• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wątpliwości wokół reanimacji prezydenta Pawła Adamowicza

rb
5 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Po liście z zarzutami wobec prowadzonej akcji reanimacyjnej prokuratura postanowiła powołać zespół biegłych, którzy ocenią, czy 13 stycznia nie doszło do popełnienia błędu w sztuce lekarskiej. Po liście z zarzutami wobec prowadzonej akcji reanimacyjnej prokuratura postanowiła powołać zespół biegłych, którzy ocenią, czy 13 stycznia nie doszło do popełnienia błędu w sztuce lekarskiej.

Biegły lekarz sądowy i patomorfolog z Lęborka Leonard Gross w liście do Prokuratora Okręgowego w Gdańsku podważył akcję reanimacyjną prezydenta Pawła Adamowicza po ataku nożownika na scenie WOŚP. W rozmowie z Radiem Gdańsk twierdzi, że ranny prezydent powinien zostać najpierw przewieziony do szpitala, a trwający kilkadziesiąt minut masaż serca był błędem ratowników medycznych.



Czy wątpliwości patomorfologa są zasadne?

Według biegłego 40-minutowa akcja reanimacyjna przeprowadzona na scenie WOŚP była błędem w sztuce lekarskiej i doprowadziła do nieodwracalnego wstrząsu.

- Należy to traktować jako błąd medyczny, widzę to z dużym prawdopodobieństwem, używając języka prawniczego, graniczącym z pewnością. Trzeba się będzie nad patomechanizmem zgonu, który opisałem, pochylić i zastanowić. Uważam, że 40-minutowy czas reanimacji przedłużał krwawienie z ran drążących do jam ciała, w tym do serca, i wprowadzał pana prezydenta z każdą minutą w fazę nieodwracalnego wstrząsu - mówi lekarz w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Całej rozmowy można posłuchać TUTAJ.

Jakie rany odniósł Paweł Adamowicz


Gross podkreśla, że ranny prezydent w pierwszej kolejności powinien trafić do szpitala, gdzie udzielono by mu fachowej pomocy. Zwraca uwagę, że najpierw trzeba było zadbać o zszycie serca. Akcję reanimacyjną porównał też do pompowania przedziurawionej opony w samochodzie. Jako przykład właściwie przeprowadzonej akcji ratowania życia podał też zamach na prezydenta Kennedy'ego w USA czy Jana Pawła II w Watykanie.


- Powiem nieskromnie, posiadam duże doświadczenie - 30 lat pracy jako patomorfolog, tysiące wykonanych sekcji zwłok, a częścią mojej specjalizacji jest tanatologia, czyli nauka o mechanizmach umierania organizmu ludzkiego. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy ktoś mi wytłumaczy na jakiej podstawie zrodziła się decyzja, żeby 40 minut reanimować. Przecież w tych warunkach nie było mowy o przetaczaniu krwi, bo nie było tam banku krwi. Nie było więc mowy o zabiegu kardiochirurgicznym, bo nie było tam sali operacyjnej kardiochirurgów. To wszystko było po drugiej stronie ulicy - tłumaczy w Radiu Gdańsk.
W odpowiedzi na list doktora prokurator powoła zespół biegłych, który ma zweryfikować stawiane zarzuty i sprawdzić, czy nie doszło do błędu w sztuce lekarskiej. W skład wejdą m.in. lekarz medycyny sądowej, specjalista medycyny ratunkowej i biegły kardiolog.
rb

Opinie (856) ponad 100 zablokowanych

  • Sciema (2)

    Przecież to ściema. Żadna osoba w wykształceniem medycznym nie wymyslilaby takich bzdur ... Chyba portal wymyśla takie głupoty.... Otóż mam wykształcenie medyczne i nie ma ani jednego argumentu żeby podjęte czynności byłyby niezgodne z jaką kolwiek procedura..

    • 21 15

    • Słabe to twoje wykształcenie

      Przeciętna tętnica to minuta i człowiek ma wypompowaną krew. W tym przypadku do klatki piersiowej bo na scenie litrów nie było widac

      • 7 9

    • jak ty zmadrzejesz

      • 0 2

  • Gościu ma rację

    Tylko ile jest przypadków ugodzenia nożem w tętnicę. Czy ratownicy są z tym zapoznani i czy ratujący Adamowicza wiedzieli o tych pchnieciach w czasie reanimacji. Splot różnych nawet błachych okoliczności powoduje często tragedie.

    • 23 4

  • wątpliwości to są gdy ktoś kto mówi że jest lekarzem zarzuca innym ratującym życie jakieś uchybienia (1)

    • 15 5

    • Z powodu błędów lekarskich w samych Stanach giną dziennie 2 pełne beingi osob.... Na błędach trzeba sie uczyc a nie chować je pod dywan...

      • 4 3

  • (5)

    Skoro zmarł na scenie to po co był wieziony do szpitala. I po co cały następny dzień mówino że żyje. Te konferencje dla mediów że walczą... skoro już wiedzieli co nastąpiło. Przykre że tak się steruje ludźmi.

    • 36 5

    • Rewizor z Moskwy tak kazał

      • 5 3

    • to prawda .. prezydent zmarł juz na scenie. (2)

      :( :(

      • 12 1

      • fakt. masz racje (1)

        • 2 2

        • Hamre mińć Jano

          • 0 1

    • No mina lekarza na konferencjach mówiła wszystko...

      • 7 2

  • Procedura...

    Prcedura nie wzięła się z niczego! Czepcie się algorytmów!

    • 6 2

  • Ankieta jak zawsze na poziomie

    Po co ta ankieta na końcu artykułu? Jaki procent czytelników ma wystarczającą wiedzę z zakresu medycyny żeby odpowiedzieć? Z całym szacunkiem ale przy tak postawionym pytaniu odpowiedzi osób nie posiadających takiej wiedzy (w tym mnie) nie mają sensu ani wartości.

    • 24 4

  • Lekarz pracujący na SOR (4)

    Mnie zastanawia ile istnień ludzkich uratował ten patomorfolog od zwłok,ile samodzielnych reanimacji przeprowadził i czy miał na zastanowienie się sekundy.
    ...Młodzi ratownicy nie zadawali ciosów,nie wiedzielipod jakim kątem padli ciosy,więc nie mogli wiedzieć o uszkodzeniu serca czy aorty...dopiero ocenili to chirurdzy i kardiochirurdzy po otwarciu pacjenta na stole operacyjnym....

    • 62 14

    • (1)

      Nigdzie nie było mowy o uszkodzeniu aorty, a tylu pisz eo tym.

      • 1 11

      • Była taka informacja po śmierci

        • 6 2

    • Nie wiedzieli, to trzeba było do szpitala

      • 3 7

    • winny strach

      lawet laik by się domyślił te dostał poważne rany skoro upadł nie trzeba być zadnym ratownikiem medycznym zreszto ratownicy nie sa winni przecież akcje nadzorował lekarz było widać na kamewrze jak chodzi lekarz z karetki pewnie swiadomosc ze to vip go sparaliżowała ja bym zabrał go do karetki i tam podjął proby reanimacyjne a nie na oczach tysięcy gapiów.

      • 1 6

  • Jacyś chętni na ratowników ? (1)

    W polskim piekiełku..

    • 21 5

    • dopiero j a k t y z m a d r z e j e s z

      • 1 3

  • Pranie łbów ciąg dalszy.

    • 14 2

  • Ratownicy robili co mogli. Podejrzewam, że po kilkunastu minutach był sztab ludzi którzy podejmowali decyzję czy reanimujemy na miejscu czy przewozimy do szpitala. Z drugiej strony ratownicy nie znali dokładnie stanu prezydenta. Widzieli rany klatki piersiowej. Mysle, że w pierwszej kolejności chcieli przywrócić funkcje życiowe.

    • 26 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane