• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wychować pasażera

(boj)
7 października 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
15 mln zł to roczne straty komunikacji miejskiej w Gdyni spowodowane jazdą na gapę. Tyle kosztuje 21 niskopodłogowych autobusów. Kolejne 4 mln zł kosztują naprawy po "zabawach" wandali. ZKM w Gdyni ruszyło z nietypowym, pilotażowym i jedynym w Polsce programem spotkań z młodzieżą szkolną pt. "Wychowanie komunikacyjne".

Płacić za wandali i gapowiczów czy uczyć młodzież od najmłodszych lat? W Uni Europejskiej już dawno wybrano edukację. U nas taki program właśnie rusza. Wśród tematów poruszanych na spotkaniach z młodzieżą znajdą się: bezpieczeństwo podróży (osobiste oraz jak zachować się w przypadku kolizji czy wypadku), prawa i obowiązki pasażera czy zawsze wzbudzające emocje zagadnienia związane z kontrolą biletów.

- Bardzo często zdarza się, że w pierwszym miesiącu podróżowania komunikacją zbiorową nasi kontrolerzy nakładają szereg opłat dodatkowych niezorientowanym, np. młodzieży, która na podstawie zwykłego biletu wsiada do autobusu linii pospiesznej. Po takich lekcjach powinno być mniej nieporozumień - mówi Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia. - Poza tym prościej jest uświadomić młodym ludziom, że zniszczenie przez nich szyby powoduje naprawdę kolosalne straty finansowe i starać się zmienić ich nastawienie do komunikacji miejskiej niż potem wymieniać te szyby, albo pozwalać na eksploatowanie oszpeconych pojazdów - pomalowanych sprayem albo z szybami uszkodzonymi ostrym narzędziem.

Na zajęciach młodzi ludzie dowiadują się m.in. rzeczy w sumie oczywistej - że kontrola biletów jest nieunikniona, bo jeżeli nie skasujemy biletu to budżet komunikacji miejskiej zostaje uszczuplony o bardzo dużo pieniędzy. Informacja, że roczne straty spowodowane przez gapowiczów to 15 mln zł jest dla wszystkich szokująca. To 15 proc. budżetu ZKM przy założeniu, że każdy kto dzisiaj jeździ nie płacąc zapłaciłby za przejazd. Konkretnie przeliczając - to 21 niskopodłogowych autobusów.

- Nikt nie zdaje sobie z tego sprawy - dodaje Marcin Gromadzki. - O ile uważa się powszechnie, że np. kradzież towaru ze sklepu to coś nagannego, o tyle przejechanie się autobusem czy trolejbusem bez skasowania biletu jest całkowicie akceptowane jako coś, co być może powoduje pewną adrenalinę i przypływ emocji, ale nic społecznie nagannego. I właśnie lekcje wychowania komunikacyjnego mają już u tych najmłodszych stworzyć zupełnie inne postawy.

Straty z powodu wandalizmu trudno wycenić. Jeżeli przyjmiemy że w każdym pojeździe komunikacji miejskiej przynajmniej 5 szyb jest trwale zniszczonych, a więc 5 razy 1,2 tys. zł daje 6 tys. zł. To razy 300 pojazdów daje kwotę 1 mln 800 tys. zł na samą renowację szyb. Graficiarze i tnący siedzenia to drugie tyle. Więc 3,5 do 4 mln zł to kwoty, które przewoźnicy ponoszą na eliminacje skutków wandalizmu. Niestety, sprawcami jest głównie młodzież.

Kolejne zagadnienie to fakt, że żyjemy w czasach prestiżu samochodu osobowego. Samochodem jeździmy nawet do kiosku po gazety - to dodaje splendoru. Jazda autobusem kojarzy się z faktem "nie stać cię na samochód". Dzieci przenoszą te nawyki od rodziców. Trzeba pokazać, że nie musi tak być. Samochody mieszkańców peryferyjnych dzielnic to coś zrozumiałego, ale w ścisłych centrach, gdzie jest ograniczona przestrzeń i wieczne korki? Czy to ujma, że jadąc autobusem nie musimy krążyć przez kwadrans by znaleźć miejsce do zaparkowania, a na dodatek powietrze jest trochę czystsze?

Dla urozmaicenia zajęć w planie są też wycieczki do zajezdni, przejażdżki specjalnie podstawionym autobusem i możliwość przyjrzenia się funkcjonowaniu komunikacji miejskiej od kuchni Na pamiątkę gadżety - koszulki, czapeczki, smycze na klucze, kubeczki. Każdy kto uczestniczy w takich zajęciach zostanie czymś obdarowany.

Wszystko jest finansowane ze środków UE, z programu Civitas Tellus.
Zajęcia odbywają się w 10 szkołach (podstawówki, gimnazja, licea) w różnych dzielnicach Gdyni. To pierwszy taki program wychowania komunikacyjnego w Polsce. Na razie pilotażowo. Czy przyniesie efekty - pokaże czas.
(boj)

Opinie (81)

  • Uswiadamiac uswiadamiac ale jak sie dorwie malolata co szybe za 1,2 tys porysuje to do rodzicow go i niech starzy bula.Wtedy zrozumie co to wandalizm.Gadki sa dobre ale wtedy,gdy poparte sa podstawa prawna.
    Ponadto od dawna wiadomo,ze jazda na tzw gape niesie ze soba ryzyko kary.
    Co innego gdy naprawde sie jedzie z niewlasciwym biletem ale znajac zycie w wiekszosci przypadkow to jedynie wymowka .
    Do reszty programu nie mam wiekszych zastrzezen

    • 0 0

  • Moja rada

    Wandale za wanalizm rok przymusowj pracy pod nazdorem rdziców. Jeżeli nie wypełnią obowiązku rodzice lub najbliższa rodzina płaci 3 razy tyle ile wynosiły straty. Jak ktoś zapłaci raz za wandala czy to brat czy wnuk to sami będą pilnować tego gnojstwa

    • 0 0

  • Gadki i tyle

    Jestem za tym gdy dorwą gnoja to remontuje cały pojazd na kosz własny jak nie ma środków to na koszt rodziców, to samo z przystankami. Wydaje mi się że wandalizm szybko by znikną gdybyśmy zobaczyli w wiadomościach zrospaczoną matke która ma zapłaćić 6 tyś zł za szyby, a renta miesięczna to 450 zł.

    • 0 0

  • ok, zacznijmy wyliczac...

    zatem moje straty finansowe, jako pasazera komunikacji gdanskiej, wynosily dotychczas okolo 20 zlotych polskich miesiecznie. a jak to wyliczylem? mianowicie kupujac bilet miesieczny w cenie 36 pln na JEDNA linie autobusowa, ktora poruszalem sie codziennie do szkoly musialem jeszcze dodatkowo kasowac dwa razy w tygodniu bilet na trening i z powrotem. w normalnym miescie (pod wzgledem komunikacji) jakim jest Warszawa za 35 zlotych otrzymalbym bilet sieciowy ulgowy. aby zapobiec dalszej destrukcji mojego domowego budzetu zwyczajnie zaczalem jezdzic po Gdansku na gape. wole kogos (instytucje) okrasc niz byc okradanym.

    • 0 0

  • ble ble ble

    "Informacja, że roczne straty spowodowane przez gapowiczów to 15 mln zł jest dla wszystkich szokująca"

    Dla mnie akurat nie.
    Widać zamiast zamówić wizytę u licencjonowanej wróżki sami powróżyli z fusów od kawy

    • 0 0

  • no nieeeeeeee
    tak se tylko z ciekawości podzieliłem te uszczuplone 15 nówka banieczek przez cene biletu 1.40 i mnie wyszło tu takie cósik, że sie 10 milionów razy jakiś chachar przejechał za friko, no jeżeli ja teraz wezme i te kwote podziele przez te 50 000 tych co nie jeżdżą samochodem (do kościoła i do kiosku po gazety), to mi wyjdzie, że każdy chachar bez samochodu jeździ średnio 214 razy bez biletu:) to któ kuźwa w ogóle płaci?? skąd oni wzieli te liczbe?? z sufitu czy z kasownika?
    a jeżeli to prawda, to pomyśleć ile by to było hihihihi tramwajów wodnych:)

    • 0 0

  • to mamy za sobą

    Znaczy świadoma dyscyplina taa

    • 0 0

  • Civitas Tellus, a może by tak....

    Objąć tym programem człowieka z zasadami , w ramach subwencjonowanej edukacji oduczyć go łgania w żywe oczy wyborców.
    Opozycjonista ,wg. spotów reklamowych "...był z nas najodważniejszy..." , teczka z IPN zawiera 2 kartki , hehehe a to sie nawalczył z komuną , nawet się nie nadawał na kapusia bo g..o wiedział o podziemiu.
    Stracił rzekomo w stanie wojennym mieszkanie , zapomniał dodać , że córka właściciela lokalu gdzie wynajmowali pokój zaszła w ciążę , po prostu wymówiono mu umowę najmu z oczywistych powodów.
    Wczoraj po chamsku atakował Kaczora w TVN , przy okazji sie pochwalił , ze 1 /jeden/ rok pracował fizycznie. Co robił przez ponad 25 lat dorosłego życia?

    • 0 0

  • Kiedys...

    w każdym tramwaju był kontroler, który sprzedawał bilety...
    Na Ukrainie ten system funkcjonuje po dzis dzień (bilety sprzedają nawet 70 letni dziadkowie).
    Dlaczego ZKM nie decyduje się na takie rozwiązanie, przecież :
    1. sporo nowych miejsc pracy - aspekt społeczny,
    2. większa sprzedaż biletów - aspekt finansowy,

    No chyba,że jest drugie dno: bardzeij się opłaca sciągać mandaty, ale o tym nikt głosno nie mówi...

    • 0 0

  • Panie gallux

    Zamiast dokonywać trudnej do zrozumienia i błędnej metodologicznie ekwilibrystyki obliczeniowej wyastarczy sięgnąć do źródeł (np.w UM w Pana ukochanym Sopocie).

    ZKM w Gdyni co roku prowadzi badania prowadząc w losowo wybranych kursach permanentne kontrole biletów zapisując rodzaje biletów, przejazdy bezpłatne i "gapowiczów". Na podstawie próby (podobnie jak w różnych sondażach) zgodnie z zasadami wnioskowania statystycznego oblicza udział PRZEJAZDÓW poszczególnych segmentów, w tym gapowiczów.

    Specjalnie dla Pana wyniki dla Sopotu (bez linii gdańskich):
    gapowicze: 15,83%
    uprawnieni do przejazdów bezpłatnych: 24,21%
    przejazdy ulgowe: 37,62%
    przejazdy na podstawie biletów normalnych: 22,34%.

    Tak więc w Sopocie bez płacenia wykonywanych jest 40,04% przejazdów. Jak do tego dodać przejazdy ulgowe, to będzie Pan miał odpowiedź - gdyby to Pana interesowało oczywiście -czemu Sopot dopłaca do komunikacji tyle a nie tyle.

    Załączam życzliwe pozdrowienia

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane