• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Za co najczęściej mamy dość sąsiadów?

Maciej Naskręt
6 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Z sąsiadami należy żyć w zgodzie. Życie jednak pokazuje, że jest to czasem trudne. Z sąsiadami należy żyć w zgodzie. Życie jednak pokazuje, że jest to czasem trudne.

Choć polskie powiedzenie mówi, że "lepszy bliski sąsiad, niż brat daleki" to nie zawsze tak jest. Choć wielu z nas w ogóle nie zna swoich sąsiadów, to są też tacy, którzy tej znajomości mają po dziurki w nosie. Zastanówmy się wspólnie co sprawia, że możemy mieć dość towarzystwa naszych sąsiadów.



A za co ty najbardziej masz dość swoich sąsiadów?

Czy to w 10-kondygnacyjnym wieżowcu, czy w czteropiętrowym bloku, a nawet na osiedlu domów jednorodzinnych - wszyscy mamy sąsiadów, których lubimy mniej lub bardziej. W naszym subiektywnym rankingu postanowiliśmy ustalić, jakie są najczęstsze przyczyny sąsiedzkich swarów i kłótni.

7. Drobne kradzieże np. żarówek i bezpieczników z klatki schodowej

Czy zastanawiało was kiedyś dlaczego na klatkach schodowych prawie nigdy nie są instalowane żarówki energooszczędne lub LED-owe? Powód jest tyle prozaiczny co przykry: prawdopodbnie zniknęłyby tego samego dnia, w którym zostały wkręcone.

Nie inaczej robią pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny" w Gdyni: na klatkach schodowych montują zwykłe żarówki. Chcą w ten sposób uniknąć strat. - Gdybyśmy montowali te droższe wtedy kradzieże żarówek, z którymi i dziś mamy do czynienia, nasiliłyby się - mówi Marek Fułek, zastępca prezesa zarządu w gdyńskiej spółdzielni.

Spółdzielnie, choć nie prowadzą statystyk kradzieży żarówek, potwierdzają, że często napotykają na ich brak. Zdaniem monterów, zazwyczaj trafiają one do mieszkań. Z tego powodu przejście klatką schodową w ciemnościach nie jest komfortowe. Sytuacja wywołuje sporą nerwowość wśród lokatorów i jest dobry pretekstem do ostrych kłótni.

Ale nie tylko żarówki znikają z klatek schodowych. - Dwa lata temu jeden z mieszkańców, po tym jak przepalił mu się bezpiecznik podczas remontu mieszkania, wykręcił zabezpieczenie w innym bloku. Zrobił to tak niefortunnie, że wyłączył prąd w całym budynku. Jego mieszkańcy byli bez prądu dobre trzy godziny - opowiada elektryk z LWSM Morena.

Złodzieja udało się wykryć dzięki czujności innego sąsiada.

6. Kłótnie o miejsca postojowe

Żarówek energooszczędnych i wyposażonych w diody LED w budynkach wielorodzinnych nie uświadczymy. Powód? Zarządcy nie montują ich, bo wiele osób wykręcałoby je i montowało w mieszkaniach. Żarówek energooszczędnych i wyposażonych w diody LED w budynkach wielorodzinnych nie uświadczymy. Powód? Zarządcy nie montują ich, bo wiele osób wykręcałoby je i montowało w mieszkaniach.
To walka głównie między zmotoryzowaną częścią mieszkańców osiedla. Na linii frontu stoją osoby, które z różnych powodów nie pracują - są na rencie lub emeryturze. Naprzeciw nich wychodzą ci, którzy pracują za dnia, przede wszystkim do godz. 15-17 i gdy wracają do domów z trudem parkują pojazdy.

Potyczki zaostrzają się szczególnie zimą, kiedy to strona mająca dzień wolny od pracy oczyści miejsce postojowe z zalegającego śniegu, a tak przygotowane stanowisko zajmie kierowca pracujący do popołudnia.

W międzysąsiedzkich przepychankach cierpi najbardziej nasze mienie. - Mieliśmy zgłoszenia o celowym uszkodzeniu pojazdu przez sąsiada, który rościł sobie pretensje do miejsca parkingowego, zajętego akurat przez innego sąsiada - mówi kom. Michał Rusak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

Choć miejsce nie było wykupione, lecz należało do wszystkich, agresywny sąsiad posunął się nie tylko do przebicia opon w aucie, ale i zablokowania go na cały dzień swoim samochodem.

5. Nieczystości po pupilach

Miasto, spółdzielnie, zarządcy wspólnot apelują o sprzątanie po swoich czworonożnych pupilach. Problem w tym, że często zdarza się, że pupil naszych sąsiadów nie zdąży wyjść na zewnątrz i zostawi po sobie bałagan. Wiele osób nie poczuwa się do odpowiedzialności za zachowanie swojego czworonoga. Wtedy rozpoczyna się konflikt z sąsiadami.

- Kiedyś zdarzyło mi się, że jedna z właścicielek psa nie sprzątnęła odchodów po swoim pupilu. Owszem usunęłam nieczystości, ale wszystko wyniosłam na wycieraczkę tej pani - mówi nam pracownica Spółdzielni Mieszkaniowej "Kolejarz" w Gdańsku.

Zdaniem wielu członków spółdzielni dzieje się tak dlatego, że nie ma kar za zanieczyszczanie m.in. klatek schodowych.

4. Śmieci i buty na klatce schodowej

Buty i śmieci wystawione na klatce schodowej to przejaw braku kultury ze strony ich właściciela. Buty i śmieci wystawione na klatce schodowej to przejaw braku kultury ze strony ich właściciela.
Nie ma to jak woń rozkładających się śmieci na klatce schodowej. Część mieszkańców, by nie czuć tego okrutnego zapachu u siebie w mieszkaniu, wystawia worek ze śmieciami na wycieraczkę przed drzwiami wejściowymi.

Prawdopodobnie z podobnych przyczyn na wycieraczkę trafiają także buty. Zachowanie takie świadczy o niskiej kulturze osobistej sąsiadów. Jednak zwrócenie uwagi często kończy się kłótnią.

Tu również nie ma żadnych sposobów na ukaranie niefrasobliwego lokatora budynku.

3. Palenie papierosów na klatce lub balkonie

Nie zawsze wolno palić papierosy na balkonie. Decyduje o tym spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa. Nie zawsze wolno palić papierosy na balkonie. Decyduje o tym spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa.
Dla wielu mieszkańców budynków wielorodzinnych problemem są sąsiedzi spacerujący po klatce schodowej z papierosem. Gdy mieszka on na ostatnim piętrze woń papierosa utrzymuje się w budynku przez dłuższy czas.

Palacze zapominają, że nie wolno w tym miejscu palić. - Wynika to z przepisów przeciwpożarowych. Gdybyśmy chcieli zezwolić mieszkańcom na palenie tytoniu w tym miejscu, musielibyśmy wystawić tam popielniczki - opowiada Marek Fułek z SM "Karwiny".

Wielu osobom zdarza się odpalić papierosa także na balkonie. Okazuje się, że nie zawsze wolno to robić. Mogą zabraniać tej czynności przepisy zawarte w regulaminie mieszkańców ustalone przez zarząd wspólnoty lub spółdzielnię. Ponadto na pewno "kiepów" nie wolno wyrzucać na ziemię. Grozi za to mandat za zaśmiecanie.

Do spółdzielni w SM "Karwiny" trafiało w tej sprawie wiele skarg od innych, sądzimy, że niepalących mieszkańców.

2. Dokarmianie zwierząt w piwnicach, śmietnikach i pod balkonem

Należy pamiętać, że nie wszędzie wolno dokarmiać bezdomne zwierzęta. Należy pamiętać, że nie wszędzie wolno dokarmiać bezdomne zwierzęta.
Kocia miska w śmietniku lub w piwnicy, resztki jedzenia wyrzucone z balkonu, z których korzystają dziki, to obraz wokół wielu bloków na trójmiejskich osiedlach. To jedna z najczęstszych przyczyn sąsiedzkich kłótni.

Spółdzielnie nie radzą sobie z tym problemem. - Kategorycznie zabraniamy mieszkańcom dokarmiania zwierząt. Zamiast sprzątać chodniki, czy klatki schodowe zajmujemy się usuwaniem odchodów niejednokrotnie z placu zabaw. To jest ogromny i nierozwiązalny problem. Zwolenników dokarmiania zwierząt jest tyle samo co przeciwników - mówi nam pracownica administracji Spółdzielni Mieszkaniowej Rozstaje na gdańskiej Zaspie.

Zdaniem pracowników spółdzielni narzekają na to najbardziej zmotoryzowani mieszkańcy. Powód? Koty wchodzą do komory silnika i pozostawiają tam swoje nieczystości. Po uruchomieniu pojazdu zapach w kabinie jest porażający.

1. Hałas po godz. 22

Hałas zza ściany to najczęstszy powód sporów między sąsiadami. Hałas zza ściany to najczęstszy powód sporów między sąsiadami.
To najczęstszy powód do kłótni z sąsiadami. Głośna muzyka lub praca maszyny budowlanej po godz. 22 może nie jedną osobę doprowadzić do szału.

- Zgłoszenia o zakłócaniu spokoju docierają do naszych komisariatów przede wszystkim w weekendy. Na każdy tego typu sygnał reagujemy w pierwszej kolejności pouczeniem. Jeśli osoby zakłócające spokój nadal będą to robiły grozi im sprawa sądowa - tłumaczy kom. Michał Rusak.

W jej efekcie można trafić do aresztu lub zapłacić grzywnę w wysokości 5 tys. zł. Problem w tym, że w tej sytuacji dobre stosunki z sąsiadem ulegną znacznemu pogorszeniu.

Opinie (527) ponad 20 zablokowanych

  • dlaczego tak lubicie mieszkanie w bloku ? (1)

    sympatyczne mieszkanie w bloku, niestety często nawet 3-letnie bloki mają obskurną i śmierdzącą klatką schodową, kolejne problemy blokowisk brak miejsca do zaparkowania, zgraja dziwnych ludzi którzy mieszkają nad lub pod nami, męczenie się ze schodami czwartego piętra, zamykaniem drzwi na klucz zaraz po wejściu do mieszkania, bzdur wymyślanych przez wspólnoty, ogradzanie osiedli, ogradzanie terenów zielonych, wiecznie psujące się szlabany lub bramy na pilota, opłacanie dewastowanych placów zabaw (nie mam dzieci to nie chce płacić), oczywiście psy i leniwi właściciele którzy najlepiej wypuścili by swojego pupilka aby załatwiał swoje potrzeby pod balkonem sąsiada, wiszące majtki na balkonach, grillowanie na balkonach, zatkana kanalizacja jak leniwy sąsiad wrzuci pamapersa do WC, wystawianie pampersów na klatkę schodową - cudne, palenie na klatce schodowej, obstukiwanie drzwiami samochodu sąsiada przy wsiadaniu... Na szczęście można to zmienić kupić dom za 600 tyś i żyć po swojemu. Pozdrawiam i zachęcam do przeprowadzki pod Gdańsk - Straszyn i okolice.

    • 5 8

    • po proszę te 600 tyś to sobie kupię

      • 7 0

  • A dzwony koscielne, anioły panskie, kuranty co poł godziny i inne

    atrakcje katolickie rodem ze średniowiecza??? Mam ten "komfort" 24 na 24 bo w pracy kosciół jest oddalony 50 m a w domu 2 razy bliżej. No i jeden w drugiego proboszcz to klasyka religijnego "betonu"

    • 10 1

  • Ja mam sąsiada penera i konfidenta.

    Rok 1993 - on 18 lat, rodzice w Niemczech.
    Kase mu przysyłali, nie opłacał czynszu tylko chlał i imprezy urządzał.
    Muzyka od 21:00-05:00, w mieszkaniu siedziało non stop po kilku jego kumpli wraz z nim (7-8 osób).
    Bywało tak, że imprezy trwały non stop, dzień w dzień np przez 3 tygodnie.
    3 dni spokoju i znów. I to trwało ze 3 lata.
    Całą klatka popisana, popalona, jak drzwi naprawiono to je rozwalili znów (by mozna bylo bez klucza i dzwonienia domofonem wchodzic).
    Darcie ryja, muza, stukanie butelek, grupy po kilkanaście osob pod klatka i na klatce...

    A teraz sku... ma 40 lat i WSZYSTKO mu przeszkadza.
    Jeden spokojny chłopak (który na codzien jest cicho) zrobił w domu swoją osiemnastkę.
    Jeden jedyny raz w życiu zaprosił kilku kumpli i leciała muzyka (nawet nie specjalnie głośno, tylko normalnie).
    A ten c**j już na skargi leciał i go opieprzał.
    Na zebraniach wspólnoty wszystkich podp....la, donisi że ten spod dwójki trzaska drzwiami, ta spod trójki psa zostawia w domu i on szczeka itp itd.
    Dzieciak przykleił naklejke na klatce na drzwi od piwnicy, to ten z mordą do jego matki przyleciał i kazał jej to zrywać i szorować.

    Nie wiem jak można być aż takim je..m penerem, bucem, burakiem i kmiotem.
    Życze mu jak najgorzej, oby na starość musiał zdychać słysząc speedcore'u i breakcore'u od sąsiadow.

    • 12 0

  • Plotki i obserwacja sąsiadów (20)

    tej opcji brak w ankiecie. Mieszkałam w szeregowcu, z własnego wyboru kupiłam mieszkanie w 10-piętrowym bloku. Głównym celem tej zamiany była chęć zwiększenia anonimowości życia i uwolnienie się od "sąsiadów" właśnie. Przez pierwsze 3-4 lata myślalam że cel został osiągnięty, ale jakże się myliłam. Po prostu sądziłam naiwnie że w takich blokach mieszkają głównie ludzie, poszukujący jak ja anonimowości lub że sama architektura narzuca tu taki styl życia. Żeby nie nawiązywać znajomości celowo nikomu się nie klaniałam, z nikim nie rozmawiałam, itd. Po ok 3 latach okazalo się że i tak wszyscy mnie znają. Zaczęlam się zastanawiać - skąd? Wnioski: 1. W bloku mieszka masa ludzi którzy nigdzie nie pracują, nie wychodzą w ogóle na miasto, a sezon wiosna-jesień przesiedzą głownie na balkonie i czas im schodzi na podglądaniu sąsiadów. 2. Niedziela jest dniem wypraw do kościoła i w ogóle wymiany informacji (jak się nie ma innych - to zgadnijcie o czym się rozmawia?)3. Rano wychodzę do pracy ok. godz. 6.00: spoglądam na parking przed blokiem, wszystkie samochody stoją, nikt jeszcze nie wyjechał. Z czego ci ludzie żyją? 4. Największe plotkary to zwykle mieszkanki parteru - one siła rzeczy widzą i słyszą najwięcej. 5. Najbardziej aktywne - mają stałe godziny wychodzenia z pieskami dla wy...nia lub "na papieroska" przed blok. Przecież trzeba wymienić informacje - życie sąsiadów jest takie ciekawe. 6.Kontakty z dozorczynią są dla nich szczególnie cenne - sprzataczka to instytucja plotkarska, która ma płacone wprawdzie za sprzątanie, ale jednoczesnie sporo wie o lokatorach. 7.Doszlam do wniosku że bloki to rzeczywiście ostoja ludzi ze wsi w 1 pokoleniu. Kiedyś o tym słyszałam ale naiwnie zignorowałam. 8. Dochodzi np. do takich sytuacji: miałam wyjechać, zapakowalam samochód nie do bagażnika, ale pakunki wrzuciłam do środka. Popatrzyłam przez okno: sznur spacerujących blokowych plotkarek niby przypadkowo przechodził obok samochodu ciekawie zaglądając do środka - niektóre nawet zatrzymywały się i patrzyły dośc długo. Nie chce się wyliczać dalej. Rzecz dzieje się w prawie półmilionowym mieście, kraju UE, osiedle sklada się z bloków 10-piętrowych. I to pytanie - z czego te kobiety żyją?

    • 42 19

    • (10)

      Z czego bylas znana? Z buractwa i nie klaniania się. Można być uprzejmym, powiedzieć dzień dobry, a nie przyjaźnić siw z sąsiadami. A skoro pewnie jako jedma z niewielu się nie klanialas to wszyscy znali takiego buraka. O 6 mało kto wyjeżdża do pracy, wiec co cię interesuje z czego te kobiety żyją? Moze pracują na 9. Jeśli auta z parkingu są dla ciebie wyznacznikiem zatrudnienia czy bezrobocia, to serdecznie wspolczuje. Piszesz, ze niby nic cię nie interesuje oprócz anonimowości, a jakoś widac, ze doskonale się orientujesz kto z kim o czym, kiedy do kościoła, kto pracuje, kto w oknie siedzi. Nieźle jak na obojętność. Ja mam super kontakt z sąsiadami, a tyle o nich nie wiem co ty o swoich. A mieszkam w 4 pietrowcu.

      • 30 11

      • A co powiesz na sytuację odwrotną? Ja się kłaniam nowo zamieszkałym (8)

        a potem dowiaduję się od innych sąsiadów, że mam opinię chama właśnie u tych nowych? Czy to nie ciekawe?

        • 10 1

        • (7)

          Moze oprócz dzień dobry robisz po prostu chamskie rzeczy i tego nie widzisz. Jedno dzień dobry nie załatwi sprawy. Nie wierze, ze kto nazywa cię chamem bo się klaniasz. Albo jesteś chamem i tego nie widzisz, albo twoi sąsiedzi robią ci koło pióra i kłamią.

          • 3 0

          • Co Twoim zdaniem robię nie tak? (6)

            Wracam z pracy późno, odpoczywam. Nie włączam głośnej muzyki, nie robię remontów co wieczór, nie chodzę w drewniakach, itp. Psa nie mam, więc nic nie wyje podczas mojej nieobecności. Żyję cicho i spokojnie. Unikam zwad i niepotrzebnych dyskusji z sąsiadami, a już plotek w szczególności. Wszystkim mówię "dzień dobry". I potem dowiaduję się w windzie, czy na schodach, że ktoś mówi o mnie, żem cham. Doprawdy, gdzie mam szukać w tym wszystkim chamstwa? Oświecisz mnie, bo ja chyba za głupi jestem?

            • 5 1

            • (4)

              odpowiedzia jest ostatnie zdanie, zwlaszcza druga czesc.

              • 1 4

              • To żadna odpowiedź. (2)

                • 1 3

              • (1)

                Odpowiadam zatem jeszcze raz. Albo jesteś chamem i tego nie widzisz, albo sąsiad cię okłamuje i robi ci koło pióra. Nie wiem co robisz nie tak, bo się nie znamy.

                • 4 0

              • Mnie bardziej zastanawia kto i w jaki sposób go uświadomił, że jest chamem

                (nikt normalnie takich dysput z sąsiadami nie prowadzi) i czemu tak się tym przejął, że wypisuje posty na forum w tej sprawie (?)

                • 2 0

              • co wnosi twój komentarz poza zwykłą złośliwością?

                • 2 2

            • Odpowiedź tkwi w tym - skąd i od kogo wiesz, że "masz opinię chama"

              • 1 1

      • Tyle o nich nie wiesz co ona?

        Bo ty mieszkasz w 4-pietrowym budynku a ona w 10-pietrowym wiec sila rzeczy jej znajomosc sasiedzka jest 2.5 razy wieksza.

        • 10 0

    • Przyykład moej koleżanki ze studiów jest chyba aż nadto wymowny (6)

      dziewczyna wyjechała na studia z mniejszego miasta. Mieszkała cały pierwszy rok studiów w akademiku. Rodzice nie opowiadali wszystkim dookoła, że córka studiuje, bo i po co? Koleżanka wróciła do domu na wakacje. Pierwsze pytanie od sąsiadki, które wbiło ją w ziemię brzmiało: "Dawno cię nie było, a gdzie zostawiłaś dziecko?" Koleżanka nie zdołała nic odpowiedzieć, nam tylko opowiadała potem, że tak poniżona, zbrukana, sprowadzona do poziomu g*wna nie czuła się nigdy wcześniej. Okazało się, że stare babsztyle doszły do wniosku, że zaciążyła i że wstydu wyjechała rodzić do innego miasta. Skąd im to przyszło, bo dziewczyna przyzwoita i nie zadawała się nigdy z elementem, tylko uczyła? Z zazdrości? Z zawiści? A może z chrześcijańskiej troski o bliźnią?

      Zastanówcie się czasem, rozplotkowane krowy, czy komuś nie wyrządzacie krzywdy, jak tak kłapiecie gromadnie ozorami pod sklepem. I jeszcze jedno - jkak macie w ogóle potem czelność leźć do kościoła i udawać święte dziewice bez grzechu?

      • 43 3

      • Kabaret (1)

        Jeździłam kiedyś do pracy ze znajomym i po południu podrzucał mnie do domu wracając. Jeździł różnymi samochodami służbowymi, raczej takimi droższymi. Po jakimś czasie usłyszałam na klatce dyskusję na swój temat, jak to sobie sponsorów zmieniam, że ciągle jakiś nowy, coraz to lepszym samochodem po mnie przyjeżdża. I do tego rozbrajający komentarz, że już dawno nie widziały mojego chłopaka, to pewnie nic biedak nie wie, że się puszczam. "Moda na sukces" się przy tym chowa :P

        "Bez śladu mózgów są niektórzy z nich." Kłapouchy

        • 10 1

        • Ja to bym jeszcze niby przypadkiem przy sasiadce udawała, ze przez teł gadam i stawki ustalała i dziękowała za te wszystkie drogie kolacje i prezenty. nie wiem, ale ja od razu podkrecam takie akcje, bo mnie to bawi i radochę sprawia, ze inni się głowią co tam u mnie. Ale fakt, ze mam taki charakter, ze po mnie ploty spływają.

          • 5 0

      • Nie warto się takim gadaniem przejmować. Co kogo obchodzi opinia, jaką ma się wśród osób, z jakimi nigdy nie zamierza się spotykać prywatnie? Jak menel wyzwie cię bo nie dasz mu 2zł na piwo to też się przejmujesz?- NIE. Z blokowymi czy wioskowymi plotkarami tak samo.

        • 10 0

      • (2)

        Ja bym powiedziała, ze do Ameryki sprzedałam za grube dolary. Niech się zastanawiają. Co ciebie, ze ktoś plotkuje. podsycaj i śmiej się babom w oczy. Ja tak robię i mam niezla zabawę jak plotka do mnie wróci. Rodzina, znajomi wiedza jak jest, reszta niech żyje wymyślonymi historiami. Im bardziej kontrowersyjnie tym lepiej. To one maja problem.

        • 28 0

        • Tak, ale do tego trzeba dorosnąć. (1)

          Ja się dziewczynie nie dziwię, że zaniemówiła, jeśli zetknęła się z takim chamstwem po raz pierwszy i niespodziewanie.

          • 19 1

          • Nie woerze, ze pierwszy raz i niespodziewanie. Po prostu był grubu kaliber. Takie baby nie czekają aż na studia wyjedziesz tylko nie raz się wtryniaja. Tylko z reguły z małymi sprawami. Teraz zapamiętała, bo sprawa była gruba.

            • 0 0

    • A co Cię to? ;)

      Ciebie denerwuje, że interesują się Tobą, a sama chcesz wiedzieć z czego one żyją? Ich sprawa. Może te same niestworzone historie, które produkują na potrzeby sąsiedzkich plotek, sprzedają do poczytnych brukowców typu "Rady nie od parady" ;)

      U nas parking pustoszeje dopiero w piątek wieczorem. Od poniedziałku zastawiony cały łącznie z chodnikami, trawnikami i drogą pożarową. Nikt się nie rusza całymi dniami. Z czego ci ludzie żyją?! ;) A przede wszystkim, po co im te samochody? Do siedzenia na d*pie, w chałupie, przed kompem?!

      • 5 1

    • Ma to i swoje dobre strony, bo pilnują ci mieszkania i rzeczy pozostawionych

      w samochodzie. Poza tym nie wszyscy jeżdżą do pracy własnym samochodem, a coraz więcej osób pracuje w domu, np. przez internet. No i wiele osób pracuje od 9., więc po co miałyby wychodzić z domu tak wcześnie? To wszystko trzeba ci tłumaczyć jak dziecku właśnie dlatego, że nie interesujesz się nikim oprócz własnej osoby.

      • 1 4

  • najgorsze jest palenie na balkonach

    to szczyt chamstwa tak smrodzić innym a do tego jeszcze często śmiecą petami po cudzych balkonach

    • 5 3

  • Powiem wam tak : Nie popieram palenia na balkonie ale tak naprawdę (4)

    mają do tego pełne prawo.

    • 10 16

    • Do palenia - tak (1)

      do rzucania petów z balkonu - NIE.

      • 4 0

      • niech palą u siebie w mieszkaniu skoro im smród z petów nie przeszkadza

        Mi śmierdzi i mają przestać wyłazić na balkony z papierochami. Mam dosyć pilnowania żeby co chwila okno zamykać jak poczuje dym (bo inaczej mi w całym mieszkaniu czuć papierosy). Po to mam otwarte okno żeby mi się wietrzyło i ma tylko świeże powietrze wpadać. Sama rzuciłam palenie i nie chcę wąchać dymu nigdy więcej a niestety hołota wychodzi na balkony i palą a potem oczywiście pety lądują na moim balkonie w praniu lub w mojej doniczce z kwiatami.

        • 3 4

    • tylko czemu ja muszę palić razem z nimi? bo leci aż od partery do 6 piętra?

      NIE MA PRAWA PALIĆ NA BALKONIE dopóki smród leci do innych mieszkań...

      • 3 4

    • Mieć prawo, korzystać z niego, wybrać sposób korzystania z tego prawa,

      to trzy różne rzeczy. Za trudne dla prostaka, żeby wszystkie trzy na raz ogarnąć z klasą.

      • 4 2

  • szpiegostwo (4)

    Za latanie od okna do okna i szpiegowanie kto z kim, o której i co ma w siatkach. Ot taki szpicel....

    • 44 5

    • (3)

      Zwróć uwagę na pewien drobiazg. Ja np. często lubię w oknie przebywać ale wisi mi kto z kim i o której. Ja potrzebuję by mi oczy odpoczęły od monitora bo pracuję w domu. Po prostu mam okazję wstać od kompa i trochę przewietrzyć umysł. Wcale nie zwracam uwagi na to że ktoś to może dziwnie odbierać jako szpiegowanie.

      • 25 3

      • (1)

        A my mamy w bloku taka sąsiadkę, która myśli, ze jest tak atrakcyjna towarzystko, ze jak jest na balkonie albo u innego sąsiada a ty nie daj boziu wyjdź kwiatki podlać albo pranie wywiesić to zaraz będziesz mieć pupke obrobiona, ze wychodzisz i kombinujesz ,żeby ja podsłuchać albo podejrzeć. I mówi tak znajomym z bloku, taka nasza lokalna gwiazda;-)

        • 21 4

        • A może masz paranoję?

          Chciałabym mieć wyłącznie taki wyimaginowany problem z sąsiadami. Tylko kretyn przejmuje się tym co jakieś ciecie o nim opowiadają (albo mu się roi, że tak jest). Ludzie mają realne problemy zakłócające im spokój i normalną egzystencję w bloku, a ten o jakichś bzdetach.

          • 1 1

      • Wybacz, ale mieszkam 30 lat w jednym i tym samym bloku i znam panie inwigilatorki

        z całą pewnością to nie odpoczynek dla oczu prowadzi je do okien.

        • 11 3

  • za plotkowanie (1)

    • 33 5

    • A co ci w tym przeszkadza?

      Ja z sąsiadami nie utrzymuję towarzyskich stosunków, więc nic o tym nie wiem i g... mnie obchodzi co tam sobie opowiadają pod śmietnikiem.

      • 5 0

  • Mój sąsiad... (5)

    Zaczął od dwóch lat karmić gołębie, dzięki czemu mamy ich na podwórku z 50... Według jego opinii, one nie przeszkadzają, ale mi i sąsiadom tak. s****ą stadnie na moim i sąsiadów balkonie, gruchają od piątej rano na parapecie, latem przy otwartym oknie nie do przyjęcia, ale to nie koniec. Ten sam gość chodzi spać około 22:00, wstaje, tak około piątej rano, wychodzi z psem i często urządza sobie dyskusje ze swoja babą... ona na balkonie, a on na podwórku, podobnie jego rodzina, jak przyjadą, to najlepsze relacje nawiązują przez okno, tak aby wszyscy słyszeli o czym rozmawiają. W tygodniu, to jeszcze ujdzie, ale w weekend człowiek ma ochotę się wyspać i nie ma na to szans... gołębie, rozmowy i jeszcze pies, którego zamykają jak wychodzą, a ten szczeka jak opętany. Potrafi nawet, to robić dwanaście godzin na dobę. Nie pomagają grzeczne uwagi, ani te trochę ostrzejsze.



    Powiecie, że to ja powinienem się wyprowadzić?

    • 101 3

    • Powinieneś oddać sprawę do sądu grodzkiego (1)

      Za naruszanie miru domowego /inaczej za naruszenie spokoju/jest odpowiedzialność karna. Nic tak nie działa jak grzywna i pusta kieszeń. Zapewniam, że ten sąsiad będzie chodzić od tej pory na paluszkach. Kilku świadków i jest pogrzebany.

      • 3 1

      • Nie sądzę ;-/

        Kto będzie ścigał na wpół żywego dziadka, który na dodatek "struga głupa" ;-(

        • 3 0

    • hmm (1)

      Na gołębie dobre są "kredki" odpalane za pomocą draski, a pewnie i na gadułę pod balkonem by pomogło.

      • 6 1

      • Mój sąsiad emeryt po śmierci żony zaczął

        dokarmiać gołębie specjalnie przygotowywanymi "zupami" z ryżu i makaronu, wylewanymi bezpośrednio przez okno na chodnik i przy okazji na moje okna piętro niżej (jak mu nie wyjdzie trafienie w chodnik ;-/).
        I co ja mam zrobić z takim gościem? Administracja o tym wie, a facet nawet jak się puka do niego bezpośrednio post factum, twierdzi że on nic nie wie albo że on tylko wodę leje, bo parapet czyści ;-)

        • 5 0

    • Gość

      Gołębie to okropność ani kwiatki ani nic na balkon nie można postawic ale tych co karmią powinno sie jakoś ukarac moze zwrócić sie do administracji o pisemko z zakazem karmienia gołębi bo niedługo bedzie ich masa

      • 8 0

  • Mie najbardziej denerwuje (5)

    - zostawianie butów oraz smieci pod drzwiami. Wali potem na całej klatce.
    - palenie papierosów na klatce, jak widzę to gonię, niech sobie smrodzą u siebie, a nie mi pod drzwiami.
    - nie wycieranie butów po wejściu do klatki, idzie sobie potem taki, a za nim do domu ślady błotka, bo ganiał ze swym śierściuchem po polach i łąkach

    • 60 6

    • (1)

      sam niestety palę, ale nie wyobrażam sobie palenia fajek na klatce - to już ewidentny brak szacunku do innych w bloku.

      • 6 1

      • ...ale na balkonie lub w oknie pewnie palisz,

        a wraz z tobą wszyscy z boku i nad tobą. Palacze pomyślcie trochę o niepalących. Oni wasz dym mają w mieszkaniach.

        • 2 4

    • "mie"

      boshe...

      • 3 1

    • !!! (1)

      Wyprowadź się do willi , tam będziesz miała czysto! Zapewne też przeszkadzaja Ci biegające dzieci , latające ptaszki , miauczące kotki itd .
      Nie mieszkasz w sterylnym otoczeniu , kobieto to nie szpital , tylko blok !

      • 5 19

      • Do "ja"- ty biedny idioto !!!

        • 5 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane