• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zgłosił dzika na obwodnicy. Po godzinie wypadek

Michał Sielski
9 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Dziki w mieście to nierzadki widok. Niestety, czasami z ich powodu dochodzi też do poważnych wypadków. Dziki w mieście to nierzadki widok. Niestety, czasami z ich powodu dochodzi też do poważnych wypadków.

Nasz czytelnik w sobotni wieczór zadzwonił pod numer 112 i poinformował dyżurnego, że po obwodnicy chodzi dzik. Godzinę później w tym samym miejscu w martwego już zwierzaka wjechało auto, potem trzy kolejne. Dwie osoby odniosły obrażenia. GDDKiA przekonuje, że dyżurny był na miejscu po pierwszym zgłoszeniu, ale dzika nie zauważył.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Zgłaszasz służbom niebezpieczne zdarzenia na drodze?

Nasz czytelnik jechał obwodnicą ok. godz. 20:30 w sobotę. Na jezdni w stronę Gdańska na wysokości Karwin zobacz na mapie Gdyni udało mu się ominąć dzika, który pałętał się po drodze. Kierowca od razu pomyślał jednak, że ktoś inny może mieć mniej szczęścia i zadzwonił pod numer 112.

- Powiedziałem, że po obwodnicy chodzi dzik i wskazałem dokładne miejsce. Kobieta, która odebrała telefon, przełączyła mnie - jak to określiła - do kompetentnej osoby. Tam mężczyzna stwierdził, że przyjmuje zgłoszenie, na miejsce wysyła odpowiednie służby i na tym rozmowa się skończyła - relacjonuje Jakub Miciński.

Czytaj także: W Gdyni dziki wyłapie prywatna firma.

W niedzielę rano przemierzał ten sam odcinek obwodnicy i w tym samym miejscu zobaczył ślady wypadku: potłuczone szkło, a na poboczu niewielkie elementy karoserii samochodów.

O godz. 21:30 doszło tam bowiem do wypadku. W leżącego dzika uderzył samochód.

- Nie było szans, żeby go dojrzeć, bo zwierzę leżało tuż za zakrętem. Po uderzeniu w dzika, samochód wyrzuciło w powietrze i wylądowaliśmy na dachu w rowie. Po nas w ciągu 10 minut wjechały w niego trzy kolejne samochody - opowiada nam uczestnik zdarzenia.

Policja zakwalifikowała zdarzenia jako kolizje, bo poszkodowani nie wymagali opieki w szpitalu. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.

- To wielce prawdopodobne, że to ten sam dzik, o którym informowałem. Wokół jest ogrodzenie, więc trudno zakładać, że co chwilę forsował je kolejny. Podstawowe pytanie jest jednak inne: czy ktoś w ogóle wysłał tam choćby radiowóz, który mógłby stanąć na sygnale i kierowcy by po prostu zwolnili? - dodaje pan Jakub.

Operatorka 112 przełączyła rozmówcę bezpośrednio do gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, który jest zarządcą obwodnicy Trójmiasta. Policja o zdarzeniu dowiedziała się dopiero po zgłoszeniu od poszkodowanych.

Przedstawiciele GDDKiA przekonują, że zgłoszenia nie zlekceważyli.

- Dyżurny pojechał na ten odcinek drogi, ale - jak odnotował w dzienniku - nie zauważył żadnego zwierzęcia. Kolejna informacja nadeszła o godz. 22, kiedy do Punktu Informacji Drogowej zadzwoniła policja z Gdyni, że między Karwinami a Osową leży martwy dzik i była kolizja - tłumaczy Piotr Michalski, rzecznik gdańskiego oddziału GDDKiA.

Czytaj także: Uderzył w sarnę. Za naprawę zapłaci z własnej kieszeni.

Zobacz leżącego w marcu dzika na ul. Spacerowej w Gdańsku.

Opinie (211) 7 zablokowanych

  • Nie dziwię się... (3)

    Zwierzyna zamiast w lesie żyje w leśnym getcie. Wszędzie płoty i zasieki, drzewostany rzadziutkie i coraz mniej bezpiecznie z powodu ekspansji ludzi do lasu z psami. A dawne miejsca życia dzików i saren zamienione na osiedla dla nas ludzi. Reasumując, to my jesteśmy winni za zastany stan, a nie dzika przyroda.

    • 25 2

    • Co za składnia... " ekspansja ludzi do lasu z psami" - to psy już są w tym lesie?

      • 2 2

    • Daj dobry przykład

      wyprowadź się i zrób miejsce dzikom

      • 4 4

    • a dzik, lis, jeż to synantropy:

      potrafią przetrwać w środowisku zmienionym przez nas w piekło
      przetrwać, a czasem nawet, jak szczur, karaluch, gołąb - odnosić sukces

      to nie te same dziki co były dawniej. nie boją się samochodów i przez to giną

      • 0 0

  • dzięki temu telefonowi czytelnika można zarzucić zarządcy drogi WINĘ zaniedbania. a zatem śmiało próbujcie uzyskać odszkodowanie z OC

    • 7 4

  • Ten głąb który twierdzi że nie widział żadnego dzika (samochody pewnie rozbijały się o powietrze...) kwalifikuje się do dyscyplinarki!

    • 11 3

  • i znów się pewnie zaczną cyrki z odszkodowaniem
    bo zarządca drogi ma na to wywalone
    po co te płoty skoro nie pomagają ?

    • 7 2

  • A skąd wiadomo że to ten sam dzik?

    • 3 4

  • Zgłosił dzika na obwodnicy.

    Groza człowieka ogarnia, jak się czyta taką "twórczość".

    • 6 2

  • A gdzie policja !!

    Tam natychmiast powinien zostac wyslany patrol policyjny lub nawet dwa, sprawdzic czy istnieje zagrozenie, a jesli tak to zablokowac odpoiednio droge. W USA jak kawalek drzewa spadnie na droge to patrol odrazu blokuje caly pas a u nas tylko odbijaja pileczke kto ma jechac na interwencje. Zenda, darmozjady !!!

    • 10 1

  • Oczywiście wszyscy jechali z dozwoloną prędkością 120, a czasami 100? Poza tym gdzie kamery??

    • 3 3

  • Służb wszelakich to u nas mnóstwo

    tylko jak przyjdzie co do czego to jedni przerzucają sprawę na drugich, a jak się coś wydarzy to winnego nie ma. Pardon w tym wypadku ewidentnie winny jest ...dzik.

    • 2 1

  • to był inny dzik

    • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane