Zobacz jak wygląda lot patrolowy Straży Granicznej nad Zatoką Gdańską i Trójmiastem.
Patroluje polskie wody, miasta, drogi i tereny portowe - śmigłowiec Straży Granicznej W3 AM Anakonda. Mieszkańcy Trójmiasta mogą zobaczyć go na niebie nawet kilkaset razy w ciągu roku. Ekipie telewizyjnej trojmiasto.pl udało się wsiąść na pokład śmigłowca i polecieć na rutynowy patrol.
nie, mam lęk wysokości i stronię od takich przygód4%
nie, w ogóle mnie to nie pociąga6%
Powiedzenie kilku słów tak, aby usłyszał je siedzący na fotelu obok członek załogi, graniczy z cudem. Dwa silniki Anakondy, każdy o mocy maksymalnej 1100 koni mechanicznych, wytwarzają spory hałas. Na uszach obowiązkowo słuchawki z mikrofonem. Wewnątrz śmigłowca załoga porozumiewa się za pomocą interkomu.
Piloci wlatują już nad Sopot i krążą w okolicach mola. Po kilku minutach obierają kierunek na DCT, czyli na terminal głębokowodny w Gdańsku, który obsługuje największe statki, jakie mogą wpłynąć na Bałtyk. W dole widać setki małych, kolorowych pudełek - to kontenery poukładane w równych rzędach na nabrzeżu.
W kokpicie śmigłowca panuje spokój. Piloci z niezwykłą wprawą sterują Anakondą. Obaj rozpoczynali kariery w lotnictwie kilkadziesiąt lat temu.
- Lot musi być wykonany prawidłowo. To na mnie spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo załogi i statku powietrznego - mówi poważnym tonem chor. SG pil. Jerzy Czyszczoń, dowódca śmigłowca.
Na wodach Zalewu Wiślanego, nad którymi leci Anakonda widać pojedyncze jachty i kutry rybackie. Operator Systemu Obserwacji Lotniczej (SOL) wykonuje kilka ruchów joystickiem i na ekranie monitora pojawia się obraz z kamer zainstalowanych na nosie śmigłowca. Widać dokładnie całe wyposażenie łodzi rybackiej i sterującego nią rybaka.
- Mam do dyspozycji kamerę dzienną i termowizyjną. A rejestrator zapisuje nagranie na wypadek, gdyby miało zostać użyte jako dowód w sprawie, jeśli dojdzie do naruszenia prawa - wyjaśnia mł. chor. SG Krzysztof Knopik, operator SOL.
Przez ostatnie cztery lata załoga śmigłowca SG wykrywała zanieczyszczenia polskich wód, namierzała piratów drogowych i uczestniczyła w akcjach poszukiwawczo-ratowniczych. Lotnictwo Straży Granicznej wykorzystuje maszynę do wielu zadań.
- Anakonda to bardzo dobry śmigłowiec sprawdzony w różnych warunkach - zachwala maszynę chor. sztab. SG Krzysztof Szczepanowski i już na lotnisku w Rębiechowie prezentuje wyposażenie specjalne Anakondy.
Śmigłowiec posiada m.in. tratwy ratunkowe dla rozbitków, pływaki służące do awaryjnego wodowania, a także wciągarkę, która jednorazowo może podnieść ponad 270 kg.
- Stalowa lina wciągarki ma pięćdziesiąt metrów długości. To wystarczająca długość, aby zrobić zawis nad lasem, czy nad wodą i podnieść poszkodowanego na pokład śmigłowca - wyjaśnia Szczepanowski.
Anakonda może zabrać na pokład nawet ośmiu rozbitków. Jak podkreślają lotnicy, to śmigłowiec o sporych możliwościach, zarówno podczas działań ratowniczych, jak i patroli. Mieszkańcy Trójmiasta nie powinni zatem dziwić się, jeśli zobaczą w nocy lecącą Anakondę. Załoga może prowadzić działania o każdej porze doby bez względu na warunki pogodowe.
Więcej o locie patrolowym Anakondy Straży Granicznej w materiale wideo.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
