- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (452 opinie)
- 2 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (121 opinii)
- 3 Kleksem asfaltu w gumę przy Zieleniaku (72 opinie)
- 4 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (297 opinii)
- 5 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (98 opinii)
- 6 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (135 opinii)
Znika kolorowa instalacja nad Opływem Motławy
Kładka nad Opływem Motławy, która łączy ul. Kurzą na Dolnym Mieście z ul. Wspólną na Olszynce, przechodzi właśnie kapitalny remont. W związku z tym konieczne było usunięcie kolorowej instalacji artystycznej, która zdobiła barierki przeprawy. Urzędnicy nie wykluczają, że ozdoba powróci po zakończeniu renowacji.
Praca powstała w ramach projektu "Gdy sąsiad jest nieznajomym?", organizowanego przez Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia. Jej autorami byli Justyna Wencel i Marcin Chomicki. Jakie było przesłanie stworzonego przez nich dzieła?
Zanurzenie w ruchomym obrazie
- Intencją artystów było zmienić kładkę w malarską, land-artową instalację, rodzaj obrazu wpływającego na rozległą przestrzeń wokół mostu i na nowo definiującego spojrzenie odbiorcy. Cechą tej pracy jest zmienność i ruch. W zależności od rodzaju oświetlenia, sposobu i prędkości poruszania się po moście zmieniają się doznania kolorystyczne użytkownika, który, zanurzając się w ruchomym obrazie, staje się głównym bohaterem instalacji. Kładka stanowi więc, według słów O. Hansena, tło eksponujące człowieka. Kierunkom poruszania się na moście zostały przyporządkowane odrębne gamy kolorystyczne - ciepła i chłodna. Kolory barierek migoczą, opalizują, przenikają się i mieszają, budując indywidualne doświadczenia wizualne każdego użytkownika - wyjaśnia Jadwiga Charzyńska, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia.
Miał być tylko rok, minęło sześć lat
Co ciekawe, instalacja miała pierwotnie istnieć przez ok. rok. Jednak ze względu na jej pozytywne przyjęcie ze strony okolicznych mieszkańców pozwolenie na jej funkcjonowanie było sukcesywnie przedłużane przez administratora kładki, czyli Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. To oznacza, że praca "Zanurzenie" doskonale spełniła cel, który przyświecał organizatorom projektu "Gdy sąsiad jest nieznajomym?".
- Projekt stawiał pytania o rolę sztuki w przestrzeni publicznej, skupiając się na możliwości zaangażowania odbiorcy w różne formy ekspresji, umiejscowione poza zamkniętą przestrzenią galerii. W ramach przedsięwzięcia odbyły się artystyczne interwencje. Ich wspólnym mianownikiem była swoiście rozumiana "niewidzialność", prace dyskretnie wtopiły się w otaczający krajobraz. Wszystkie prace, które powstały w ramach projektu, były w zamyśle tymczasowe - uzupełnia dyrektor Charzyńska.
Kładka przejdzie gruntowny remont
Kilka dni temu zaniepokojeni czytelnicy poinformowali nas, że wokół kładki pojawiły się rusztowania, a paleta kolorów zaczęła znikać z barierek. Przez kilka tygodni będzie bowiem prowadzona renowacja stalowych elementów kładki. Analogiczne prace będą prowadzone także na dwóch kolejnych kładkach nad Opływem Motławy, zlokalizowanych przy ul. Modrej i Przybrzeżnej.
- Prace polegają na zabezpieczeniu antykorozyjnym powierzchni stalowych, czyli ich oczyszczeniu i pomalowaniu. Zostaną one wykonane w ramach umowy na utrzymanie obiektów inżynierskich. Zgodnie z harmonogramem ich wykonanie powinno nastąpić do 31 grudnia. Szacunkowy koszt remontu wszystkich trzech kładek to ok. 600 tys zł. Rusztowania zostały postawione w taki sposób, aby ruch na kładkach był możliwy - informuje Magdalena Kiljan, rzecznik prasowy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Instalacja być może powróci na kładkę
Czy remont oznacza, że instalacja zniknęła bezpowrotnie? Niekoniecznie. Administrator kładki nie wyklucza, że wyda zezwolenie na jej ponowne "pokolorowanie". Jak zapewnia dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, podjęto już na ten temat wstępne rozmowy.
- Aby można było wykonać zabezpieczenie antykorozyjne, zwróciliśmy się do CSW Łaźnia o zdjęcie tej instalacji. Jeśli wpłynie do nas formalny wniosek o jej odtworzenie, to oczywiście zostanie rozpatrzony. Reasumując, nie wykluczamy możliwości przywrócenia "Zanurzenia". Ewentualna zgoda musi jednak zostać skonsultowana z naszymi inżynierami - komentuje Kiljan.
Miejsca
Opinie (79)
-
2020-09-29 15:44
Jaki piękny i jaki kolorowy.
- 1 0
-
2020-09-29 15:58
Instalacja artystyczna do likwidacji
W mojej ocenie instalacja artystyczna nic sensownego nie wnosi, w przestrzeń reduty wyskok. Zdecydowanie kolorowe wlepki powinny zniknąć. To miejsce, jak i mostek, powinny nawiązywać do historycznej przestrzeni Dolnego Miasta.
- 3 2
-
2020-09-29 16:22
Kiczowata, lepiej coś bardziej wpisującego się w klimat miasta z tradycjami
- 5 3
-
2020-09-29 16:54
Tak tylko
A może by ją fajnie podświetlić. W Holandii np wiele mostów i kładek jest ładnie podświetlonych i super to wygląda.
- 2 1
-
2020-09-29 23:19
Te kolory pasowały tam jak świni siodło.
Kompletny bezsens. Most powinien być ładny, zadabany i estetyczny. Coś na wzór co jest np nad Motławą. Nie koniecznie w ten sam deseń ale poprostu bardziej nowocześnie ? Co w tym fajnego że stare barierki były pokolorowane ? Kompletnie się nie zgadzam z autem tej instalacji.
- 2 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.