- 1 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (91 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (196 opinii)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (596 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (84 opinie)
- 5 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (520 opinii)
- 6 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (321 opinii)
Tragiczny finał bójki z udziałem policjantów
W piątek ok. godz. 2 nad ranem w jednym z gdańskich lokali rozrywkowych doszło do sprzeczki z udziałem policjantów, w trakcie której jeden z mężczyzn stracił przytomność i pomimo reanimacji, zmarł.
W kłótni, która z czasem przerodziła się w bójkę, brało udział dwóch funkcjonariuszy. Jak podaje RMF - byli to najprawdopodobniej: szef wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku i jego zastępca.
Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku już wydała oficjalne oświadczenie, w którym potwierdza, że podczas bójki zmarł 34-letni mężczyzna oraz, to że brało w niej udział dwóch policjantów, którzy byli już po służbie.
- Nie mogę nic dodać ponad to co jest w oświadczeniu. Sprawą już zajęła się prokuratura rejonowa Gdańsk - Śródmieście oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Więcej informacji będzie znanych w poniedziałek - mówi Anna Tomczykowska , z zespołu prasowego KWP w Gdańsku.
Jak dowiedziało się radio Tok FM, do bójki doszło w pubie Big Johny w centrum Gdańska.
Zmarły mężczyzna najprawdopodobniej nie był funkcjonariuszem.
Sekcja zwłok wykaże przyczynę śmierci mężczyzny. Jej wyniki będą znane w poniedziałek.
Opinie (298) ponad 20 zablokowanych
-
2009-05-18 22:00
Dzis poniedzialek. Co wykazala sekcja zwlok???!!! (1)
Leb sprawie juz ukrecony?
- 1 1
-
2009-05-18 22:14
Prawie tak:):) za GW:
Ok. godz. 2. trafił do lokalu Big Johny. - Awanturował się, że ma być natychmiast obsłużony - opowiada Janusz Piskorski, właściciel lokalu. - Wtedy zareagowali pijący piwo przy stoliku koło drzwi dwaj mężczyźni. Poprosili go, żeby wyszedł. Razem mieli we krwi prawie tyle samo alkoholu co P., czyli ok. 3 promili. P. uderzył jednego z nich w twarz.
Istnieją rozbieżności co dalszego przebiegu wydarzeń. - Z naszych ustaleń wynika, że P. stracił przytomność w trakcie szamotaniny - relacjonuje Renata Klonowska, szefowa PR Gdańsk Środmieście. "Gazecie" właściciel lokalu powiedział, że P., próbując uciec, potknął się i upadł na drewnianą podłogę.
W poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok. - Nie znaleźliśmy urazów mechanicznych....
Śpiącego w hotelowym pokoju kolegę Mariusza P. około czwartej nad ranem obudzili policjanci.- Było ich trzech, po cywilnemu. Pytali o Mariusza, czy na coś chorował. Nie powiedzieli, żeby mu się coś złego stało - relacjonuje Robert K. - Po dwudziestu minutach przyszli dwaj inni. Ci już powiedzieli, że Mariusz nie żyje.- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.