- 1 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (160 opinii)
- 2 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (458 opinii)
- 3 Kleksem asfaltu w gumę przy Zieleniaku (91 opinii)
- 4 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (300 opinii)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (139 opinii)
- 6 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (108 opinii)
Zarobili 6 mln zł na cudzym nierządzie, teraz trafią pod sąd
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko grupie przestępczej z Gdyni, która przez ponad cztery lata zmuszała kobiety do prostytucji. Członkowie gangu zarobili w ten sposób blisko 6 mln zł.
Działalność grupy została zakończona 16 września 2013 r. zatrzymaniem dwunastu osób. W kolejnych miesiącach zatrzymano pozostałe dziewięć osób.
Zakresem śledztwa, poza przestępstwami zmuszania do uprawiania prostytucji i czerpania korzyści majątkowych z tego tytułu, objęte zostały także czyny polegające m.in. na: uczestniczeniu w obrocie znacznymi ilościami środków odurzających i substancji psychotropowych, posiadaniu bez wymaganego zezwolenia materiałów wybuchowych i amunicji do broni palnej, paserstwa pojazdów oraz prania brudnych pieniędzy.
Według prokuratury szefem gangu był Aleksander B., z którym ściśle współdziałali jego bracia: Leszek B. i Paweł B. Grupa działała głównie na terenie Gdyni-Witomina, gdzie zamieszkiwała większość oskarżonych.
Gang - w skład którego wchodzili praktycznie tylko "fanatyczni kibole" jednej z gdyńskich drużyn piłkarskich - był doskonale zorganizowany. Wśród jego członków obowiązywał ścisły podział ról, a w grupie panowała wojskowa dyscyplina, którą, często siłą, wprowadzali szefowie organizacji.
Bracia B. zarządzali bezpośrednio czterema agencjami. W każdej z nich jednorazowo pracowało sześć, siedem kobiet. - W toku śledztwa przesłuchano osiemnaście kobiet pracujących w charakterze prostytutek w agencjach braci B. Na podstawie ich zeznań można oszacować, że w okresie objętym zarzutami przez te agencje przewinęło się co najmniej siedemdziesiąt kobiet - mówi Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Poza prowadzeniem własnych agencji, grupa braci B. wyszukiwała również w ogłoszeniach prasowych tzw. "domówki", czyli prywatne, niezależne agencje. Po znalezieniu ogłoszenia takiego lokalu, jeden z braci B. umawiał się na usługę seksualną, a następnie jeden z "ochroniarzy" grupy proponował wykupienie "płatnej ochrony" za cenę do 2000 zł miesięcznie za każdą kobietę zajmującą się prostytucją w danej agencji. W razie odmowy zapłaty, kobiety były zmuszane do zakończenia działalności.
Bracia B. wydawali polecenia innym członkom grupy, ustalali skład kobiet pracujących w określonym dniu w konkretnej agencji, rozdysponowywali telefony komórkowe przypisane do ogłoszeń towarzyskich na portalach erotycznych, podejmowali decyzje w sprawie udzielenia wolnego dnia dla poszczególnych kobiet, a także decydowali o możliwości ich wyjść do sklepów oraz do fryzjera czy kosmetyczki.
Bracia B. karali też podległe im prostytutki - nie wypłacali pieniędzy zarobionych za świadczenie usług seksualnych, na przykład z powodu nieposłuszeństwa wobec członków grupy, niewłaściwego zachowania się wobec klienta, odmowy wykonania zamówionej usługi seksualnej, odmowy wyjazdu do klienta, samowolnego zdecydowania o zakończeniu pracy lub wyjścia bez pozwolenia poza agencję towarzyską.
Kolejnymi w hierarchii grupy byli ochroniarze, z ich "przywódcą" Mateuszem W., ps. "Pimpas". Byli oni odpowiedzialni za zabezpieczenie funkcjonowania agencji oraz za dowożenie prostytutek do klientów. - Wymaga jednak podkreślenia, że ochroniarze niższego szczebla byli traktowani przez braci B. na równym poziomie z prostytutkami. Również oni byli zastraszani, szantażowani, bici i karani finansowo - mówi Marciniak.
"Braciaki" - bo tak nazywano Braci B. - nie tylko zmuszali kobiety do prostytucji, nie tylko wykorzystywali je seksualnie, ale też uzależniali je od siebie. Chcieli być postrzegani przez resztę członków gangu wręcz jako przywódcy sekty. Część "pracujących" u nich kobiet miała zresztą tatuaże świadczące o całkowitym podporządkowaniu "organizacji" (np. Niewolnica Pana Leszka" lub "Własność Olka") wykonane w miejscach intymnych.
Za zarzucane przestępstwa oskarżonym grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, grzywna oraz przepadek korzyści majątkowych osiągniętych z popełnienia przestępstw.
Przywódców gangu zatrzymano we wrześniu 2013 roku
Opinie (210) ponad 20 zablokowanych
-
2014-10-13 21:17
pic (1)
g...o im zrobią , bo to POlska właśnie
- 16 5
-
2014-10-14 10:24
A to dlatego ze pis tak chce
- 1 0
-
2014-10-13 21:18
Braciaki
To byly parowy i zawsze beda, baly sie ich tylko te prostytutki i pseudo cwaniaki
- 47 4
-
2014-10-13 21:33
dlaczego u nas kryminalisci mają sie dobrze?Kiedy w koncu sie za nich wezmą?
dlaczego u nas kryminalisci mają sie dobrze?Kiedy w koncu sie za nich wezmą?
- 17 0
-
2014-10-13 21:34
Niewolnica pana leszka co w rozporku mieszka.
Własność olka co ma małego pindoolka.
- 65 1
-
2014-10-13 21:44
Co za debilna ankieta- tak jakby prostytucja byla nielegalna...
- 6 1
-
2014-10-13 21:51
Swego czasu na "leśniczówce" wytrzaskałem jednego z braci. (4)
Beczał jak baba!
- 49 0
-
2014-10-13 22:04
ja pamietam
ich bmw 7 spalone sobie stało
- 29 0
-
2014-10-14 20:52
Czyli byli z Widnej ? Bo 15-20 lat temu MPSy i Widna walczyły jak dwie Koree.
- 6 0
-
2014-10-14 20:53
(1)
Mrówa to ty :) ?
- 8 0
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2014-10-13 21:57
Braciaki najwieksze w Gdyni kozaki. (2)
Nie ma na nich mocnego.
- 4 37
-
2014-10-13 22:45
braciaki najwieksze w Gdyni prostaki
braciaki najwieksze w Gdyni prostaki...
- 28 3
-
2014-10-14 11:26
Braciaki kozaki
Ten cały Olek teraz koledze pod cela plaże zamiata , darzy dzienie po apelu i przed kolacja , zrobił sobie z niego sprzątaczkę , tak wiec ta jego psychologia chyba w pudle nie działa, pozostali dwaj to nawet na spacery nie wychodzą bo sie boja o zwieracze , nowe a dobre i do tego prawda- zatkało kakao , bo twardzielem trzeba sie urodzić Anie popirdulka
- 9 1
-
2014-10-13 22:02
Dodal swoje piec groszy
Klapa ich pograza podobno
- 9 1
-
2014-10-13 22:07
LOL (7)
O klient skuty z obrączką na palcu heh................ nieźle
- 17 1
-
2014-10-13 22:38
ze tez zona go jeszcze chciała takiego bandytę... (5)
ze tez zona go jeszcze chciała takiego bandytę...az strach dzieci z takim tatusiem zostawic....
- 8 1
-
2014-10-13 22:49
(2)
Jego zona to byla prostytutka,czarna chuda wysoka i ma rowniez tatuaz-kocham olka
- 14 1
-
2014-10-16 20:17
(1)
Akurat jego zona to corka znanego gdynskiego biznesmena wlasciciela aqua parku w sopocie...wiec pukala sie za darmo
- 4 1
-
2014-10-20 15:03
kłamiesz gnido
- 0 1
-
2014-10-17 18:20
Nie zapominaj, że kobietom w większości imponują bandziory lub nieprzyjemniaczki. A przede wszystkim imponuje kobietom kasa - w wielu wypadkach mają gdzieś to, skąd ta kasa pochodzi, czy koleś dorobił się na platformie wiertniczej w Norwegii czy po prostu był kryminalistą pokroju braciaków.
- 2 1
-
2016-07-25 08:10
Kobiety na takich lecą, bo tacy potrafią zarobić niezły hajs.
- 0 0
-
2014-12-21 12:02
to był też policjant
a ten klient to podstawiony był :) po korytarzach z CBŚ potem łaził jako funkcjonariusz policji
to tak w gwoli ścisłości- 0 0
-
2014-10-13 22:07
Sprawa śmierdzi polityką. (2)
Takich grup w Polsce są setki,ta sprawa była nagłośniona w całej Polsce.Zaszli za skórę pewnie jakiemuś politykowi,a co gorsza może chodzi o zemste.Powinni dostać wyrok podobny do innych grup działających podobnie tzn. np. tzw.ochroną domówek.
- 18 2
-
2014-10-13 22:33
pewnie wlasciciele Cocomo tez sa z nimi powiazani-niedawno pobili klienta
pewnie wlasciciele Cocomo tez sa z nimi powiazani-niedawno pobili klienta ...
- 5 0
-
2014-10-15 23:12
dobrze kombinujesz :)
jakie agencje działają oficjalnie od lat w trojmieście? i nikt ich nie zamyka, ba nawet nie odwiedza ich nigdy Policja? odpowiedz sobie na to pytanie a resztę zrozumiesz :D
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.