- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (155 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (249 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (63 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
Zobacz "latające czołgi", czyli Mi-24 na poligonie
Mogą przenosić ponad 130 pocisków rakietowych, transportować ośmiu żołnierzy desantu, a do tego latać z prędkością nawet 335 kilometrów na godzinę. I choć Mi-24 lata młodości mają dawno za sobą, to nadal są podstawowymi śmigłowcami bojowymi polskiego wojska. Maszyny stacjonują m.in. na terenie bazy w Pruszczu Gdańskim.
Nierzadko można więc pod Gdańskiem zobaczyć i usłyszeć wojskowe śmigłowce. Bo jak przekonuje dowódca, wartościowy żołnierz musi być dobrze wyszkolony, a w przypadku śmigłowcowców trzeba trochę pohałasować.
Kilka razy do roku maszyny lecą też w inne rejony Polski. Niedawno załogi Mi-24, Sokołów i Mi-2 ćwiczyły na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce. Tam też wybraliśmy się z kamerami.
Rakiety, działka i bomby
- Realizujemy tutaj zadania bojowe zwalczania celów nawodnych i celów powietrznych przy użyciu uzbrojenia artyleryjskiego i rakietowego - wyjaśniał płk pil. Smereka.
Największe pole do popisu miały uderzeniowe Mi-24. To maszyny, który zostały zaprojektowane w ZSRR na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Mimo to Mi-24 do dziś są podstawowymi śmigłowcami bojowymi Wojska Polskiego.
Standardowym uzbrojeniem maszyn z pruszczańskiej bazy jest czterolufowy karabin maszynowy kalibru 12,7 mm. Znajduje się on w przedniej części śmigłowca, a jego szybkostrzelność to cztery do pięciu tysięcy strzałów na minutę.
W porównaniu do innych wariantów maszyny, kaliber broni jest jednak niewielki. Zamiast wkm-u stosuje się bowiem na przykład 23-milimetrowe działko. Nieco lepiej - w przypadku pruszczańskich Mi-24 - przedstawia się uzbrojenie pod wysięgnikami na skrzydłach.
- Istnieją różne warianty. Może być to uzbrojenie bombardierskie, rakietowe lub strzeleckie - wylicza kpt. Sebastian Kisiel, dowódca klucza uzbrojenia lotniczego w 49. Bazie Lotniczej.
Pierwszy wariant to bomby o wadze od 50 do 500 kilogramów. Drugi to maksymalnie cztery wyrzutnie, z czego każda może pomieścić 32 niekierowane pociski rakietowe S-5 kalibru 57 mm.
- Dodatkowo można jeszcze zamontować cztery rakiety kierowane do zwalczania celów lekko opancerzonych i siły żywej przeciwnika - dodaje kpt. Kisiel.
Uzbrojenie strzeleckie to z kolei zasobniki z działkami GSz-23Ł kalibru 23 mm. Do obrony śmigłowiec ma natomiast m.in. flary, które mają zmylić niektóre pociski naprowadzane na podczerwień.
- Mi-24 to wspaniała maszyna o bardzo dużej sile rażenia. To latający czołg - ocenia kpt. Kisiel.
Miano "latającego czołgu" śmigłowiec zyskał również dzięki swojemu opancerzeniu. Poza tym maszyna może zabrać ze sobą desant: ośmiu żołnierzy z wyposażeniem. Dlatego Mi-24 to duży śmigłowiec - ma długość ponad 21 metrów i waży 11 ton. Jak mówi jeden z pilotów, silniki mają więc co robić.
Jeden strzela, drugi pilotuje
Mimo swojej masy, Mi-24 potrafi jednak osiągać niemałe prędkości - maksymalnie do 335 km/godz. Dbają o to dwa zasilane naftą lotniczą silniki. Każdy o mocy 2200 koni mechanicznych.
- Z reguły wykonujemy loty z prędkością przelotową, czyli 240 kilometrów na godzinę. Natomiast jeśli chodzi o pułap, możemy wznieść się maksymalnie na wysokość czterech i pół tysiąca metrów nad poziomem morza - wylicza kpt. pil. Krzysztof Koczewski, który służył w Iraku i Afganistanie.
- Śmigłowiec ma spore spalanie: 12 litrów paliwa na minutę, a zbiorniki mieszczą łącznie 2130 litrów. Można też oczywiście zabrać dodatkowe, które dadzą możliwość dłuższego lotu - dodaje st. chor. pil. Tomasz Banaszewski, który również uczestniczył w zagranicznych misjach.
Obaj piloci stanowili załogę jednego ze śmigłowców, który ćwiczył nad poligonem w Ustce. Bo w Mi-24 podział jest taki: w górnej kabinie siedzi pilot-dowódca, w dolnej pilot-operator. Pierwszy odpowiedzialny jest zwłaszcza za pilotowanie maszyny, drugi za używanie uzbrojenia.
- Mi-24 to śmigłowiec przyjemny w pilotażu. Trzeba jednak podchodzić do niego z pokorą i szacunkiem. Wtedy naprawdę potrafi się odwdzięczyć - przekonuje st. chor. pil. Banaszewski.
Mimo to maszyny tego typu to sprzęt stary, który nie spełnia wymogów współczesnego pola walki. Śmigłowce Mi-24 jako takie znane są bowiem przede wszystkim z udziału w konflikcie afgańskim w latach 80. ubiegłego wieku. Walczyły również m.in. na Bliskim Wschodzie i Półwyspie Bałkańskim w latach 90.
Z kolei polskie Mi-24 od lat czekają na następców. W pruszczańskiej bazie stacjonuje obecnie 12 tego typu śmigłowców, z czego dziewięć to maszyny w wersji D, a trzy w wariancie W (m.in. mocniejsze silniki). Nowe śmigłowce uderzeniowe mają zostać wybrane i pozyskane w ramach programu "Kruk".
Opinie (112) 4 zablokowane
-
2016-09-04 17:35
Zróbcie filmik o korwecie gawron
I kto się przyczynił do tego sukcesu. Taka mała prośba
- 3 2
-
2016-09-04 18:12
Rusek płakał, jak sprzedawał :)
- 7 1
-
2016-09-04 18:37
Co to znaczy "na pod Gdańskiem " ?
Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.
- 0 0
-
2016-09-04 18:50
Po co im kucharka na pokładzie śmigłowca? (1)
- 1 1
-
2016-09-04 22:40
To chyba miło opie**zyć schabowego podczas lotu
- 3 0
-
2016-09-05 07:07
Wiatraki (1)
F-16 lub Migi to robią wrażenie! Piloci śmigieł to ofermy
- 0 7
-
2016-09-05 17:02
Z wyjątkiem porucznika Karskiego!
- 0 0
-
2016-09-05 10:14
Nigdy więcej wojny !
- 5 0
-
2016-09-05 10:33
42latek (1)
Piękna maszyna - pamiętacie Rambo II ?
- 1 0
-
2016-09-05 13:55
tylko że tam to była przerobiona na mi 24 - francuska puma
- 0 0
-
2016-09-05 12:43
:-)
Fajne maszyny ale ich czas minął.
- 1 0
-
2016-09-05 19:08
Czy można tym nawozić albo opryskiwać pole
żeby pozbyć się ewentualnie stonki czy czegoś tam? Czy to już tylko na żyletki będzie się nadawać ? Toż to ma prawie 60 lat !!! I czy ci panowie którzy tym latają sobie tym aby krzywdy nie zrobią ?
- 1 0
-
2016-09-05 20:56
(1)
w komentarzach multum osobników daje upust swoim gimnazjalnym frustracjom porównując sowiecki śmigłowiec opracowany na przełomie lat lat 60 i 70 z amerykańskim zbudowanym w połowie lat 80...
bo mój meś w tedeiku jest najlepszy
Mi 24 to wciąż doskonała maszyna, jej najnowsze wersje mogą swobodnie operować na współczesnym polu walki - ale takich nie zobaczymy nigdy na Polskim niebie - wszak w naszej Polsce nie liczą się fakty tylko emocje - i tak np na dniach wywnioskowałem że obrońcy Westerplatte zmarli a pewien prezydent Poległ... no i po wysłuchaniu przemówień władz państwa można stwierdzić że 1 września zaatakowali nas tajemniczy naziści i Sowieci...
więc nowych wersji Mi-24 już nie zobaczymy, tak jak Mi-28 czy Ka-52... - no chyba że nad naszymi głowami jak już z szablą pójdziemy na Moskwę, całe szczęście że zlikwidowano mały ruch graniczny dzięki temu nie mający wiz żołnierze Federacji nie będą mogli nas kontratakować
a co do naszych Mi-24 to mimo że utrzymywane w dobrym stanie są strasznie zapuszczone wszak "nasze" niezwyciężone państwo nigdy ich nie zmodernizowało więc kokpit i awionika jest jak w latach 70, rakiet przeciwpancernych/precyzyjnych nie ma, systemy samoobrony archaiczne...
czyli jak zawsze...
no ale wyglądają ładnie- 1 0
-
2016-09-05 22:01
Latające czołgi....
....a widziałeś kapsułę lądującą z Hermaszewskim....? Zachwytu brak.....
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.