczy, a nie Malborka, jak dziś)?
- co to znaczy, że pociągi jeździły w relacji "Warszawa-Gdynia-Gdansk". Normalnie od strony Warszawy dojeżdża się najpierw do Gdańska a potem do Gdyni. Czy istniały przed wojną jakieś pociągi jeżdżące np. przez Wejherowo i dopiero potem do Trójmiasta...?
I drobne pocieszenie: prace pod Nasielskiem trwają, może niedługo nie będzie już tak źle :)- 8 5
-
2009-05-02 10:27
(4)
Nie o to chodzi, można jechać albo przez:
Laskowice/Iławę/Nasielsk
albo
Laskowice/Bydgoszcz/Toruń
to są dwie zupełnie różne trasy ;)- 1 1
-
2009-05-02 10:31
Można jechać nawet Laskowice, Grudziądz, Toruń i dalej (1)
- 1 1
-
2009-05-02 10:42
Zamieszałem
Miało być Laskowice,Brodnica, Działdowo.
Linia przez Iławę nie miała sensu bo Iława leżała w Niemczech.- 1 1
-
2009-05-04 01:08
pozostał drobiazg (1)
No ale w tekście jest, że linie łączyły się w Tczewie. Nijak mi to nie pasuje. Chyba że przed wojną były inne trasy.
- 0 0
-
2009-05-04 09:31
bo łączyły się w Laskowicach, a redaktorzy są geograficznymi analfabetami...
- 0 0
-
2009-05-02 10:47
Wawa-Gdynia-Gdańsk
może dlatego, że pociąg najpierw robił trasę w Polsce (Bydgoszcz -Gdynia przez Kościerzynę), a potem cała ta zabawa z przekraczaniem granicy do WMG dla chętnych. Dodatkowo tuż przed wojną Gdynia była bardziej znacząca dla Warszawy niż WMG.
- 1 0
-
2009-05-02 10:01
Jezusie nzarejski pmóż mi (2)
Ludzie to jest tak z naszym ZKM:
1.jest bilet na 15 min za 2zł
2.Jest bilet za 3zł na całą trasę.
U nas podrozeje ten za 2zł (15min) na 2.50zł a za 3zł zostanie bez zmian.
Nie róbcie ludzią z mózgu kaszki.Będzie kolejna podwyżka biletów i to jest faktem.... Niedawno bilet kosztował 1.40zł a teraz 2.50zł.....
czyli 60% podwyzki w ciągu 2 lat... przykre.- 17 5
-
2009-05-02 11:15
Jezusie Nazarejski! (1)
Pomóż tym ludziom znaleźć słownik, bo mnie krew zaleje, i będziesz miał mnie na sumieniu :)
Sprawa sporna - czy Jezus Nazarejski umiał pisać? Czytać raczej tak, czego dowodzić mogłyby pewne historie opisywane, co prawda z niemałym opóźnieniem, przez jego sympatyków a być może i znajomych...
Inna sprawa sporna - co Jezus Nazarejski powiedziałby o gdańskiej komunikacji miejskiej? Może:
- Pokażcie Mi bilet 15-minutowy normalny za dwa złocisze!
Przynieśli Mu bilet, ale potrwało to z godzinę, bo nikt w okolicy ich nie sprzedawał.
- Czyj jest ten obraz i napis?
Odpowiedzieli:
- Lisickiego!
Wówczas rzekł do nich:
- Oddajcie więc Lisickiemu to, co należy do Lisickiego, a Bogu to, co należy do Boga! I kupcie sobie rower albo kijki do Nordic Walkingu, ewentualnie spawanego z trzech trzydziestoletniego golfiacza na olej rzepakowy z Biedronki bo zaprawdę powiadam wam, prędzej dwa wielbłądy miną się w uchu igielnym niż komunikacja miejska w Gdańsku przewyższy komfortem i prędkością popylanie z buta pustynnymi bezdrożami Galilei pogan!- 5 1
-
2009-05-02 12:39
może słownik ortograficzny.......
...... ci pomoże.
- 0 4
-
2009-05-02 10:39
ile bym dał żeby zobaczyć tamte czasy :) (4)
chyba urodziłem się w złej epoce ;)
- 9 2
-
2009-05-02 10:43
Taaa, polecam 1939 (1)
Może wycieczka w jedną stronę do Piaśnicy?
- 2 3
-
2009-05-02 10:47
jeżeli mógłbym utłuc przynajmniej jednego szwaba to bym pojechał.
- 1 1
-
2009-05-02 10:47
Lepiej się ciesz (1)
Teraz dzięki Jarosławowi Wielkiemu możesz sobie pozwolić na luksus grillowania!
- 0 1
-
2009-05-02 10:51
a dzięki Herr Tuskowi głód Ci jeszcze dupę ściśnie.
- 2 2
-
2009-05-02 11:04
(1)
to pytanie raczej nie do Kurskiego,tylko do Tuska i Nowaka,bo to oni pierwsi zaczeli pobijac rekordy szybkosci na trasie Warszawa Gdansk
- 6 3
-
2009-05-04 09:23
Kurski?
To chyba Kurski pobijał rekordy prędkości podłączając się do kolumny policyjnej ;-]
- 0 0
-
2009-05-02 12:24
Mam dosyć II PRL! 20 lat to o wiele za dużo! (2)
Twórcy tego czegoś na śmietnik historii!
Chcę III Rzeczypospolitej!
Niepodległej i dobrze rządzonej.- 8 4
-
2009-05-02 12:39
z TW na czele ?
- 0 2
-
2009-05-02 13:04
Błąd w podpisie? Polihister?
- 0 1
-
2009-05-02 13:05
Nowe ceny biletów od 1 VI w Gdańsku to złodziejstwo.
Wszystko ma teraz jeden cel: zbiórka pieniędzy na EURO 2012.
- 11 2
-
2009-05-02 13:15
Do Warszawy tylko PKSem
PKP zmonopolizowało tę trasę drogimi pociągami z miejscówkami. Dla przykładu godz. 10:30 z Gdańska:
PKP IC: 98 zł, 5 godzin jazdy.
PKS Elbląg: 51 zł 6 godzin jazdy.
Co jak co, ale jedną godzinę dłużej wytrzymam i przeboleję znacznie łatwiej niż przepłatę 50-cio złotową.- 14 2
-
2009-05-02 13:26
lux torpeda (1)
..pamietam ze w latach 50-tych jeżdziły z W-wy do Gdyni takie pociągi, Oliwe mijal o 19-tej. Był jeden albo dwa wagony, malowane chyba w kolorze żółto-niebieskim Pamieta ktos moze?
- 13 2
-
2011-09-04 21:43
...pamiętam, byłem wtedy małym chłopcem, ale jak leciała wieczorem przez Wrzeszcz to można było regulować zegarki, taka była punktualna. Jechała do Warszawy tylko trzy godziny z małym haczykiem. Był to jeden lub dwa wagony. Wnętrze było jak w samolocie. Siedzenia regulowane. Można było jechać w pozycji leżącej.
- 2 0
-
2009-05-02 13:56
(1)
Gdański dworzec nie wyróżnia się spośrod innych dworców?? To pokażcie mi podobny w Polsce.
- 9 2
-
2009-05-02 14:44
Opole Główne
Niemal identyczny (zresztą nawet podobnie zasyfiony w środku).
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.