- 1 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (51 opinii)
- 2 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (20 opinii)
- 3 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (506 opinii)
- 4 Z dworca na Jasień 80 zł (501 opinii)
- 5 Upiorne syreny i największe pożary w Sopocie (19 opinii)
- 6 Auto wjechało w pieszych i w budynek (295 opinii)
Zabiorą im część działki, by sąsiad miał wygodniej
Według urzędników na ul. Aldony w Orłowie musi powstać plac do zawracania, by umożliwić swobodny przejazd i zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo. By go zbudować, miasto w ramach specustawy zajmie częściowo dwie prywatne działki. - Dwie rodziny stracą teren, by jedna osoba mogła wygodnie zawracać - twierdzą sąsiedzi.
31 grudnia 2014 roku zdecydowano, że to odpowiedni czas, by budowę zaprojektowanego placu rozpocząć. Ruszyła procedura inwestycyjna. Wniosek o wydanie decyzji o zezwoleniu na budowę placu pojawił się w wydziale architektoniczno-budowlanym Urzędu Miasta Gdyni na początku roku. Inwestycja jest realizowana w ramach ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych upraszczającej zasady administracyjne i otrzymała rygor natychmiastowej wykonalności. O zamiarach miasta zostali powiadomieni właściciele okolicznych nieruchomości, w tym pisemnie także Henryk Skowron. Decyzja jednak nie mogła do niego dotrzeć, ponieważ 27 grudnia tego samego roku zmarł.
Zawiadomienie odebrała za to m.in. córka zmarłego Jolanta Skowron, współwłaścicielka działki. Okazało się, że w wyniku budowy placu, działka o obecnej powierzchni ok. 400 mkw. zmniejszy się o ok. 50 m kw.
- Budowa odbędzie się przy zastosowaniu niewspółmiernej do jego znaczenia procedury związanej ze specustawą, a przecież chodzi o zwykły, niewielki plac do zawracania. Urzędnicy nie chcą przyjąć do wiadomości naszych argumentów. Nie chcę stawać okoniem, jestem gotowa do kompromisu, problem w tym, że nikt nie chce nawet się z nami spotkać i rozmawiać na ten temat - mówi Jolanta Skowron, która opiekuje się zamieszkałą w domu matką, dodając, że pośpiech urzędników dziwi także dlatego, że nie ustalono jeszcze spadkobierców po zmarłym ojcu.
Jednym z proponowanych przez nią wariantów jest utworzenie kolistego placu manewrowego z obciążeniem także innych posesji w okolicy. Mieszkanka podkreśla, że jest także gotowa na rozmowy dotyczące rozmiaru placu, który zostanie zbudowany z płyt yomb.
Wskazuje, że beneficjentami inwestycji będą przede wszystkim mieszkańcy rozbudowanej w ostatnich miesiącach posesji znajdującej się przy ul. Aldony 7 , gdzie zarejestrowana jest produkująca sprzęt sportowy firma Interplastic. Jej właścicielem jest Roger Żółtowski, którego chcieliśmy poprosić o komentarz do planowanej przez miasto inwestycji. Mimo kilkukrotnych próśb i zostawiania wiadomości w sekretariacie firmy, nie udało się nam go uzyskać.
Urzędnicy, mimo interwencji prawnika, pozostają nieugięci, tłumacząc, że przebudowa 18-metrowego odcinka drogi jest podyktowana bezpieczeństwem i wygodą osób, które mieszkają przy ulicy. Stąd decyzja o zastosowaniu specustawy drogowej pozwalającej na realizację inwestycji z dopuszczeniem wywłaszczenia z części nieruchomości, którą przejmie miasto.
- O trudnościach kierowców na tej ulicy słyszę od mieszkańców praktycznie od początku mojej kadencji na stanowisku wiceprezydenta. Nie była to może inwestycja najbardziej priorytetowa dla nas w dzielnicy, ale po sygnałach o dokuczliwości obecnego stanu, a także wizjach lokalnych urzędników na miejscu, postanowiliśmy przystąpić do budowy - tłumaczy Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Wyjaśnia, że z powodu oporu protestujących, miasto nie miało innego wyjścia.
- Zastosowanie takiej procedury było konieczne. Zapewniam, że przypadków, gdy ją stosujemy jest w mieście więcej - dodaje, uzupełniając, że właścicielom i tak będzie należało się odszkodowanie.
Argumenty nie przekonują właścicieli, którzy nie ukrywają, że oczekują, iż urzędnicy jeszcze raz pochylą się nad zasadnością budowy placu. Kolejne odwołanie trafiło do wojewody pomorskiego. Jeśli zostanie oddalone, właściciele zapowiadają dalszą walkę.
- Do tej pory pojazdy uprzywilejowane nie miały problemu z dojazdem. My, jak i mieszkający obok wyjeżdżamy bezpośrednio na ul. Balladyny , reszta jakoś sobie przez tyle lat radziła. Dziwi mnie, że nikt nie chce nas słuchać, gdy mówimy, że inwestycja powinna być dokonywana także kosztem mieszkańców, którzy naprawdę na niej skorzystają, choć ci także nie chcą z nami rozmawiać - kontruje.
Wątpliwości co do zasadności takiej inwestycji nie brakuje także wśród członków rady dzielnicy Orłowo, podkreślających, że najpilniejszą sprawą drogową w okolicy powinien być remont ul. Balladyny .
- Całkowity koszt przebudowy będącej w fatalnym stanie ulicy wraz z melioracją, ułożeniem nawierzchni i budową chodników szacowany jest na 2 mln zł. To przekroczyło możliwości budżetowe rady dzielnicy - można usłyszeć od radnych.
Póki co, nie ma co liczyć na środki miejskie, bowiem remont, choć planowany, nie znalazł się na liście inwestycji przeznaczonych do realizacji w najbliższych miesiącach.
Opinie (492) 9 zablokowanych
-
2015-05-06 12:09
No, Roger nie mieści sie by zawinąć swoim Bentleyem więc zadziałał w urzędzie...
- 7 0
-
2015-05-06 20:40
polakowatość (2)
Z przykrością należy stwerdzić, że to typowe dla naszej nacji....jestem na nie bo po co ulepszać/zmieniać/czynić bardziej funkcjonalnym. Było, jest więc niech będzie jeszcze przez wieki. Tak jest nie tylko w tego typu sytuacjach ale w odniesieniu do postrzegania wielu mniej lub bardziej ważnych spraw ze strony polskiego społeczeństwa...
Ta ulica nie dosyć, że jest wąska to jeszcze wygląda jak zapomniany świat z dawnej epoki. Jak tam zaparkować przed którąkolwiek z posesji ?? Jak manewrować ?
Tak wiem....było tak tyle lat to po co zmieniać? W takim razie dlaczego nie jeździcie Syrenkami, Nyskami, Żukami, itd.
Naprawdę warto pozbyć się zaściankowości w każdej dziedzinie naszej polskiej rzeczywistości ;) powiem więcej, to naprawdę nie boli, a w perspektywie daje same pozytywne efekty !- 6 7
-
2015-05-06 21:14
no tak, ale
dlaczego w takim razie właściciel przy Aldony modernizuje swój podjazd cudzym kosztem. Byłoby ładnie i nowocześnie, gdyby zrobił to koszten swojej działki. I- polakowości -proszę nie ubliżać tylko spojrzec na siebie.
- 7 0
-
2015-05-06 22:25
dokładnie Jacej ;)
Nazywajmy rzeczy po imieniu, to jest WJAZD DO GARAŻU, A NIE ULICZKA - jak wynika z załączonej wizualizacji WILLI ;)
Idąc dalej tym tokiem myślenia może zbyt "polakowatym" myśleniem w tym przypadku wykazali się po prostu urzędnicy (ci wyżej postawieniu)?
To oni ustanowione przepisy interpretują wedle własnego uznania (i sumienia), a jak trzeba to specustawa się znajdzie... ;O
No ale w naszym kraju prawo to lewo (...) więc to o czym napisano w WIKI: (RÓWNOŚĆ WOBEC PRAWA)
http://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3wno%C5%9B%C4%87_wobec_prawa
możemy włożyć między bajki...;D- 3 0
-
2015-05-06 21:40
To ten sam Stępa co chciał wybudować krematorium obok szkoły
Bo jakiś prywaciarz poprosił. Już prawie położono kamień węgielny. Zastanawiam się czyich interesów ostatnio pan Stępa pilnuje bo na pewno nie zwykłych obywateli Gdyni?
- 3 1
-
2015-05-06 21:48
Od kiedy ślepa uliczka musi mieć plac do zawracania?
- 2 2
-
2015-05-06 21:56
A ja myślę, że można zrobić objazd wokół domu pana Rogera
Nie trzeba będzie robić nawrotu. Jestem pewna, że dla dobra publicznego nie będzie protestował.
- 7 3
-
2015-05-06 22:12
jak się da,to się da...
Stara prawda
- 1 0
-
2015-05-07 13:53
Poszerzyć
Wystarczy zabrac kawałek działki osobie zainteresowanej zgłaszającej problem ,a sprawa bedzie rozwiązana
- 6 1
-
2015-05-07 23:22
czy do tego aby na pewno można stosować spec-ustawę?... (1)
Spec-ustawa ma zastosowanie wyłącznie do dróg publicznych (jak sama jej nazwa wskazuje) - a więc dróg krajowych / wojewódzkich / powiatowych / gminnych. Podkreślają to jednoznacznie sądy administracyjne. Drogi gminne uzyskują swój status w wyniku wyraźnej uchwały rady gminy / rady miasta o zaliczeniu do tej kategorii. Czy ul. Aldony ma taki status? - bo zasadniczo drogi dojazdowe do posesji nie spełniają przesłanek do uznania ich za drogi publiczne (zob. art. 5-8 ustawy o drogach publicznych) - zazwyczaj pozostają drogami wewnętrznymi, nawet jeśli ich właścicielem jest gmina / miasto. Podobny statu mają place manewrowe.
- 12 2
-
2015-11-21 17:57
dzięki...
- 1 0
-
2015-05-13 13:17
zawiść - dominująca cecha Polaka (2)
A Wy chcielibyście spłonąć żywcem ?
Ślepa ulica musi być zakończona placem manewrowym bo inaczej straż pożarna tam nie dojedzie, ambulans podobnie.
Często bywam na Aldony, u dentysty - tam jest sporo domów nie tylko jeden a ulica jest bardzo wąska.
Proponuję nie komentować (i nie pisać stronniczych artykułów) "na pałę !" tylko przeczytać sobie ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI z dnia 24 lipca 2009 r. w sprawie przeciwpożarowego zaopatrzenia w wodę oraz dróg pożarowych.- 7 5
-
2015-08-09 13:41
(1)
moze i jest to dobry pretekst ale dla plebsu, tak to wiadomo o co chodzi, roger chce zawracac pod domem a nie cofac na wsteku. i juz.
- 3 0
-
2016-05-16 23:34
Plac manewrowy to tylko pretekst- pojazdy straży pożarnej i tak nie zdołają "wykręcić"
na tak małej zatoczce - co potwierdził w programie telewizyjnym Komendant Straży Pożarnej- no chyba że zrobić większą zatoczkę i zabrać część działki biznesmenowi kumplowi z posesji obok- ale do tego jakoś nikt się nie kwapi czyzby względy bezpieczeństw które były argumentem do budowy zatoczki przestały już mieć znaczenie?
- 0 0
-
2015-07-10 20:06
Pan Żółtowski
i urząd miasta nie dba o bezpieczeństwo przeciwpożarowe sąsiadów , Pana Żółtowski , zabudował swoją dzialkę prawie w 80 %, dobudowal się granicy dziłaki 3 sąsiadow, naruszył granic 2 działke. Rozporządzenie Ministra go nie dotyczy a urząd Miasta go chroni nniw wymada od niego respektowania praw przeciwpożarowych, gdy dotyczy to sąsiadów. Skandal.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.